tag:blogger.com,1999:blog-53096648241179304652024-03-13T00:13:23.768-07:00Archiwa StrzelcaAutorski wybór homoerotycznej pornografii.Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.comBlogger26125truetag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-70770894609453237332023-04-09T13:14:00.004-07:002023-12-03T00:01:05.943-08:00Załoga Ratowniczo-Gaśnicza<p style="text-align: left;"></p><div style="text-align: center;"><b><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br />TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div><i><div style="text-align: center;"><i>Pochodzi z wydawanego dawno temu czasopisma dla gejów Adam. Niektóre numey można jeszcze odnaleźć na chimikuj.pl. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i></div></i><i><div style="text-align: center;"><i>======================================</i><span style="font-family: Impact; font-size: 8px;"> </span></div><div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDdWaXXkWM81eYgO2Y-0EufXI76RqyRf6JsB-LCVhEO1hXeqRb0-UTeQVbVCIQshqOHKYgYjZCGy7d9_JtQ2MuZErjAmFDFq2LbMDv5vsnTJVLd5YSQH8MhVhgsB_6u3w6updOt5aumUHi1QmBpa7Wj-Gv4LIfs6t88hnSwlJ8KaEw30vssenX12uYENE/s1194/sagkrdnmfd41khuzwrpb.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1108" data-original-width="1194" height="433" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDdWaXXkWM81eYgO2Y-0EufXI76RqyRf6JsB-LCVhEO1hXeqRb0-UTeQVbVCIQshqOHKYgYjZCGy7d9_JtQ2MuZErjAmFDFq2LbMDv5vsnTJVLd5YSQH8MhVhgsB_6u3w6updOt5aumUHi1QmBpa7Wj-Gv4LIfs6t88hnSwlJ8KaEw30vssenX12uYENE/w467-h433/sagkrdnmfd41khuzwrpb.png" width="467" /></a></div><br /><span style="font-family: Impact; font-size: 8px;"><br /></span></div></i><br /><br />Każdy mały chłopiec marzy o zostaniu w przyszłości policjantem, zawodowym żołnieizem czy strażakiem albo jeszcze kimś innym. Bardzo często jednak tak się zdarza, że z marzeń pozostają tylko wspomnienia, bo nie pracujemy w żadnym z wymarzonych wcześniej zawodów. Niektórzy jednak realizują swoje marzenia bardzo dosłownie. Ja zaraz po skończeniu ogólniaka chciałem zostać strażakiem. Praca w straży pożarnej miała mi dać ogrom satysfakcji i zadowolenie z ratowania życia innym. Znalazłem się zatem w Wyższej Szkole Pożarnictwa w Warszawie, a po jej ukończeniu podjąłem pracę w powiatowej jednostce PSP. Wkrótce jednak zgłosiłem się na szkolenie organizowane dla aspirantów w Stanach Zjednoczonych, w jednej z tamtejszych jednostek, w Los Angeles.<p></p><p style="text-align: left;"><br />Los Angeles to prawdziwe miasto snów, a przede wszystkim samców włóczących się po ulicach i nie mających co z sobą zrobić. Pierwszy raz w życiu miałem szansę zobaczyć na żywo prawdziwych Amerykanów, znanych mi tylko z pornoli. Chciałem się przekonać, jacy oni są naprawdę. Czy rzeczywiście są tak przystojni i mają niezłe sikawki w spodniach? To moje prywatne zadanie w ramach szkolenia. Koniecznie chciałem zwiedzić także jakiś lokal rozrywkowy. Czy jednak znajdę na to czas? Nie wiem.</p><p style="text-align: left;"><br />Ostatnie dni przed wyjazdem spędziłem na urlopie. Postanowiłem te cztery dni spędzić nad morzem, w Mielnie. Podstawowy cel tego urlopu to opalić się. Nad morzem słońce pięknie opala ciało na brązowo w krótkim czasie, a ja miałem go właśnie niewiele. Klatkę, brzuch, plecy czy nogi łatwo było opalić. Gorzej z resztą. Przecież nie rozbiorę się na publicznej plaży. Musiałem zatem poszukać plaży naturystycznej. Tu pojawiał się z kolei maty problem. Czy będę miał odwagę się rozebrać, w końcu to nie intymne spotkanie z chłopakiem? A jak będę wyglądał, kiedy chuj odpali mi na widok pięknego chłopaka? Wyjdę na totalnego zbereźnika. Trudno, musiałem zaryzykować. Dla pięknej opalenizny na całym ciele bytem gotowy zrobić wszystko. Znalazłem taką plażę i udatem się na nią. Rozłożyłem się jednak obok pań, tak by mieć spokój z dala od pięknych, opalonych ciał młodych chtopaków. Było ich na tej plaży dość dużo.<br />Opalenizna była dla mnie taka ważna, bo nie chciałem wyglądać wśród Amerykanów na totalnego biatasa. Wiadomo, że ich ciała wyglądają jak kąpane w słońcu. A moje? Początkowo aż strach było je oglądać. Oczywiście nie pod względem budowy. O to zadbatem w ciągu nauki w szkole. Dzisiaj mam pięknie ukształtowane ciało, brakowato mi tylko opalenizny. Chuj, jak na polskie warunki, mógłby reprezentować Polskę na konkursie sterczących kutasów i miałby pewnie duże szanse. No, może przegrałbym z Amerykaninem. Ale nie miatbym czego się wstydzić.</p><p style="text-align: left;"><br />Cztery dni wystarczyły. Wyglądałem pięknie, brązowo. O resztę nie musiatem się martwić, bo to załatwiło państwo. Ono mnie tam wysyta i pokrywa wszelkie koszty pobytu. Oczywiście te podstawowe, a nie moje grymasy, łącznie z wyżywieniem i zakwaterowaniem. Ale parę dolców wypada mieć.<br />W czwartek odebrałem papiery potwierdzające moje skierowanie na odbycie szkolenia i wieczorem odleciałem do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie do Los Angeles. Lot byt dość długi i wyczerpujący. Miałem jednak czas na zaaklimatyzowanie się w nowej strefie czasowej. W poniedziałek miatem przybyć do jednostki. Na zwiedzanie nie miałem zbytnio jeszcze czasu, ale swoją wyznaczoną jednostkę zdążyłem już obejrzeć od zewnątrz. Nie była wielka, ale za to blisko mojego motelu. Można powiedzieć - żabi skok.<br /></p><p style="text-align: left;">Rano wtożytem galowy mundur i udatem się do jednostki. Kiedy wchodziłem do niej o <span style="font-family: inherit; text-align: justify;">godzinie ósmej czasu lokalnego, strażacy mieli właśnie odprawę. Lepiej już chyba nie mogtem trafić. Od razu poznam całą załogę. Jednak w chwili, kiedy dowódca miał mnie przedstawić chłopakom, rozległ się dzwonek oznajmiający akcję. W parę sekund, wśród ryku syren, remiza opustoszała. Zostatem tylko z dwoma starszymi panami: jeden z nich odpowiadał za sprawy administracyjne, a drugi to szef jednostki. On też miał być moim bratem przewodnim, </span><span style="font-family: inherit; text-align: justify;">osobą nadzorującą moje szkolenie.</span></p><p></p><p>Po dwóch godzinach wozy bojowe powróciły z miejsca akcji, a strażacy powędrowali pod prysznic. Zmyli z siebie pot i zapach dymu. Pięknie wypolerowani i pachnący, ponownie na rozkaz dowódcy ustawili się w rzędzie na moje powitanie. Dowódca przedstawił mnie z imienia i nazwiska i nadawat jeszcze jakieś rzeczy. Ja jednak ich już nie słuchałem, lecz wpatrzyłem się w ten stojący rządek chtopaków tuż przed moimi oczami. Oni zresztą, zdaje się, też niezbyt byli zainteresowani tym, co mówi. Wszyscy patrzyli na mnie jak na przybysza z kosmosu, a ja na nich z kolei jak na chtopaków z rozkładówek tytułów gejowskich.</p><div><br />W jednym rzędzie stało dziesięciu chłopaków, a wśród nich jeden czarny osesek. Każdy z nich piękniejszy od drugiego. Wszyscy jeszcze młodzi i pełni werwy. Tym bardziej mogtem ich ocenić, że wszyscy ra jest silniejsza od ciebie samego. Tak w myśli odpowiedziałem sobie na pytanie. Jedyne pocieszające w tym wszystkim by- to to, że chuje Amerykanów też przestawały przypominać śpiące niedźwiadki a zaczynały - wygłodniałe hieny. Nie bytem zatem już sam ze sterczącym chujem pod prysznicem. Jedyny jednak miałem napletek na żołędzi, a to podobało się Amerykanom.</div><div><br />Kapitan dziewiątki chłopaków jako pierwszy przybliżył się do mnie. Razem przez chwilę staliśmy twarzą w twarz. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i widzieliśmy w nich ogromne pożądanie. Nasze chuje jak do tej pory stykały się razem. Czułem, jak obrzezana żołądź kapitana dotyka raz po raz mojego członka. Dłużej jednak nie wytrzymaliśmy i niemal jednocześnie zbliżyliśmy nasze usta do siebie i zaczęliśmy ostro się ślinić, całować i pożądać przez pocałunki. Napięcie rosło. Reszta załogi po chwili otoczyła nas i zaproponowała wyjść spod prysznica na teren remizy i tam dokończyć nieodwracalną reakcję łańcuchową. Zatem wszyscy razem znaleźliśmy się w tle wozów bojowych prawdziwych amerykańskich samców.<br />Kapitan początkowo dość ostrożnie ciągnął mnie za jaja w dół, a to powodowało osuwanie napletka z żołędzi. Jednak w ten sposób cała skórka nie odsłoniła łba, musiał zrobić to ręcznie. Chwycił zatem kutasa ręką i ściągnął napletek z żołędzi. Teraz mój chuj wyglądał podobnie jak te amerykańskie. Jednak smak miał na pewno inny, bo kapitan przywart do główki bardzo szczelnie i zaczął wwiercać się językiem w szczelinę na jego czubku, po czym zaczął ssać rozgrzany do czerwoności łeb kutasa.<br />Jego szorstki język pieścił już po chwili całego członka.</div><div>Kapitan umiał to robić.</div><div><br />Kiedy wyjeżdżałem na to szkolenie, koledzy opowiadali o Amerykanach różne mity, również takie, że seks jest dla nich rutyną. Nie zgodzę się z tym absolutnie. To, co wyczyniał z moim chujem klęczący chłopak, jest tego najlepszym dowodem. Umiał wydobyć z obciągu kutasa tę radość. Przecież nikt lepiej chłopakowi nie zrobi dobrze laski, jak tylko mężczyzna. On byt tego najlepszym dowodem. Mój chuj w jego ustach nabrzmiewał i pęczniał. Stawał się żylasty i wypełniony krwią po brzegi. Takie kutasy Amerykanie lubią najbardziej, ale ja też lubię mieć kawał mięsa w gębie i w dupie. W Polsce o takie dość trudno, a jeżeli są, to chłopaki każą sobie za to płacić. Nie rozumiem ich, ale trudno się mówi. Niech zabiorą je z sobą do grobu. Chuj jest po to, by używać i dawać innym nim radość. Taka jest moja dewiza. Zresztą nie przeżyłbym dnia bez odprężającego numeru z czyjąś fujarką, no, ewentualnie ze swoją.<br /><br /></div><p style="text-align: left;">Po tym miłym akcencie wstępnym z obrabianiem mojej laski razem z kapitanem wdrapaliśmy się na wóz z drabiną. Będąc już na górze położyłem się na plecach, a kapitan wtulił swoją mordę między moje rozwalone nogi. Wylizał najpierw dokładnie przestrzeń między moimi meszkowato porośniętymi pośladkami, a na koniec zajął się odpowiednio otworem w mojej dupie. Czułem, jak zachłannie penetruje moją dziurę, wpycha swój długi, spiczasty jęzor <span style="font-family: inherit;"><span style="text-align: justify;">do jej wnętrza. A już po chwili, liżąc moją nogę, piął się do moich stóp i zaczął je pieścić. Lizał moje palce, delektował się nimi. Po raz pierwszy, i to dopiero w Los Angeles, poznałem smak pieszczot stóp. Nigdy wcześniej nie wiedziałem, co w tym jest takiego fajnego. Teraz wiem, że to miejsce jest niezwykle erogenne.</span></span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit; text-align: justify; text-indent: 12px;">Po zabawie stopami przyszła kolej na posuwanie mojej dupy. Kapitan skoczył do automatu z kondomami, który mieli w remizie, wrzucił parę centów i przyniósł paczkę gum. W tej jednak chwili przez radio zmiennicy oznajmili koniec akcji gaszenia pożaru, a to oznaczało ich powrót do bazy. Zatem zlazłem z wozu na ziemię, ale kapitan nie pozwolił mi tak odejść. Wziął sterczącego fiuta w ręce, żołądź do gęby i w trzy minuty doprowadził do wrzenia spermy w moich jajach i jej wystrzału wprost na jego jednodniowy zarost na twarzy, po czym zaczęta z niej spływać na tors, brzuch, aż wreszcie na kutasa. Szybko rozmasowałem nasienie po jego ciele. Większe krople pochłonąłem. Kapitan nie zapomniał wyssać resztek nektaru z mokrej żołędzi.</span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit; text-align: justify; text-indent: 12px;">Kumple obok masowali swoje przyrodzenia rękoma. Robili to dość gwałtownie, bo na łbach ich kutasów była widoczna piana powstała z wydzielin ich członka. Dopiero teraz, po moim finiszu, mogliśmy zakończyć nie spełniony do końca numer. Szybko ubraliśmy się w rzeczy cywilne i poszliśmy wszyscy razem w bliżej nie znanym mi kierunku. Każdy z chłopaków przed samym wyjściem zaliczył jeszcze automat z gumami. Wypompowali go z nich całego. Jak mogłem się tylko domyślić, czekała mnie dzisiaj jeszcze niezła zabawa.</span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit; text-align: justify; text-indent: 12px;">Zaraz po wyjściu, parę przecznic dalej, wylądowaliśmy na piwie w strażackim pubie. Tam poznałem kolejnych fajnych chłopaków. Co niektórzy zaczęli mnie wręcz pożądać wzrokiem. Po jednym piwie zachciało mi się szczać. Musiałem iść do kibla. Jeden z wcześniej przyglądających mi się strażaków poszedł za mną. Ja spokojnie się wylałem. Jednak wychodząc już prawie z kibla zauważyłem chuja wystawionego przez otwór. Nie mogłem sobie go darować, zwłaszcza że wiedziałem, kto byt jego właścicielem. Młody, niewyżyty strażak. Musiałem zaliczyć tego ogromnego fiuta. Wziąłem go do ręki. Trzymałem chuja za kotka, a gębę zatapiałem na łbie chuja. Nie mogłem się powstrzymać, wyjąłem swojego członka z gaci i zacząłem machać ręką. Długo nie trwało i młody poleciał. Sperma polata się po jego trzonku. Nie miał zbyt silnego strzału.</span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-family: inherit; text-align: justify; text-indent: 12px;">Kiedy jednak skończyłem z młodą sikawką, w kiblu robiło się gwarno, a korzy</span>stających z niego przybywało. Coraz to nowe kutasy wyłaziły z kolejnych otworów. Po przeciwległej stronie znalazł się jeden z nich i w miejscu, gdzie przed chwilą byt obciągany fiut, pojawił się nowy. Ponownie zająłem się kutasem z otworu, zarówno tym, jak i przeciwległym. Jednego ciągnąłem, drugiego waliłem ręką. Na swojego nie miałem już czasu. Ale pojawił się chętny. Rozebrany gościu z falującą na prawo i lewo armatą. Przykucnął i wziął go do gęby. Zabawa w kiblu zaczynała się rozkręcać na całego. Gwar robił się niesamowity. Coraz głośniejsze jęki, wrzaski i stękania chłopaków wpłynęły na niesamowity nastrój tego miejsca. W Polsce takiej ilości kutasów i amatorów takiej zabawy jak na lekarstwo. Finisz byt odlotowy. Z obu boków i z dołu sperma polata się obficie. Ten z prawej i z lewej spuścili się na moje ręce, które trzymały ich za korzenie. W moim kroczu wystrzał został przyjęty w usta. Kiedy miałem wstać, w jednym otworze pojawił się jęzor jakiegoś chłopaka. Miał ochotę sobie polizać. Nie wiedziałem tylko, czy chuja, czy dupę. Dałem mu to ostatnie, bo członek przed chwilą skończył zabawę.</p><div>Z drugiej strony zwolniony otwór zapełnił się ponownie chujem. Miałem ponownie co robić. Dupę pieścił mi nieznajomy, a ja obciągałem kutasa nieznajomemu. Ale nie minęło więcej jak trzy minuty i na otwór w dupie poczułem napór. Ktoś próbował wpierdolić kutasa do środka. Wypiąłem jeszcze bardziej tytek, by mu to ułatwić.<br />Chuj wlazł do mojej dupy i zaczął ją posuwać. Zwieracz rozluźnił się już po chwili pierdolenia i wsuwy kutasa byty mniej bolesne. Musiała to być sporych rozmiarów maczuga, bo nigdy jeszcze nie czułem takiego bólu na początku akcji. Gościu wsadzający kutasa do otworu dat mi teraz na chwilę dupę.<br />Nora, silnie rozpier- dolona przez częste stosunki analne, maskowana była przez kępy włosów porastających jego tytek.<br />Wsadziłem mu na początek jęzor do środka, a potem palce rąk. Po chwili odszedł od dziury i została pusta. W mojej dupie tymczasem się zagotowało. Poczułem ogromne ciepło w jej wnętrzu. Sperma trysnęła w mojej dupie. Gościu wyprowadził z niej członka i znikł w kiblowym tłumie.</div><div><br />I właśnie kiedy miałem już wychodzić, zobaczyłem go. Z wyglądu przypominał mi latynoską gwiazdę muzyki, Ricky'ego Martina. Obciągał właśnie chłopakowi laskę wystawioną w otworze. Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem zająć się jego wolnym penisem. Zsunąłem z niego gacie i zacząłem pieścić jego członka. Ciemnobrązowy chuj z jaśniejszym nieco łebkiem właził mi do środka niemal sam. Gościu próbował mnie nim posuwać w usta. Ja jednak nie pozwoliłem mu na to. Chciałem zrobić mu sam dobrze swoimi słowiańskimi ustami. Polacy też potrafią dawać rozkosz. I chyba było mu cudownie, bo w moich ustach dokonało się przeistoczenie wysiłku fizycznego w wytrysk pod ogromnym ciśnieniem. Sperma trysnęła mi częściowo na twarz, częściowo na tors.</div><div><br />Po tym wszystkim nie mogłem odszukać swoich ciuchów. Sam kapitan przyszedł po mnie do kibla, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Teraz znalazłem swoje części garderoby i wylazłem z kibla definitywnie, choć w pewnym sensie żal było z niego wychodzić. Dobrze, że szybko urwałem się stamtąd, bo nie wiem, co by częściowo na jego sterczącego jeszcze kutasa i popłynęła w dół korzenia, zatrzy- mata się dopiero w gąszczu włosów, które okalały jego prącie.<br />Od razu wtuliłem się w nie i starałem się ratować każdą kropelkę. Kiedy buszowałern w gąszczu, z mojej dupy nieznajomy wyprowadził członka i ręką dokończył, po czym spuścił się na moje plecy. Biała ciecz spłynęła po nich w dół, wprost na mój wypięty tytek. Jednak i on znał cenę każdej uronionej kropli spermy, zatem wylizał mi na koniec całe plecy i dupę z jej zawartości.</div><div><br />Po numerku z tą dwójką znowu opuściłern kibel. W barze było już dość pustawo. Nic dziwnego. Zaczęto świtać. Była jakaś czwarta nad ranem. Przy piwie siedział jeszcze czarny osesek z mojej nowej brygady. Razem z nim poszliśmy z baru do niego i tam po raz pierwszy zasmakowałern czarnoskórego mężczyzny. Zaraz na samym początku wyjął swoją czarną maczugę i dat mi ją do ust. Kutas w smaku byt podobny do białego, tyle tylko, że byt czekoladowy. Szczególnie podobała mi się jego ciemna żołądź. Gdy chuj byt rozgrzany, Emanuel naciągnął kondoma i uwalił się na kanapę. Postawił członka do góry, a ja miałem go dosiąść. Uczyniłem to z miłą chęcią, tym bardziej, że jeszcze czarnego chuja nie gościłem w mojej dupie. Czekoladowy kutas wszedł do środka bez większego oporu, a ja przystąpiłem do jeżdżenia na nim. Zaliczałem pierwsze piętro, to znów lądowałem na parterze. I tak dobre dziesięć minut, po czym postanowiliśmy zmienić pozycję. Położyłem się na jego kanapie i rozwaliłem nogi najszerzej jak tylko potrafiłem. Z wypiętym tyłkiem czekałem na wprowadzenie ponowne członka do środka. Chuj zaczął pierdolić moją dupę ponownie, a ja masowałem swojego penisa. Kiedy Emanuel pierdolił mnie, ja nie wie<br />działem, jak mam już dawać z siebie oznaki zadowolenia. Dobrze, że właśnie spuścił się. Z czarnego kutasa wypłynęła biała jak mleko sperma, bielsza niż moja, mimo że jestem białym chłopakiem. Koniec jednak należał do mnie. Emanuel położył się ponownie na kanapie, a ja stanąłem między jego nogami i ręką doprowadziłem do wytrysku. O dziwo, jak na mój kolejny raz, by- to jej dość sporo. Śmietankowa sperma pięknie komponowała się na ciele czarnoskórego mężczyzny. Językiem posmako- watem ją, ale oczywiście miała ten sam smak, co zawsze, bo należała do mnie. Była tylko podana na innym podłożu. Emanuel w rewanżu wyssał resztki nasienia z mojego fiuta.</div><div><br />Tę noc spędziłem już do końca u niego. Razem z nim zasnąłem na kanapie. Bytem już totalnie zmęczony.<br />Taki byt każdy dzień pobytu w Los Angeles. Z tą tylko różnicą, że każdego dnia nad ranem w barze zostawał inny kolega z remizy. O kolejności zdecydowało losowanie przeprowadzane wśród chłopaków. Zatem ja nie wiedziałem, na kogo trafię danego dnia. Ale nie robiło mi to różnicy, bo z każdym było wspaniale. A pub byt typowym gejowskim pubem, tyle tylko, że przeznaczonym dla mężczyzn trudniących się gaszeniem pożarów, czyli dla 100% samców z potężnymi gaśnicami w kroku.<br /><br /></div><div><br /></div><div>Autor: Jonson</div><div><br /></div><div>=========<br /><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. <br /></i><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></div><div style="text-align: center;"><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;">
<p style="color: black; font-family: Impact; font-size: 8px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span style="font-family: "Microsoft Sans Serif"; font-size: 12px; font-stretch: normal; line-height: normal;"></span></p>
</span></div></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-35417392161421480602023-03-28T14:03:00.002-07:002023-12-03T00:02:52.350-08:00Dar<p> <i>To opowiadanie uratowałem z jednego z anglojęzycznych tumblrów i przetłumaczyłem. Wydaje mi się, że wymaga zaznaczenia, że jest to dzieło fantazji. W prawdziwym życiu nie należy przyjmować żadnych substancji bez zalecenia lekarza, ani działać na nikim wbrew jego woli. Trigger warning: postaci przyjmują w tym opowiadaniu substancje zmieniające świadomość - na różne sposoby w tym przy użyciu igły.</i></p><p style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 15px;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAQUSPQKMi6ThB5JBfw7-cyYZ7Hgk1XC2ajSHAcqEL7XIaGDTknk3L_FEsG13Q9M6PCeM1YhNKM7ydtLnpMyrTrnQfsBn9AU3gIZM3s1I7zzzCGU4x9kCL1BlCBzCD1W0dTZeVb4-FTLvWvj8GWaDWNDQfZfv9ttrWGtVXthJ4ZhuzXHBUJ6w5RlrgcQs/s606/3b88df3a42fe78f523f63f9495070417.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="606" data-original-width="500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAQUSPQKMi6ThB5JBfw7-cyYZ7Hgk1XC2ajSHAcqEL7XIaGDTknk3L_FEsG13Q9M6PCeM1YhNKM7ydtLnpMyrTrnQfsBn9AU3gIZM3s1I7zzzCGU4x9kCL1BlCBzCD1W0dTZeVb4-FTLvWvj8GWaDWNDQfZfv9ttrWGtVXthJ4ZhuzXHBUJ6w5RlrgcQs/s320/3b88df3a42fe78f523f63f9495070417.jpg" width="264" /></a></div><br /> <p></p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 26px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Dar</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Była to bardzo skomplikowana mieszanka substancji. Niesamowite, że mogły tak ze sobą działać. Pierwszy etap polegał na wypiciu wysokiej szklanki "soku" z całym szeregiem rozpuszczonych w nim związków. Nieco ponad godzinę później otrzymuje się zastrzyk, który działa jako katalizator i wyzwalacz. Ostatni akcent pochodzi z czopka analnego, który jest wchłaniany przez kilka następnych godzin. A poprzez przyjmowanie kolejnych czopków, całe doświadczenie może być rozciągnięte na niesamowite 72 godziny.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth był idealnym kandydatem. Był młody, uroczy i do bólu nieśmiały. Kręcił się wokół nas jak chętny szczeniak, był słodki i naprawdę sympatyczny. Można powiedzieć, że pociągał wielu z nas. Był jednym z tych facetów, których urok wynikał z faktu, że nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo są atrakcyjni. Niektórzy faceci wiedzą, co mają i są naprawdę zarozumiali. On był w tym drugim obozie. Jego niewinność była równie rozbrajająca jak jego uśmiech.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Brakowało mu jednak pewności siebie i nikt nie był zaskoczony, gdy przyznał się, że jest prawiczkiem. Można było wyczuć emanujące z niego napięcie: zawsze kręcił się wokół nas i czuć było tę intensywną chemię. Wcześniej przyznał się nawet, że fantazjuje o wzięciu udziału w orgii</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig był tym, który natknął się na "koktajl". To ironiczne, bo nie jest typem, który zadaje się z bandą eksperymentalnych ćpunów, ale mimo to znalazł się w posiadaniu trzech serii dawek. Nie miał pojęcia, co z nimi zrobić, dopóki Jake nie wspomniał o Secie. Zasugerował to jako żart, ale kiedy się z tego śmialiśmy, chyba wszyscy zdaliśmy sobie sprawę, że to wszystko ma całkiem spory sensu, ale Seth ciągle był nie przekonany.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Ostatecznie zostałem nominowany, by spróbować namówić Setha. Byłem z nim blisko, a do tego dysponowałem sporym domem. Dwóch moich współlokatorów (Ravi i Travis) wykończyło piwnicę w stylu lochu. Do tej pory używali jej zapraszając tam ludzi na trójkąty, ale wciaż nie odbyła się w niej żadna prawdziwa orgia. Wiedziałam, że Seth był zaintrygowany <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>lochami<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>, ponieważ od czasu do czasu niezdarnie poruszał ten temat w rozmowie.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Zaprosiłem go do siebie w tamten czwartek. To był weekend Dnia Niepodległości, więc wszyscy czekali na czterodniowy weekend. Przyprowadziłem go do kuchni, wręczyłem mu wysoką szklankę soku i odważyłem się go wypić.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Dziwnie pachnie." powiedział, marszcząc nos.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To sok ze śliwek. Słyszałem, że to zamaskuje smak "koktajlu". W przeciwnym razie ten towar może być dość gorzki".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>A co to robi?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż", mówię<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">, "</span>Powiedzmy, że wprowadza cię w odpowiedni nastrój. Jedna część zrelaksuje cię, inna zadziała jak afrodyzjak, a ostatnia część tłumi zahamowania."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>I chcesz, żebym to wypił, bo...?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Potraktuj </span>to jako wielki prezent od nas wszystkich. Mówiłeś nam, że zawsze chciałeś wziąć udział w wielkiej imprezie seksualnej w stylu Caliguli. Wypij to, a w ten weekend twoje życzenie zostanie spełnione. Ludzie będą przychodzić, a każdy facet, na którego masz ochotę... cóż, będziesz naprawdę nie mieć zahamowań. Jeśli na kogoś nie lecisz, nikt się nie obrazi".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Słuchaj", kontynuowałem, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Myślimy, że to jest coś, czego naprawdę możesz chcieć. Jeśli się mylimy, to w porządku. Nie mam zamiaru wykręcać ci ręki. Absolutnie nie musisz tego robić."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Kto przyjedzie?" zapytał.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż, Ravi i Travis będą tutaj, oczywiście. Są podekscytowani tym, że będą mogli trochę skorzystać z piwnicy..."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Masz na myśli loch." poprawia Seth.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Śmieję się, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż, nie jestem pewien, czy to kwalifikuje się jako właściwy loch, ale tak. A Craig będzie tu za kilka minut. I Derek i Jake i Tariq myślę."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie zapominaj o tych chłopakach, którzy pomogli zainstalować tę sling w lochu." powiedział Craig, pojawiając się nagle zza rogu - <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Myślę, że to byli przyjaciele Travisa z rugby".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Heja Craig," mówi grzecznie Seth.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie zdecydowałeś się jeszcze, czy idziesz to?" zapytał przyjaźnie.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"> <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż, bez spiny. Możemy trzymać tę szklankę w lodówce przez jakiś czas, na wypadek gdyby ktoś inny chciał się poczęstować. A ja mam jeszcze kilka dawek poza tym."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To kuszące. To znaczy, tak mi pochlebia, że wam zależy na tyle... że chcę." Wahał się, myśląc, a potem zapytał: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Mówiłeś, że masz więcej dawek?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig przytaknął.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth kontynuuował: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>A gdybym powiedział, że zrobię to, jeśli Doug do mnie dołączy?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig odwraca się, by spojrzeć na mnie. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"No cóż</span>, my nie... Cóż... Do diabła, dlaczego nie? Doug, co o tym myślisz?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Byłem całkowicie zaskoczony. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Ja... uh..." </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Widziałem, że Seth mnie obserwuje. Oceniał moją reakcje, aby ocenić, jak ryzykowna jest ta cała propozycja. W końcu jeśli ma zaufać nam wszystkim, to po to, żebyśmy nad nim czuwali i upewnili się, że nie stanie się nic niebezpiecznego. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Próbowałem odczytać coś z twarzy Craiga, ale wydawał się być wspierający, może nawet zaciekawiony. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">W końcu się złamałem. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Dobrze, jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Kiwnął głową, powiedział, że tak, i podał mi szklankę. Craig będzie musiał pobiec do domu po kolejną dawkę dla Setha. To powinno zająć mniej niż trzydzieści minut. W międzyczasie Seth chyba będzie się czuł bezpieczniej, jeśli najpierw będzie mógł zaobserwować, jak to na mnie działa.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Jeśli wypiję to teraz, będę trzymał cię za słowo, że się do mnie przyłączysz". ostrzegłem go, a on kiwnął głową. Wziąłem haust.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Nie jestem fanem soku ze śliwek, więc szybko go połknąłem, żeby nie czuć smaku. Ale zdecydowanie czuć było chemiczny smak substancji zmieszanych w nim. Było dość paskudne. Wybór soku śliwkowego był niezłym wyborem. To jak mieszanka Red Bulla i Jaegermeistra.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig wybiegł po drugą porcję, a Seth i ja po prostu siedzieliśmy w kuchni. Wyglądał jeszcze bardziej nieśmiało i niezręcznie niż zwykle, ale mogłem również powiedzieć, że bada moje reakcje, aby zobaczyć, czy koktajl się załadował. Zapytałem go, czy jest zdenerwowany, a on powiedział mi, że po prostu nie wie, jak by to było, gdyby wszystkie jego zahamowania zniknęły. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To jest jak, nie wiem... normalnie nie myślisz dużo o wszystkich impulsach, które starasz się ignorować. Kiedyś zapaliłem zioło i byłem nagle świadomy wszystkich tych myśli i impulsów, które normalnie po prostu przetwarzam i filtruję podświadomie, nie myśląc o tym. Zrobiłem się naprawdę cichy i paranoiczny." </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Wyglądał na nieco zakłopotanego, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Więc jak się czujesz? Czy jest coś, co masz ochotę zrobić, czego normalnie byś nie zrobił?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Nie wiem, ile czasu minęło, odkąd wypiłem tę szklankę. Może dwadzieścia minut? Patrzę na Setha i uświadamiam sobie, że jednym z powodów, dla których chciałam, żeby spróbował tej rzeczy, było to, że mnie do niego ciągnęło. Nie myślałem o tym, ale wiedziałem, że prawdopodobnie będę się z nim bawić w ten weekend razem z resztą. Teraz zdałem sobie sprawę, że nie mogłem się doczekać, aby pocałować jego usta, zobaczyć tę gładką klatkę piersiową i ten wyrzeźbiony brzuch.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">"Bardzo chciałbym żebyś zdjął koszulkę. Chciałbym zobaczyć twoją klatę" W chwili, gdy to powiedziałem zawahałem się. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Wow" zająknąłem się nagle, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To było niespodziewane".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Uśmiechnął się do mnie. Teraz ja czułem się zakłopotany, ale pomyślałem, że on cieszy się, że uwaga została przerzucona na mnie. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"W</span> porządku, nie spinaj się! Powinieneś mówić co ci ślina na język przyniesie". Ściągnął koszulę, zrzucił buty, a potem spojrzał mi w oczy, z nieśmiałym uśmiechem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Moje oczy spijały jego ciało. Jego skóra byłą pięknie blada i gładka. Przebiegłem lekko palcami po jego klatce piersiowej, głaszcząc jeden z jego sutków...</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">I oczywiście wtedy wrócił Craig. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Hej chłopaki. Doug, jak się czujesz?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Czuję, że to będzie fajny weekend." Powiedziałem, a moja ręka nadal pieściła Setha.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż, niech Seth zacznie od swojej dawki, abyś nie wyprzedził go zbytnio." Craig zadecydował. Pomimo wszystkich rozrywających mnie pragnień, czuję się dziwnie zmuszony zrobić to, co mówi Craig. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Dobrze, jeśli tak mówisz. Przyniosę sok." i odwracam się w stronę lodówki.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Czekaj sekundę," powiedział Craig, a ja zatrzymałem się od razu. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Najpierw zrób coś dla mnie. To nie fair, że Seth jest jedynym pół ubranym. Zdejmij swoje ubrania - wszystkie."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Znów poczułem tę silną potrzebę zrobienia tego, co kazał mi Craig. Ściągnąłem koszulę, zdjąłem buty, spodnie i bieliznę, a na koniec ściągnąłem skarpetki. Uwolniony, mój kutas podskoczył trochę do góry. Instynktownie strzepałem go jedną ręką.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tak, jest w fazie drugiej." Craig powiedział do Setha: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Najpierw cię relaksuje, ale potem jest faza, w której stajesz się naprawdę podatny na sugestie."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To znaczy, że zrobi wszystko, co mu każesz?" spytał Seth.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Nawet bardziej. To działa trochę jak hipnoza</span>. Cokolwiek zaimplantujesz mu w tym momencie, stanie się jego głównym celem na tak długo, jak długo będzie działać substancja, czyli caly weekend. Jego umysł całkowicie się na tym skupi.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Naprawdę? Nie wspominałeś o tym wcześniej. Co planowałeś włożyć mi do głowy?" zapytał mnie Seth, podejrzliwie.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Uczucie pożądania sprawiało, że trudno było mi się skupić, ale wzruszyłem ramionami i powiedziałem: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tylko tyle, żebyś się dobrze bawił. Żebyś spróbował wszystkiego, co chcesz z którymkolwiek z nas - z kimkolwiek, kto cię pociąga. Mieliśmy nadzieję, że ten weekend będzie dla ciebie zabawą i wyciągnie cię z twojej skorupy".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Seth, nadal planujesz dołączyć do Douga, prawda?" zapytał Craig. Ma nalaną szklankę soku i ma zamiar wymieszać w niej paczkę z lekami. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie chcę tego zmarnować, jeśli nie jesteś zdecydowany."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Zawahał się. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie wiem. Wiem, że obiecałam Dougowi, że to zrobię, ale nie miałam pojęcia, że to będzie takie... ekstremalne."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">"Co to, kurwa ma znaczyć!" pomyslałem. Zaczynałem odczuwać panikę. To Seth miał być tym, który się zrobi.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"> <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Chyba </span>nie zamierzasz mnie wystawić, co?". Byłem niesamowicie napalony. Chciałem tylko wrócić do pieszczenia jego ciała.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Położył mi rękę na piersi w pocieszającym geście: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie martw się. Niezależnie od tego, czy spróbuję tego "koktajlu", czy nie, to i tak będzie to świetny weekend. Będę tu z tobą przez cały czas. Ale w tej chwili skupmy się na twoim doświadczeniu. Jeśli dołączę do ciebie, nie będę tak daleko za tobą. Dobrze?" Popatrzyłem w te jego intensywnie piękne, niebieskie oczy. Chciałem tylko go uszczęśliwić. Zrobić wszystko, o co poprosi.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Dobrze." Zgodziłem się. Odwzajemniłem jego gest, kładąc rękę na jego klatce piersiowej i wracając do pieszczot.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig popatrzył na zegarek i powiedział: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Hej, jeśli chcemy zasadzić jakieś sugestie w tym drugim etapie, będziemy musieli to zrobić teraz. Czy jest coś, czego chcesz spróbować?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth wciąż patrzył mi w oczy <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Powiedziałeś, że to ustawi cały weekend?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tak, to będzie zupełnie tak jakby jego mózg zablokował się na jednej rzeczy, był na jednym biegu przez cały czas. Pierwszy raz widzę ten "koktajl" w akcji, ale jestem naprawdę ciekawy, czy zadziała tak, jak obiecano, więc wybierzmy coś.... Hej, nie masz nic przeciwko temu, że zapytam cię o coś osobistego?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie. Strzelaj." powiedział Seth.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Czy myślisz, że jesteś aktem czy pasem? To znaczy, powiedziałeś, że jesteś jeszcze prawiczkiem, ale czy wyobrażasz sobie siebie pieprzącego innych facetów czy na odwrót?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Wow. Tak, nie spodziewałem się tego." Seth spogląda na Craiga i wygląda na zakłopotanego, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Szczerze mówiąc, fantazjuję o byciu tym, który pieprzy. I... myślę, że to jeden z powodów, dla których denerwuję się żeby spróbować tej mieszanki... Myślę, że obawiam się, że skończyłbym jako ten, który jest... penetrowany. To znaczy, kiedyś może spróbuję i stwierdzę, że mi się to podoba, ale..."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig powiedział: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>To tylko pytanie. Szczerze mówiąc, myślałem że jest odwrotnie, ale cieszę się, że zapytałem." Potem zwrócił się do mnie: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Doug, spójrz na mnie".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Odwróciłem się i spojrzałem w oczy Craiga<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">.</span></p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Doug, nigdy wcześniej tak naprawdę nie sprawdzałeś jak odnajdziesz się jako pasyw<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">, </span>prawda?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Wyznałem: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>No cóż, nie. Wcześniej eksperymentowałam z dildo sam na sam. Chciałam się upewnić, że dam sobie radę na wypadek, gdybym znalazła się w takiej sytuacji, ale nie, zawsze byłem aktem"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Ale byłeś ciekawy." Craig powiedział, prawie bardziej jako sugestię niż pytanie.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Byłem ciekawy" powtarzam.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Doug, w ten weekend Seth będzie aktem. Chcesz, żeby dobrze się bawił w ten weekend, prawda? Chcesz, żeby był szczęśliwy."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Na pewno!"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"W </span>ten weekend, będziesz pasem. Turbo oddanym. Skupisz się na dawaniu przyjemności, na oddawaniu się nam, na pozwalaniu innym kontrolować cię, na byciu pod kontrolą."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Słowa odbijają się i odbijają echem w mojej głowie.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Z </span>niecierpliwością czekasz na to, by mieć Setha w sobie. W zasadzie jesteś tego głodny."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth wkroczył, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie tylko mnie. Wszystkich swoich przyjaciół, wszystkich, których planowałeś zaprosić. Kto wie, który z nich mógł być zainteresowany żeby cię przelecieć? Teraz masz szansę dowiedzieć się tego bez poczucia winy, bez wstydu. Powiedz mi, z tych wszystkich facetów, z iloma uprawiałaś seks?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Wahałęm się przez chwilę, zastanawiając się nad pytaniem. Wszyscy ci faceci są moimi przyjaciółmi, ale nigdy nie zadawałem się z nimi. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tylko z jednym facetem - jednym z rugbystów od Tarika<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">, </span>który pomógł zainstalować sling w lochu - umówiłem się z nim na na kiedy indziej, ale nigdy się nie spiknęliśmy".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Ale przecież wszyscy planowaliście tę orgię w ten weekend, prawda?" zapytał Seth.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>No cóż, tak, ale mieliśmy się skupienić na tobie, głównie. To znaczy, nie myślałem zbytnio o innych."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Wszyscy są jednak atrakcyjni".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tak", zgodziłem się, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>chyba tak".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth powiedział: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Słuchaj, ten weekend nie może być tylko o mnie. Wszyscy ci faceci są naprawdę podniecający. Chcę, żebyś spojrzał na nich świeżym okiem. Każdy facet, który tu przyjdzie to będzie nowa seksualna okazja, a ty będziesz próbował dowiedzieć się, jak go uwieść. Będziesz bez skrępowania pokazywać mu, jak bardzo jesteś napalony".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig dołączył, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Pomyśl przez chwilę o tym, kto będzie tutaj, Tariq i Derek i Jake, i pomyśl o tym, jak będą wyglądać ze zdjętymi ubraniami, te ich umięśnione, wysportowane ciała. Wyobraź sobie jak podniecające będzie rozebranie ich do naga i ssanie ich kutasów i sprawdzenie, którego z nich uda ci się nakłonić do zerżnięcia cie." Następnie zdjął własną koszulę, a potem złapał mojego kutasa. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Spójrz na mnie. Uważasz mnie za atrakcyjnego, prawda?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"O kurwa jasne że tak!</span>!" powiedziałem entuzjastycznie. Położyłem swoją drugą rękę na jego klacie. Robiłem się naprawdę podniecony.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Do końca tego weekendu, Seth i ja znajdziemy dziesiątki kreatywnych sposobów, aby cię pieprzyć".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Poczułem się tak dobrze, taki napalony. Craig był tak cholernie podniecający. Byłem zdumiona, że kiedykolwiek byłem w stanie spędzać z nim czas bez bycia całkowicie rozproszonym i oszołomionym. Był taki piękny i seksowny.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Jeszcze jedno" - dodał Seth - <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"C</span>hcę, żebyś naprawdę zwrócił uwagę na tę część. Ten loch, który zbudowałeś z chłopakami? Ten, którego jeszcze nigdy nie mieliście okazji tak na prawdę przetestować?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Tak?" Powidzieąłem: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Pomyśleliśmy, że spodoba ci się wypróbowanie go w ten weekend - po tym, jak tyle razy o tym wspominałeś."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cóż, moje zainteresowanie lochami będzie niczym w porównaniu z twoim. Pamiętasz jak opowiadałeś mi o tym całym sprzęcie, który odziedziczył Ravi?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Pamiętalem. Jeden facet którego znał, który musiał nagle przeprowadzić się za ocean do małego mieszkania i nie miał jak trzymać ogromnej kolekcji sprzętu i zabawek gromadzonego przez lata. Ravi nie miał nawet gdzie tego przechowywać, a wtedy Travis wpadł na pomysł o naszej niedokończonej piwnicy...</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth kontynuuował : <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Pomyśl o tym, kiedy przeglądaliście pudła pełne tych wszystkich rzeczy. Chcę, abyś przypomniał sobie, jak bardzo marzyłeś o tym, aby osobiście wypróbować każdy sprzęt, każdą zabawkę. Być może udawałeś przed Ravim i Travisem, że cię to nie jara ale potajemnie chciałeś mieć jakiś pretekst, aby całkowicie zanurzyć się w tym świecie. Życzyłeś sobie, abyś mógł mieszkać w lochu zamiast w swojej sypialni, spać w tej klatce".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">To było takie podniecające. Waliłem teraz swojego kutasa mocniej, myśląc o tej wielkiej klatce z jej czarną wyściełaną podłogą. Nie mogłem uwierzyć, że nigdy wcześniej nawet potajemnie jej nie wypróbowałem. Miałem nadzieję, że w ten weekend będę miał szansę pozbyć się tych zahamowań raz na zawsze.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig popatrzył na Setha i zagwizdał, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Człowieku, zawsze myślałem, że jesteś tą nieśmiałą i niewinną osobą. Nie miałem pojęcia, że masz tę pokręconą stronę".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth uśmiechnął się, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Cicha woda brzegi rwie! Nie, chodzi mi o to, że zawsze byłem podekscytowany pomysłem przetestowania lochu. Po prostu wydaje się, że to dobry sposób, aby upewnić się, że wreszcie ktoś go użyje. Nie jestem aż tak zboczony, chociaż..." Zapauzował.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"> <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Słuchaj, możesz jednak przygotować drugą porcję koktajlu? To naprawdę nie fair wobec Douga, że jest jedynym, który jest tak zaprawiony - zwłaszcza po tym, co mu nagadaliśmy do głowy"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Domyślam się, że chcesz się upewnić, że jesteś dominującym aktem?" Craig zapytał.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth wzruszył ramionami, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Wiesz, zaskocz mnie. Czuję się trochę winny z powodu tego, jak ekstremalnie podeszliśmy do Douga. Myślę, że zasługuję na to, abyś pozwolił mi grzebać w mojej psychice jakkolwiek chcesz. Po tym wszystkim..." odwraca się do mnie i mruga, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie powinieneś być jedynym, który się dobrze się bawi."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig spojrzał na zegarek, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Ok, ale muszę dokończyć zaprawianie Douga<span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">, </span>więc czy możesz sam wymieszać to w soku?". Wskazał na paczkę wciąż leżącą na kuchennym blacie obok szklanki z sokiem śliwkowym. Seth wyglądał na zdezorientowanego, więc wyjaśnia, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Samo wypicie mieszanki nie wsyatrczy. Procedura ma kilka kroków. Doug jest już przygotowany, ale muszę dodać katalizator."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Wygrzebał coś ze swojego plecaka, odwinał foliowe opakowanie i podał mi czopek. <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Masz Doug, wiesz co masz z tym zrobić".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Wziąłem woskowy przedmiot i bez skrępowania przyłożyłem do do zwieracza. Delikatnie wsunąłem go do środka. Craig tłumaczył mi, jak ciepło twojego ciała szybko rozpuści wosk, a odbyt zacznie wchłaniać kolejną część mieszanki.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Po raz kolejny, Seth wyglądał na niezdecydowanego, widząc, co będzie musiał zrobić. Craig powiedział: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Słuchaj, po prostu pij, a wtedy reszta stanie się naprawdę łatwa. Przestaniesz czuć się zdenerwowany i zaczniesz po prostu cieszyć się wieczorem!".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Seth nie powiedział już nic więcej. Spokojnie zmieszał proszek z sokiem śliwkowym, spojrzał na mnie, wziął jeden duży haust, a potem puścił do mnie oko.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Nagle usłyszałem, jak trzask drzwi wejściowych i znajomy głos Raviego wołający: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Haaalo? Jest tu kto? ?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>W kuchni!" zawołał Craig, a ja zobaczyłem, jak Ravi i Travis wychodzą zza rogu.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Zmierzyli nas wzrokiem - Sethem był bez koszulki a ja byłem całkowici nagi. Wyglądali na zdezorientowanych. Craig wyjaśnił, że Seth chciał, żebym poszedł pierwszy, ale on właśnie do mnie dołączył. Nie zwracałem za bardzo uwagi na rozmowę; patrzułem tylko na Raviego i Travisa, na ich przystojne twarze i wysportowane ciała, i czułem, jak zalewają mnie fale pożądania. Jakim cudem w przeszłości udawało mi się spędzać czas z tymi facetami bez podrywania ich? Travis załapł na chwilę moje spojrzenie i poczułem, jak serce mi skacze mi do gardła.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Craig to zauważył i nagle powiedział: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Hej Ravi, może zabierzesz Setha na dół i pokażesz mu swoją kolekcję? Może znajdziemy uprząż, w którą mógłby się przebrać lub coś w tym stylu. Travis, Doug i ja będziemy na dole za kilka minut."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Ravi wyprowadził Setha z kuchni, mówiąc <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Jesteś gotowy na zabawny weekend? Zobaczmy, czy jest coś, w czym wyglądałbyś dobrze".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Gdy już wyszli z pokoju, Travis zapytał Craiga, czy brałem już ostatnią dawkę. Craig mówi mu, że nie, że właśnie wziąłem czopek kilka minut temu, ale teraz jest ten moment.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Zwrócił się do mnie: <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Wiesz, co jest dalej, prawda?".</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Przytaknąłem. Jest jeszcze zastrzyk, który działa jak katalizator i wprawia wszystko w ruch. Chociaż już czułem, że moje hormony i popęd seksualny są jak rozpędzony pociąg. Byłem nieco odrealniony i miałem problem z przypomnieniem sobie, co jest rzeczywistością, a co moim nowym programem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Jesteś </span>gotowy? Chyba się nie denerwujesz?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Uśmiechnąłem się. Część mnie była jeszcze na tyle świadoma, by zauważyć, że tak naprawdę nie miało to być pytanie... a kolejna sugestia. Bardzo mała odrobina świadomości w kącie mojego umysłu.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Nie chciałeś, żeby Seth to zobaczył i jeszcze bardziej się zdenerwował, co?" zapytałem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Dokładnie</span>. Za godzinę będzie na tyle zrelaksowany, że nie będzie to problem."</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"To ma sens</span>." powiedziałem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Hej Travis," powiedział Craig wyciągając kilka rzeczy ze swojej torby, <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>Mam nadzieję, że to nie zabrzmi zbyt dziwne, ale twój współlokator tutaj dość desperacko chce się z tobą rżnać"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"Ha</span>" zachłysnął się i zawiesił na chwilę. A potem powiedział <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">"</span>W zasadzie... czemu nie?"</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Travis pomógł mi założyć gumowy pasek wokół bicepsa, podczas gdy Craig wyjął strzykawkę. Wytarł wewnętrzną stronę mojego łokcia chusteczką z alkoholem i zdjął nasadkę z igły. Usłyszałem, jak drzwi wejściowe skrzypnęły, a potem kilka nowych głosów. Pomyśłałem, że to Derek i Jake i ktoś jeszcze, kogo nie znam. Brzmiały podniecająco i męsko. Poczułem lekkie ukłucie i spojrzałem w dół, gdy Craig <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">wcisnał</span> tłok strzykawki.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Poczułem, jak kąciki moich ust podciągnęły się do góry w uśmiechu. Spoglądałem na przemian na Craiga i Travisa i czułem, jak kapituluję. Poczułem, że mój kutas przejmuje kontrolę. To tak, jakby moja świadomość nie siedziała już gdzieś w moim mózgu. Mój umysł był pusty. Ci dwaj faceci rozmawiali, ale słowa były bez znaczenia. Nie wiedziałem, co mówią, a co więcej, nie obchodzło mnie to, kurwa, ani trochę. To, co mnie obchodziło, to impulsy, które czułem płynące z mojego kutasa. Klęknąłem i zacząłem rozpinać dżinsy jednego <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">faceta</span>. Trochę się namęczyłem nim uwolniłem jego kutasa z bielizny, ale jak tylko go wyciągnąłem przyssałem się do niego łapczywie. Czułem jak zaczyna rosnąć w moich ustach. Nie było w <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">tym </span>nic poza szczęściem, porywczością i głodem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Życie było dobre.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 26px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Epilog</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Leżę na plecach, zamknięty w grubej gumowej skorupie, która utrzymuje moje ciało w bezruchu - moje ręce po bokach, dłonie przyciśnięte płasko i mocno do moich bioder, moje nogi związane razem, chociaż są oddzielone warstwą gumy tak, że żaden kawałem mojej skóry nie czuje niczego poza większą ilością gumy. Moja głowa jest ciasno owinięta, z miękkim gumowym kneblem w ustach, który trzyma mój język na miejscu. Dwie gumowe stalówki w moich nozdrzach zasilają moje płuca chłodnym powietrzem.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Poza ciasnym gumowym zamknięciem, są tylko trzy odczucia, których jestem świadomy. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Pierwszym z nich jest delikatne mrowienie w moim tyłku po <span style="font-family: "Arial Unicode MS"; font-stretch: normal; line-height: normal;">wczorajszym </span>maratonie ruchania. To uczucie zarówno zadowolenia, jak i samotności, i mam nadzieję, że nie będzie zbyt długo, zanim mój tyłek dostanie kolejny trening. Pustka zawsze musi być wypełniona. </p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Drugie doznanie jest najbardziej wymagające: to mój kutas, bolący o uwolnienie, gdy nieubłagane mechaniczne urządzenie przymocowane do niego, utrzymuje mokre, powolne, rytmiczne, falujące ssanie. Maszyna czasami robi przerwę na minutę lub dłużej, i co niezwykłe, oczekiwanie na jej nieuchronną kontynuację sprawia, że mój kutas sztywnieje jeszcze mocniej niż wtedy, gdy jest obciągany. Ale zawsze jest wznawiana. Przyzwyczaiłem się do tego, że mogę być tak stymulowany przez wiele godzin. Czasami udaje mi się zmusić się do snu, jeśli jestem wystarczająco wyczerpany. Czasami.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Ostatnie wrażenie jest tak subtelne, jak wymagające jest urządzenie do ssania kutasa: to miękki, męski głos, który dociera do moich uszu. Hipnotyczne słowa przypominające mi o tym, że mam się zrelaksować i porzucić swoje stare ja, aby moja nowa tożsamość - moja prawdziwa tożsamość, wraz z jej licznymi fetyszami - mogła się utrwalić.</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">------</p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;"><br /></p><p style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; background-color: white; font-family: Helvetica; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px 0px 12px;">Oryginał możesz znaleźć tu: <a href="https://archiwa-strzelca.blogspot.com/p/the-gift.html" style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px;">The Gift</a></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-56562057216051364432023-01-31T11:35:00.008-08:002023-12-03T00:04:41.002-08:00Na Poligonie<p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><i>Poniżej prezentuję opowiadanie, którego autorem jest Jonson.<br />
Pochodzi ono z miesięcznika "Adam" z lipca 2000r. </i>(</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ja uratowałem je z innej jeszcze strony, <i>Arka z Trzcianki k. Piły</i> - przyp. Saigteoir)</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><br /></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj44h3WjGzXkq7_iGszHkc5sYTfLXA2CyPmL0WOL7t5vuUIkOZxYi2EAXMZXj99B5d5Wv8e7682V8a8zOdhqvD6cDwcbu2YohrbbU_MllQms3ibDAEg-uGIYLnNpigjNQXroBY3f70W-2VLOcZxlQDniDy1SZqdRouGhLzAdEyKcGjD8WvoxdkbnRh7SqQ/s900/2514310-gej-900-667.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="667" data-original-width="900" height="237" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj44h3WjGzXkq7_iGszHkc5sYTfLXA2CyPmL0WOL7t5vuUIkOZxYi2EAXMZXj99B5d5Wv8e7682V8a8zOdhqvD6cDwcbu2YohrbbU_MllQms3ibDAEg-uGIYLnNpigjNQXroBY3f70W-2VLOcZxlQDniDy1SZqdRouGhLzAdEyKcGjD8WvoxdkbnRh7SqQ/s320/2514310-gej-900-667.jpg" width="320" /></a></div><br /><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 15px;"><br /></p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 15px;"><br /></p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"> </p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po skończeniu szkoły rozpocząłem pracę jako kelner w pobliskim motelu. Nie należał on do dużych. Miał tylko parę pokoi dla gości i dość dużą salę dla osób zatrzymujących się przejazdem. Tu można dość tanio zjeść i odpocząć po trudach podróży, w przeciwieństwie do innych tego typu lokali. Pod nieobecność właścicieli cały interes pozostawał na mojej głowie. Tak było i tym razem - w noc z piątku na sobotę. Ostatni goście opuścili motel o 20.30. Cały interes otwarty w piątki do 21.00. Właściciele wyjechali w góry. Zapowiadała się nudna nocna zmiana. Moim obowiązkiem było siedzieć w recepcji, dbać o klientów i spełniać ich ewentualne życzenia (w granicach zdrowego rozsądku). Personel opuścił lokal krótko po dwudziestej pierwszej. Po ich wyjściu zamknąłem motel i od tej pory siedziałem w recepcji, oglądałem telewizję i sporządzałem bilans sprzedaży prasy.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi zajazdu. Udałem się więc w ich stronę. Za nimi stał żołnierz ubrany w moro wojskowe. Otworzyłem mu wrota i zapytałem:</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- O co chodzi?</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Chciałem zapytać, czy macie wolny jeden pokój?</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Tak, jest jeden.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Jest tylko jeden problem. Nas jest razem pięciu. Czwórka moich kumpli czeka w wozie. Z kasą też nie jest wesoło. Rozumiesz, żołd nie jest wygórowany.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Dobra. Ale będziecie musieli cicho się zachowywać i wyjechać stąd o szóstej rano.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Okey!</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Chłopacy wpakowali się do pokoju. Żołnierz, który załatwiał wszystko, dogadywał się ze mną w sprawie pokoju. Powiedziałem mu, że jeżeli się postarają to będą tutaj za friko.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Jeszcze jedna sprawa. Widzę tutaj, że macie prasę. Czy mógłbyś pożyczyć nam do pokoju jeden świerszczyk?</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Jaki?</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- "ADAMA"! Co? Zdziwiony jesteś? Znasz to pisemko? Jeżeli nie to powinieneś je poznać. To pismo dla prawdziwych mężczyzn.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Proszę. Zwróćcie je rano.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ich dowódca poszedł na górę. Ja już nie mogłem wytrzymać. Piątka żołnierzy w pokoju, a ja sam mam grzać pałę? Tym bardziej, że są swoimi ludźmi. Muszę się do nich wprosić. Długo nie trwało, bo za chwilę przed moimi oczyma pojawił się znowu ich dowódca, Łukasz, i zapytał, czy nie skombinuję coś do żarcia. Byliby bardzo wdzięczni. Ja udałem się do kuchni i zabrałem parę kanapek i dwanaście piw puszkowych. Potem im to zaniosłem.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Pukałem wcześniej, ale nikt nie otwierał.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Postanowiłem wejść do środka. Prawdziwi mężczyźni. To właśnie pomyślałem sobie o nich po wejściu do ich pokoju. Na początku nikogo nie widziałem, bo wszyscy byli pod prysznicem. W pomieszczeniu były porozrzucane tylko wojskowe ciuchy, łącznie z wojskowymi gaciami. Wszystko jak na poligonie. Istny bajzel. Na jednym małym łóżku leżał rozłożony "ADAM", niczym przedmiot kultu. Po chwili otworzyły się drzwi od prysznica i wyszedł z nich Łukasz z pałą sterczącą jak wieża Eiffla. Chociaż nie miała 200 m, to i tak była imponująca. Nie mogłem się od niej oderwać, ale udałem, że nie patrzę na nią. Przez drzwi widać teraz było pozostałą czwórkę chłopaków. Jednym słowem, stado przystojniaczków. Oni również mnie zauważyli, po czym wszyscy weszli do pokoju. Łukasz wydał im rozkaz:</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Całość, w jednym szeregu zbiórka!</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W tym momencie nakazał mi się przedstawić.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Igor.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Teraz ja przedstawię ci moich podwładnych. Od lewej: Damian (pseudo "Riki"), dalej Sławek ("Ostry"), to Bartosz ("Lizak"), czwarty to Dominik ("Jebak"). Panowie, spocznij!</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">We mnie wszystko się już gotowało. Chuj rozpierał mój czarny uniform. Nie da się tego ukryć. Wszyscy patrzyli na moje napięte krocze. Dowódca wyjaśnił im, że mają wobec mnie duży dług wdzięczności.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Każdy z nas podziękuje w wiadomy sposób przyjacielowi, który stoi obok mnie. Na początek dołączy do mnie "Lizak". Reszta - rozgrzewka obok.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wszyscy byli krótko wygoleni. Zarost twarzy jednodniowy. "Jebak" i "Ostry" mieli zdecydowanie największe kutasy i sporej grubości. Byli oczywiście tuż za dowódcą, który przewodził stanowczo całej grupie. "Riki" i "Lizak" byli prawdziwymi włochatymi facetami. Takich bardzo lubię.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wszystko w pokoju przypominało poligon. Totalny bałagan i sterczące armaty gotowe do wystrzału. Trzeba je tylko dobrze wypucować, by godnie reprezentowały Wojsko Polskie. A wierzcie mi, nic tym chłopakom nie brakowało. W każdym calu dorównywali amerykańskiej piechocie morskiej.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nic nie musiałem robić. Całkowicie poddałem się obróbce prawdziwym ogierom. Kapitan przyssał się do moich ust, a Bartosz zaczął mnie rozbierać. Znalazł się między nami. Wreszcie dotarł do moich slipek. Brutalnie je zerwał i z wielkim zapałem wchłonął mego kutasa. Żołądź była już wilgotna z podniecenia, dlatego "Lizak" sprytnie wylizywał soki z czubka chuja. Czułem, jak dobrze go ciągnął. Od czasu do czasu lizał jaja Łukasza i jego krocze. Po chwili znalazł się po drugiej stronie. Ja bardziej rozkraczyłem nogi, by mógł swobodnie dotrzeć do mojej nory. On oczywiście wlinił języczek tak głęboko, jak tylko był w stanie. Odbyt robił się coraz bardziej wilgotny i elastyczny. Teraz schyliłem się do kutasa dowódcy i przyjąłem jego chuja w gościnę do moich ust. Bartek mógł swobodnie zająć się moją dupą. Po chwili wpychał w nią swoje palce, które wchodziły do środka jak po maśle. Ja tymczasem obrabiałem nadal chuja. Ssałem jego łepek, po czym połykałem go po same jaja. Jego chuj był cudowny. Niby niczym się nie różnił od innych, mimo to smakował całkiem inaczej. Bardziej męsko. To chyba sprawka wojska. Czuć jeszcze ten zapach przepoconych jaj i dzikość doznań. Żołnierze są po prostu wygłodniali seksualnie. Musiałem im to wynagrodzić.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ekipa obok też nie próżnowała. Język "Rikiego" wbijał się w gardło "Jebaka". Widać po jego zachowaniu, że jest facetem, który wie, do czego dąży i co chce osiągnąć, a wszelkie przeszkody gotów był niszczyć swoją wielką armatą. Chuje obu panów do ataku przygotowywał "Ostry". Jednego ciągnął z wielkim zapałem, a drugiego walił swoją męską ręką. Była ona porośnięta czarnym zarostem, dodatkowo miała tatuaż na ramieniu. Wszystko robił bardzo zwinnie i sprawnie, jak przystało na wojsko. Był w tym po prostu dobry. Ciągnął oba kutasy na przemian. Widać, że był bardzo zadowolony, bo na jego twarzy widać było rozkosz. Po chwili Sławek przeniósł się między pośladki "Rikiego". Tam drażnił jego otwór. Wibrował swoim językiem w jego dziurze. Po chwili Damian położył się na plecach. Jego nogi zarzucił na swoje ramiona Dominik i naparł swoim chujem do ataku. Do celu trafił bezbłędnie. Armata jego regularnie waliła dupę kompana. Chowała się na chwilę, po czym znowu widać ją było na zewnątrz. Ruchy stawały się coraz szybsze. Jak to przystało na Dominika, ruchał dupę szybko i rytmicznie. Jednym słowem, jebał go po męsku. A żeby wszystko było raczej po cichu, ze względu na innych gości w motelu, westchnienia "Rikiego" były tłumione przez chuja "Ostrego". Pieprzył nim usta Damiana. Po chwili jednak zaprzestał tego, a "Riki" zaczął polerować jego fujarę. "Jebak" nadal walił Damiana, ale to było mu za mało. Dlatego dotarł do dupy "Ostrego" i zaczął zadowalać jego otworek swoim językiem.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ja teraz piąłem się w górę po brzuchu kapitana. Jeździłem języczkiem po jego pępku i dalej po jego włochatej klacie. Dotarłem do brodawek. Delikatnie je possałem i podrażniłem zębami. Rajcowały mnie jego silne ramiona i żylaste ręce. Moja dupa była gotowa do raportu. W tym momencie przyjąłem pozycje na pieska. Do moich ust swego patana władował "Lizak". Ja w niczym nie zwlekając przystąpiłem do obrabiania jego druta. Połykałem chuja po same gardełko. Jeździłem po całym jego kutasie, tak jakbym najpierw chciał zlizać polewę czekoladową z loda śmietankowego. Tak dobrze mu ciągnąłem pałę, że w nagrodę raz po raz na jego czubku chuja pojawiała się kropelka słodkiego płynu. Zlizywałem je namiętnie, po czym rozprowadzatem po całym jego kutasie. Tak byłem zajęty obrabianiem patana Bartosza, że dopiero teraz poczułem ostry napór na moją dupę. Mój najczulszy i najbardziej tajemniczy punkt zdobywał Łukasz. Zauważyłem, że kapitan uwielbiał pokazywać swoją siłę. On też zauważył, że bardzo mnie podniecały jego silne chwyty, natychmiastowe decyzje, jego silny i władczy wzrok, który mówił: "Wojsko broni, wojsko czuwa, chuj wojska też spluwa. On też wymaga smarowania i ostrego wyruchania." Takie hasło miałem przed oczami, kiedy jego chuj zdobywał moją dupę.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Bartosz tymczasem odwrócił się i nadstawił swój tyłek pod mój język, Dziurka jego była dość rozluźniona. Widać było, że często gości w swojej norce męskie członki, bo zwieracz nie zdążył dobrze się zamknąć przed następnym ruchaniem. Dlatego łatwiej mi było wepchnąć język w jego norkę. Wylizałem mu całą szparę. Bardzo to lubię, zwłaszcza, kiedy towarzyszy temu włochata dupa.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kapitan wraz z upływem czasu zwiększał częstotliwość pchnięć, po czym zwalniał na chwilę, by tak szybko się nie zwalić w mojej dupie. Cóż, lata spędzone w wojsku jako zawodowy żołnierz sprawiły, że w tym aspekcie wyćwiczony był perfekcyjnie. Wiedział, kiedy ostro jebać i kiedy należy zwolnić. Ja tylko słyszałem walenie jego dużych jaj o moją dupę. Cały kutas chował się wewnątrz mojej rozpalonej dupy. Dziura stawała się bardziej uniwersalna. Przyzwyczaiła się do rozmiaru chuja, jak i częstotliwości pchnięć. Przez chwilę walił mnie szybko i ostro, po czym wyszedł z mojej dupy i wydał rozkaz, aby "Lizak" wjebał swoją fujarę w moje dupsko. Po chwili role zostały zamienione: w mojej dupie lądował chuj Bartosza, a Łukasz podczołgat się na plecach pod mojego kutasa. W ten oto sposób znaleźliśmy się w słynnej pozycji "69".</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kiedy zabierał się za mojego chuja, czułem, że ściekają z niego kropelki gęstego, przeźroczystego płynu. Przyjął je na swój język, po czym ściągnął napletek, wylizał mokrą główkę i zaczął obciągać moją armatę. Ja robiłem dosłownie to samo. Zlizywałem soki z jego chuja, które pozostały po ostrym waleniu mojej dupy. "Lizak" walił moje dupsko. Nie było to jednak to, co z kapitanem. On po prostu specjalizuje się w lizaniu, o czym świadczy jego przezwisko. Brak było mu rutyny w tym, co robi. Jednak muszę przyznać, że języczkiem to potrafi zadowolić nawet najbardziej wybredną osobę.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Cała trójka zabawiająca się obok też zmieniła swoje ustawienie. "Riki" nadal leżał na podłodze, jednak nie był już rżnięty przez "Jebaka". Ten ostatni nadstawił mu swój tyłek do inspekcji, a w swoich ustach miał chuja "Ostrego". Dodatkowo Dominik walił sobie kutasa ręką. Nie trwało to długo, bo oto do wejścia w "Rikiego" szykuje się Sławek. Po chwili walił już w dupsko. Kutas miał ułatwioną pracę, bo chwilę wcześniej dziurę rozjebał "Jebak". Dlatego od samego początku robił to w sposób zdecydowany.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po chwili Sławek i Dominik dołączyli do nas, a Bartosz poszedł do Damiana. Miał tam doskonałe pole do popisu. Mógł dobrze wylizać dupę "Rikiego" i jego kutasa, zresztą z wzajemnością. My pozostaliśmy w gronie czterech osób. "Jebak" pozostał w pozycji na klęczka. Kapitan położył się na jego plecach z nogami opuszczonymi na podłogę i uniósł swego chuja do góry. "Ostry" stanął okrakiem nad nimi i przyjął chuja kapitana w dupę, po czym rytmicznie jeździł na jego kutasie. Kapitan, jak i "Ostry", zaczęli gwałtownie wydawać z siebie okrzyki ekstazy, która przelewała się przez ich ciała. Musiałem temu zapobiec, bo było za głośno. Dlatego wszedłem między nich tak, aby każdy z nich mógł coś pieścić. Łukasz dostał moją dupę, a Sławek chuja. Kapitan mógł teraz wylizać moje dupsko, a "Ostry" przygotować mój fiut do dupczenia. Po chwili opuściłem środeczek. "Ostry" skończył jazdę i cofnął się z tyłkiem do kolan kapitana i położył się na jego cielsko. W ten sposób mogli swobodnie zatopić swoje języki w gorących ustach, a ja przystąpić do dupczenia.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nakierowałem chuja na otwór i wpakowałem kutasa we włochate dupsko Sławka. Otwór był dobrze rozciągnięty i zwilżony, co zminimalizowało ewentualne tarcie. Swobodnie waliłem go w dupę. Nora jego połykała mego penisa po same jaja. Najwięcej rozkoszy przynosiła mu nasada mego chuja, która objętościowo była imponująca. Lubił po prostu spory kawałek chuja w swojej norze. Często przerywał lizanie z Łukaszem, by wyjęczeć parę słów zadowolenia:</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Od dawna nie miałem innego chuja w dupie poza naszą brygadą, i to w dodatku takich rozmiarów. Nie oszczędzaj mojej dupy. Zruchaj ją ostro, bo nie wiem, kiedy znowu dostanę tak dobrze po zaworach. O, tak. Grzmoć mnie. Oooo, yes!</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po tych słowach znowu zaczął się ślinić z kapitanem. A mnie jego tekst zmobilizował do jeszcze bardziej efektywnego rżnięcia.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po chwili piramida rozpadła się. Chłopaki odeszli na bok, a przede mną stała dupa kapitana do wyjebania, Dziurę miał wilgotną, ale spiętą, bo nikt go jeszcze dzisiaj nie walił. Ja będę pierwszy. To chyba zaszczyt.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Chuj mój naparł na otwór Łukasza. Wchodził dość mozolnie, ale do czasu. Po paru chwilach ruchałem go już swobodnie. Kutas zdobywał jego dupę coraz głębiej, a on reagował na to bardziej donośnymi odgłosami. Dlatego dotarłem do jego ust, by móc uczestniczyć w jego przeżyciach bardziej dogłębnie.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Chłopaki obok też ostro się rżnęli. Połączyli się razem. Dominik dawał dupy Damianowi, a ten z kolei ssał kutasa "Ostrego". "Lizak" obrabiał tyłek Sławka. System naczyń połączonych.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ledwo zdołałem wyciągnąć chuja z dupy kapitana, zwalić kondoma, po czym trysnąłem nasieniem na jego cielsko. Zalałem go potokiem spermy. Strasznie to podjarało chłopaków obok. Reszta dołączyła do nas. Teraz wszyscy razem finiszowaliśmy. Mnie kapitan kazał położyć się na wąskim łóżku. Cała reszta okrążyła mnie dookoła i zaczęła finiszować. Wszyscy walili konie na wyścigi, by jak najszybciej zalać moje ciało. Pierwszy eksplodował "Lizak", po nim "Ostry", potem "Riki". "Jebak" i na końcu kapitan. Sperma z pięciu chujów zalała moje ciało. Czułem jej ciepło na każdym skrawku. Żołnierze rozmazali ją rękoma po moim ciele, po czym wszyscy nawzajem wypolerowali swoje spluwy.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Na koniec ostatnie słowo powiedział kapitan:</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Inaczej nie mogliśmy ci podziękować za gościnę. Myślę, że jesteś zadowolony?</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">- Zadowolony? To mało powiedziane. Jestem wyjebany do granic możliwości. Niestety, muszę wracać do pracy.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Cała paczka zasnęła wkrótce. Dotrzymali jednak słowa i byli gotowi do wyjazdu z samego rana. Na koniec przyszedł kapitan i powiedział, że wpadną tutaj w drodze powrotnej w przyszły piątek. Reszta na mojej głowie. Musiałem sobie ustalić zmianę nocną. Właściciele to nie problem. Wracają dopiero za dwa tygodnie, Łukasz zapowiedział, że będzie świetna zabawa, w co oczywiście po ostatniej nocy nie wątpiłem.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Jonson</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; text-align: center;"> - Lipiec 2000 -</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; text-align: center;"><br /></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-74881694548453825842023-01-21T11:45:00.004-08:002023-01-21T15:52:00.888-08:00Niespodziewana randka z Grindra II<p><i>Miałem bardzo dużo pomysłów w którą stronę pociągnąć to opowiadanie. Ten poniżej zdecydowanie najczęściej przebijał się w mojej wyobraźni - pewnie przez to jak często bywam ostatnio na siłowni. Mam nadzieję, że Wam się spodoba - powoli kiełkuje mi już pomysł na część 3. </i></p><p><i><br /></i></p><p>Miałem przejebane. </p><p>Po tym jak Wojak sprytnie wmanewrował mnie w sytuacje, gdzie nie miałem wyjścia i musiałem obrabiać pałki kilku nieznajomym tego samego wieczoru, wiedziałem, że na tym się nie skończy. Nigdy nie zobaczyłem kartki z ocenami, które wystawili mi tego wieczora, ale musiała tam być co najmniej jedna "pała". </p><p>A to znaczyło, że będzie poprawka. </p><p>Wojak zostawił mnie zakutego w klatkę, żebym "nabrał pokory" przed powtórką z egamiznu. Miałem nadzieje, że chociaż mnie zerżnie, bo byłem tak napalony, że pewnie od bycia branym bym poleciał, ale Wojak był twardy. Co dziwne, chyba nawet sam sobie nie walił w tym czasie. </p><p>Jedyną moją ucieczką od narastającej frustracji były wizyty na siłowni, gdzie mogłem trochę spuścić z pary. Już wcześniej chodziłem w klatce na siłownię, więc nie stresowałem się, że ktoś to zobaczy - miałem sprytny system zasłaniania się w kluczowych momentach, tak, że moja tajemnica była bezpieczna. </p><p>Od akcji z naszym salonie wizyty na siłowni... nie były takie same. Za każdym razem, kiedy skrzyżowałem spojrzenia z jakimś byczkiem, albo wydawało mi się, że ktoś mi się przygląda jak pracuję na maszynach, zastanawiałem się czy to jeden z kolesi, którym wtedy obcigałem. Oglądałem nagrany wtedy filmik tylko raz, i nie byłem w stanie powiedzieć, czy któregokolwiek z nich bym rozpoznał. </p><p>Zazwyczaj chodzę na siłownię rano, ale w czwartek miałem mnóstwo problemów z jednym zleceniem więc, musiałem przesunąć wyjście na późny wieczór. Minął już prawie tydzień od pamiętnego wieczoru, i moje podniecenie znacząco zeszło, mój zakuty gnat przestał już podrygiwać co chwilę - pojawiła się za to frustracja i zniechęcenie. </p><p>Akurat pakowałem się na siłownię, kiedy Wojak wszedł do pokoju, z moim bidonem w ręku. </p><p>-Zapomniałeś przedtreningówki. </p><p>-Dzięki - odwarknąłem. Po kilku dniach w zamknięciu tracę ochotę na zabawy i było to słychać w moim głosie. </p><p>-Dobra chodź, rozkuję cię. </p><p>Spojrzałem na niego podejrzliwie. </p><p>-Serio? </p><p>-Tak. Oczywiście, nic za darmo. </p><p>Wiedziałem, że będzie haczyk. </p><p>-Co chcesz? </p><p>-Wskakuj w swój strój sportowy. </p><p>Wojak oparł się o ścianę i obserwował, jak zrzucam z siebie ubrania. Widziałem wyraźny kształt rysujący się w jego dresowych spodenkach. Z kieszeni wyciągnął mały srebrny kluczyk i bawił się nim. Uśmiechał się bandziorsko, kiedy golusieńki wyciągałem spodenki. </p><p>-Gacie nie będą Ci potrzebne, zakładaj same szorty. </p><p>Tak też zrobiłem i stanąłem przed nim na baczność. Podszedł do mnie i złapał mnie za jaja. Mój drąg próbował stanąć, ale klatka skutecznie mu to uniemożliwiała, w wyniku czego jądra były boleśnie ściśnięte pierścieniem. Wojak o tym wiedział i uciskał je boleśnie. </p><p>-Zaraz obrobisz mi elegancko. Oszczędzałem dla ciebie. Ale sprawa jest prosta. Rozkuwam cię, ale masz zakaz dotykania się, jasne? </p><p>-Tak. </p><p>-Pięknie. Do tego jak skończysz trening, masz obowiązkową sesję w saunie - chodzisz coś spięty ostatnio, może się trochę zrelaksujesz. </p><p>Co on kurwa kombinuje? Coś na pewno jest na rzeczy... </p><p>Musiał coś wyczytać w moim spojrzeniu. </p><p>-Nie patrz tak na mnie, przecież wiem, że Ci się to podoba. </p><p>Miał drań rację. </p><p>-Wracając: po treningu, wrzucasz z siebie wszystko, bierzesz ręcznik i idziesz do sauny. </p><p>Wojak puścił mnie i podszedł do komody. Wyciągnął stamtąd zapasowy ręcznik i swoją kłodkę do szafki na siłownię. </p><p>-Jak już zapakujesz obrania, telefon itp - zamykasz szafkę na tą kłodkę. Kod dostaniesz jak się spiszesz. </p><p>Oho, czyli mam zaplanowane spotkanie. </p><p>Wojak rzucił rzeczy na łóżko i zręcznym ruchem wyciągnął mojego fiuta ze spodni. Kluczykiem rozkuł plastikową klatkę. Zdjęcie jej było nieco bolesne po tak długim czasie - szczególnie, że miałem dość pokaźny wzwód. Ale ta ulga! Potem podciągnął mi z powrotem spodenki.</p><p>-A teraz jazda kocie, do roboty - wywalił swój karabin ze spodni. Nabrzamiały, i gotowy. Napletek lekko mu się zsunął i było widać, że się ślini. </p><p>Padłem przed nim na kolana i wziałem się za to co wychodzi mi najlepiej. Chuj urósł mu tak bardzo, że nie byłem w stanie wziąć go w całości do ust. Wojak złapał mnie obiema rękami za głowę i zaczał metodycznie wbijać się we mnie raz za razem. Nie przeszkadzało mu zupełnie, że nie byłem w stanie wziąć oddechu. </p><p>Bardzo szybko jak na niego zaczał postękiwać - musiał być ekstremalnie napalony. Ja sam byłem bardzo blisko - bo mój gnat po tak długim zakuciu był niesamowicie czuły i samo ocieranie o sportowe spodenki sprawiło, że byłem na granicy. </p><p>-Wstawaj - warknał i zaczał sobie walić. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się zadziornie. Jednym ruchem odciągnął gumkę moich spodenek i przysunał się do mnie. Wycelował swoją strzelbę centralnie na mojego chuja i zaczął strzelać. Salwa za salwą. Jego gorąca sperma zalewała mojego penisa i podbrzusze. Miał tego sporo. Ostatnim ruchem strzepnął końcówkę i puścił gumkę. Moje luźne spodenki od razu przylepiły się do jego nasienia. Poczułem jak powoli spływa mi po jajach i coraz bardziej przesiąka materiał spodenek. Gotowało się we mnie - cała niechęć do akcji przeszła mi. Jedyne o czym marzyłem to, żeby też spuścić z kija. </p><p>-To, zeby się lepiej ćwiczyło. </p><p>Zajebiście, nie powiem, będę jebać spermą na kilometr. Musiałem się skrzywić nieco - Wojak poklepał mnie po policzku. </p><p>-No już już. A teraz masz na przepłukanie ust i do roboty - wręczył mi bidon. Wziąłem łyka i od razu pomyślałem, że to pewnie pułapka. Wojak złapał za bidon i podniósł do z powrotem do moich ust. </p><p>-Do dna byku. </p><p>W smaku nic nie było dziwnego, ale wiedziałem, że coś jest nie tak. Spakowałem się i ruszyłem na siłownię. </p><p>Miałem nadzieję, że zanim tam dojdę, sperma w moich spodenkach choc trochę zaschnie, ale przy tej ilości nie było to chyba możliwe. </p><p>Na siłowni, na szczęscie było mało osób - poznałem to po ilości zajętych szafek. Jeden tylko koleś przebierał się gdzieś po drugiej stronie. Spojrzał na mnie kiedy zajmowałem szafkę i zatrzymał wzrok dłużej niż to było normalne. Odruchowo spojrzałem na swoje spodenki, bo miałem wrażenie, że plama spermy będzie widoczna na kilometr - tyle dobrze, że spodenki były czarne i nie było widać tak bardzo, że są mokre. </p><p>-A może to jeden z tamtych kolesi? - pomyślałem. Podnieciła mnie taka możliwość. Bardziej niż zwykle. Mój świeżo uwolniony przyjaciel bryknął, a ja zacząłem przypominać sobie Inwokację Mickiewicza w głowie - mój sprawdzony z czasów dojrzewania sposób, żeby szybko pozbyć się niechcianego wzwodu. </p><p>Bezskutecznie. Mój członek twardniał w tempie ekspresowym i im bardziej starałem się nie myśleć o seksie - tym większy namiot pojawiał się w moich spodenkach. Zerknąłem na przebierającego się faceta - teraz już jawnie sie na mnie gapił - i uśmiechał się szyderczo. </p><p>Zamknąłem szafkę i uciekłem na salę maszyn. Faktycznie nie było tu zbyt wielu osób - w kącie z luźnymi ciężarami kilku kolesi ciskało żelazo - wszyscy obcięci na krótko. Nie typowe byczki, ale nieźle przypakowani. Okej, tego miejsca muszę unikać. </p><p>Na bieżni uświadomiłem sobie, co się stało. Skurwysyn zapodał mi viagrę. Ja pierdole. Dobry trening będzie. Musiało tak być, bo słyszałem lekki szum krwi w uszach i charakterystyczne "ciśnienie" w oczach. Ciekawe co jeszcze dla mnie zaplanował. </p><p>Zrobienie całego treningu, zajęło mi nieco więcej niż zwykle - starałem się unikać maszyn koło kogoś, bo mój namiot na pewno zwróciłby uwagę. Ćwicząc cały czas czułem jak główka mojego penisa ociera się o śliskie od spermy spodenki. Doprowadzało mnie to do szału. </p><p>Kiedy skończyłem trening siłownia była już prawie pusta. Pierwszy sukces za mną. przeżyłem. Teraz druga część zadania. </p><p>Wróciłem do szatni. Zrzuciłem z siebie przepocone ubrania i zaspermione spodenki. Wszystko wrzuciłem do szafki, wyciągnąłem ręcznik i zamknąłem szafkę na kłódkę Wojaka. Wziąłem ręcznik, zeby się nim owinąć - i wtedy ogarnałem, że ręcznik który od niego dostałem jest niewiele większy od ręcznika do rąk. Za cholerę nie dało się go owinać w pasie. Mogłem trzymać go jedną ręką, wtedy prawie zasłaniał mi krocze. </p><p>-Jebany skurwysyn - warknąłem pod nosem i ruszyłem do sauny. Miałem tylko nadzieję, że będzie tak samo pusta jak siłownia. </p><p>Pod drzwiami, ze środka usłyszałem głos rozmowy i gromką salwę śmiechu. Ewidentnie nie była pusta. Wszedłem do środka. Sauna była maleńka - pomieściła by może 8 osób na 2 piętrach siedzeń, które miały kształt litery L. W środku siedziało tych samych kilku kolesi którzy wcześniej ciskali żelazo. Trzech siedziało na wyższym piętrze a 2 na dole. Wszyscy umilkli kiedy wszedłem do środka. </p><p>- Cześć - przywitałem się. </p><p>-Siema, czołem... - odpowiedzieli.</p><p>Obleciałem ich wzrokiem - wszyscy dość szczupli, ale umięśnieni, obcięci na krótko. Jeden miał tatuaż na ramieniu, z polskim orłem. </p><p>-Panowie, zróbcie miejsce koledze - powiedział siedzący na górze blondyn, do dwóch na ławce na dole. Blondyn był znacząco większy od pozostałych - widać było, że ma u nich autorytet. Może to ich trener. </p><p>-Tak jest - odsunęli się na boki robiąc mi centralnie miejsce między sobą. Usiadłem i od razu przesunąłem się kawałek, bo plecami oparłem się lekko o mogę siedzącego za mną bruneta.</p><p>-Sorry.. </p><p>-Luz stary, już się przesuwam a ty sie oprzyj wygodnie - powiedział do mnie brunet i poczułem jego rękę na ramieniu. Lekko mnie popchnął a moje plecy dotknęły rozgrzanych desek. W tej pozycji malutki ręcznik który trzymałem prawą ręką, był napięty do granic możliwości. Podniosłem się lekko i wysunalem kawałek spod tyłka, żeby mieć większy zapas z przodu. Problem w tym był tyko taki, że od razu bardziej było widać jak bardzo pała stoi mi pod spodem. Miałem nadzieję, że w półmroku sauny nikt nie zauważy. Brunet przesunął nogę tak, że lekko dotykała mnie w lewe ramie. Włosy na jego łydce drażniły mnie delikatnie i czułem zapach jego potu. </p><p>- Dokładnie Panowie - rzucił blondyn gdzieś nade mną - trochę kultury. Nie jesteście u siebie na jednostce, żeby zachowywać się jak zwierzęta. </p><p>-Gdyby nie pan, też byśmy teraz dupogodzony cisnęli jak reszta kompanii. - rzucił, któryś tych u góry. </p><p>-No przypał był straszny, chłopaki tak się cieszyli na te przepustki. Wiadomo jak beknął Wierzyński, za to że wszystkim przepustki wycofali? - zapytał brunet nade mną. </p><p>-Kto ma wiedzieć ten wie, Śliwa, ciekawość to pierwszy stopień do piekła. No chyba, że chcesz to dostaniesz tą sąma robotę co tamten gamoń i szybko się przekonasz? </p><p>-Podziękuję.</p><p>-Tak myślałem. Z resztą znając chłopaków na kompanii to jeszcze się na nim odegrają... My tu gadu a sauna stygnie. Polejcie piec. </p><p>Siedzący przy wyjściu facet, chyba najmłodszy z nich sięgnął chochlą do wiadra i polał kamienie. </p><p>W saunie raz dwa zrobiło się ekstremalnie gorąco, i wszystkich trochę zatkało. Siedziałem blisko pieca i fala uderzeniowa walnęła mnie prosto w oczy.</p><p>-Panie sierżancie, mamy jeszcze godzinę - powiedział młody. </p><p>Jęk zawodu rozszedł się po ekipie. </p><p>-Nie marudzić i tak wam się upiekło, że nas puścili po zaopatrzenie. Nikomu ani słowa, że nie było opóźnień, zrozumiano? </p><p>-Jasne, szkoda tylko że z tej przepustki nic nie wyszło. - powiedział siedzący za mną brunet. </p><p>-A co, ciśnie w rozporku, nie? Gośka pewnie też lekko nie ma bez ciebie - rzucił siedzący obok bruneta facet. Głos miał niski i donośny - Nie martw się Andrzej ona pewnie znalazła sobie zastępstwo,</p><p>Kolejna salwa śmiechu rozeszła się po towarzystwie. </p><p>-Ten się śmieje kto się śmieje ostatni, Tomek. - odgryzł się brunet. </p><p>-Mówisz? A co, masz może jakąś kurewkę pod jednostką? I tak się nie dzielisz? </p><p>Tomek, który siedział za oparł łokcie o kolana tak, że pochylił się mocno nade mną.</p><p>-Pod jednostką nie, ale wiesz dobry żołnierz zawsze sobie poradzi. </p><p>Tym razem nie było wybuchu śmiechu. Coś w jego głosie, sprawiło, że włos mi się zjeżył na karku. Dyskretnie zerknąłem w lewo - gdzie młody żołnierz szczerzył się, patrząc na siedzącego za mną bruneta. Ten ruchem nogi zahaczył o mój ręcznik, leżący raczej luźno i szarpnął, odsłaniając mój wzwód. </p><p>Jednocześnie poczułem, że kładzie mi rękę na ramieniu i mocno przyciska mnie do siedzenia, dając mi sygnał, żebym nawet nie myślał, żeby się ulotnić. </p><p>-Chyba nam nie odmówisz kolego, co? - powiedział bezpośrednio do mnie. - To jakby... obywatelski obowiązek, wesprzeć armię. </p><p>Naraz zlał mnie pot, niewiele mający wspólnego z gorącem. Mój członek stał tak, że było to aż bolesne. </p><p>-Tomek, chyba nie musisz pytać. Faceta zatkało, ale ewidentnie cieszy się na twój widok. </p><p>Ręka Tomka przewędrowała na mój kark </p><p>-To jak, pomożesz kolegom? </p><p>Czy to była zasadzka Wojaka? Czy może to zupełny przypadek? Musiałem obstawiać, że to był jego plan - w końcu jakoś chciałem wrócić do domu, a wszystkie moje obrania zostały w szafce do której nie miałem dostępu. </p><p>-Ja.. tak. </p><p>-Tak jest, się mówi! </p><p>-Tak jest! </p><p>-Brawo, jeszcze będzie z ciebie żołnierz. </p><p>Chłopaki zaśmieli się. W saunie zapanowało lekkie poruszenie. Ręczniki, którymi zasłaniali się mężczyźni zostały zsunięte, w powietrzu dało się wyczuć charakterystyczny zapach męskości. </p><p>Siedzący po mojej prawej facet wstał</p><p>-Panowie, ja spasuje </p><p>-Nie ma sprawy Damian, to obstawiaj wejście, żeby nie było przypału. </p><p>-Jasne - Damian wyszedł i słychać było, że poszedł prosto pod prysznic. Chyba nie miał tyle elastyczności co reszta chłopaków. </p><p>-No to do roboty kocie - Tomek zasadził mi siarczystką kelpę w kark.</p><p>-Hola Panowie - wtrącił się blondyn - porządek musi być. W kolejności szarży. </p><p>-Czyli wielkości Panie sierżancie. - Rechot poniósł się po saunie. </p><p>-Tomek i tak ma większą armatę. - któryś z nich rzucił.</p><p>-Wojtuś, do roboty - zadecydował sierżant. Wojtuś to był ten najmłodszy. Nie wydawał się wcale speszony. Wstał sprężyście i znalazł się tuż przede mną. Tomek pokierował moją głową, popychając ją do przodu. Karabin młodego żołnierza prezentował się doskonale - nie za długi, ale zawadiacko wykrzywiony do góry. Jak z obrazka. Miał krótkie, ciemne włosy, zwieńczące nasadę członka. Wygladał jak wyrzeźbiony. </p><p>-Młody masz 3 minuty rozumiesz? Bo mnie rozsadzi jak nie spuszczę. </p><p>-Nie ma sprawy Tomek. </p><p>-No to, polerka, kocie. </p><p>Pchnięcie w mój kark, mocne i stanowcze, sprawiło, że musiałem wziąć go całego na raz. Nie pozwolił mi się wycofać, kiedy członek Młodego spenetrował moje usta, a ja w pierwszym odruchu chciałem się odsunąć. Tomek docisnął tylko mocniej, aż mój noc zadokował w drapiących włosach łonowych. </p><p>Przytrzymał mnie tak chwile, a potem powoli luzował rękę, żebym mógł się nieco wycofać. Na tyle, żeby wziąć oddech, ale nie na tyle, żeby cały gnat wyszedł z moich ust. </p><p>-Bierzesz go na raz, słyszysz? Karabin załadowany musi wystrzelić. </p><p>-To kwestia bezpieczeństwa - rzucił czwarty z nich. </p><p>Nawet gdybym chciał nie mógłbym odpowiedzieć, po poczułem mocne pchnięcie z tyłu głowy. zaczeło się regularne nadziewanie mnie na karabin Młodego. Dzięki temu, ze nie musiałem kontrolować rytmu, mogłem skupić sie na rozluźnieniu szczęki i gardła, przez co Młody wyjeżdzał we mnie jak tłok. Tak też sapał i było pewne jak dwa plus dwa, że zaraz zaleje mnie żołnierska sperma. </p><p>Kiedy zaczął strzelać. Tomek odciągnął nieco moją głowę, przez co większość spustu wylądowała w moich ustach. Spermę miał słodką i gęstą. Odruchowo zacząłem ją łykać, żeby się nie zadławić. </p><p>Młody w końcu zamarł i wysunął swój karabin. Wycisnął jeszcze ostatnią kroplę i wytarł mi o wargi. </p><p>-Co się mówi, kocie? - Warknął do mnie Tomek. </p><p>-Dziękuję. </p><p>-Dziękuję i proszę o więcej. - poprawił. </p><p>-Nie ma sprawy - rzucił ten czwarty którego imienia nie znałem. Wojtek wyszedł z sauny, a ten czwarty zszedł na podłogę. - Klękaj, bo ci za dobrze chyba. </p><p>Tomasz zluzował chwyt i zsunąłem się na podłogę. </p><p>Ten czwarty miał drąga mniej więcej tej samej długości ale znacząco grubszego. Wziąłem go do ust i poczułem, że facet zarzucił mi ręcznik na szyje po czym złapał mocno z obu stron, robią z niego swego rodzaju uzdę. Kontrolował w ten sposób szybkość i głębokość pchnięć. Rżnął mnie energicznie, co jakiś czas zwalniając, chyba nie chciał dojść za szybko. </p><p>-Ale się z nim bawisz, Grzesio, weź spuść i daj innym spuścić. </p><p>Grzegorz wziął to sobie do serca - skrócił uzdę i zaparkował tak głęboko w moim gardle, że nie byłem w stanie oddychać. Zręcznym ruchem bioder zaczął dojeżdżać mnie jeszcze głębiej, niż myślałem, że to możliwe. Krótkie i szybkie ruchy, które wykonywał, sprawiały, że nie miałem jak odpocząć nawet na chwilę. Kiedy wreszcie poleciał, był tak głęboko, że nie poczułem nawet smaku - spuścił mi się prosto do gardła. Sprawiło to, że zacząłem się krztusić, ale nawet wtedy nie zwolnił uzdy. Bardzo szybko zaczął za to wiotczeć, co było moim jedynym ratunkiem. Nawet jak opadł, był znaczących rozmiarów. </p><p>-Do czysta, kocie - rzucił komendę. Odciągnąłem wargami napletek, który zdążył się zsunąć i językiem wypełniłem jego rozkaz. </p><p>-No, elegancko. Panowie, zostawiam go Wam. </p><p>-Sierżancie, mogę? </p><p>-Czekaj Tomek, fajną akcję nam tu dziś nagrałeś. Dobry pomysł miałeś z tą siłownią. Daj mi szybko spuścić, to się potem z chłopakiem pobawisz, bo zasłużyłeś na coś ekstra. </p><p>-Tak jest. </p><p>Wciąż na kolanach przetarłem oczy, bo od tej akcji zacząłem mocno łzawić. </p><p>-Do mnie kocie - usłyszałem blondyna. Wstałem i spojrzałem z czym przyjdzie mi się mierzyć. Jego giwera była... elegancka. Ewidentnie musiał być obrzezany. Ogromny żołądź błyszczał, między jego rozchylonymi nogami. Klęknąłem na podeście pierwszego piętra i pochyliłem się do szabli. Blondyn rozparł się i założył ręce za głowę i zamknął oczy - pewnie wyobrażając sobie, że laskę robi mu jego dziewczyna. Obrabiałem mu rytmicznie - góra dół - starając się schodzić coraz głębiej. </p><p>Wtedy poczułem, że Tomek stanął za mną i jego karabin ociera się pomiędzy moimi pośladkami. Powoli, czasem zahaczając o mój zwieracz, a potem zsuwając się dalej. Nie byłem w stanie powiedzieć jak wielki jest jego sprzęt, ale czułem, że nie mały. </p><p>Po kilku minutach takiej akcji blondyn złapał mnie za włosy i odciągnął od swojej pałki. Myślałem, że coś robię nie tak - ale chłop musiał być już na finiszu, bo zaraz, prosto w moją twarz wystrzeliła salwa jego spermy. Nie mogłem się powstrzymać i spróbowałem ściekającej po twarzy śmietany. Była nieco gorzka, drapiąca. </p><p>-No to Tomek - my się ogarniamy a ty zamknij temat. Czas operacyjny 15 minut. </p><p>Długo nie musiałem czekać, Tomek pochylił się i zebrał mi ręką z twarzy spermę dowódcy, po czym rozsmarował mi ją między pośladkami. Na takim poślizgu wjechał we mnie - powoli, ale stanowczo, nie dając zbyt wiele czasu na rozluźnienie. Miałem wrażenie że wsuwa się we mnie w nieskończoność, w mojej wyobraźni jego kutas mierzył już z 30 centymetrów - tak powoli i metodycznie mnie nadziewał. W końcu poczułem jego jaja na swoich i wiedziałem, że zadokował. </p><p>-Wiedziałem, że do pyska byś nie dał rady go wziąć, więc ostatnio ci odpuściłem. </p><p>A więc to był Tomek! Drugi z facetów, którym wtedy obrabiałem który tylko zlał mi się do pyska. Przynajmniej wiem, że to nie dzieło przypadku a plan Wojaka. </p><p>-Teraz nie będzie tak lekko, ale może poprawisz ocenę.</p><p>Wyjechał ze mnie całkowicie a potem nabił mnie ponownie. I tak zaczał mnie rżnąć - wychodząc całkowicie i wjeżdżając z powrotem całą długością. Po kilku takich ruchach, kiedy przywykłem do jego rozmiaru ogarnąłem, że trep praktycznie całą swoją długością naciera idealnie na moją prostatę. Byłem ekstremalnie podjarany po tak długim czasie w zamknięciu. Powoli zaczęło nabudowywać się we mnie napięcie a ja całkowicie zatraciłem się w poczuciu bycia nadziewanym na jego karabin. </p><p>Nie mogłem powstrzymać się i zacząłem lekko jęczeć, bo czułem, że narastający orgazm jest tuż tuż, a Tomasz jechał mnie coraz szybciej. </p><p>Kiedy byłem o włos o tego żeby polecieć, trep westchnął głęboko i ostatnim ruchem nabił mnie po same jaja. Zaczał się we mnie zlewać. Teraz kurwa?! Zacząłem powoli ruszać się do przodu i do tyłu, żeby i siebie wreszcie spuścić, ale poczułem jego ciężką łapę na karku. </p><p>-Nie wierzgaj, kurwa. Bo jeszcze polecisz. </p><p>Co za gnojek. Specjalnie mnie tak zajechał? </p><p>Widmo spełnienia, zblakło nieco a gdzieś po minucie wysunał się ze mnie, wciąż twardy. Klepnął mnie siarczyście w pośladek. </p><p>-Pod prysznic. </p><p>Wyszedłem za nim do pomieszczenia z prysznicami. Była to otwarta sala. Tomek odkręcił wodę i zaczał sie myć. Zgłupiałem. Myślałem, że to ciąg dalszy zabawy, a on po prostu spuścił z kija i przestał się mną interesować. </p><p>-Co tak czekasz? Chyba też musisz, się ogarnąć? Właź pod wodę.</p><p>Kiedy ja szybko spłukiwałem z siebie spermę i pot, on skończył i wyszedł do szatni. Dwie minuty później poszedłem jego śladem. Tomek właśnie wiązał buty - brązowe żołnierskie trepy - ubrany w spodnie moro. Reszta ekipy czekała już na niego, też w mundurach. Młody oparty o szafki podeszwą buta, z rękami w kieszeniach. A ja pomiędzy tym wszystkim jak mnie pan bóg stworzył, bez nawet ręcznika, który został w saunie. </p><p>-Ekhm... - chciałem zapytać o kod do mojej kłodki - ale sierżant nie dał mi dojść do głosu. </p><p>-Na co czekasz kocie? Tak będziesz po mieście łazić? Wojtuś, ogarnij kolegę. - Młody sięgnął do szafki o którą się ubierał i wciskał mi w ręce pakunek. Mundur i buty. </p><p>- Co to ma kurwa znaczyć? Pytałem sam siebie. </p><p>-Mówiłem ci kocie, że masz ocenę poprawić, a ty podszedłeś do innego przedmiotu - rzucił Tomek. Także poprawka dopiero przed tobą. Ubieraj się bo czas nas goni. </p><p>W amoku zacząłem wkładać na siebie oliwkową bieliznę, spodnie w kamuflażu i bluzę. Na koniec zasznurowałem żołnierskie buty. Byłem gotowy. Tomek popchnął mnie i ruszyłem za chłopakami do wyjścia z siłowni. Moje ubrania mój telefon - zamknięte w jednej z szafek - a ja zdany na łaskę tych żołnierzy. Zobaczyłem w lustrze swoje odbicie - trep, zupełnie jak oni, nikt by nie zobaczył różnicy. A na mundurze imiennik z nazwiskiem "Wierzyński". </p><p>Autor: Saigteoir</p><p><br /></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-52935481623061687072022-12-07T14:05:00.003-08:002022-12-07T14:05:54.043-08:00Szukam inspiracji<p> Panowie, co chcecie czytać? </p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-23164706279941412362022-08-15T16:46:00.007-07:002023-01-21T14:37:48.753-08:00Niespodziewana randka z Grindra<p> Wojak znów wyjechał na dłużej. </p><p>Pierwszych kilka dni znajdywałem sobie zajęcie i nadrabiałem swoje sprawy, ale gdzieś w okolicach weekendu zaczęło brakować mi go i naszych akcji. Różne pomysły chodziły mi po głowie, myślałem o tym, żeby zakuć się w klatkę, ale bałem się, że będę tego żałować. Zamiast tego w każdym wolnym momencie wchodziłem na twittera i przeglądałem tony zdjęć w moich ulubionych klimatach - skutych facetów, branych we wszyskich możliwych pozycjach, zalewanych spermą z góry na dół. - powoli podkręcając się, ale bez dochodzenia. Wiedziałem, że w każdej chwili mogłem złapać za drąga i pobawić się, ale zamiast tego chodziłem na siłkę, żeby spuścić parę inaczej. </p><p>Ciągle pisaliśmy z Wojakiem i wymienialiśmy się co lepszymi fotkami, a ja powoli snułem fantazję, jak go przywitam, kiedy wreszcie wróci do domu. Przez ostatnie kilka dni jedyne o czym myślałem to jego wielkiej pale, którą obrobię jak tylko wróci do domu. Zapach jego spoconego krocza prześladował mnie i był jedynym o czym mogłem myśleć. Już nie mogłem doczekać się, żeby wylądować przed nim na kolanach.</p><p>Kiedy nadszedł czwartek, dzień jego przyjazdu, wpakowałem się w moro i świeżo wypastowane desnaty, a na głowie wylądował bordowy beret. Do przyjazdu Wojaka na dworzec została ponad godzina, ale postanowiłem sobie urozmaicić oczekiwanie. Wyciągnąłem z apteczki zatyczki do uszu i poszedłem z nimi do salonu, gdzie czekała na mnie reszta szpeju. </p><p>Założyłem skórzane opaski na nogi po czym spiąłem je stalową belką - w ten sposób nie mogłem ich złączyć. Zatyczki wylądowały w uszach skutecznie mnie wygłuszając, a na głowę założyłem wyciemniające gogle. Klęknąłem na próbę zastanawiając się, czy dam radę tyle wytrzymać, ale ostatecznie zlitowałem się nad sobą i po omacku podsunałem pod kolana leżący obok koc. Rozkoszowałem się przez chwilę totalnym odcięciem - nie widziałem totalnie nic i nic nie słyszałem. Na koniec sięgnąłem po leżące obok czarne kajdanki - ostatni element. Kluczyk do nich zostawiłem na blacie w kuchni. Jeśli zechciałbym się rozkuć, zdobycie go byłoby nie lada wyzwaniem. W końcu lekko się trzesąc, zakułem sobie ręce za plecami. </p><p>Pierwszy kwadrans (na ile mogłem to ocenić) przesiedziałem w kucki, ale przez szeroko rozłożone kostki było to cholernie niewygodne. Kiedy straciłem poczucie upływu czasu, postanowiłem stanąć na kolanach, żeby Wojak nie zastał mnie w nagannej pozycji. </p><p>Miniuty mijały powoli a ja zastanawiałem się, czy w ogóle zauważę kiedy wróci. Barki powoli zaczeły mi drętwieć, więc co jakiś czas kręciłem nimi kółeczka. Podjar, który sprowokował mnie do zafundowania sobie tego przeżycia, powoli ustępował miejsca zmęczeniu i frustracji. Szarpnąłem lekko rękami, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie zostawiłem kajdanek niedommniętych. Mógłbym przecież przywitać go inaczej, w nieco bardziej wygodnej pozycji... Niestety były zamknięte na dobre. W uszach lekko i piszczało i zaczeło mocno schnąć w ustach. </p><p>Poczułem coś. Ktoś bardzo powoli, delikatnie, zaczął rozpinać mój rozporek. Czyli wrócił. Spodziewałem się, że jak tylko zobaczy mnie w takiej pozycji to się nie powstrzyma i pierwsze, co poczuję, to główkę jego armaty dobijającą się do moich ust. Zamiast tego uporał się z ostatnim guzikiem w moich bojówkach i opuścił mi spodnie, a razem z nimi oliwkowe bokserki, które miałem pod spodem.</p><p>Moj karabin zaczął budzić się do życia, ale nie na długo. Poczyłem delikatne pociągnięcie za jądra i dziwny ciężar na nich a potem, jednym sprawnym ruchem mój penis został wdunięty w plastikową obręcz. Skurwysyn mnie zakuwał. A jak. W następnej sekundzie odciągnął mi napletek i włądował w plastikową rurkę. Szło mu coraz gorzej, bo szybko robiłem się coraz bardziej podniecony. Kiedy dociskał tujele klatki, do ringa jęknąłem z bólu. Wydawało mi się, że coś powiedział. Lekkie szaprnięcie w kroczu i już wiedziałem, że jestem zakuty do końca. Na ten kluczyk będe musiał sobie zapracować. </p><p>Wojak ogarnał w końcu, że nie odpowiadam i że musiałem się wygłuszyć, więc wyciągnął mi zatyczkę z lewego ucha. </p><p>-Otwórz gębę. </p><p>Otwarłem szeroko, mając nadzieję, że wreszcie posmakuję jego męskości. Zamiast tego usłyszałem dźwięk migawki w jego telefonie. Oczywiście, że robi foty. Jak zwykle, kiedy ma przed sobą taki dobry widok. </p><p>Usłyszałem, że usiadł na kanapie. </p><p>-Wybacz, ale jestem kompletnie wyczerpany po podróży. Na zachodnim wynudziłem się jak mops i zjechałem w kiblach już trzy razy. </p><p>Siedziałem w ciszy jakiś czas, nie ukrywając, nieco rozczarowany. Próbowałem, po nielicznych odgłosach zrozumieć co robi, ale jedyne co słyszałem co sporadyczne tapnięcia w ekran telefonu. Pewnie skrolował facebooka. Humor mi totalnie siadł. Byłem niewyżywy i bez chęci do dalszej zabawy. Kolana mnie bolały a kajdanki uwierały w ręce. Wojak musiał poznać moją minę. Zwlekł się z kanapy i podszedł do mnie. Przykucnął, żeby być na mojej wysokości i zdjął mi gogle. </p><p>Zanim oczy przyzwyczaiły mi się co światła poszedł ze mną w ślinę. Jego zapach, który prześladował mnie ostatnie kilka dni podziałał na mnie jak viagra. Fiut mi boleśnie zadrgał, ale przez klatkę nie miał nic więcej co mógłby zrobić. </p><p>-Nie martw się, nie zostawię cię tak przecież, wiem co lubisz. - Wstał, tak, że krocze miał na wysokości mojej twarzy. Pod jeansami widziałem zarys jego drąga. </p><p>Opuścił rękę w której trzymał telefeon i pokazał mi moje zdjęcie. Żołnierzyk, na kolanach z czarnymi gogalmi na twarzy. A potem tapnął w ekran i zdjęcie podmniejszyło się. Okazało się, że to profilowe na grindrze. </p><p>-Kurwa - pomyślałem - chyba nie.... </p><p>Kliknał w wiadomości i zobaczyłem, że skrzynka odbiorcza jest pełna. Skurwysyn założył mi konto i zaczał gadać z ludźmi podszywajc się pode mnie. Ja pierdole.</p><p>-Robisz furorę chłopie. Nie mogę się opędzić od wiadomości z pytaniem o adres. Na początku myślałem, żeby po prostu go podać w opisie, ale, znaj łaskę pana, postanowiłem poumawiać ich na inne godziny. Jest teraz.... 21. Idę na spacer, żeby rozprosować nogi. Jak myślisz ilu chłopa zdążysz obsłużyć do północy? Z sześciu? Pierwszy już jest w drodze więc ja spadam. A, jeśli się zastanawiasz jak ich wybrałem z tony chętnych, to bardzo prosto - odrzucałem każdego kto pisał, że ma mniejszego niż XL. </p><p>-Wojak, słuchaj...</p><p>-Nie musisz mi dziękiwać, przecież wiem jak lubisz obrabiać pały. </p><p>Jego diabelski uśmiech mnie rozpierdalał. Ewidentnie go to bawiło. </p><p>-Ale przecież to może być ktokolwiek, wiesz nie wiadomo kim są Ci ludzie mogą być.... </p><p>-Oj nie przejmuj się tak - i tak nie będziesz musiał się martwić jak wyglądają - powiedział zakładając mi z powrotem gogle na oczy. Poczułem, że przypina mi coś do klapy w kieszeni na piersi munduru. </p><p>-Powiedziałem chłopakom, że mają po robocie ocenić jak Ci poszło. - Wsunał mi długopis do kieszeni obok - w skali od 1 do 10. Jeśli ktokolwiek da ci mniej niż 10, możesz pożegnać się z tym na jakiś czas - powiedział szturchając butem mojego zakutego fiuta. </p><p>-Wojak. Serio, świetna sprawa, ale odpuść, to nie jest śmieszne. </p><p>-Mordo, przecież dobrze wiesz, że to nie żarty. - odpowiedział po czym włożył mi z powrotem zatyczkę do ucha. </p><p>Byłem w dupie. Niedawno wymieniliśmy zamek na kodowy, więc jeśli faktycznie przesłał komuś kod, to mógł wejść do mieszkania bez problemu. Marzyło mi się coś podobnego, fakt, ale teraz kiedy sytuacja miała się wydarzyć wcale nie byłem taki pewien, czy mi się to podoba. Próbowałem podnieść się podskokiem ale zdrętwiałem mieśnie nie działały najlepiej. </p><p>Opadłem na koc, podniosłem głowę i od razu dostałem płaskim uderzeniem w prawą stronę twarzy. Nie było to mocne, nawet nie zabolało, ale szok kompletnie mnie wytrącił z myśli. JUŻ? Ktoś musiał być blisko, bardzo blisko. </p><p>-To na pewno Wojak, pomyślałem. Pewnie wcale nie wyszedł, tylko robi mi wodę z mózgu. Poczułem kciuk na swojej wardze, jakby stojący przede mną facet próbował lekko rozchylić mi wargi. Będąc pewny, że to Wojak, z nieco większą odwagą pozwoliłem sobie ulec i otwarłem usta. </p><p>Już po zapachu wiedziałem, że to nie on. Facet przede mną pachniał potem, nie mocno, ale intensywnie jakby właśnie zaliczył trening. Powoli wjechał swoim drągiem w moje usta a ja zamknąłem je na nim. Poczułem lekko słony smak. Był inny od kutasa wojaka. Chyba nieco chudszy. Z pokażną żołądzią. Przejechałem ustami do przodu i do tyłu, lekko, na próbę i uśwaidomiłem sobie, że to nie koniec. On jeszcze nie urósł. Facet złapał mnie za tył głowy i przyciągnął mocno do siebie. Cały jego drąg wylądował w moich ustach a mój nos zadokował w jego włosach. Były jeszcze lekko wilgotne od potu. Koleś chyba tu biegł. Trzymał mnie tak, że nie mogłem się odepchnąć, a jego ptak powoli rósł w moich ustach. Wypełniał je coraz szczelniej, ale to co zdziwiło mniej najbardziej - to jak głęboko czuję, że rośnie. Zaczałem dławić się kiedy stężał i brakowało mi tchu. Wtedy wreszcie puścił rękę. </p><p>Ale nie do końca. Kiedy odciągnałem głowę w odruchu, pozwolił mi na to, ale zanim jego główka wyszła z moich ust, nabił mnie z powrotem po same jaja. Poczułem jak jego moszna skurczyła się i jego jądra obiły mi się o podbródek. Powtórzył manerw raz a potem jeszcze raz. W końcu dołożył drugą rękę i złapał mnie za uszami z obu stron. Rozpoczeło się tegularne jebanie moich ust. </p><p>Myślałem, że jest blisko i zaraz będę mieć to za sobą, ale wtedy zwolnił i wyciągnał swój trzonek z moich ust prawie do końca. Czekałem chwilę co wydarzy się dalej. Czułem na ustach i jężyku pulsowanie krwi w jego pale. I wtedy przypomniało mi się, że do mojego munduru przymocwana jest karta oceny. Dzisiejszego wieczoru mam nie tylko być niemym narzędziem czyjejś rozkoszy. Mam się postarać. </p><p>Sprawnymi ruchami głowy w tył i w przód zaczałem obrabiać jego penisa. Starałem się trzymać regularne, szybkie tempo, licząc na to, że jest blisko. Po kilku minutach takiej polerki zrozumiałem, że trzeba czegoś więcej. Zaczałem nabijać się głęboko, czułem jego penisa z tyłu mojego gardła. starałem się sięgnąć do samych jaj. Nagle złapał mnie za czoło i prawie wyciągnął go z ust. Drugą ręką siegnął do mojego ucha i wyjał z niego zatyczkę. </p><p>-Kurwo nie waż się tego połknąć ani wypluc. - Ordynardny, męski chamski głos. - Jak uronisz choć krople masz przejebane. </p><p>Zajechał mi swoją pała jeszcze kilka razy po same jaja a potem, jak był na wylocie, zaczał tryskać. Gęśtą, słoną spermą. Salwa za salwą. Poczułem jak usta mi się wypełniają. Nie byłem dotąd świadom, że facet może mieć taki wytrysk... Musiałem podnieść nieco głowę do góry, zeby nie wywać jego nektaru. Wyciągnał swojego penisa, i strzepnął go kilka razy o moją twarz a potem wytarł o wargi. </p><p>-No, dla następnego będzie jak znalazł. Podobało się? </p><p>Kiwnąłem tylko głową, nie mogąc powiedzieć ani słowa. Facet wyciągnał z mojej kieszeni długopis i poczułem, że pisze cos na przypiętej do klapy kartce. </p><p>-Do następnego, suko - to było ostatnie co od niego usłyszalem, zanim zatyczka wylądowała na swoim miejscu. </p><p>Miałem poczucie, że tonę w jego spermie. Nie wiedziałem, czy mogę już połknąć, czy nie powinienem trzymac tego do następnego "klienta". Wybrałem tę bezpieczną opcję i czekałem. </p><p>Nie potrafiłem ocenić ile czasu mineło, czy kwadrans czy dłużej - ani ile czasu mu obrabiałem pałę. Starałem się przewidzieć kiedy mogę spodziewać sie kolejnego gościa. </p><p>Była też opcja, że nikt nie przyjdzie.... przecież to nie dziwne, ludzie na grindrze czasem się wystawiają. Juz dawno temu powinien był to być.... </p><p>I wtedy zalała mnie sperma. Wystrzelona pod ogromnym ciśnieniem, mocną, gorącą salwą zalała mi wargi, nos, gogle. Druga salwa zalała mi usta dokładniej. Nowy smak połączył się z poprzednim. Nieco bardziej słonki i wodnisty. Typ musiał tu już być i pojechał na ręcznym do tego obrazka, który miał na żywo. Zdoił się do końca w moje usta, a ja poczułem, jak sperma w tej ilości, zmieszana z moją śliną zaczyna spływać mi powoli po policzku, po szyi, pod kołnierzem koszulki na klatę. Czułem się jak ostatnia suka. </p><p>Złapał mnie za podbródek i zamknął mi usta. A potem, jakby przewidując moją chwilową niechęć zacisnął mi nos, tak, że nie mogłem oddychać. Zaczałem szarpać się, ale nie puszczał. W końcu przemogłem sięi przełknąłem cały ten ładunek, który miałem w ustach. Puścił mnie, a potem poczułem na wargach ciepło jego fiuta. Otwarłem usta a on władował mi ogromny kawał mięcha. Nie wiem czy weszło coś więcej niż główka. Chyba dlatego wolał sobie zwalić, bo wiedział, że nie dam rady i chcąc niechcąc go pogryzę. Zrozumiałem jaka jest moja rola i zaczałem czyścic jego pałe z resztek nasienia. Bałem się, że może go to podjara i postanowi że obciągnę mu jeszcze raz, ale jego potwór nieuchronnie opadał coraz bardziej. W końcu wyjął go, a ja zostałem obolały na podłodze z posmakiem spermy w ustach. Przed wyjściem poczułem, że pisze coś na mojej karcie.</p><p>Na prawdę miałem nadzieję, że Wojak tylko żartował o sześciu, że nie uda mu się tylu załatwić na wieczór. Czułem się jak ostatnia dziwka, ale jednocześnie mój drąg boleśnie obijał się o klatkę. On wiedział czego chcę na prawdę. </p><p>Tym razem poczułem kroki na drewnianej podłodze. Ktoś, kto wszedł do mieszkania musiał być większy niż ja albo Wojak. Dużo większy. Po mojej twarzy przejechałą gumka opuszczanych dresowych spodni a potem pod mój nos ktoś podsunął swojego wora. Nabrzmiałego, bez specyficznego zapachu i bez owłosienia. Ktoś się golił i był świeżo po prosznicu. Ale co to był za wór.... wyciągnałem język i zaczałem obrabiać go metodycznymi ruchami. Miałem wrażenie, że jego jaja są wielkości kurzych... Jeśli facet ma takie jądra to jakiego ma chuja? </p><p>Jakby w odpowiedzi na to pytanie, na moją twarz coś spadło. Jego armata w półwzwodzie sięgała mi do czoła kiedy ja obrabiałem jego jaja. Widocznie mocno go to podniecało, bo uczłem, że raz po raz podryguje. Kiedy jego penis osiągnał pełny wzwód odsunał się, azbierając jaja spod mojego nosa i wjechał głęboko w usta. Nie byłem dość szybki i nie otwarłem wystarczająco ust, musiałem przychaczyć zębami. Wyciągnał swojego potwora i kopniakiem w moją klatkę przywołał mnie do porządku. Zrobiłem co w mojej mocy, żeby jeszcze szerzej otworzyć usta. Wiedziałem, że w ten sposób nie bedę mieć żadnej kontroli nad tym jak będzie mnie posuwać, ale nie miałem innego wyjścia. Władował mi z powrotem swojego gnata i zaczał metodycznie jebać. Za każdym razem dławiłem się i z trudem walczyłem z odruchem wymiotnym. Po kilku minutach takiego jebania, wyjął swój spęrzęt z moich ust. Byłem szczęśliwy, że na spokonie mogę wziąć oddech, ale z drugiej strony bałem się, że coś zrobiłem nie tak. </p><p>Ale nie to było powodem dla któręgo koleć wycofał. się z moich ust. W następnej minucie wjechał do nich zupełnie inny kutas. To było dwóch kolesi. Para? Kumple? Czy może jeden natknął się na drugiego. Przez zatyczki lekko usłyszałem męski gromki śmiech, chyba byli zadowoleni z zaskoczenia widocznego na mojej twarzy. </p><p>Ten drugi kutas nie był tak wielki, ale było w nim coś innego. Dopiero po chwili zrozumiałem, że koleś miał piercing. Princa Alberta, który ocierał się po moim języku. Jebali mnie tak na zmianę po kilka minut, wychodząc zawsze wtedy kiedy wydawało mi się, że są blisko Chyba specjalnie chcieli żeby trwało to jeszcze dłużej. . Na zamianę musiałem zmieniać strategię obciągania, tak żeby obaj byli zadowoleni. W końcu ten pierwszy nie wytrzymał i salwami zaczał spuszczać się prosto w moje gardło. Był tak głęboko, że nawet nie poczułem spermy na języku, spuścił mi się prosto we przełyk. Kiedy odszedł, ten drugi odciągnał gumę koszulki przy mojej szyi i zaczał zalewać mi klatę. Kiedy skończył, puscił gumę, a ja poczułem jak materiał koszulki przylepia się do mojej klaty, zlepiony z nią jego spermą. Jeden z nich odpiął karteczkę przypiętą do mojego munduru.</p><p>Jakiś kwadrans później ktoś z nienacka odciągnał moje gogle. Wojak. </p><p>Wyjał mi zatyczki z uszu. </p><p>-Ale tu jebie spermą. </p><p>-Kurwa dziwisz się? Wiesz co tu się działo? </p><p>Wojak przysiadł na kanapie. </p><p>-Czy wiem? Mam to nagrane....</p><p>-Nie żartuj....</p><p>-Przed wyjściem ustawiłem kamerkę, chcesz zobaczyć? </p><p>Przyniosł sobie krzesło z kuchni i ustawił obok. Ja na kolanach a on na krześle razem oglądaliśmy nagrane z boku zrżenięcie mojej mordy. Byłem niesamowicie ciekaw kim byli faceci których obsłużyłem. Nie wyglądali źle, byli całkiem nieźle umięśnieni - choć sylwetki mieli różne. Ten z wielką fają i jądrami wielkości jajo okazał się być typowym siłowniowym byczkiem, dokłądnie takim jakich widziałem rzucających żelastwem pod lustrem... Dokładnie takim....</p><p>-Wojak, jest coś znajomego w tych typach.</p><p>-Mówisz? No chyba masz racje. </p><p>Spojrzałem na niego </p><p>-Oni wszyscy chodzą na naszą siłownię. Od tygodni ich wyhaczałem i nagrywałem na ten wieczór. </p><p>-Serio? To znaczy, że...</p><p>-To znaczy, że spotkasz ich tam nie raz. I nie dwa razy. Mam nadzieję, że nie muszę ci wyjaśniać, że oczekuję, że pomożesz kolegom na siłce jak będą w potrzebie? </p><p>-Kurwa, Wojak, jak ty to sobie wyobrażasz? Mam im w kiblach obciągać? </p><p>-W kiblach w saunie na sali gdzie tylko będą chcieli. Mają być zadowoleni. </p><p>Poklepał mnie swoją wielką ręką po policzku </p><p>- A propos zadowolenia, zobaczmy, jak cię ocenili. Jak będą tam dychy - jesteś wolny, jak nie... To będzie czas na egzamin poprawkowy. Jeden na jeden. Bez żadnych limitów. Rozumiesz? Jesli na tej kartnce jest ktoś kto ocenił cię niżej - dam mu jutro kluczyk do twojej kaltki i będziesz czekać, aż się do ciebie odezwie. A potem zrobisz wszystko co będzie chciał. Jasne?</p><p>Przełknąłem ślinę</p><p>-Rozumiem. </p><p>-Jeśli będzie tam więcej niż jedna pała... hmmm... to będziesz musiał zaliczyć to samo z każym niezadowolonym "klientem". </p><p>Wojak spojrzał na kartkę. Wczytał się w coś, po czym na jego twarzy pojawił się znajomy skurwysyński uśmiech. </p><p>-Mam dla ciebie złą wiadomość, mordo.... </p><p><br /></p><p>Autor: Saigteoir</p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-76233744967484680372022-03-08T10:39:00.003-08:002023-01-21T14:37:55.927-08:00Relokacja z przygodami (Lost in Transfer)<i>Moje tłumaczenie jednego z ulubionych opowiadań anglojęzycznych. Oryginał: </i><a href="https://www.gaydemon.com/stories/Lost_In_Transfer_8992.html">https://www.gaydemon.com/stories/Lost_In_Transfer_8992.html</a><br /><br /><div>Ukończyłem szkolenie w Bainbridge Maryland, Yeoman School z wyróżnieniem, a teraz miałem zostać przeniesiony na wybrany przeze mnie statek.</div><div><br /></div><div>Jednostka, do której miałem trafić, wciąż wykonywała manewry w Zatoce Meksykańskiej, więc miałem zostać przetransportowany przez Transport Marynarki Wojennej do macierzystego portu statku w Norfolk w stanie Wirginia, aby czekać tam na jego przybycie.</div><div><br /></div><div>Na początku służby w Marynarce Wojennej odkryłem, że wojsko rzadko działa racjonalnie, ale ponieważ niewiele miałem do powiedzenia w tej sprawie, zawsze stosowałem się do rozkazów. Nie zdziwiłem się zatem, że w ostatniej chwili zdecydowali się wysłać mnie do Key West na Florydzie, żebym mógł wejść na pokład statku wcześniej i już na jego pokładzie wrócić z powrotem do Norfolk. Miałem wsiąść do samolotu i polecieć do Miami, mając nadzieję, że złapię statek, zanim opuści port. Kiedy przybyłem na lotnisko, okazało się, że transportowiec Marynarki jest już pełny i że zamiast tego będę musiał zabrać się z Marines. I tak jako jedyny marynarz wylądowałem w samolocie Piechoty Morskiej. Żeby było jeszcze śmieszniej, byłem jedynym szeregowym na pokładzie pełnym oficerów Piechoty Morskiej. </div><div><br /></div><div>Jako jedyny marynarz i jedyny poborowy na pokładzie czułem, że nie przystaję do sytuacji. Pozostali pasażerowie z początku nie zwracali na mnie uwagi. Może wydawało im się, że zostałem wysłany ze specjalną misją, i że też jestem oficerem - w każdym razie w końcu uznali mnie za swojego. </div><div><br /></div><div>Lot nie przypominał lotu na pokładzie samolotu pasażerskiego, przewoziliśmy tam też inne towary wojskowe. Musieliśmy zrobić nieplanowane lądowanie gdzieś w stanie Georgia z powodu problemów mechanicznych. Większość z nas została przetransportowana do innego samolotu, który musiał się zatrzymać w Pensacola na Florydzie. Mieliśmy nocować w kwaterach oficerskich Piechoty Morskiej.</div><div><br /></div><div>Gdy przyjechaliśmy, była noc. Zostaliśmy skierowani do kwater i przydzielono po dwóch mężczyzn do każdego pokoju. Ja miałem pokój dwuosobowy dla siebie. Położyłem torbę na jednym z łóżek, rozebrałem się do bokserek, wziąłem ręcznik i przybory toaletowe i ruszyłem korytarzem, by wziąć prysznic z innymi oficerami piechoty morskiej. Nago, nikt nie pozna, kto jest oficerem, a kto nie. Zwróciłem uwagę kilku z nich, ponieważ byłem wyraźnie młodszy. Złapałem kilka spojrzeń taksujących mnie z góry na dół. Z chęcią nawiązałbym z nimi jakąś bliższą znajomość, ale nie przychodził mi do głowy żaden pomysł jak. Poza tym byłem zmęczony i naprawdę potrzebowałem odpocząć. To był długi dzień, pełen pomyłek. Kiedy skończyłem się myć okazało się, że nigdzie nie ma moich białych marynarskich bokserek, a zamiast tego została tylko jedna para bokserek khaki. Ubrałem je i wróciłem do swojego pokoju, gdzie jak kłoda zaległem na łóżko i w miarę szybko zasnąłem.</div><div><br /></div><div>Powoli osuwałem się w nieświadomość, kiedy usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju. Facet szybko zdjął mundur i położył go na szafce u stóp drugiej koi. Po zapachu mogłem powiedzieć, te oficer, który wszedł do pokoju pił coś wcześniej. Próbowałem zasnąć ponownie, ale ku mojemu zaskoczeniu żołnierz usiadł na moim łóżku. Poczułem, jak położyć rękę na moich pośladkach i jednym ruchem ściągnął mi szorty. Nie wiedziałem w sumie co zrobić w tej sytuacji, ale postanowiłem z niej skorzystać. Żołnierz wdrapał się na moje łóżko, położył ręce na moim tyłku i jednym z palców zaczął dobierać się do mnie. Chwilę potem rozsunął mi nogi. Pomiędzy pośladkami poczułem, jego twardego kutasa tuż przy mojej dziurze. </div><div><br /></div><div>W pokoju było ciemno, wiedziałem, że koleś nie widzi mnie widzi mnie zbyt dobrze. Położył się na mnie całym ciężarem swojego ciała i szepnął mi do ucha:</div><div><br /></div><div>-Wszystko w porządku Ron, to tylko ja, Gary. Jak się cieszę, że tu dziś jesteś mordo. Jestem napalony jak skurwysyn. Dawno już nie miałem żadnej pizdy i potrzebuję gdzieś spuścić z kija. Rozluźnij się tylko. Sam wiesz, że moje dwie dychy mogą dać popalić... Kurwa ale jesteś ciasny. Spróbuję być cicho, ale znasz mnie. Daję się ponieść, kiedy posuwam tak zajebistą dupe. Daj mi jeszcze chwilę, zaraz będę gotowy. Połóż się na brzuchu. To będzie dobra jazda.</div><div><br /></div><div>Gary musiał pomylić mnie z jakimś swoim kumplem, Ronem, który pomagał mu w chwilach potrzeby. I wcale mi to nie przeszkadzało. Dałbym wszystko, żeby rżnąć się z takim żołnierzykiem jak on. Podłożyłem tylko poduszkę pod biodra, żeby mieć lepszą pozycję do jebania. </div><div><br /></div><div>Zajebiście było czuć Gary'ego na sobie. Nie uprawiałem seksu z facetem od czasu mojej przepustki w Nowym Jorku, gdzie mam tam kumpla imieniem Tony, jest policjantem. Byłem gotowy i czekałem aż we mnie wjedzie.</div><div><br /></div><div>Gary skierował swojego twardego chuja do mojej dziury, a ja sięgnąłem za siebie ręką i poprowadziłem go do celu. Kiedy złapałem za jego drąga poczułem, jaki jest wielki i już nie mogłem się doczekać aż mnie nadzieje. Nie obchodziło mnie, czy będzie głośny, albo czy będzie posuwać mnie po hardkorze, lubie pieprzyć się z facetami którzy umieją dobrze jebać. </div><div><br /></div><div>- O Kurwa! Jak dobrze... Jestem tak kurewsko napalony, ale nie chcę spuszczać się zbyt szybko. Stęskniłem się za twoją dupą. Musisz dać mi sie nacieszyć - Gary mamrotał, gdy penetrował moją dziurę.</div><div><br /></div><div><div><br /></div><div>- Zapytałem dyżurnego, czy mogę zostać przydzielony do mojego starego pokoju, a kiedy powiedział mi, że kogoś już tam ma ulokowanego, wiedziałam, że to ty. Smithy wie, jaki mamy układ... kazał mi obiecać, że dam mu znać jak skończymy. Ma zamiar złożyć ci wizytę po służbie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Wiem, jak bardzo lubisz pomagać kumplom po fachu.</div><div> </div><div>Kutas Gary'ego był tak duży, jak powiedział, a ponieważ od kilku tygodni nie miałem dobrego kutasa w tyłku, bolało jak diabli kiedy we mnie wchodził. Ukryłem twarz w poduszce i jęknąłem. Gary zatrzymał się na dobrą chwilę, żebym przyzwyczaił się do jego drąga. Potem, kiedy nieco się rozluźniłem, zaczął mnie posuwać. Z początku był wolny, wchodził i wychodził. Było mi zajebiście. Ten człowiek wiedział, jak rżnąć. Nie miał tylko pojęcia, że posuwa obcego faceta. Musiałem być mniej więcej tej samej budowy, co jego pieprzony kumpel Ron, bo inaczej zdałby sobie sprawę, że nim nie jestem. Kurwa, nie obchodziło mnie to. Zdarzało mi się fantazjować, że ktoś mnie zgwałci, ale nigdy nie marzyłem, że zrobi to oficer piechoty morskiej.</div><div><br /></div><div>Gary bez wytchnienia mnie posuwał. Leżał na mnie i pieprzył się jak na żołnierza piechoty morskiej przystało. Zmieniał od czasu do czasu pozycje, aby cieszyć się każdym głębokim pchnięciem. Chwycił moje kostki, podciągnął je i pocałował w dno moich stóp, a potem w palce u stóp.</div><div><br /></div><div>W końcu opadł na mnie całym ciężarem ciała. Zaczął lizać i całować mnie w szyję. Jego język szukał ucha, które mógłby przelizać, co musiało go podniecać. Czułem, jak jak jego pała sztywnieje i nadyma się jeszcze bardziej. Wiedziałem, że nie może dłużej powstrzymywać swojego orgazmu.</div><div><br /></div><div>-Oj kocie. Nie ma to jak znany poligon. Pasujesz do mnie idealnie. Powinniśmy to robić częściej. Człowieku, tęsknię za tym. Jesteś lepszy niż jakakolwiek kurewka w okolicy. Jesteś odjazdowy. O tak, mmm, zaraz polece.... Ide. KURWA IDE!- Gary syknął przez zęby. </div><div><br /></div><div>- Ja pierdole , masz najlepszą dupę w jednostce. Och, kurwa, zdecydowanie.</div><div><br /></div><div>- Jesteś zajebisty! Uhhhh. - Gary spuszczał się dalej, głęboko we mnie, nadziewając bez końca. Potem upadł na mnie i pocałował w szyję i plecy. Wziął kilka głębokich oddechów i usiadł. Powoli wyciągnął mokrego kutasa z mojego odbytu i wytarł resztę spermy w mój pośladek.</div><div><br /></div><div>- No żołnierzu, dobra akcja. A teraz lecę w kime. Dzięki kolego - powiedział Gary, wstając z łóżka.</div><div><br /></div><div>Drzwi się otworzyły i wszedł facet oficer dyżurny o którym wspomiał Gary. Podszedł do łóżka Gary'ego i coś szepnął.</div><div><br /></div><div>- Sir. To ja Smith. To jak moja kolej?</div><div><br /></div><div><br /></div><div>-Tak, tak. Jest tam. Zajmij się nim. Ja już przetarłem szlak. Będziesz mieć niezły poślizg. A to mu się przyda, bo widziałem twój karabin. Lekko nie będzie...</div><div><br /></div><div>- Dzięki, jakoś da rade - powiedział Smithy i zaczął się rozbierać.</div><div><br /></div><div>Po chwili drugi marines stał przy moim łóżku. W pokoju było jeszcze ciemno, ale moje oczy przyzwyczaiły się do mroku na tyle, abym mógł dostrzec jaki jest wysoki. Nauczyłem się z doświadczenia, że wysocy mężczyźni zwykle mają pokaźne fiuty.</div><div><br /></div><div>Kiedy Smithy położył się obok mnie, sięgnąłem po jego grubego kutasa. Zacząłem się zastanawiać, czy dam radę wziąć go całego. Smithy był nieco zagubiony jakby nie wiedział, co ma dalej robić. To musiał być jego pierwszy raz z innym facetem. Przyciągnąłem go bliżej, unosząc nogi i kładąc je na ramionach Smithy'ego, jednocześnie poprowadziłem jego penisa bliżej mojej wilgotnej dziury, śliskiej po poprzednim jebaniu. Smithy przysunął się bliżej, nabierając nieco pewności. Złapał mnie za chuja, kiedy ja poprowadziłem jego do mojego odbytu. Wszedł we mnie gładko, ale od razu poczułem, że jest znacząco większy od Garego. Złapałem jego nisko wiszące jaja i przyciągnąłem do siebie. Wszedł we mnie jeszcze głębiej. O kurwa, było mi zajebiście. </div><div><br /></div><div>Poczułem dreszcze w całym ciele i prawie doszedłem, kiedy przejechał mnie po prostacie. Smithy wydał cichy jęk przyjemności, po czym opadł na mnie. Musiało mu być zajebiście pierwszy raz z innym facetem. Zaczął rżnąć mnie powoli. </div><div><br /></div><div>Kiedy już oswoił się z sytuacją, zaczał lizać i przygryzać moje nogi, które wciąż spoczywały na jego ramionach. Pieprzył mnie rytmicznie zwiększając prędkość. W końcu wydał z siebie cichy pomruk. Cały stężał, a jego i tak wielki kutas napompował się jeszcze trochę. Zlał się obfitą salwą głęboko we mnie. Dochodził i dochodził - musiało to być kilka salw. </div><div><br /></div><div><div>Jego pot spływał po napiętych mięśniach prosto na mnie. Zatrzymał się na jeszcze jedną przyjemną chwilę, po czym po raz ostatni wbił we mnie swojego fiuta. Spermy było tak dużo, że poczułem, że wylewa się ze mniem, mimo, że jego drąg ciągle we mnie tkwił. Wyglądało na to, że nie ma ochoty ze mnie wychodzić. Musiało mu być zajebiście. Spojrzał w dół i mimo ciemności i zobaczył, że jestem zajebiście zadowolony z tego jebania. Powoli wycofał się, a ja opuściłem nogi na łóżko. Smithy wytarł czoło pościel i usiadł na skraju łóżka, żeby nieco się ogarnąć, zanim się ubierze. Poklepał mnie z uznaniem po klacie. </div><div> - Dzięki, było zajebiście - po czym ubrał się i wyszedł z pokoju.</div><div><br /></div><div>Sam poleciałem rżnięty przez Smithiego, ale znów byłem twardy. Odwróciłem się na brzuch, żeby spróbować zasnąć, ale inny żołnierz wszedł do pokoju, po cichu zdjął ubranie i położył się na mnie. Co do diabła, pomyślałem. Wyglądało na to, że czeka mnie kolejna runda.</div><div><br /></div><div>- Smithy powiedział, że tu się odwalają niezłe akcje. Mam zamiar skorzystać kolego jak już dajesz, a na korytarzy jest jeszcze kilku niespuszczonych żołnierzy. Ciągnęliśmy numerki, kto będzie pierwszy. No to do roboty- powiedział i bezceremonialnie wepchnął swojego twardego kutasa w tyłek.</div><div><br /></div><div>W ciągu nocy zaliczyło mnie jeszcze kilku napalonych żołnierzy. W jakimś momencie Gary obudził się, gdy jeden z oficerów rżnął mnie bez opamiętania. Usiadł i patrzył przez chwilę, aż facet skończył, a potem zajął jego miejsce żeby zaliczyć mnie drugi raz.</div><div><br /></div><div>- Jesteś niemożliwy Ron. Ile kutasów dzisiaj wziąłeś? Kurwa całe łóżko lepi się od spermy... </div><div><br /></div><div>Przysunał się do mnie i wszedł głęboko, bez problemu. Kiedy poleciał we mnie po raz drugi zwalił się obok mnie na łózko. </div><div><br /></div><div>- Człowieku, jesteś zajebisty. Szkoda, że nie zostaniesz na kilka dni... moglibyśmy sporo podziałać...</div><div><br /></div><div>Spojrzał na mnie i wtedy w końcu ogarnął, że pomylił mnie ze swoim kumplem. Podniósł się i oparł na łokciu.</div><div><br /></div><div>- Kim ty kurwa jesteś? Nie jesteś Ronem. Cholera. Kim ty w ogóle jesteś?</div><div><br /></div><div>- Szeregowym z Bainbridge. Przeniesiono mnie do Key West na pokład mojego statku, ale pojebali mojej papiery i wylądowałem tutaj. Musieli mnie gdzieś ulokować. Nie wiem, gdzie są teraz moje dokumenty transferowe. Nie chciałem wyprowadzać cie z błędu bo brakowało mi takie jebania.</div><div><br /></div><div>- Nieźle kocie.. Pojebana sprawa Byłem pewien że jesteś Ronem ... Muszę powiedzieć, że dałeś radę stanąć na wysokości zadania. Ilu Marines wziąłeś? </div><div><br /></div><div>- Straciłem rachubę. W zasadzie nie miałbym nic przeciwko, żeby tu zostać nieco dłużej. </div><div><br /></div><div>- Nieźle... Cała kompania cię dziś wzieła a ty masz ochotę na jeszcze? Hmm.. Mogę to załatwić. Wyślę depeszę z prośbą o sprawdzenie twojego przydziału, a to potrwa z tydzień. Więc mie masz dużego wyboru. Musisz tu zostać. Pogadam z kwatermistrzem, żebyś dostał przydział mudurów... Założę się że zajebiście będziesz wyglądać w naszych boksach.</div><div><br /></div><div>- Tak jest! </div><div><br /></div><div>- No i oczywiście zakwaterują cię ze mną. Będziesz musiał zapracować na swoje utrzymanie. A teraz leć pod prysznic i ogarnij się. </div><div><br /></div><div>- Tak jest - powiedziałem i wyskoczyłem z pryczy. Złapałem ręcznik i poszedłem do łaźni. </div><div><br /></div><div>Okazało się, że uporządkowanie spraw formalnych potrwało nieco dłużej. Pozostałem w bazie do końca miesiąca. Gary nie bujał - musiałem ciężko odpracować gościnność, którą okazał mi on i reszta chłopaków. Prawdopodobnie do dziś to wspominają....</div></div><div><div><br /></div><div>Opowiadanie autorstwa Richarda Barbera aka Dicka Clintona</div><div><br /></div><div>eyeMrich1@msn.com</div></div></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-61468763037401479212021-11-05T18:01:00.012-07:002023-01-21T14:38:13.462-08:00Bez kontroli<p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ostatnie tygodnie były niesamowicie zajęte, więc seks zszedł na dalszy plan, był nieco nawykowy. We wtorek po długim weekendzie poczułem, że wraca mi chęć na coś większego. Odpaliłem Tumblra i Nifty i zanurzyłem się w bdsmowym porno. Na ręcznym jechałem co jakiś czas, tylko po to, żeby podniecić się nieco bardziej, ale nie tak, żeby dojść. Zmusiłem się, żeby pójść spać, bez finału. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W środę w każdej wolnej chwili w pracy, odpalałem komórkę, żeby nieco się ponakręcać. Uwielbiam trzymać się w takim stanie, czuję wtedy jak dopamina uderza mi do mózgu i mam ochotę robić rzeczy, na które normalnie bym się nie odważył.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W czwartek rano byłem już niesamowicie nakręcony i byłem gotów wreszcie zjechać. Byłem już tak podjarany, że czułem, że od samego fantazjowania mógłbym polecieć (co zdażyło mi się kilka razy). Już w drodze do łazienki, mój wzrok padł na zakurzoną, dawno nie używaną klatkę. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Napisałem do Wojaka sms: "Mam poważny dylemat, pomożesz mi?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak, w pracy, odpisał: "Jasne, o co chodzi?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Posłałem mu zdjęcie klateczki, ze znakiem zapytania i poszedłem się kąpać. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Mydliłem pod prysznicem włosy, kiedy usłyszałem wibracje telefonu. Jak oparzony wyskoczyłem, żeby sprawdzić, co odpisał. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Hahaha"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">A za chwilę kolejna wiadomość. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Pakuj się w to, kocie, masz mnie w domu przywitać w mundurze. Umyj się i nie zapomnij o plugu. Nie waż się polecieć". </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Zrobiło mi się gorąco i poczułem lekkie szumienie w uszach.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ogarnąłem się w kwadrans, chwilę jeszcze waliłem, żeby podpić ciśnienie. Osuszyłem się i zapakowałem swojego rumaka w cugle. Potem, powoli, zaaplikowałem pluga. Jest niewielki, ale rozdwaja się w środku, tak, że przy wyciąganiu wydaje się, jakby ktoś wyciągał całą łapę. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kupiłem go kiedyś dla Wojaka w ramach niespodzianki. Dostał wtedy zadanie, żeby błyskawicznie go zaaplikować go sobie, a potem w określonym czasie dociec w wyznaczony punkt. Udało się skurczybykowi. Od tego czasu mści się na mnie jak może przy użyciu tej zabawki. Plug ma ten plus, że można z nim chodzić, ćwiczyć - jest generalnie niewidoczny pod ubraniem. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kiedy plug wszedł do końca, poczułem jak mój bezradny zwieracz próbuje zacisnąć się na nim, co tylko mocniej popycha go do środka, i lekko masuje moją prostatę. Następne godziny będą piekłem. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wpakowałem się rosyjski mundur, z pasiastą koszulką i ciemnoniebieskim beretem.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Do powrotu Wojaka zostały mi 3 godziny. Starałem się pracować, jak mogłem, ale moje skupienie było skupieniem złotej rybki. Nie mogłem oglądać więcej porno, bo kiedy tylko fiut mi stawał, klatka dawała mocno o sobie znać. Bałem się też że polecę, a wtedy dopiero miałbym kłopoty. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wreszcie usłyszałem sygnał otwieranego domofonu i pobiegłem do przedpokoju. Czekałem na niego tuż przy drzwiach wejściowych, pod ścianą, na baczność, napięty jak struna. Patrzyłem przed siebie, z brodą podniesioną dumnie. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak wszedł, zrzucił plecak na ziemie i podszedł do mnie, bardzo blisko. Ciepło waliło od niego, tak samo, jak dobrze wyczuwalny zapach samca po dniu w pracy. Bez uprzedzenia złapał mnie przez mundur swoją wielką łapą za klatkę. Stał mi boleśnie, nie mieszcząc się w plastiku. Wojak zaczął mocno ściskać moje napompowane, obolałe jaja. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Bardzo dobrze" - drugą ręką sięgnął do mojej prawej kieszeni i zabrał kluczyk. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"To ci się na razie nie przyda kocie, tylko sprawdzimy, czy to dobry kluczyk". Przy ostatniej akcji, kiedy Wojak się zamknął, podmieniłem mu kluczyki. Jego wyraz twarzy kiedy bezskutecznie próbował się otworzyć był bezcenny. Uwielbiam jak jest wkurwiony, wtedy na prawdę puszczają mu hamulce. Od tego czasu nie ufa mi bezgranicznie jeśli chodzi o zabawy. Słusznie.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak stanął na przeciwko mnie - uśmiechał się łobuzersko. Stał tak blisko, że jego szczelnie wypełniający jeansy penis ocierał się przez moro o mojego zakutego przyjaciela. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Rozpiął guziki w moim rozporku, a potem sięgnął przez kieszeń w oliwkowych boksach do środka. Nie wyciągnął całego pakunku, tylko wierzch klatki. Holy trainer ma wbudowaną kłódkę na górze - włożył na chwilę kluczyk do środka i sprawdził, że da się przekręcić. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Z zadowoleniem pokiwał głową i chował kluczyk, a potem złapał mnie za pośladek i przyciągnął do siebie. Poszliśmy w ślinę. Był świeżo ogolony, męski i stanowczy. Kiedy ja rozpływałem się, on ręką sięgnął między moje pośladki i mocno nacisnął zapakowanego we mnie pluga. Jęknąłem lekko, a on przerwał pocałunek. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Oj będziesz dziś jęczeć kocie" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Odstąpił ode mnie na krok.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Baczność!" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Napiąłem się jak struna. Przyjąłem najlepszą jaką mogłem pozycję - ze wzorkiem wbitym gdzieś w przestrzeń nad Wojakiem. "Wpatrzonym w świetlistą chwałę ojczyzny" - jak mi to wbił do głowy przy naszym pierwszym spotkaniu. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nie schował mojej klatki do środka, więc faję miałem na wierzchu - ale szczelnie otoczoną twardym, czarnym plastikiem. Wojak rozkoszował się tym widokiem. Musiał być nieźle nakręcony. Zwykle leci kilka razy w ciągu dnia - ale widocznie dziś nie miał czasu. Szykowało się długie jebanie. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Rozpiął rozporek i wyciągnął swojego drąga. Kurwa, jaki on jest wielki. Zawsze zapominam. Wyciągnął też jaja na wierzch. To nie był fiut, to była armata. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"No, do roboty"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ani drgnąłem. Uwielbiam być jego szmatą, ale najbardziej kocham, kiedy sam bierze to co chcę. Kiedy nie mam wyboru. Wojak przysunął się i swoim łapskiem złapał mnie za kark, żeby ściągnął w dół. Zdołałem się zaprzeć, ale ten chujek załadował mi kolano w krocze. Moje biedne obolałe jaja zapłonęły żywym ogniem. Zwinąłem się w kłębek na podłodze </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Kurwa, tu chuju..." </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak docisnął mój kark do podłogi i siadł mi na plecach. Nie wiem skąd, ale w jego rękach znalazły się kajdanki. Chwilę później moje ręce były skute. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"No. Jak nie po dobroci, to inaczej się pobawimy"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak zniknął gdzieś w mieszkaniu. Kiedy jaja przestały mnie napieprzać, próbowałem wstać na kolana, ale ze skutymi rękami nie było to proste. Wojak wrócił, kiedy usiłowałem przewrócić się na plecy. Był wbity w WZ 93, desanty miał wypolerowane na lustro. Wyglądał jak rasowy skurwiel. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Gdzie! Leżeć!" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Lekkim kopniakiem sprowadził mnie z powrotem na brzuch. Moje jądra były teraz zgniatane ciężarem ciała. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Dobra, masz mnie. Weź pomóż" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Chuja tam pomogę kocie. Morda" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Zacisnąłem zęby. Musiał być nieźle nakręcony. Lekko puszczały mu hamulce. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Klęknął na mnie jedną nogą i wyciągnął jakąś szmatę z kieszeni. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Mój prezent dla ciebie wreszcie przyszedł" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Naciągnął mi na łeb kominiarkę, tyle że nie miała ona żadnych otworów na oczy. zamiast tego jeden w miejscu ust. Totalnie nic nie widziałem. Zanim nasunął ją do końca przekręcił mi głowę i najpierw w jedno a potem w drugie ucho wepchał mi przemysłowe zatyczki do uszu, których używa w pracy. Potem naciągnął maskę do końca. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Byłem teraz ślepy i głuchy. Zrobiło mi się duszno. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak zszedł ze mnie. Oparłem twarz na podłodze. Plug pulsował we mnie, klatka cisnęła boleśnie. Nie miałem pojęcia co ten skurwysyn knuje. Za chwile poczułem przy swojej twarzy znajomy kształt. Ciepła skóra o znanym zajebistym zapachu. Jego desanty. Znak był jasny. Oczekiwał że się nim zajmę. Nie dał mi wyboru - drugą nogą stanął mi na plecach co sprawiło, że klatka docisnęła mi jaja jeszcze bardziej. Ochoczo wziąłem się za polerowanie jego butów. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Widać było się, że nie śpieszy. Obrobiłem mu jednego buta, potem drugiego - tak wysoko jak tylko potrafiłem odchylić głowę. Wiedziałem, że pewnie sobie wali w tym czasie - i wierzcie mi - jedyne o czym myślałem, to miałem nadzieje, że nie poleci, zanim mnie nie zerżnie. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ale byłem napalony. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W końcu, kiedy Wojak uznał, że buty są odpowiednio obrobione dał mi spokój. Złapał mnie pod ramiona, i podniósł, tak, że wreszcie wylądowałem na kolanach. Złapał moje kostki i złączył i poczułem, że czymś obwiązuje moje buty, jakąś liną albo taśmą. Chwilę potem pociągnął za łańcuch od kajdanek, i wiedziałem, że teraz przywiązuje je, jakoś, do moich stóp. Kiedy skończył mogłem siąść na własnych nogach, ale za cholerę nie byłem w stanie wstać. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Miał mnie dokładnie tam gdzie chciał. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Musiał stanąć przede mną - bo nagle poczułem jego zapach. Męski, samczy. Spocony kutas, z którego buchało podniecenie. Zrobiło mi się miękko. "Fuck. Byle nie polecieć" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W końcu złapał mnie za tył głowy i przyciągnął. Jego gorąca, twarda spluwa zaczęła przesuwać mi się po ustach. "Jak chce, to musi sobie wziąć. " pomyślałem. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Tak też zrobił. Poczułem jego rękę na moich jajach. Ostro ścisnął, a ja zawyłem z bólu. Wykorzystał ten moment idealnie. Wsadził mi coś twardego między zęby.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Ścisnął jeszcze raz, jakby chciał mnie ostrzec, że może zrobić ze mną wszystko. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Przełknąłem ślinę. Nie miałem teraz żadnego wyjścia. Otwarłem usta szerzej. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Przekręcił to coś w moich ustach. Musiałem otworzyć je boleśnie szeroko - wtedy coś przeskoczyło przez moje zęby. To nie był gag. Moje usta były szeroko otwarte, ale mogłem przez nie oddychać. To musiał byś jeden z tych pierścienie kneblujących o których kiedyś mu mówiłem. Nie mogliśmy znaleźć tak dużego rozmiaru, żeby pomieścił jego obwód, więc w końcu go nie kupiliśmy. Wojak zawiązał go z tyłu mojej głowy, </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Miał mnie teraz tam gdzie chciał. Byłem na kolanach, bezbronny i skrępowany. Szybko zaschło mi w ustach, które były kompletnie rozwarte. Czekałem na nieuniknione. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Minuty mijały, a mi wydawało się, że siedzę tam już godzinę. Kiedy nie mogłem dłużej wytrzymać na kolanach, przycupnął na piętach, mając nadzieję, że nie oberwę za to. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Moje podniecenie powoli zaczęło opadać. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Kurwa musiał polecieć i teraz po prostu ma mnie w dupie"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kiedy już myślałem, żeby w końcu się odklepać, co było naszym znakiem bezpieczeństwa, który przerywa każdą akcje, poczułem rękę na głowie. Przejechała po kominiarce, jakby z czułością a potem zacisnęła się na materiale z tyłu głowy. Powoli pociągnęła mnie do przodu, Linka wiążąca moje skute ręce z nogami napięła się. W moje usta powoli majestatycznie, wjechał kutas. Na języku poczułem lekki słony smak. Chyba jechał na ręcznym cały ten czas, bo rzadko kiedy mu cieknie z podniecenia. Pierwszym ruchem zapakował mi go aż po migdałki i przytrzymał. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nie mogłem oddychać nawet nosem. Po chwili zabrakło mi powietrza, co musiał wyczuć, bo wycofał się lekko. Nabrałem nosem nieco powietrza, wtedy znów mnie dojechał. Taka zabawa trwała dobre kilka minut, co musiało go nieźle podjarać. Wsuwał i wysuwał swój karabin coraz sprawniej. Potem zwolnił i wyjął go całkowicie. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Minęła może minuta, kiedy wsadził mi go znów, tym razem bardzo płytko. Musiał sobie chyba walić, bo raz po raz dostawałem po nosie. Zrozumiałem co robi. Skurwysyn nie da mi go nawet porządnie obrobić. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wsunięty do połowy kutas zaczął oddawać salwę honorową prosto na mój język. Zalał mi całe usta podniebienie, bardzo trudno było mi przełykać nie mogąc zamknąć ust. Załapał mnie za tył głowy i nadział do końca. Jego spluwa wjechała prosto w gardło, korzystając z właśnie wyprodukowanej spermy jak ze smaru. Jak tłok wjechał we mnie kilka razy do końca, tak, że poczułem jego jaja na swojej brodzie. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Zanim wyciągnął go, jeszcze wycisnął ostatnie krople. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Opadłem na pośladki. Pochyliłem głowę i poczułem jak przez otwarte usta, strużkami ścieka mi jego sperma. Nieco słodka. Jego zapach na mnie został. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Jakiś kwadrans później, choć trudno mi określić dokładnie, poczułem, ze Wojak odwiązuje moje ręce od nóg, rozplątuje mi stopy, a w końcu ściąga mi też kominiarkę, ale zsunął ją tak, że ciągle miałem w ustach pierścień. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kurwa, ten łobuzerki uśmiech. Coś powiedział, a potem uświadomił sobie, że ciągle mam zatyczki w uszach. Pomógł wstać na nog i wyjął korki z uszu, </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Smakowało?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kiwnąłem głową na tak. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Doskonale. Mam dla Ciebie więcej." - powiedział i wepchnął mi do ust kostkę lodu. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Tylko że to nie był lód. To była jego sperma. Dlatego tak długo czekał, z zabawą. Jebaniutki. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"To ty sobie pociamkaj, a ja wezmę prysznic. A, żeby wszystko zostało tam gdzie ma być, mam to" Zakleił mi rozwarte usta czarną taśmą. "Tylko przełykaj uważnie, żeby kluczyka nie połknąć". </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kiedy Wojak się wykąpał, wrócił do mnie ubrany w szary sportowy dres i rozkuł mi ręce. Do tego czasu cała kostka, jego spermy, a było tego tyle jakby odkładał przez tydzień, rozpuściła się. Na języku czułem twardy metal. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak, oparty o ścianę patrzył jak rozpinam pasek z tyłu głowy, ostrożnie odlepiam taśmę, a końcu wypluwam kluczyk. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Zwalisz mi chociaż, jak się rozkuje?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"A kto powiedział, że się rozkujesz?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Zalała mnie zimny pot. Wcisnąłem kluczyk do zamka klatki, ale ani drgnął. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Weź, kurde, to nie jest śmieszne". </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Wręcz przeciwnie, to jest doskonałe" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Dobra, to co mam zrobić, żeby dostać DOBRY kluczyk?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak, złapał za gumę spodni i wyciągnął swojego fiuta, ten, jakimś cudem znowu stał. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"zacznijmy od tego, że bierzesz się znowu do roboty, a ja powiem Ci od czego jest ten kluczyk, który masz w ręce. Spojrzał na Garmina na swoim nadgarstku. "Ale jak nie polecę w 5 minut, to jutro msz drugą szansę"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Ja pierdole" pomyślałem" w życiu nie poleci tak szybko po raz drugi" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Padłem na kolana i przyssałem się do jego gnata. Obrabiałem jak szalony, nie mając czasu skupić się na smaku czy zapachu. Ku mojemu zdziwieniu, Wojak poleciał, chyba w trzy minuty. Tym razem głęboko w moje gardło. Strzelał salwę za salwą, tak, że prawie się dławiłem. Przytrzymał mnie za głowę, i poczekał aż spokojnie wszystko przełknę. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Stary ile ty tego dzisiaj masz" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Sporo, oszczędzałem dla Ciebie. To był pierwszy raz jak poleciałem od niedzieli" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Jak to....:" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak wyglądał jakby dostał jeepa na urodziny. Szczerzył się głupio. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Ale przecież, ja Ci..." </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Nie mi. Po tym jak Cię ustawiłem poszedłem pobiegać" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">KURWA. Jak to, Nie umawialiśmy się na to. Nigdy nie było mowy, o trzecim, przecież on mógł...</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Spokojnie Strzelec, luzuj gacie, koleś był czysty na 100%, mam jego papierek z dzisiaj. Był na badaniach"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak poszedł do salonu. Włożyłem klatkę w gacie i siadłem na przeciw niego na fotelu. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"O co tutaj chodzi. Kto to był? I jak mam się pozbyć tej jebanej klatki?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Miałem nadzieję, że nie dasz rady obrobić mi w czasie, wolałbym pociągnąć to do jutra..." </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Weź." </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"No już dobra. Kluczyk który masz w ręce, otwiera szafkę numer 218 na Twojej siłowni. Koleś któremu obrabiałeś będzie tam dziś 23 a 1. Lubi nocne treningi, a że siłownia jest całodobowa, idealnie się składa. Jak chcesz się uwolnić, to lepiej tam bądź. W szafce zostawisz wszystkie ubrania i pluga. Wrzucisz tam kluczyk, a potem zamkniesz z powrotem kłodkę. To żebyś nie scykorzył - nie będziesz mieć wyjścia". </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">poczułem jak cały się pocę. Nawet ręce miałem mokre. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Jak już będziesz goły i wesoły... powiedzmy, lecisz pod prysznic. Czekasz tam na swojego nowego kolegę. Trudno powiedzieć ile zejdzie mu na treningu, wiec trochę tam możesz postać. On ma kluczyk do twojej klatki" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Kurwa zajebiście, jak mam niby mam go poznać?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Dobre pytanie. Może po smaku?"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Weź nie pierdol" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Spokojnie kocie. On cię pozna, po prostu się nie scykaj. Jemu też zależy, żeby Cie tam znaleźć" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Czemu niby?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Bo mu obiecałem drugą turę. Jest strasznie napalony po treningach. A obiecałem mu, że jak pomoże mi nazbierać na twoje lody to dostanie coś w zamian" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kurwa to też była jego sperma? </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Czyli robię mu laskę i jestem wolny"</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"A kto mówił o lasce?" Wojak uśmiechnął się skurwysyńsko "Koleś może zrobić z tobą co chce, ma ode mnie zielone światło. I wiesz, lepiej, żeby był zadowolony. Wtedy odda da ci coś do ubrania i kluczyk. Głupio by było wracać przez miasto jak Cię pan bóg stworzył" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Przełknąłem ślinę przez zeschnięte na pieprz gardło. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Czyli co, jestem w dupie, tak?" </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">"Po czubek głowy" odparł, a po chwili zapytał „ ale chyba Ci się podoba” </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Już od jakiegoś czasu czułem, że moją klatkę próbuje rozerwać naprężony penis.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">„Za dobrze mnie znasz, mordo”</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Wojak podszedł do mnie i pochylił, żeby pocałować. </p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">„Kocham Cię draniu” - szepnąłem mu do ucha i poszliśmy w ślinę.</p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><br /></p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><br /></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p><p style="font-family: Times; font-size: 16px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 19px;"><br /></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-86375541949466745842021-05-20T02:48:00.002-07:002023-01-21T14:38:29.758-08:00Opowieść kaprala<p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; min-height: 15px;"><br /></p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><i>Opowiadanie nie jest mojego autorstwa. Znalazłem je na kopii zapasowej strony www.meninuniform.erospace.pl, z której, niestety, niewiele więcej się zachowało. Dzięki Greg za inspirację do poszukiwań. Jeśli macie jakieś wspomnienia co do dobrych opowiadań, które kiedyś gdzieś widzieliście - piszcie na saigteoir@gmail.com. Postaram się je odnaleźć. </i></p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><br /></p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Podróż do jednostki wojskowej położonej na drugim końcu Polski trwała 14 godzin. Pułk stacjonował dosłownie w środku lasu. Koło koszar znajdowało się kilka bloków dla kadry. Przed bramą zebrało się już kilku przestraszonych chłopaków i snuło przypuszczenia jak to będzie w woju, a pikanterii dodawały opowieści na temat surowości kaprali, jakie docierały od starszych kolegów.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Przekroczyliśmy pierwszy próg. Posadzono nas w świetlicy i kazano oglądać kasety wideo z filmami na temat służby w Wojsku Polskim.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">No i zaczęło się! Najpierw pognano nas do fryzjera, gdzie kilkoma zręcznymi ruchami maszynki elektrycznej ogolono na "0" nasze głowy. Następnie spędzono nas do łaźni. Oczywiście od przekroczenia bramy mój mały nie dawał mi spokoju. Sami młodzi faceci, pełni sił i wigoru, w wypchanych kawałami mięcha w kroczu spodni moro. Pod natryskiem z kolei mogłem podziwiać pełen przegląd chujów, a moją uwagę zwracały wielkie pyty, które znajdowały się w półpełnym wzwodzie, masowane delikatnie namydlonymi, śliskimi rękami.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po kąpieli znalazłem się w dziwnej sytuacji. Wszystkich nowowcielonych z mojego plutonu kaprale postawili goło na baczność pod ścianą. Po chwili do pełnej pary łaźni wszedł młody oficer o wspaniałym ciele, z krótko przystrzyżonymi włosami. Przyglądał się nam uważnie. W pewnym momencie moje oczy spotkały się z pełnym ognia i żądzy wzrokiem kapitana. Mój chuj stał na baczność, a ja zrobiłem się czerwony na twarzy. Powiedział, że ostro zabierze się za nasz pluton. Następnie zawołał stojącego nieopodal postawnego kaprala i wydał ostrym głosem jakieś polecenie. Kapral przyjął postawę na baczność, zasalutował. Obaj spojrzeli ze złowrogimi uśmieszkami na twarzy w moją stronę. Niestety nie słyszałem treści rozkazu.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kolejnym punktem programu było pasowanie mundurów. Oczywiście nie obyło się przy tym bez krzyków dowódców plutonów. Moja pała znów była sztywna. Zawsze marzyłem o chodzeniu w moro, a teraz wszystko stało się takie realne. Pierwsze dni upływały na wytężonej pracy, wykonywaniu rozkazów, forsownych ćwiczeniach fizycznych, sprzątaniu rejonów i tak dalej. Przez cały ten czas czułem na sobie wzrok kaprali i dowódcy kompani. Nocami waliłem pod kocem konia, a żeby ukryć ewentualne plamy na prześcieradle przed oczami swoich przełożonych, zlizywałem z dłoni swoją spermę do ostatniej kropelki. Moje wyobrażenia na temat żołnierzy masujących chuje pod kołdrami prysły w jednej minucie. Wszyscy spali jak zabici po całym dniu wyczerpujących zajęć. Kładli się po nich prosto do wyra, darując sobie wieczorne mycie. Dlatego atmosfera izby żołnierskiej gęstniała nocą od zapachu potu młodych samców, co drażniło mój nos i sprawiało, że rosło moje podniecenie, kiedy mogłem oglądać ich na wpół rozebrane ciała. Niestety nic nie wskazywało na to, iż któryś z moich towarzyszy jest gejem, co sprawiało mi wielki zawód.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kaprale stawali się w stosunku do mnie coraz bardziej wymagający. Szczególnie ostry był starszy kapral Ławiński - postawny byczek z gęstym zarostem na klacie i prawie 1,9 metra wzrostu. Prawie zawsze musiałem robić na korytarzu dodatkowe pompki. Kiedyś stwierdził, że nie umiem się golić. Chwycił więc mocno za mój pysk i zaciągnął do łazienki, gdzie prawie tępą, przydziałową maszynką zdarł mi prawie cały naskórek z twarzy. Piekło potem jak cholera.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Kadra opuszczała pododdział o godzinie 15, a wtedy rządy na kompani przejmowali kaprale. Często znęcali się nad chłopakami za codzienne przewinienia. Któregoś dnia trafiło na mnie. Oficerowie podczas inspekcji zauważyli moje wywrócone do góry nogami łóżko i zaczęli rzucać kurwami do kaprala Ławińskiego. Wieczorem natomiast dostałem rozkaz wyczyszczenia kibli za pomocą szczoteczki do zębów. Ławiński stal nade mną i przez cały czas wrzeszczał wskazując wszystkie moje niedociągnięcia. Potem przyszli jego koledzy i poradzili mu, żeby się ze mną nie cackał. Mój głupi czerep wylądował w klozecie. Oczywiście moi przełożeni nie zapomnieli spuścić wody i potraktować mnie kilkoma silnymi kopami w dupę. Muszę przyznać, że sprawiało mi to dziwną przyjemność. Zmęczony położyłem się do łóżka, myśląc, że upływający dzień nie dostarczy mi już żadnych wrażeń.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">W środku nocy ktoś nagle zaczął szarpać mnie za ramie i polewać głowę lodowatą wodą. Chciałem krzyczeć, ale w momencie, kiedy otworzyłem usta, poczułem zapach skórzanej rękawiczki. Szorstki głos, jaki dopływał z otchłani ciemnej sali, kazał włożyć mundur i za 30 sekund stawić się na korytarzu, gdzie jak się okazało stał Ławiński i dwóch jego kolegów, których miałem już wcześniej okazję poznać w kompanijnym kiblu. Ponieważ miałem kilka minut spóźnienia, dostałem bolesne kopniaki w dupę i krocze, co spowodowało, że upadłem na betonową posadzkę. Dwóch moich oprawców chwyciło mnie pod ramiona i zaciągnęło do zacisznego gabinetu, jaki znajdował się na końcu długiego kompanijnego korytarza. "Postanowiliśmy kocie zająć się tobą i przetrzepać ci futerko, bo za bardzo kurwa, zalazłeś nam za skórę" - powiedział Ławiński. Zostałem pchnięty na stojący pośrodku pokoju stół, tak że leżałem na plecach, a moje stopy dotykały podłogi. Kaprale zdjęli pasy ze swoich bioder i zaczęli okładać mnie po genitaliach. Ponieważ zacząłem przeraźliwie wyć, zakneblowali mi usta kawałkiem jakiejś szmaty - "Krzycz sobie kurwo, krzycz i tak cię nikt tu nie usłyszy!". Ławiński chwycił mocno za moje krocze i kręcił przez moro mojego wora. Syczałem, lecz ta zabawa sprawiała mi nieopisaną przyjemność, a mój chuj był przekrwiony do granic możliwości. Nagle oznajmił mi, że to koniec żartów. Rozerwał moje spodnie w rozporku tak, że moja pała wyskoczyła niczym sprężyna, a za nią pozostała część mięsistego instrumentu. Następnie rozerwał mi bluzę, rozrzucając strzępy moro po podłodze. Leżałem na stole z pulsującym fiutem, tak jak stworzyła mnie natura. Oczom kaprali ukazała się dobrze zbudowana, lekko owłosiona klata. Ławiński masował moje sutki i nagle zamachał mi przed oczami brzytwą. Oznajmił, że czas najwyższy mnie wykastrować. Chciałem zerwać się na nogi, ale w jednej chwili cala trójka rzuciła się na mnie i przymocowała swoimi pasami do blatu stołu - "Spokojnie! Oczyścimy sobie tylko pole do manewrów sierściuchu!". Po wyciśnięciu tubki kremu do golenia pozbawiali owłosienia moją głowę, klatkę, zlikwidowali włochaty trójkąt na moim muskularnym brzuchu oraz wygolili okolice pały i jajka, sprawdzając przy okazji palcami, czy dokładnie to robią. Na koniec przyszła kolej na oczyszczenie z gęstego zarostu okolic kakaowego oczka. Zostałem potem wytarty do sucha strzępami mojego munduru.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Następnie jeden z kaprali wyjął swoją stojącą pytę z rozpora i chciał wjebać mi ją do gęby. Ławiński natychmiast go powstrzymał i powiedział, że jeśli stary zobaczy iż już mnie obrobili, to nie da im żyć do końca służby, po czym zadzwonił po szefa.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Po kilku minutach ciszy do gabinetu wpadło trzech, pełnych wigoru młodych oficerów: kapitan - dowódca kompani, porucznik i podporucznik. Ubrani byli w mundury polowe, a do ich pasów przypięte były kabury z bronią. Na dłoniach mieli cienkie, czarne skórzane rękawiczki, na głowach zielone berety, które podkreślały ich krótkie fryzury. Zauważyłem, że cała trójka miała wywalone na zewnątrz monstrualnych rozmiarów pały. Kaprale jak na rozkaz rzucili się do ich ssania. Oficerowie nie mieli jednak ochoty na takie zabawy i zaczęli ostro jebać ich w gęby, uderzając olbrzymimi jajami w ich podbródki. Dowódca spojrzał na mnie i oznajmił, że już dawno miał na mnie chrapkę i cieszy się z możliwości rozprawiczenia mnie po żołniersku. Odepchnął następnie kaprala, podszedł do stołu, zadarł nogę do góry i czubkiem czarnego, wojskowego trepa wykonywał inspekcję mojego wora i krocza sprawdzając, czy kaprale poprawnie wykonali jego rozkazy, po czym postanowił, że przepchają mi cewę. "Baczność chuju jebany" - krzyknął dowódca. Wykonałem rozkaz i stanąłem otoczony wianuszkiem przełożonych. Podporucznik wyciągnął z kabury od pistoletu metalowy, rozszerzony lekko na końcu wycior do czyszczenia broni, posmarował jego koniec żelem, po czym bez zbędnych ceregieli wpierdolił go w otwór na czubku mojego chuja. Zawyłem z bólu, ale gdy żołnierz zaczął przesuwać zimny pręt w mojej cewie w tę i z powrotem, zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Kiedy wycior został wpakowany do końca wszyscy złapali za pały i zaczęli się brandzlować, a ja dostałem rozkaz rytmicznego podskakiwania na piętach. Kiedy po kilku minutach opadłem z sił, nie podobało się to moim panom, zostałem więc zdzielony pasem w tył łydek i ponownie przewróciłem się plecami na stół, tak że moja dupa wystawała poza jego krawędź, a moje dłonie skuto kajdankami i przymocowano do jednej z nóg mebla.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Oficerowie zaczęli zrzucać z siebie plamiaki. Robili to dość powoli, stymulując przy okazji erogenne miejsca swoich wspaniałych, nasmarowanych oliwką ciał. Zostali w efekcie w zielonych beretach na głowach. Kaprale musieli pozostać w mundurach, a każdy z nich obsługiwał teraz swojego oficera, wylizując mu krocze. Kapitan podszedł do mnie, rozchylił mi uda, zarzucił nogi na swe barki i miętosił silnie mój worek i fiuta. Jego pulsująca pała znajdowała się na wysokości mojego odbytu. Bez żadnych przygotowań wpierdolił swojego 20-centymetrowego, grubego wacka w tyłek i począł ostro rżnąć, zwiększając systematycznie tempo. Mhmm... moja dupa już dawno tego potrzebowała. Drogi z oficerów podszedł do mnie od strony głowy i wpakował mi chuja do gęby, tak że jego jądra ocierały się o moje czoło. Musiał w tym celu odchylić maksymalnie mój łeb do tyłu. Poczułem jak jego żołądź dotykała moich migdałków. Podczas wykonywania rytmicznych ruchów, sapał jak parowóz. Najmłodszy szarżą z oficerów dymał w tym czasie w odbyt rozebranego teraz do rosołu byczka - kaprala Ławińskiego. Pozostali dwaj kaprale wylizywali dziurki moim oprawcom i jebali pytami w swoje dłonie. Dowódca obrabiający mój odbyt, pochylił się teraz i masował mi klatę rękami. Porucznik, którego chuj gościł w moim gardle, także się pochylił i ślinił z kapitanem.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nagle poczułem jak sperma płynie w mojej cewie i ochlapałem dowódcę. Kaprale dostali rozkaz jej wylizania, a za karę moje jądra zostały zaobrączkowane, co natychmiast spowodowało u mnie kolejny wzwód i ponownie narastające podniecenie. Oficerowie wrócili do swoich poprzednich pozycji, zamieniając się jedynie swoimi miejscami. Podporucznik zabawiający się z kapralami pod ścianą, podszedł teraz do stołu i po kilku energicznych obciągnięciach napletka, spuścił się ciepłym nasieniem na moją klatę, a swój obfity wytrysk rozprowadził językiem. Pozostali oficerowie też szczytowali i prysnęli pachnącą ostro spermą na moja twarz i podbrzusze. Oblizałem wargi, aby poczuć w ustach lekko słonawy smak.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Nastała cisza przerywana jedynie jękami pierdolących się wzajemnie pod ścianą kaprali. Trzech wspaniałych adonisów, którzy mnie przed chwilą pieprzyli, leżało teraz obok. Zostałem rozkuty z kajdanek. Dowódca szepnął mi do ucha, że byłem wspaniały i teraz mi to wynagrodzi. Oficerowie zlizywali spermę z mego ciała. Kapitan rozkazał teraz, aby każdy z nich ssał po kolei moją pałę. Zmieniali się więc co chwila tak, że za każdym razem mój wacek był inaczej stymulowany. W końcu spuściłem się w ustach najmłodszego oficera, który ze smakiem połykał mój sok. W tym samym czasie robiłem palcówę pozostałym żołnierzom, na co ich chuje odpowiadały salwami nasienia. Wszyscy byliśmy teraz lepcy od gęstej spermy, co ułatwiało nam wzajemne ocieranie się klatami.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Od tej pamiętnej nocy zacząłem bardzo szybko awansować, ponieważ zostałem osobistym kochankiem dowódcy i tylko on mógł zostawiać na mnie swoją spermę. Pozostali mogli jedynie nadstawiać do ruchania swoje dupy, gęby, no i oczywiście wylizywać mi krocze.</p><p style="font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;">Już jako kapral organizuję nocne zabawy urządzając niezłe piekło wyselekcjonowanym wcześniej przeze mnie rekrutom, rozrywając przy tym niejeden odbyt swoją grubą pytą. Dlatego.... uważaj czytelniku, bo być może trafisz na moją kompanię, a kiedy tylko zauważę w łaźni, że sterczy ci chuj, będzie z tobą bardzo kiepsko! Spocznij!</p><p style="color: #dca10d; font-family: "Helvetica Neue"; font-size: 13px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px; text-align: right;"><span style="text-decoration: underline;"><a href="https://web.archive.org/web/20020705160012/mailto:kapitans@wp.pl">Kapitan S.</a></span></p><div><br /></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-2300526222300493212020-10-12T22:46:00.003-07:002023-01-21T14:38:55.960-08:00Kompania<p> Opowiadanie nie jest mojego autorstwa. Pierwotnie pochodzi ze strony Majora Piotra (któremu dziękuję za kawał dobrej roboty, bo jego materiały wychowały całe nowe pokolenie mundurowych świrów i do dziś nikomu nie udało się powtorzyć takich akcji jak jemu). Polecam Wam to opowiadanie - nieraz poleciałem przy nim zupełnie bez trzymanki. </p><p class="p1" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 21px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s1" style="font-weight: bold;">KOMPANIA</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Minęła północ gdy wszedłem na kompanię. Szedłem powoli korytarzem, a stukanie ciężkich podkutych butów o drewnianą podłogę rozlegało się echem w ciszy opustoszałych korytarzy. Kompania spała po ciężkim dniu. Zza otwartych drzwi sal żołnierskich gdzieniegdzie słychać było tylko słabe pochrapywanie.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">“Ja wam, kurwa, pokażę spanie!!!” - pomyślałem mściwie – “Zaraz przekonacie się, co to znaczy karna kompania!” Ostatecznie to ja tu byłem dowódcą tej bandy skurwysynów i degeneratów, jakby specjalnie wybranych ze wszystkich jednostek.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Powoli skierowałem się do kompanijnej dyżurki. Wiedziałem, że dziś służbę ma Jaworski. Trafił tu za pobicie przełożonego w jednostce. Mnie też próbował się stawiać, ale szybko zrozumiał, że nie warto. Miałem swoje sposoby na utrzymanie porządku w oddziale, a także własnego autorytetu w ich oczach. A nie było to łatwe! Każda chwila słabości, każde pobłażanie oznaczać mogło koniec. Ale nie ze mną te numery!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Gwałtownym ruchem otworzyłem drzwi i wszedłem do dyżurki. Na mój widok Jaworski poderwał się ze stołka i przyjął postawę zasadniczą.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Panie kapitanie, szeregowy Jaworski melduje kompanię po capstrzyku! – pierdolnął kopytami, aż echo poniosło się korytarzem. Wiedział, że to lubię!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Podać stan! – warknąłem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Stan ogólny osiemdziesiąt sześć, obecnych siedemdziesiąt osiem, czterech w areszcie, dwóch na izbie chorych.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Osiemdziesiąt sześć? – zdziwiłem się – Przecież jak wczoraj wyjeżdżałem było was tylko osiemdziesiąt dwie sztuki skurwysynów. To, że się pierdolicie po kątach na pewno nie spowoduje przyrostu pogłowia!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Melduję, że wczoraj przywieźli czterech po wyroku. Świeże mięso, panie kapitanie! – Jaworski uśmiechnął się znacząco. Był tu dostatecznie długo, żeby znać zasady i zwyczaje, ale to nie upoważniało go do poufałości. Moja pięść trafiła go precyzyjnie w żołądek. Nie spodziewał się tego, więc nawet nie zdążył się przygotować na cios. Zwinął się z bólu, a ja chwyciłem go mocno za kark i rzuciłem na glebę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Padnij! Dwadzieścia pompek ćwicz! – ryknąłem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Z trudem zbierał się do właściwej pozycji, więc pomogłem mu kopem w bok. To musiało solidnie boleć, moje buty miały wyjątkowo twardą podeszwę. Wreszcie zaczął odliczać.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Raz, dwa, trzy...</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Postawiłem but na jego karku i z przyjemnością słuchałem uderzeń klamry pasa o deski.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- ... dwadzieścia! – skończył, ale nadal trwał w podporze.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Powstań!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Panie kapitanie, szeregowy Jaworski melduje wykonanie rozkazu! – dyszał ciężko, bluza moro była podciągnięta, pas przekrzywiony.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Spocznij! I popraw się trochę, bo wyglądasz jak ostatnia łajza, a nie żołnierz!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Pośpiesznie wykonał rozkaz.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Dokumenty tych czterech nowych!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Podał mi cztery teczki bladozielonego koloru z czerwonymi pieczęciami “Kompania karna”. Byli moi!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ktoś z nimi rozmawiał? Zrobiliście im coś? Będą skargi? – rzucałem kolejne pytania.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nie, panie kapitanie! Czekaliśmy na pański powrót.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Dobra, kurwa! Zabawimy się! – podjąłem szybką decyzję.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ogłosić alarm! Pełne oporządzenie! Czas gotowości dwie minuty! – celowo urwałem minutę z regulaminowych trzech minut na przygotowanie. Wiedziałem, że nowi nie mają szans zdążyć. I o to właśnie chodziło!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Nim skończyłem mówić Jaworski wyprysnął z dyżurki. Słychać tylko było oddalający się tupot buciorów na korytarzu i gromkie pokrzykiwanie:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Alarm! Alarm!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kiedy równo dwie minuty później wyszedłem na korytarz, zgodnie z przewidywaniami nie wszyscy byli jeszcze gotowi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Baczność! – wrzasnął pierwszy, który mnie zobaczył.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Przeszedłem wzdłuż korytarza patrząc uważnie na stan przygotowania poszczególnych żołnierzy. Od razu namierzyłem nowych. Im i jeszcze trzem marudom kazałem wystąpić żeby wszystkim pokazać winowajców.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co to, kurwa, jest?! – ryknąłem – imieniny u cioci? Tak ma wyglądać zbiórka alarmowa?!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Kompania spocznij! Na plac biegiem marsz!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wybiegli na plac apelowy i ustawili się plutonami.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- W prawo zwrot! Pięć okrążeń wokół placu biegiem marsz! – wiedziałem, że nie mieli czasu “spreparować” plecaków i mają one odpowiednia wagę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Gdy skończyli nakazałem zbiórkę na korytarzu koszar.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Znowu przeszedłem wzdłuż szpaleru wyprężonych, śmierdzących potem żołnierzy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Macie czterech nowych kolegów – powiedziałem – Nie znają jeszcze tutejszych zwyczajów, ale mam nadzieję, że wszystko im pokażecie.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wziąłem do ręki teczki nowych i wyczytałem ich nazwiska.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Wystąp! – popatrzyłem na towar, który mi przysłano. Nieźle! Dwóch ostrzyżonych na łyso byczków po 190 wzrostu, widać, że sporo ćwiczyli na siłowni, trzeci też niezły, ale z gębą wyrokowca i czwarty: szczupły, niewysoki blondynek z chłopięcą twarzyczką.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Muszę przeprowadzić z wami rozmowę!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Chwilę zastanowiłem się i podjąłem decyzję:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Kasprzyk i Jankowski! – palcem wskazałem dwóch byczków – Odprowadzić ich do “pokoju zwierzeń”.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Błysk w oczach powiedział mi, że zrozumieli, na co się zanosi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- A wy – zwróciłem się do reszty kompanii – zajmijcie się pozostałymi! Dowodzi Jaworski! Tylko żeby się nie nudzili!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk i Jankowski popchnęli wskazanych w kierunku końca korytarza, gdzie znajdowała się wolna sala, wykorzystywana do ujarzmiania mniej pokornych żołnierzy. Chwilę postałem jeszcze na korytarzu patrząc, jak Jaworski zabiera się do dzieła.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Padnij! – padła komenda – Czołganiem naprzód marsz!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Dwaj nowi posłusznie opadli na podłogę i zaczęli czołgać się wzdłuż korytarza. Gdy dobrnęli do końca padła komenda:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- W tył na lewo!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">W połowie trzeciej długości zaczęli słabnąć, wreszcie blondynek zatrzymał się ciężko dysząc.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co jest, kurwa?! – ryknął Jaworski – Zmęczyłeś się?!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wprawnym ruchem kopnął go w dupę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Naprzód!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Ponaglany kolejnymi kopniakami chłopak dotarł do końca korytarza. W tym czasie drugi odpoczywał już leżąc w tym samym miejscu.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Powstań! Do sali biegiem marsz!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Obaj poderwali się i wbiegli do wskazanej sali. Za nimi podążył Jaworski i jeszcze kilku żołnierzy. Reszta kompanii zaczęła rozchodzić się po salach. Uśmiechnąłem się na myśl o rozpoczynającej się zabawie i wszedłem do “pokoju zwierzeń”.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Stali obaj na środku, plecaki i maski leżały pod ścianą. Chyba nie wiedzieli, co ich czeka. Kasprzyk i Jankowski stali krok za nimi, bluzy moro mieli rozpięte, w rękach trzymali czarne tonfy. Wolnym krokiem obszedłem ich wokoło i stanąłem naprzeciwko.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Rozbierać się!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Popatrzyli na mnie z niedowierzaniem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co...? –wyrwało się jednemu.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk wykonał krok naprzód i syknął:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Pan kapitan powiedział “rozbierać się”!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Jak na komendę obaj spojrzeli na Kasprzyka i jeden powoli zdjął hełm, odpiął pas, zaczął rozpinać guziki bluzy...</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- To jest bezprawie! Nie macie prawa.... – zaczął drugi. Kasprzyk wykonał zamach i głośny jęk przerwał jego wypowiedź.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">-Szybciej! Mam ci pomóc?</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Już bez sprzeciwu zdjął z siebie ubranie. Zawahał się przy bokserkach, ale Kasprzyk był czujny.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Wszystko – powiedział.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Po chwili obaj stali nadzy, dłońmi zasłaniając genitalia.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ręce na kark! – nie zamierzałem pozbawiać się widoku najciekawszego fragmentu ich ciał.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Przysiadłem na krawędzi stołu i zapaliłem papierosa. Z przyjemnością przyjrzałem się ich nagim ciałom. A było na co popatrzeć! Byli bardzo proporcjonalnie zbudowani, przypakowani, ale bez przesady. Prężne mięśnie lekko prześwitywały pod skórą piersi i ramion, na brzuchach wyraźnie widać było “kaloryfer”. Takich lubiłem najbardziej! Jaja i kutasy zwisały swobodnie, niezbyt duże, ale obiecujące niezłą zabawę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Teraz sobie pogadamy! – zdusiłem niedopałek w popielniczce – Za co tu trafiliście?</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ma pan nasze kwity – to znowu ten niepokorny!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Masz odpowiadać na pytania pana kapitana, gnoju! - tym razem Jankowski włączył się do rozmowy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nie będę odpowiadać na żadne pytania! Znam swoje prawa!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Drugi stał cicho, patrząc wprost przed siebie i wyraźnie czekając na rozwój sytuacji.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Będziesz, cwelu, będziesz! – zapewniłem – I będziesz prosił o jeszcze! Tylko musimy nad tobą popracować! Na kolana obaj!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Chwilę ociągał się, ale krótki ruch pałki podciął mu nogi. Drugi ukląkł sam. Postanowiłem najpierw zająć się posłusznym. Z szuflady wyjąłem kawałek łańcucha, owinąłem mu wokół szyi i spiąłem karabinkiem pozostawiając kawałek zwisający luźno. Pchnięciem nogi przewróciłem cwela na brzuch i kolanem docisnąłem plecy. Z kieszeni wyjąłem zawczasu przygotowana linkę. Wykręciłem mu ręce do tył u związałem w nadgarstkach i łokciach. Pociągnąłem za łańcuch zmuszając go do wstania i popchnąłem w kierunku ściany z hakiem wbitym na wysokości jakichś dwóch metrów. Zatoczył się i oparł o ścianę. Chwyciłem go za jaja i mocno ścisnąłem. Usłyszałem syk bólu. Skręciłem wora i pociągnąłem ku górze, zmuszając do wspięcia się na palce. Zwisający koniec łańcucha zaczepiłem krótko na haku.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Teraz poczekasz na swoją kolej! – powiedziałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Chwilę obserwowałem jak stara się znaleźć najdogodniejszą pozycję, ale każda próba stanięcia na stopach powodowała zaciskanie łańcucha na szyi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Odwróciłem się w stronę drugiego. Uważnie obserwował moje poczynania i widziałem, że zaczyna się bać.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Teraz zajmiemy się tobą – powiedziałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Stanąłem przed nim tak, że mój rozporek znalazł się na wysokości jego twarzy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ładnie poproś, to ci pozwolę obciągnąć – powiedziałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Ty zboczony chuju! - wrzasnął - Nigdy!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Poprosisz, kurwo pierdolona, jeszcze poprosisz! A ja wtedy dobrze się zastanowię!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Strzeliłem cwela w mordę aż upadł na podłogę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Brać go na stołek!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Jankowski i Kasprzyk tylko na to czekali. Złapali go za ręce, wykręcili do tyłu i powlekli w stronę wysokiego stołka barowego. Przełożyli przez siedzenie tak, że dupa znalazła się w dogodnej pozycji, ukazując różowy, mocno ściśnięty odbyt. Szarpał się i próbował wyrwać, ale byli silniejsi. Nogi przywiązali w kostkach do nóg stołka, ręce skuli kajdankami z tyłu. Jankowski stanął z przodu, pociągnął za wykręcone ręce i zmusił go do pochylenia głowy. Objął ja udami, mocno ścisnął i spojrzał na mnie wyczekująco.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Podszedłem powoli, wziąłem pałkę z ręki Kasprzyka i z dużym zamachem przypierdoliłem w wypiętą dupę. Szarpnął się, usiłował poderwać, ale Kasprzyk trzymał mocno. Nie wydał żadnego dźwięku. Powtórzyłem uderzenie, potem jeszcze raz, i jeszcze... Przy szóstym uderzeniu nie wytrzymał:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Aaaaaaaaaa! – rozległ się krzyk.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">“Złamał się, teraz już będzie krzyczał” – pomyślałem. Widziałem to już wiele razy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Uderzyłem jeszcze dwa razy, a następnie podałem pałkę Kasprzykowi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Wal!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Sam natomiast stanąłem za Jankowskim żeby widzieć łeb cwela. Po którymś kolejnym uderzeniu złapałem mocno za brodę i szarpnąłem do góry. Miał mocno zaciśnięte zęby i szczelnie zamknięte oczy. W tym samym momencie Kasprzyk uderzył.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Aaaaaaaaaaaa! – wrzasnął, a z oczu popłynęły mu łzy. Miał dość!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kazałem Kasprzykowi przestać, Jankowski uwolnił spomiędzy nóg głowę chłopaka. Opadła bezwładnie. Ale to nie był koniec zabawy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Teraz go trochę rozluźnimy – zapowiedziałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Trzymaj go mocno, będzie się rzucał – dodałem zwracając się do Kasprzyka.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Podbiegł, chwycił za ręce i pociągnął silnie do przodu. Głowa ofiary niemal dotknęła podłogi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Przyłożyłem końcówkę pałki do ,zaciśniętego otworu w dupie, a następnie zdecydowanym ruchem pokonałem opór zwieracza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Aaaaaaaahhhhh! – zachłysnął się krzykiem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kątem oka spojrzałem na drugiego więźnia, wspinającego się na palce pod ścianą. Patrzył na wszystko z niedowierzaniem i przerażeniem, ale nawet nie próbował się uwolnić. Zresztą i tak nie dałby rady.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Zakręciłem pałką młynka, obserwując jak dupa podąża za jej ruchem usiłując zmniejszyć ból.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Zaskomlił jak pies, a jego plecy pokryły się kropelkami potu.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Błagam! Już nie mogę! Nie wytrzymam!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Uciszcie tego chuja! – powiedziałem głośno.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nie trzeba się było stawiać – dodałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk podbiegł i założył maskę pgaz na łeb torturowanego. Teraz słychać było tylko stłumione jęki i posapywanie wydychanego powietrza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Pobawiłem się jeszcze przez chwilę pałką, po czym znudzony wyciągnąłem ją z rozciągniętej już dupy cwela.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Dobra, kurwa, wystarczy! Na stół i przygotować do jazdy! – zarządziłem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wprawnymi ruchami odwiązali go od stołka i zdjęli kajdanki, z głowy zerwali maskę. Chwycili pod pachy i powlekli w stronę stołu.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">W tej samej chwili usłyszałem jakiś ruch i podzwanianie łańcucha spod ściany. Obejrzałem się i zobaczyłem, że drugi nasz “gość” nie wytrzymał i opadł na stopy. Łańcuch boleśnie wpił się mu w szyję, a twarz nabrała koloru dojrzałej wiśni.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co, chuju, zmęczyłeś się? – rzuciłem – Może brakuje ci świeżego powietrza?</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Szybkim krokiem podszedłem do okna i otworzyłem je szeroko. Listopadowa noc była nieprzyjemna, deszczowa i zimna.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Poluzowałem łańcuch, aby mógł stanąć normalnie nie ryzykując przy tym uduszenia, ale nie na tyle, by mógł opuścić głowę. Zapaliłem papierosa i patrząc na snujące się w powietrzu smużki dymu obserwowałem efekty zimnego powietrza zza otwartego okna. Nie musiałem długo czekać. Po chwili zaczął drżeć, ciało pokryła gęsia skórka.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Zimno ci? Trzeba cię rozgrzać! –stwierdziłem z troską.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kawałkiem linki obwiązałem mu jaja, zacisnąłem i kilkakrotnie owinąłem mosznę. Jaja napęczniały, skórka na nich stała się gładka i błyszcząca. Lekko uderzyłem w nie dłonią wywołując gwałtowne szarpnięcia więźnia. Uderzyłem mocniej. Miał chęć zwinąć się z bólu, ale przeszkodził łańcuch zamocowany na szyi. Z ust wydobył się nieartykułowany charkot. Chwyciłem palcami sutek i ścisnąłem, najpierw lekko, potem mocniej, wreszcie obróciłem palcami. Znowu szarpnął się, ale łańcuch skutecznie ograniczał możliwość ruchów. Powtórzyłem operację na drugim sutku. Strząsnąłem popiół z papierosa i żarzącym się końcem dotknąłem sutka. Wrzasnął z bólu, naprężył mięśnie szyi jakby próbował zerwać łańcuch. Zaciągnąłem się głęboko dymem. Koniec papierosa zajarzył się jasnoczerwonym światełkiem. Opuściłem rękę z papierosem i żarem dotknąłem związanych jaj. Zawył jak wilk i naprężył łańcuch usiłując uciec przed bólem. Cofnąłem rękę z papierosem, a następnie znowu dotknąłem jaj żarzącym się końcem. Tym razem nie było to nawet wycie, to był niesamowity, świdrujący w uszach krzyk bólu i rozpaczy. Na piersiach i brzuchu zobaczyłem spływające strużki potu, po policzkach popłynęły łzy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- O matko! Za co?! Co ja takiego zrobiłem?!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Pozostawiłem te pytania bez odpowiedzi. Odwróciłem się i odszedłem w drugi koniec pomieszczenia. Pod ścianą wykonałem szybki zwrot i spojrzałem na swoją ofiarę. Obserwował uważnie moją wędrówkę. Widząc, że zmierzam w jego kierunku zaczął gwałtownie szarpać łańcuch, jakby chciał uciec lub wtopić się w ścianę za plecami. W jego oczach widziałem błyski obłędnego strachu graniczącego z paniką. Podszedłem i poklepałem go przyjaźnie po policzku.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">-Widzisz? Nie warto było zadzierać z przełożonymi!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Tymczasem Kasprzyk z Jankowskim przygotowali już dalszy ciąg zabawy. Drugi więzień leżał na plecach w poprzek blatu stołu z rękami przywiązanymi do jego nóg i głową zwisającą do tyłu. Zadarte do góry i szeroko rozchylone nogi odsłaniały delikatnie owłosiony rowek i różową gwiazdkę, nieco już rozluźnioną przeze mnie przy użyciu pałki.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wiedziałem, że miejsca wystarczy tu tylko dla dwóch, więc postanowiłem dać Kasprzykowi prezent.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Rozwiązać mu ręce i zdjąć łańcuch – rozkazałem wskazując na ogłupiałego ze strachu żołnierza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk skwapliwie wykonał rozkaz. Uwolniony cwel ciężko osunął się na podłogę, szeroko otwartymi ustami chciwie chwytał powietrze, ciałem wstrząsały dreszcze. Bez pytania Jankowski zamknął okno, widocznie jemu tez zrobiło się chłodno.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Odczekałem chwilę i patrząc na ciężko dyszącego więźnia zapytałem:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nauczyłeś się czegoś? Wiesz już, o co tu chodzi?</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Tak.... Tak jest! – pokiwał opuszczoną głową</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk z całej siły kopnął go buciorem w goła dupę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Panie kapitanie! – przypomniał.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Tak jest, panie kapitanie! – poprawił się cwel.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Zajmij się teraz nim, jest twój – zwróciłem się do Kasprzyka.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Tak jest, dziękuję, panie kapitanie! – uśmiech na twarzy świadczył, ze docenia moją wspaniałomyślność.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- To bierz się do roboty, bo się jeszcze rozmyślę!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk pochylił się nad znękanym więźniem i wrzasnął:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Pozycja!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Ten spojrzał bezradnie i z przerażeniem na krzyczącego.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nie rozumiesz? Zaraz ci wytłumaczę, jebana suko! Na komendę “Pozycja” masz paść na glebę – tu celnym kopem rozciągnął go na podłodze – łapy położyć na karku, pysk przy ziemi i porządnie wypiąć dupę do jebania!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Chłopak posłusznie splótł ręce na głowie. Kasprzyk złapał go za związane, nabrzmiałe jaja i silnie szarpnął do góry.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Uuuuuaaaaaaaaaaaaa! – rozległ się krzyk leżącego na podłodze, ale dupa znalazła się na odpowiedniej wysokości.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Rozsuń nogi, bo mi niewygodnie będzie!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Kasprzyk ukląkł za wypiętą dupą całkowicie już uległego cwela i zaczął uważnie badać ją palcem. Widząc, że sobie radzi, odwróciłem się i podszedłem do stołu. Jankowski już czekał w pogotowiu. Przyjrzałem się z zaciekawieniem leżącemu, całkowicie zdanemu na naszą łaskę żołnierzowi. Z jego dotychczasowej buty nie pozostało ani śladu, na twarzy malował się strach.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co ze mną zrobicie? – zapytał.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nie domyślasz się? – zaśmiał się Jankowski – pokażemy ci, gdzie jest twoje miejsce i do czego jesteś przeznaczony!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Miałem już dość gadania, więc krótko warknąłem:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Wsadzaj!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Jankowski zrzucił górę moro, szybko zsunął szelki i opuścił spodnie. Wyskoczył z nich sztywny kutas całkiem niezłej długości. Ścisnął policzki leżącego, zmuszając go do otwarcia ust, umieścił chuja między szczękami i wepchnął na całą długość. Tamten zakrztusił się, gdy pyta dotarła do przełyku.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Co, nie mieści się! Wejdzie, musimy tylko trochę rozsunąć migdałki! – tu nastąpiło ponowne pchnięcie i Jankowski rozpoczął regularne posuwanie cwela.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Poczułem narastające podniecenie, mój kutas zesztywniał i gwałtownie domagał się swojej porcji rozkoszy. Rozpiąłem rozporek i wyjąłem go na wierzch. Stanąłem między rozciągniętymi nogami i przyłożyłem główkę kutasa do odbytu leżącego. Lekko nacisnąłem. Pomimo wcześniejszych ćwiczeń z pałką zwieracz nie ustępował. Nacisnąłem mocniej i poczułem jak mój chuj zagłębia się w dupie. Jeszcze parę ruchów i wszedł cały. Miarowymi ruchami zacząłem pierdolić cwelowską dupę. Nagle Jankowski syknął i gwałtownie wyrwał chuja z gęby cwelonego. Z całej siły otwartą dłonią strzelił go w pysk.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Schowaj zęby, bo ci powybijam! – wrzasnął ze złością i ponownie wepchnął kutasa na poprzednie miejsce.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Ja tymczasem poczułem, że dochodzę. Jeszcze kilka ruchów i wraz z potokiem spermy przyszło spełnienie. Wyciągnąłem chuja, otarłem go o wypiętą dupę i schowałem w spodnie. Moją uwagę zwrócił krótki, urywany krzyk dobiegający z korytarza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Nieeeeee!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Postanowiłem sprawdzić, co robią pozostali dwaj nowi. Podszedłem do drzwi i obejrzałem się na kopulujących chłopaków. Ich ciała wiły się w skomplikowanym tańcu pożądania.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Bawcie się dobrze, są wasi – rzuciłem na odchodnym – teraz już będą grzeczni!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Nie wiem jednak, czy mnie usłyszeli. Wyszedłem z pokoju i zamknąłem za sobą drzwi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Na korytarzu panował mrok rozświetlony tylko smugą światła padająca z otwartych drzwi do izby żołnierskiej. Dobiegały stamtąd odgłosy szamotania. Stanąłem w ciemności korytarza naprzeciw otwartych drzwi i zajrzałem do sali. Na środku stało szare, stalowe żołnierskie łóżko z materacem pokrytym dermą. Przy jego szczycie stał, a właściwie był przewieszony “wyrokowiec”. Był całkowicie nagi. Nogi miał rozsunięte szeroko i przywiązane w kolanach do poręczy łóżka, biodra oparte na jego poręczy, ręce wyciągnięte do przodu i przywiązane daleko do ramy. Na jego zaczerwienionych plecach i dupie widać było wyraźnie ślady uderzeń szerokim, wojskowym pasem. “Musieli mu nieźle wpierdolić” pomyślałem obojętnie. Za nim stał Maczuga masując powoli chuja. Właśnie tej części anatomii zawdzięczał swoją ksywkę. Jego kutas był naprawdę potężny; jakieś 25 centymetrów długości i 17-18 obwodu. Na łóżku leżał drugi gagatek, Faja, ocierając pałę o twarz “wyrokowca”. Po chwili Maczuga przyłożył kutasa do dupy leżącego i zdecydowanym ruchem wepchnął do połowy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- O, kurwa! – wrzasnął tamten wyprężając całe ciało – Co robisz?! Nie jestem jakimś pierdolonym pedałem! Nieeeeeee!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Stul pysk! – ryknął w odpowiedzi Maczuga – I nie uciekaj z dupą, i tak ci nic nie pomoże!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Z rozmachem wymierzył siarczystego klapsa w obolała dupę, potem drugiego i trzeciego.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Bardzo potrzebuję dzisiaj dziwki, ale musisz mi ty wystarczyć! – zarechotał.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Gwałtownym szarpnięciem wyrwał kutasa z dupy, powodując rozluźnienie mięśni i opadnięcie ciała na łóżko. Chwilę pomedytował, a potem najwyraźniej pojął decyzję.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- No, Faja, jadziem z tem koksem – powiedział stanowczo.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Faja przysunął się bliżej twarzy leżącego. Maczuga przyłożył kutasa do jego dziury, przytrzymał mocno biodra, poprawił położenie stóp i jednym ruchem wepchnął chuja po same jaja. Ciało gwałconego żołnierza wyprężyło się, napięte mięśnie zagrały pod skórą pleców, usta szeroko otwarły się do krzyku. Na to tylko czekał Faja. Złapał do za głowę, sprytnie wepchnął w otwartą gębę kutasa razem z jajami i rytmicznymi ruchami bioder rozpoczął posuwanie. Maczuga tez nie próżnował. Wyciągnął chuja prawie na cała długość i ponowił pchnięcie. I jeszcze raz, jeszcze, jeszcze.....</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Powoli napięcie z mięśni “wyrokowca” ustępowało. Po pewnym czasie przestał nawet jęczeć. Całe łóżko kołysało się w rytmie pchnięć Maczugi.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Widzisz? To może być całkiem przyjemne! – usłyszałem słowa skierowane do ofiary.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Przeniosłem wzrok w głąb sali i zobaczyłem blondynka. Również był rozebrany do naga. Stał przytrzymywany za wykręcone do tyłu ręce pomiędzy dwoma osiłkami z kompanii i błędnym wzrokiem, z przerażeniem na twarzy przyglądał się całej akcji. Jego kutas był w lekkim wzwodzie. “Czyżby pedał?” – pomyślałem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Nagle Maczuga przyspieszył, jego ruchy stały się ostrzejsze, urywane.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">-Tak, kurwa, taaaaaak! – zajęczał z rozkoszy.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Jego ciałem zaczęły wstrząsać drgawki. Jeszcze kilka ruchów i nastąpił finał!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- O, kurwa, ale mi jebany cwel zrobił dobrze! – wysapał wyciągając ociekającego spermą chuja.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Chwilę później finiszował Faja. Świadczyły o tym strużki spermy wypływające z ust “wyrokowca”. Obaj opadli na łóżko i ciężko dyszeli. Po chwili Maczuga rozejrzał się po sali i jego wzrok zatrzymał się na sparaliżowanym strachem blondynku.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- No, mały, teraz twoja kolej! Chłopaki tez chcą się zabawić! – powiedział zachęcająco.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Nie czekałem dłużej, wszedłem do sali. Na mój widok Maczuga i Faja poderwali się z łóżka nieporadnie próbując okryć w spodniach zaspermione kutasy. Blondynek szarpnął się i wyrwał z uścisku zaskoczonych oprawców. Rzucił się w moja stronę, padł na podłogę, objął mnie za nogi i zaczął lizać i całować buty.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Panie kapitanie! Błagam! – zaskowyczał – Niech mi pan pomoże! Oni mnie zabiją! Ja nie chcę! Błagam! Zrobię wszystko, co pan każe, tylko niech mnie pan im nie zostawia!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Towarzystwo w sali patrzyło na mnie wyczekująco. Pozwoliłem mu przez chwilę wić się u moich nóg. Potem pchnięciem buta przewróciłem na plecy i postawiłem stopę na jego gardle. Oczy wyszły mu z orbit, nie wiem, czy z przerażenia, czy braku powietrza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Dobra! – powiedziałem – Tobą zajmę się osobiście! Ale to już jutro – spojrzałem na zegarek – a właściwie dziś, ale rano. Związać go i do kibla na podłogę! Bez mojego pozwolenia nikt nie śmie go ruszyć!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Potoczyłem wzrokiem po obecnych. Widać było, że są zawiedzeni, odebrałem im taką zabawkę! Wiedziałem jednak, ze nie odważą się złamać zakazu.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Dwaj żołnierze rzucili się na chłopaka, złapali go pod ramiona i wyrywającego się powlekli w stronę ubikacji. Reszta podążyła za nimi. Rzucony z rozmachem, blondynek upadł na kamienną podłogę. Z lewej jego strony znajdował się rząd kabin, zaś z prawej, w odległości jakiegoś metra – wmurowana w podłogę żeliwna rynna-pisuar, zwana popularnie “ścianą płaczu”. Próbował poderwać się na nogi, ale był za wolny. Wyższy z oprawców popchnął go, a następnie kolanem przydusił mu kark do podłogi. Złapał go za lewą ręką, wykręcił boleśnie do tyłu i pociągnął ku szyi. Po krótkiej szarpaninie prawa ręka dołączyła do lewej. Wyciągniętym z kieszeni sznurem kilkakrotnie owiązał ręce w nadgarstkach, zaś jego końcówkę ciasno owinął wokół szyi więźnia, podciągając ręce maksymalnie do góry.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">W tym samym czasie drugi żołnierz zajmował się jego nogami. Zgięte poprzecznie w kolanach i złączone kostkami mocno skrępował linką i maksymalnie przyciągnął w kierunku dupy. Drugi koniec linki zawiązał w samozaciskającą się pętlę i włożył w nią naciągnięte do granic możliwości jaja.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">W oczach blondynka pokazały się łzy bólu i upokorzenia. Nic nie mógł zrobić! Każda próba uwolnienia rąk powodowała zaciskanie sznura na szyi, każdy, nawet najmniejszy, ruch nóg – bolesne naciąganie jaj.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Ktoś ze stojących z tyłu podał maskę przeciwgazową typu “słoń”, z charakterystyczną karbowaną rurą. Natychmiast znalazła się ona na głowie blondynka, a koniec rury przytkany został szmatą. Ciało chłopaka poruszyło się niespokojnie, potem nieco gwałtowniej, wreszcie zaczął rzucać się po podłodze jak ryba wyciągnięta z wody, wymachując na wszystkie strony rurą od maski.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Chyba się dusi – domyślił się któryś z widzów.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Lekkie poruszenie szmaty zamykającej wylot rury spowodowało stopniowe uspokojenie się związanego. Widocznie znowu miał czym oddychać.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- No, teraz będzie dobrze! – stwierdził ten, który wiązał ręce – Poleżysz do rana, pomyślisz, to i skruszejesz! Do szczalni z nim!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Pchnięciami buciorów związane ciało umieszczone zostało w korycie pod “ścianą płaczu”.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Idziem spać! Niedługo pobudka!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Powoli towarzystwo opuściło kibel. Ja również wyszedłem i podążyłem do “pokoju zwierzeń”. Nie było tam już nikogo, tylko plamy na podłodze i nieco wysunięty stół przypominały o ostrej jeździe, która miała tu miejsce. Zajrzałem do sali, zainteresowany losem “wyrokowca” – również pusto. Łóżko stało na swoim miejscu pod ścianą, nie było ani śladu po zabawie.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">“Uczą się chłopaki!” – pomyślałem. Znużony poszedłem do kancelarii i zrobiłem sobie kawę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> Dwadzieścia po piątej poszedłem się odlać. To był ostatni spokojny moment, za chwilę pobudka. Gdy wszedłem do ubikacji, blondynek leżał nieruchomo w poprzedniej pozycji, chyba spał, albo przynajmniej starał się zasnąć. Ściśnięte i naprężone jaja były fioletowe. Podszedłem i delikatnie dotknąłem jaj. Brak reakcji. Pstryknąłem w jaja palcem wskazującym. Rzucił się bezsilnie i nawet spod maski słychać było stłumiony jęk bólu. Uśmiechnąłem się, wyciągnąłem chuja i odlałem się na niego. W tej samej chwili na korytarzu rozległ się krzyk Jaworskiego:</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Pobudka, pobudka, wstać!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Z łomotem przebiegł korytarzem.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Wstawać, kurwa!!! Przygotować się do zaprawy!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wszedłem do kabiny i lekko przymknąłem drzwi. Powoli zaczął się ruch na korytarzu i do kibla weszli pierwsi żołnierze. Na chwilę przystanęli zdumieni widokiem leżącego, a potem podeszli i spokojnie zaczęli się na niego odlewać. Stopniowo napływali kolejni, przyłączali się, wymieniali przy pisuarze. Metalowa rynna powoli wypełniała się żółtym, lekko spienionym płynem. Wreszcie któryś wpadł na pomysł; schylił się, podniósł rurę od maski, włożył do niej kutasa i zaczął lać do środka. Potem drugi i trzeci. Z wnętrza maski dobiegł stłumiony bulgot.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Zdejmij mu maskę, bo się utopi – poradził któryś z lejących.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Szarpnięta maska zsunęła się z głowy ofiary, po twarzy popłynęły strumienie moczu. Zamrugał oczami i potrząsnął głową, aby strącić resztki szczyn. Nagle w drzwiach kibla stanął Mutant – wielkie, dwumetrowe chłopisko o posturze i sile byka. Drapiąc się po jajach podszedł do związanego chłopaka i popatrzył na niego z namysłem. Nagle złapał go za włosy i szarpnął do góry ustawiając w pozycji pionowej z twarzą na wysokości swojego krocza. Wyciągnął chuja i dotknął jego ust.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Otwórz pysk – rozkazał.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Blondynek zacisnął wargi. Mutant chwycił go prawą ręką za nos, a lewą za brodę i siłą otworzył mu gębę. Włożył do niej kutasa i odlał się. Szczyny wypełniły usta.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Łykaj! – padło krótkie polecenie.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Blondynek potrząsnął głową na znak sprzeciwu i usiłował wypluć zawartość. Oprawca ścisnął go za gardło i zmusił do przełknięcia, po czym jak gdyby nigdy nic opuścił ubikację.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">- Na zaprawę poranną biegiem marsz!! – dobiegło z korytarza.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Ostatnich maruderów jakby wymiotło z pomieszczenia.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wyszedłem z kabiny i popatrzyłem na blondynka. Jego błękitne, umęczone oczy wyrażały całkowitą rezygnację zmieszaną z błaganiem o litość i pełnym oddaniem. Nie miał siły, by cokolwiek powiedzieć, ale zrozumiałem go bez słów.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Wolnym krokiem opuściłem kibel i skierowałem się do wyjścia. Za plecami słyszałem, jak ciało chłopaka osuwa się po ścianie prosto w wypełnioną moczem rynnę.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">Leniwie poszedłem w kierunku bramy jednostki.</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2">No, kurwa, – pomyślałem odsalutowując wartownikowi – mieliście niezłe powitanie! Długo go nie zapomnicie! A dalej będzie jeszcze lepiej!</span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"> </span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"><br /></span></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"><br /></span></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p class="p2" style="-webkit-text-size-adjust: auto; font-size: 17px; font-stretch: normal; line-height: normal; margin: 0px;"><span class="s2"></span></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p><p><br /></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-6487132617461291662020-10-07T00:17:00.003-07:002023-01-21T14:39:11.694-08:00Zabawka dla Terytorialsów<p> Miałem przejebane. Z góry na dół.</p><p>-Marek, weź go podciągnij mocniej.</p><p>Marek, jeden z moich kumpli z jednostki pociągnął za linę, która przerzucona nad rurą, wiązała obie moje ręce. Poczułem, że cały napinam się jak struna.</p><p>-Jak myślisz, Piotrek, tak będzie dobrze?</p><p>Piotrek, starszy szeregowy, szef tej bandy spojrzał krytycznie na dzieło chłopaków.</p><p>Oto ja, młody, w samych oliwkowych bokserkach podwieszony na rurze pośrodku łaźni. Moje stopy ledwo dotykały białych płytek.</p><p>-Będzie git. Jeszcze jedno, żeby nasz kotek nie miauczał za głośno. Piotr podszedł do mnie i nałożył mi na głowę maskę p-gaz typu słoń, którą musiał podwędzić gdzieś z magazynu. Odszedł o krok i pokiwał głową. Będzie dobrze. Po czym z zaskoczenia zamachnął się w wpakował mi cios prosto w brzuch, z taką siłą, że wybiło mi to całe powietrze z płuc. Podciągnięty na rękach do góry, z trudem łapałem powietrze. Spowodowało to salwę śmiechu ze strony moich dręczycieli.</p><p>-Widzisz Widera, to za twoją chujową akcję na poligonie. Gdyby nie ty, wszyscy bylibyśmy teraz na przepustce. Następnym razem postaraj się bardziej. Dobrej nocy, kocie.</p><p>Śmiejąc sie jeszcze, chłopaki zostawili mnie pośrodku sanitariatów, wiszącego i bez szans na uwolnienie. Wychodząc zgasili światło.</p><p>-Kurwa będę tak wisieć, aż do pobudki... - zrobiło mi się gorąco na myśl o tym, że rano znajdzie mnie pierwsza ekipa, która uda się pod prysznic. Mimo chodem na myśl o tym, że nie mogę nic w tej sytuacji zrobić, zaczęło robić mi się gorąco. Poczułem, że w moich bokserkach powoli robi się namiot. Niedługo, bo nędzna jakoś wykonania wojskowej bielizny, gwarantowała, że przy najmniejszym parciu od środka pojedynczy guzik rozporka ustępował. Jakby ktoś chciał, żeby żołnierze w wojsku polskim łazili z fajami na wierzchu....</p><p>-Zajebiście, teraz nie dość, że mnie znajdą to jeszcze z faja na wierzchu. Nie będę mieć życia na kompanii.</p><p>Po jakimś czasie chuj mi opadł i musiałem przysnąć na chwile. Obudził mnie trzask zapalanych świetlówek.</p><p>-Kuwra, to juz pobudka? - aż skręciłem się ze stresu, ale mój kolega w gaciach, chyba posmakował wolności bo od razu zaczął pompować się krwią. - Nie, nie, nie, fuck. - To będzie piękny widok dla chłopaków - "młody szeregowy, w masce z fają na wierzchu melduje się na poranny prysznic. Umyjecie mi panowie plecy? Mam tak jakby ręce zajęte.... "</p><p>Coś było nie tak. Nie słyszałem typowych dla poranka w jednostce zakrzyknięć, było bardzo spokojnie. Może to jeszcze nie ranek? Co w takim razie ktoś miałby robić w prysznicach o tej porze....?</p><p>-No chłopaki, kto ostatni pod prysznicem, ten pucuje wszystkim desanty. - energiczny głos, bardzo młody, nikt z naszej jednostki kogo bym znał.</p><p>-Daj żyć! Chcemy się tylko umyć na spokojnie i wracać do domu. Ten weekend to był jakiś hardkor.</p><p>Kurwa, to chłopaki z WOT!, zapomniałem, że mieli do dziś szkolenie w formie marszu, późny powrót, przed powrotem do cywila. Jestem uratowany! Zdejmą mnie i nie będzie wstydy przed całą jednostką.</p><p>-O panowie, co my tutaj mamy? - to chyba ten pierwszy koleś w końcu mnie zauważył.</p><p>-Kolega chyba nieźle sobie nagrabił.</p><p>Usłyszałem, że chłopaki idą w moją stronę. Nie potrafiłem ocenić ilu ich jest.</p><p>-Co myślicie? Pomożemy koledze? - to trzeci głos, nieco starszy od pozostałych dwóch.</p><p>W końcu jeden z nich zaszedł mnie od przodu, to musiałby ten pierwszy. Uciął mnie wzrokiem z góry na dół, aż zatrzymał się na moim sterczącym z rozporka fiucie.</p><p>-Hehe Panowie! Proszę jak się kolega cieszy na nasz widok.</p><p>Zobaczyłem pozostałych, tak była ich łącznie trójka.</p><p>W zasadzie moi rówieśnicy. Stali przede mną w samej bieliźnie, szczerząc się do mnie.</p><p>-Takie to wojsko mocne w gębie i tak z nas szydzą, a proszę jakie zabawy się to odpierdalają po nocach.</p><p>"Panowie proszę, dajcie spokój, zdejmijcie mnie!" Próbowałem powiedzieć przez maskę, ale mój głos wyszedł z pod niej mocno zniekształcony.</p><p>-Co on powiedział?</p><p>-Ja słyszałem zapnijcie mnie - stwierdził ten niższy z nich, brunet. Rękę już miał w gaciach. Powoli masował swój sprzęt.</p><p>-Dokładnie, a już myślałem, że się przesłyszałem.</p><p>Mój chuj wyprężył się jeszcze bardziej i mimowolnie wygiąłem się nieco do przodu. Ich lider, blondyn, położył rękę na moim fiucie.</p><p>-Oj kolego nie spinaj się tak, ta spluwa dzisiaj nie postrzela. - Chłopaki zaśmiali się do siebie</p><p>-Dokładnie, w przeciwreńskie do naszych - dodał ten trzeci nieco starszy zdejmując wojskowe gacie. Chłopaki zaszli mnie znów od tyłu więc nie widziałem co knują.</p><p>-Jak to robimy, Misiek? - to niski brunet zapytał blondyna.</p><p>-No właśnie, jakoś tak po rozmiarze, żeby go nie rozpierdolić? - Zapytał ten trzeci - Nie żeby coś, ale ta twoja armata, to prawdziwy taran.</p><p>-Dobra panowie, macie racje, ja pójdę ostatni, bo inaczej wam by już było za luźno. A wy sprawę rozwiążcie po żołniersku, zagrajcie w marynaarza.</p><p>Kiedy ta dwójka dogadywała się kto ma iśc piwrwszy poczułem na swoich biodrach gorące, męskie ręce Michała. Powoli ściąągał moje oliwkowe bokserki w dół. Mój stojący fiut nie pomógł mu w tym, ale wmkońcu przeskoczył i moje gacie wylądowały w moich kostkach. Poczułem chłodne powietrze na swoich pośladkach, a potem rękę Michała na swoim tyłku.</p><p>-Oż ty, przez całe szkolenie mnie skręcało. Już się nie mogę doczekać aż się spuszcze.</p><p>-Spoko, spoko, najpierw my mistrzu.</p><p>-W zasadzie najpierw Wojtek - usłyszalem głos niskiego brunteta. - Potem ja, a ty na końcu.</p><p>-Dobra, do roboty. - powiedział Misiek, a potem odchrząknął i splunął mi na plecy tuż powyżej pośladków. Poczułem jak jego ślina powoli spływa w mojego rowa. Podszedł do mnie od przodu i spojrzał w wizjer maski - To będize cały twój poslizg żołnierzyku.</p><p>W tym czasie Wojtek, ten starszy wziął się już do roboty. Jego pała stała ma maksa. Zbliżył się do mniei poczułem jak jest gorąca na swoim tyłku. Przycisnął się do mnie, tak że jego kutas ślizgał się między pośladkami do góry i w doł, powoli rozcierając spermę Miśka. Poczułem, że schodzi w doł, coraz częściej cierając się o mój zwieracz, aż w koccu zszedłtak bardzo, że jego główka oparła się o niego.</p><p>-No to zołnierzyku, szykuj dupe, będzie jebane - usłyszłałem jego głos przy swoim uchu i tedy wszedł we mnie na pełnej kurwie. Na raz zapakował mnie aż poczułem jego owłosione jaja na swoim tyłku. Musiałem krzyknać, ale maska przytłumiła mój głos. W tym momencie Misiek złapał mnie za jaja prawą ręką a lewą położył na moim karku.</p><p>-Cicho! - po czym skręcił mi boleśnie wora - może boleć jeszcze bardziej. Zagryź zęby i weź to jak mężczyzna. Ból jaj faktycznie zagłuszył nieco ból z tyłu. Do czasu. Wojtek, jak szybko wszedł, tak szybko, jednym ruchem wyszedł ze mnie w całości.</p><p>Zaczerpnąłem powietrza, ale łapa Miśka na moich jajach dała znać, że jeden dźwięk za dużo i będzie boleć o wiele bardziej.</p><p>-Pierwsze koty za płoty, kocie - Wojtek wszedł we mnie po raz kolejny. Po czym metodycznie powtarzał tę czynność - wchodząc po same jaja i wychodząc, aż głowka jego penisa lądowała na moim zwieraczu. Zupełnie jakby chciał mieć pewność, że maksymalnie rozpiedoli mi dupę i na pewno nie poczuję przy tym ani chwili przyjemności. Po kilku minutach takiego jebania, zmienił tryb.</p><p>Objął mnie w klatce piersiowej, wszedł po jaja i przywarł do mnie całym ciałem. Cały był zlany potem. Zaczął zapinać mnie w krótkich, mocnych ruchach, jebiąc mnie tak głęboko, że chyba przestawiał mi jakieś organy. W końcu usłyszałem jego sapnięcie i zamarł. Musiał strzelać dobrą minute, po czym w końcu zluzował. Jego pała ciągle była twarda jak ją ze mnie wyciągał.</p><p>-O kurwa ile tego było, chyba z pół litra. Będziesz mieć Darek dobrze nasmarowane.</p><p>-Oj nawet nie wiesz jak się przyda chłopie.</p><p>Darek ten niższy brunet podszedł do przodu tak, że mogłem go zobaczyć. Zrobiło mi się sucho w ustach. Jak tak niski chłopak, może mieć tak gruby sprzęt. Z tej perspektywy wyglądał jak puszka po piwie, wisząca mu między nogami.</p><p>Z mojego chuja popłyneły krople.</p><p>Darek spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się, jak ostatni drań.</p><p>-Ale będziesz mieć dobrze, kotku.</p><p>Mimo zawodowego jebania, jakie zafundował mi Wojtek, kiedy Darek za mną stanął i przyłożył swoją giwerę, wiedziałem, że mam przejebane. Zaczął powoli napierać na mój zwieracz, aż w końcu poczułem, że jego główka już jest środku, odsapnąłem nieco.</p><p>-Nie martw się, kocie, najgrubszy jest w środku - zaśmiał się darek i wjechał, do końca korzystając z poślizgu Wojtka. Musiałem zaskomleć bo poczułem, że mój wór zalczył kolejny obrót i chyba tym razem Misiek nie zamierzał go odpuszczać. Wresz przeciwnie - uśmiechał się w taki sposób, że wygladało to jakby czeerpał przyjemność z mojego upokożenia.</p><p>Spokrzałem na jego gacie w których zarysowała się już pokaźnych rozmiarów pała.</p><p>W tym czasie Darek jak meserszmit krótkimi i szybkimi pchnieciami zdobywał nowe terytorium, zaznaczając kto je posiada. Jego jaja, nisko zawiszone raz po raz odbujały się od moich. Tuż zanim doszedł wyszedł ze mnie i poczułem całą jego salwę na swoim rowie. Rozsmarował ja swoją pałą a potem wjechał we mnie na mokro. Poczułem jak pierze mnie jego sperma na rozwalonym zwieraczu.</p><p>W końcu wyszedł a ja poczułem, że nadmiar spermy powoli spływa mi po nodze. Wojtek podał mu moje podniesione z podłogi bokserki a on wytarł swoją pałe o nie.</p><p>-Dobra Misiek, lecisz z tym koksem, bo mamy jeszcze długą drogę do domu.</p><p>-Jasna sprawa. - Misiek zrzucił z siebie bokserki i moim oczom ukazał się jego pyton. Długiści dwidzestu kilku centrymentrów. Nie tak gruby jak ten darka co prawda, ale taa długość! Myślałem, że faceci mają takie chuje tylko w pornolach.</p><p>-Darek opuść mi go trochę.</p><p>Darek poluzował linę, która trzymała moje ręce w górze i opuścił ją o pół metra.</p><p>Misiek złapał mnie za nogi i podniósł je do góry, zarzucajac sobie na ramiona. Poczułem głowkę jego karabinu na swojej mocno już rozruchanej dupie.</p><p>-No zolnierzu, zaraz cię dojade. A potem zosatwimy cię tutaj.</p><p>Ten moment kiedy we mnie wjechał był nieporównywalny do czekokolwiek wczęsniej. JEszcze nigdy nie czułem się tak pełny. Dojechał mnie do samego końca, a potem z powrotem, gdzieś po drodze masakrując moją prostatę.</p><p>-Rano jak chłopaki cię znajdą - kontunuował Misiek zapinając mnie metodycznie - będzie dla wszystkich oczywiste jaką kurwą jesteś. Cały w spermie, ze stojącą pałą. Nie będziesz mieć życia kocie.</p><p>Misiek powoli, acz nieubłagalnie przyśpieszał, nabierał tempa, poczułem że robi mi się gorąco i pot oblewa mi twarz pod maską. Jego kutas chyba jeszcze nabrzmiał teraz za kazdym razem jeżdizł po mojej prostacie. Doznanie było tak intensywne, że poczułem, że zarzucone na jego ramiona nogi drzą w spazmach.</p><p>-A jak cie spytają kocie kto cie tak zerznał to wiesz co masz powiedzieć? Terytorialsi. Zawsze... kurwa... gotowi....- Misiek zaczął dochodzić, ale jebał mnie dalej raz po raz, jakby nie chciał skończyć, aż wreszcie coś we mnie pękło, tama wylała, mój chuj zaczał strzelać, prosto na moją klatę. Było tego chyba z 10 salw, cały obciekałem.</p><p>Misiek uśmiechnał się do mnie</p><p>-Dobra suczka. Po czym zdjał mi maskę z ryja.</p><p>-Co się mówi kocie?</p><p>-Dziękuję panowie żołnierze! Poklepał mnie tym swoim łapskiem po policzku.</p><p>-Bardzo dobrze kocie.</p><p>Wyszedł ze mnie jednym ruchem.</p><p>Darek podciągnął line do góry, a Misiek wytarł swojego pytnga w moje bokserki, potem całe obciekające ich spermą, załozył mi na głowę.</p><p>-Maska chyba nie bedzie konieczna. Teraz chyba nie chcesz, żeby ktoś Cię szybko znalazł?</p><p>Kroki chłopaków oddaliły się w stronę szatni a japoczułem jak powoli wypływa ze mnie ich nasienie. Moje wąłsne zaczeło ściekać po brzuchu, aż do przyrodzenia, a fiut powoli zaczłą się znów podnosić.</p><p>Ciekawe ile jeszcze czasu do pobudki?</p><p>Autor: Saigteoir</p><p>=====</p><p>Pierwsze opowiadanie mojego autorstwa. Wszystkie prawa zastrzeżone. </p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-17998463261512994882020-09-07T01:46:00.002-07:002023-01-21T14:39:22.413-08:00Ruskie sołdaty<div style="text-align: center;"><b style="background-color: white;">TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div><div style="text-align: center;"><span style="background-color: white;"><i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazilisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br /></span></div><p><i style="background-color: white; text-align: center;">=======================================</i></p><p><br /></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS5rUlePsJa_Ar89ow4bvzfXZCEMkVyA22WfAMTIDvx7Z-QRfbxmXDReLuZGJ_MRzBCeqmQrNdxui2L1VzKZLkKb5ch37AKOg_-rAP1sjhDluUaOC18jg_Y3-33sTwSkikdliBMWB73E0/s800/tumblr_nk9wlsyj7c1rtxk9no1_1280.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="600" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS5rUlePsJa_Ar89ow4bvzfXZCEMkVyA22WfAMTIDvx7Z-QRfbxmXDReLuZGJ_MRzBCeqmQrNdxui2L1VzKZLkKb5ch37AKOg_-rAP1sjhDluUaOC18jg_Y3-33sTwSkikdliBMWB73E0/s320/tumblr_nk9wlsyj7c1rtxk9no1_1280.jpg" /></a></div><br /> <p></p><p><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">Pociąg pospieszny relacji Moskwa-Ufa. Wsiadam do wagonu pierwszej klasy, gdzie przedziały z miejscami do leżenia są zamknięte- w przeciwieństwie do otwartych w klasie niższej. </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">Konduktor wpuszcza mnie do przedziału. Jestem sam. Myślę, że tak będzie aż do Uf</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">y </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">– </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">stolicy </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">Baszkirii. Przynajmniej się porządnie wyśpię. a grudniowa noc jest długa.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Po kilku godzinach pociąg wtacza się na jakąś dużą stację. Pukanie do drzwi. Otwieram. Do przedziału wtłacza się dwóch potężnych, atletycznych żołnierzy. Bezceremonialnie ściągnąwszy płaszcze i zimowe czapki siadają naprzeciwko mnie. Milczenie. Po chwili blondyn (rasowy Rosjanin) odzywa się do szatyna: "Ale bę</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">dzie pieprzenie" </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">i myśląc, że nie ro</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">zumiem po rosyjsku, komentują dalej: "Rozwalimy mu dupę tak, że rano nie będzie się mógł wysrać." Uśmiech na mojej twarzy budzi zakłopotanie.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Ty rozumiesz po rosyjsku.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Oczywiście - odpowiadam.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Zmieszanie przeradza się w gwałtowny śmiech. Wszyscy śmiejemy się i padając sobie dłonie wymieniamy swoje imiona. Władimir to ten blondyn, a Jura szatyn. Wiem już dużo. Z </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">zaintere</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sowaniem spoglądam na ich nogi, maksymalnie rozwarte przy siedzeniu. Obaj wydają się być z tego zadowoleni. Zadaję sobie w duchu pytanie, czy aby w tych kroczach</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"> nie umieścili jakichś poduszek, aby było im cieplej</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Zamykamy drzwi przedziału. Wyjmują flachę wódki (okropna) i "stakanczik". Częstują. Pierwszy odruch prawie wymiotny, oni natomiast piją po szklance na raz bez skrzywienia ust. Wracają do Ufy do jednostki, mieszkają blisko siebie w jakiejś wsi, gdzie diabeł mówi dobra</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">noc, Władimir jest żonaty, a Jura jest ka</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">walerem. Wiem dużo, ale najbardziej rajcuje mnie, co będzie dalej.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">W przedziale jest wprost gorąco, a wóda też robi swoje. Widzę, że są już dość dobrze wstawieni. Proponuję, aby położyć się na posłaniach i rozluźnić spodnie. Chłopcy nie oponują. Władimir ściąga swoje ciężkie buciory, a później cały mundur. Zostaje w grubych kalesonach. Jura czyni to samo. Wyglądają śmiesznie. Teraz dokładnie </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">widać między ich nogami te ogromne </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">zasoby mięcha, jednak u Jury jakby nieco skromniejsze. Zdejmuję marynarkę i spodnie wełnianego ubrania, Pozbywam się kozaczków. Cały czas obserwują mnie dokładnie.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Siadamy znowu na siedzeniach. Władimir proponuje jeszcze po </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">jednym. Przełykam z niesmakiem odrobinę, a oni po kolejnej szklanicy. Zaczynają miętosić swoje krocza oddzielnie, a potem jeden drugiemu śpiewając przy tym „Kalinkę”. Widzą moje podniecenie i sterczącego pod kalesonami kutasa. Pierwszy zrzuca kalesony Jura. Moim oczom ukazuje się piękny, długi, gruby, wygięty w dół zaganiacz, otoczony dwoma wysoko umieszczonymi, prawie przy pa</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">chwinach, jajcami. Chuj sterczy solid</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nie, łeb odkryty zupełnie, lecz ciągle skierowany w dół.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Piękna pyta - mówię. - Ma chyba ze 25 cm.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- To jeszcze nic - odzywa się dum</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nie Władimir. - Jak zobaczysz mojego, to dopiero oszalejesz. W całym na</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">szym "rajonie", a nawet "obłasti" nie ma takiego drugiego "chera". Nawet sama caryca nie zmieściłaby mnie w swojej dziurze.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Myślę sobie: pijany, ale rozmiar kro</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">cza mówi za siebie - ogier. Władimir nie czekając dłużej ściąga grube kale</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sony. Nie wiem, czy to fatamorgana, czy wpływ alkoholu, ale moim oczom ukazuje się ogromnie długi, koński ku</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">tas, lekko napełniony krwią, zwisający prawie do samych kolan. Żołądź rów</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nie ogromna, ale jeszcze do połowy zakryta. Kutas pokryty licznymi gruby</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">mi żyłami koloru fioletowego i małymi czerwonymi naczynkami. Brązowy ko</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">lor ostro kontrastuje z jasnoblond wło</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sami, pokrywającymi łono, i jeszcze ciemniejszą, czekoladową torbą z dwoma jajami wielkości gęsich, któ</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">re zwisają swobodnie między udami. Chciałbym uchwycić to na fotografii.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- To dopiero początek. Jak mi sta</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nie, to zobaczysz.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Zaczyna walić tę olbrzymią kiełbasę, ręce wykonują zamaszyste ruchy, człon zaczyna twardnieć i stawać. Jest monstrualny, demoniczny, ustawia się prostopadle do brzucha. Władimir chwyta go obiema rękoma, później uj</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">muje go Jura, na końcu ja - człon jest tak długi, że wystarczyłby jeszcze na kilka męskich dłoni.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">-</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"> </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Nu, skolko jemu?</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Nie wiem. Wymiguję się od odpowiedzi.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Chyba ze 35 cm mówię w końcu.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Sorok.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">40 cm – może to być prawda, choć raczej 35. Nie ma linijki. Nie jest to nawet mo</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">del sudański, lecz lacha ogiera, zresztą grubością też dorównuje tylko koniowi. Władi</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">mir staje na baczność - dzida w tej po</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">zycji ustawia się już nie prostopadle, ale pod kątem rozwartym do po</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">wierzchni ciała. Rura od roweru.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Wsiądź - mówi.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Siadam na tej wygodnej długiej sztandze, a ona zupełnie się nie ugina. To dopiero bydlę!</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Teraz chcę cię pierdolić w dupę. Połóż się i pokaż.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Kładę się i rozwieram pośladki.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Ładna dziura. Wejdzie.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Mocnymi łapami rozwiera mój otwór, podziwia, wkłada palec, później trzy, i jeździ nimi głęboko.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Wejdzie - powtarza - ale najpierw Jura zrobi tam trochę miejsca.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Jura bez słowa wchodzi we mnie od tyłu. Ból jest niewielki, ale jednak go czuję. Jura pierdoli długo. Czuję, że za</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">raz poleci. Wreszcie krzyk Jury i sper</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ma zalewa moje wnętrze. Władimir nie czekając naślinia swego konia i usta</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">wia się siedząco. Ja siadam na niego. Czuć mastkę. Władimir jest delikatny. Gdy łeb pokonuje i przedziera moje zwieracze, chuj powoli zaczyna się wtłaczać w dupę. Jura patrzy, a jego kolega delikatnie gładzi mnie po ciele i wpycha swego potwora. Co jakiś czas sprawdzam, ile jeszcze na wierzchu. Ciągle bardzo dużo., Zostało około 10 cm, Władimir mówi:</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">No dobra, dalej nie trzeba, zaczy</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nam jebać.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Trzymając mnie za półdupki swymi wielkimi łapami, potrafił tak koordyno</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">wać ruchy, aby te 10 cm były ciągle na wierzchu. Przezywałem niesamowitą ekstazę. Ten prostacki wiejski chłop dostarczał mi nieziemskich uniesień. Szczególnie wówczas, gdy nabijając się na tę sztangę odnosiłem wrażenie, że moja dziura nie ma końca – a kiedy powoli wysuwał tego kolosa, czułem jakby opuszczał mnie ogień. Oczy za</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">szły mi mgłą.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Nagle zmienił taktykę </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">jednym ru</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">chem załadował me nogi na swoje sil</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ne ramiona i rozłożywszy je maksy</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">malnie zaczął dupczyć w tej pozycji. Ruchy były teraz szybkie, gwałtowne, zatraciłem świadomość. Dziura była tak rozwarta, że gdy się tam chwyci</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">łem, poczułem, że mam w dupie pień grubego drzewa.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Władimir w pewnej chwili wyjął chu</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ja i strzelał porcjami nasienia na moją twarz. Było tego tyle, że nie tylko twarz, włosy, piersi, brzuch i podbrzu</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sze lepiły się od spermy. I ten zapach </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ostry i zajebisty. W tym momencie również ja rąbnąłem z rury. W prze</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">dziale pachniało samczym zapachem spermy i potu.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Rano Władimir sprawdził moją dziu</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">rę, która nawet nie bolała. Wylizał do</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">kładnie ten wielki odbyt, a Jura obcią</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">gnął mi druta. Była chyba szósta, ale na dworze trwała grudniowa noc. Chłopcy przyszli do siebie, ale byli cią</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">gle rozebrani; ja także. W przedziale unosił się coraz intensywniejszy za</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">pach chłopów (wiadomo, że w ra</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">dzieckich pociągach okna się nie otwierały), Szczególnie silnie odbiera</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">łem zapach żołnierskiej spermy i skarpet.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Zaczęła się znowu swobodna rozmowa. Władimir powiedział do mnie:</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Jesteś prawdziwym skurwielem, a nie żadnym mięczakiem. Lubię ta</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">kich, co dają głęboko i bez ględzenia. My w naszej jednostce to ciągłe się pierdolimy lub ruchamy gruchę ręką. Tak się składa, że większość chłopaków ma pyty podobne do mojej, niektórzy krótsze lecz grubsze, inni nawet dłuższe okazy. Pod prysznicem, czy przy innej okazji walimy te konie, a czasami organizujemy zawody, kto strzeli najdalej. Raz zająłem nawet drugie miejsce – wyprzedził mnie tylko jeden byczek z Kaukazu, który dupnął prawie na dwa metry. To był armatni strzał. Dupczymy się dużo we wszystkie strony. Ja sam lubię dawać.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">W tym momencie wypiął swoją wielką dupę w moją stronę i roz</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sunął maksymalnie dziurę dłońmi. Była wielka, otwarta. W tej pozycji zmieściłaby wielką pomarańczę. </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Kulki analne nie dla nich </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- pomy</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ślałem. Usiadł znowu i mówił da</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">lej:</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Dupczenie to męska rzecz. Nikt nikogo nie prześladuje. Go</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">rzej, gdy chłopak ma ochotę na ssanie chuja. Każdy dałby z chę</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">cią possać, ale samemu ssąc uchodzi za mięczaka. Czasami zdarza się, że trzeba nadstawić dupy jakiemuś oficerowi z potęż</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">ną pałą, ale to obowiązek. Zresztą przyjemny.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">W tym momencie stukanie do drzwi.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Czaj - mówi konduktor i wchodzi z trzema szklankami herbaty. Widok trzech gołych fa</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">cetów z podnieconymi chujami wcale go nie dziwi, a w kroku ro</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">śnie mu szybko maszt Zostawia herbatę, idzie zamknąć swój prze</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">dział i wraca. W jednej chwili wypuszcza ze swoich spodni potężnego ptaka i bezceremonialnie ładuje go w moje usta. Zaczyna się jazda.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- Świetnie ciągniesz! Jeszcze żadna kurwa tak mi nie dogodziła, a ciągnęło</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"> go dużo panienek w pociągu. </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Głębiej, głębiej! </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">przynaglał i po chwili strzelił gorącą zawartością jaj. Sperma była słodka i bardzo gęsta. Wyjął chuja z moich ust i ściągnąwszy resztki nasienia ze skórki rąbnął nimi o podłogę. Ospermione palce dał do wyliza</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nia Władimirowi. To bardzo pod</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">nieciło Władimira i po sekundzie konduktor leżał pod jego ciężkim cielskiem. Spodnie zdążył zdjąć, ale butów i skarpet już nie. Wła</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">dimir wpierdolił mu w pozycji kla</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">sycznej, choć konduktor wył nie</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">miłosiernie. Władimir długo wtła</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">czał w niego swoje soki, aż w końcu wyciągnął </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">z dupy kon</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">duktora chlusnęła nadwyżka spermy. Ubrał się szybko i wy</span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">szedł.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Pociąg zbliżył się do Ufy. Ufa powitała nas mgłą, śniegiem i wiatrem. Na koniec usłyszałem od Władimira:</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Może jeszcze kiedyś się </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">spotkamy, to wtedy moja dupa będzie tylko do twojego użytku.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Chyba na tamtym świecie </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"></span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">- </span><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">pomyślałem i zrobiło mi się jakoś dziwnie smutno.</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;"><br /></span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="font-family: Arial; font-size: 12pt;">Żródło: </span><span style="text-align: left;">http://docs9.chomikuj.pl/2166072029,PL,0,0,Ruskie-sołdaty.doc</span></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="text-align: left;"><br /></span></p><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p style="font-family: "trebuchet ms"; font-size: 11px; margin: 0pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;"><span style="text-align: left;"></span></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-14409001997672197652020-09-07T01:44:00.003-07:002023-01-21T14:39:35.283-08:00Łódź podwodna<div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;"><div style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;"><b style="background-color: white;">TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div><div style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;"><span style="background-color: white;"><i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazilisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br /><i>=======================================</i></span></div><div style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;"><span style="background-color: white;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUlSOONM9LvHP1mMKNUlYkM5qwDt1lESuEXoC-feh47ZJcERjdo3syaRCt0_iMBMbzdA_1CxBvqyMT6tt9iZEb7Lf29x2pSKTp3xKMx46WcJ3iDPGtZDc-jnlvE13DLvNsH6mYVzm15OY/s806/tumblr_nbhfdyGit61svzib0o1_1280.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="613" data-original-width="806" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUlSOONM9LvHP1mMKNUlYkM5qwDt1lESuEXoC-feh47ZJcERjdo3syaRCt0_iMBMbzdA_1CxBvqyMT6tt9iZEb7Lf29x2pSKTp3xKMx46WcJ3iDPGtZDc-jnlvE13DLvNsH6mYVzm15OY/s320/tumblr_nbhfdyGit61svzib0o1_1280.jpg" width="320" /></a></div><br /><i><br /></i></span></div><div style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;"><span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div></span></div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Życie w wojsku bywa bardzo uciążliwe. Szczególnie, gdy służy się w marynarce, w dodatku większość czasu spędza się pod wodą. Nie wiem doprawdy co mi odbiło, żeby właśnie tam się zaciągnąć. Fakt, nie przemyślałem specjalnie tej decyzji i raczej zadziałałem impulsywnie, ale kiedy podpisałem kontrakt w zasadzie nie za bardzo już mogłem się wycofać. A wszystko przez Jima. </span><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Byliśmy ze sobą trzy lata. Poznaliśmy się jeszcze w collage'u. Przypadek sprawił, że mieszkaliśmy w jednym pokoju. Przez pierwsze pół roku wspólnego zamieszkiwania strasznie się męczyłem. Jim był wspaniale zbudowanym, mierzącym prawie 190 cm wzrostu blondynem, o cudownych błękitnych oczach. Był starszy ode mnie o trzy lata. Zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. Tyle, że jeszcze wtedy nie byłem na tyle odważny, żeby otwarcie mówić o tym, że jestem gejem. A on sprawiał wrażenie prawdziwego psa na dziewczyny. Przynajmniej taką miał opinie, bo adorował wszystkie dookoła. Nie wiem, dlaczego nie zwróciłem uwagi wcześniej, że wszystkie jego opowieści o miłosnych podbojach, dotyczyły lasek, których nikt nie znał. Nigdy nie zdarzyło mu się przespać z żadną z dziewczyn, które z nami studiowały. Gdy go kiedyś ktoś zapytał o to odpowiedział, że nigdy nie podrywa dziewczyn, z którymi musi przebywać na co dzień, bo z tego tylko kłopoty. Nie ma ochoty wiązać się na stałe, a taka zaraz się zakocha i problem gotowy. Wyjaśnienie dobre jak każde inne. Wszyscy przyjęli je do wiadomości i nikomu nie przeszkadzał fakt, że reszta chłopaków takich skrupułów nie miała. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Któregoś dnia Jim pojechał do rodziców, a ja zostałem, żeby uczyć się do testu. I oczywiście okazało się, że gdzieś mi wcięło wszystkie notatki. Przeszukałem dosłownie cały pokój i nic. W końcu pomyślałem, ze może zawieruszyły się gdzieś w rzeczach mojego współlokatora. No i wtedy stało się. Kiedy otworzyłem jego szafkę wyleciały z niej dwa magazyny. Zorientowałem się błyskawicznie, co to za pisemka. Sam nigdy takich nie kupowałem, bo bałem się, że ktoś może je znaleźć i wszystko się wyda. W ogóle, mimo że zdawałem sobie sprawę, że jestem gejem, byłem pod tym względem zupełną dziewicą. I seksualnie, i towarzysko. Do gejowskich knajp nie miałem po co chodzić, bo trochę mi jeszcze brakowało do przepisowych 21 lat. A tu szok. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Nie mogłem się po prostu oderwać od gazetek. Już po kilku zdjęciach kutas stał mi tak, że mało nie rozerwał spodni. Usiadłem na łóżku, rozpiąłem rozporek, ściągnąłem gacie i zacząłem walić konia. No i oczywiście w tym momencie wszedł Jim. W pierwszej chwili nie wiedziałem co mam zrobić. Za to on wiedział. Podszedł do mnie i najpierw mnie pocałował, a potem wprowadził we wszystkie tajniki męskiego seksu. Powiedział, że podkochiwał się we mnie od początku, że te wszystkie opowieści o poderwanych pannach to tylko bajer, bo jeśli już kogoś podrywa, to facetów w klubach gejowskich. I tak zaczęliśmy być ze sobą. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Trwało to trzy lata, aż kiedyś po wcześniejszym powrocie od rodziców zastałem go w łóżku z jakimś małolatem i dziewczyną. Jima z nią jeszcze pewnie bym zniósł, z nim pewnie trudniej, ale też bym jakoś przełknął, ale taki układ przerastał moją tolerancję. Wybiegłem z pokoju. Kiedy wróciłem po kilku godzinach Jim próbował mnie przepraszać, ale ja tylko spakowałem się i wyszedłem. I tak za tydzień kończyłem naukę. No i wtedy właśnie wymyśliłem, że żeby się od tego wszystkiego oderwać zaciągnę się do marynarki. Tym bardziej, że już czas jakiś temu stwierdziłem, że bardzo podniecają mnie mundury. Ale nawet nie wyobrażałem sobie co tam się może dziać. To co mnie tam spotkało przerosło wszystko, o czym mogłem pomyśleć. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Po szkoleniu trafiłem na łódź podwodną. Byłem nowy i traktowano mnie z pewną rezerwą, ale wyczuwałem, że coś tu się dzieje. Mniej więcej po tygodniu wszystko stało się jasne. Wieczorem poszedłem do kuchni, licząc na to, że uda mi się przekupić kucharza i dostanę dodatkową porcję na kolację. Otworzyłem drzwi. Widok, który mi się ukazał, zaskoczył mnie zupełnie. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Nagi kucharzyk oparty o ścianę pomrukiwał z zadowoleniem. Obok, na kolanach, młody koleś intensywnie pracował ustami, obrabiając mu dorodnego kutasa. Zdecydowanym ruchem zamknąłem drzwi. W końcu, czemu nie mógłbym wykorzystać sytuacji! Kucharz jednym ruchem ręki zachęcił mnie do zabawy. Chłopaczek przestał obciągać. Podszedł do mnie i zaczął zdzierać moje ubranie. Po chwili byłem już nagi. Mój kutas stał na baczność i niecierpliwie czekał na rozwój wydarzeń. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Nareszcie robi się ciekawie. - rzucił kucharz w moją stronę, jednocześnie ugniatając jaja leżącego marynarza. Nie czekałem już na nic. Wsadziłem swoją pałę w usta kolesia. On z nieukrywanym uśmieszkiem przyssał się do sterczącego kutasa. Facet robił to doskonale. Już po chwili byłem tak podniecony, że ruchałem go w usta, jak wytrawną kurewkę. Kucharz w tym czasie wylizał go dokładnie i jednym, stanowczym ruchem wsadził swego grubego kutasa w jego dupsko. Chłopaczek tylko zadrżał. Po chwili salę wypełniały jęki rozkoszy. Rąbany chłopaczek był bardzo zadowolony. Wił się, gdy kucharz wpychał swoją pałę po same jaja. Jednocześnie nie zapominał o moim kutasie. Jego sprawny język drażnił mi główkę. Lizał całego kutasa, nie zapominając o jajach. Odrabiał doskonale! Jeszcze tylko chwila i zalałem jego ładną buźkę potokiem białej spermy. Kolesiowi widocznie było mało, bo zlizywał z mojej pały resztki cudownego napoju. Kuchcik też chyba kończył, bo ruchał marynarza w tempie ekspresowym. Salę wypełniał tylko głuchy odgłos jęków i sapania. Nagle zatrzymał się, wyprężył i wbił się po same jaja. Wydał z siebie donośny jęk. Szybko wyciągnął fiuta i spuścił się kolesiowi na klatę. Ten także w tym momencie strzelił świeżą spermą, zalewając swój brzuch. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- No, niezły jesteś, Smith! - powiedział kucharz do wydymanego przed chwilą kolesia i z uśmiechem na twarzy ubrał spodnie. - A ty, Brown, Po co tu przyszedłeś? - patrzył na mnie jak na nieproszonego intruza!</span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Miałem tylko jeden mały interes, ale w tej chwili nie ma to już żadnego znaczenia.- odparłem, zbierając się do wyjścia. W końcu dostałem coś o wiele przyjemniejszego, niż dodatkowa porcja żarcia.</span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Ja też muszę już lecieć. Mam kilka ważnych rzeczy do zrobienia, a kapitan będzie wściekły, że tak długo mnie nie było. - dorzucił chłopak. Dopiero teraz zacząłem się mu uważnie przyglądać. Był nowy, służył tu dopiero od 2 tygodni. Był to przystojny, wysoki brunet o nieźle zbudowanym ciałku. A to co zrobił przed chwilą z moim kutasem, potwierdzało tylko to, że lubi bawić się w te klocki. Muszę stwierdzić, iż cała ta zabawa bardzo mi się spodobała. Kucharz wrócił do swoich zajęć. Otworzyłem drzwi i razem z nowym wyszliśmy z kuchni. Potem każdy poszedł w swoją stronę. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Przez resztę dnia nie mogłem się skupić. Cały czas myślałem o tym bruneciku. Fiut stał mi przez większość czasu tak, że kilka razu leciałem do kibla, aby sobie ulżyć. Robota nie szła mi w ogóle. Wieczorem wróciłem do kajuty, marząc jedynie o położeniu się na swojej koi i dzisiejszej przygodzie w kuchni. Jak na złość, chłopaki zamiast położyć się spać, jak na porządnych marynarzy przystało, postanowili ulżyć sobie w monotonii służby i urządzili dobrą popijawę. Oczywiście z góry wiedziałem, że skończy się ona niezłą orgietką. Mimo to, spróbowałem zasnąć. Po jakiejś godzinie obudziły mnie dziwne odgłosy dobiegające z drugiej strony kajuty. Otworzyłem oczy i ujrzałem dość zaskakujący widok. Tak jak myślałem, impreza trwała na całego! W kajucie, oprócz mnie, znajdowało się jeszcze czterech innych kolesi. Wszyscy siedzieli w samych tylko slipach i grali w karty. Domyśliłem się, że przegrany pozbywa się kolejnych części ubrania. Z chęcią dołączyłem do zabawy. Po chwili wszyscy byliśmy nadzy, a karty leżały rozsypane na podłodze. Zaczęła się inna zabawa, o wiele przyjemniejsza. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Willson! Mam dziś na ciebie ogromną ochotę - stwierdził siedzący obok mnie rosły blondyn o imieniu Matt. W jednej chwili znaleźli się obaj na pierwszym wolnym łóżku. Skonstruowali liczbę 69 i zapomnieli o całej reszcie. Z wyjątkowym oddaniem i precyzją zaczęli lizać sobie jaja i od dawna sterczące już kutasy. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Weź go całego, Matt! Mocniej! - te jęki dobiegały z kąta, w którym dwaj napaleni chłopcy poznawali smak prawdziwego męskiego seksu. Pozostali chłopcy również nie siedzieli bezczynnie. Zaczęła się porządna orgia! Adam miał wyraźną ochotę, aby ktoś go porządnie zerżnął. Położył się na plecach i znacząco wypiął dupcię. Nie musiał długo czekać. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Co, masz chętkę pojeździć na moim koniu? Zaraz zobaczysz, jak potrafię przelecieć tę twoja zgrabną dupę!!! Nie będziesz w stanie jutro chodzić! - rzucił w jego stronę niski, ciemnowłosy chłopaczek. Miał krótkiego, ale bardzo grubego kutasa, a wystająca z napletka główka była cudownie czerwona. Najwyraźniej nie blefował, bo bez żadnych ceregieli wepchnął swoją pałę w otwór Adama. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Oh, cholera, ale brutal! - wyjąkał z sykiem Adam, chociaż nie wyglądało na to, aby chciał zejść z tak napalonego kutasa. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Zamknij się! Ruszaj dupą, jak na prawdziwego marynarzyka przystało! - odbębnił czarnulek i jeszcze mocniej wjechał swoim rozgrzanym walcem w owłosioną, zgrabną dupę Adaśka. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">Ponieważ towarzystwo nie próżnowało, postanowiłem także czynnie włączyć się do zabawy. Mój od dawna stojący fiutek również domagał się odrobiny przyjemności! Podszedłem do chłopców leżących na łóżku. Obciąganie dawno już sie skończyło. Teraz mniejszy, John, klęczał, a zajebiście umięśniony Włoch lizał jego dokładnie wygloną dupcię. Najwyraźniej oboje byli wniebowzięci, bo słychać można było tylko pomrukiwanie i stękanie. Podszedłem do Johna i wepchnąłem moją pałę w jego gorące usteczka. Nie protestował. Chyba był nienasycony, bo też natychmiast zaczął ją obrabiać. Najpierw językiem delikatnie jeździł po całym kutasie, od czasu do czasu liżąc główkę. Jednocześnie prawą ręką ugniatał moje nieco spuchnięte jaja. W tyle, Włoch skończył naoliwiać otwór Johna i powoli wciskał tam swoją maszynę. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Stary, co ty do cholery robisz? Mojej dupy Ci się zachciewa? Spadaj! - ryknął zaskoczony John, ale brunecik w ogóle się tym nie przejął. Przytrzymał jego pośladki i jednym, sprawnym ruchem przebił się przez oporny zwieracz. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Taka dupa, a ty jej żałujeszś Nic z tego, dziś jesteś mój! - z ironią w głosie powiedział zadowolony Włoch i zaczął ujeżdżać go w tempie ekspresu! John musiał się pogodzić, że to on tym razem udostępnia swej stajni dla cudzemu ogierowi. Zresztą po chwili jęczał już z rozkoszy, poruszając tyłkiem w rytm ruchów brunecika. Muszę przyznać, że ten trójkącik wprowadził mnie w niezłą ekstazę. Adam i jego towarzysz powoli kończyli. Obaj zaczęli wić się i wydawać coraz głośniejsze jęki. Nagle zastygli. Adam strzelił prosto na umięśniony tors kolesia. Biała lawa długo spływała po jego kutasie. Ten w tym samym momencie odwrócił go i zalał jego plecy. Wykończeni padli na łóżko. Nasz wesoły trójkącik też zbliżał się do końca zabawy. Najpierw wystrzelił Włoch. Jego sperma lała się cholernie długo. Nie sądziłem, że ktoś może mieć taki wytrysk. John zajęty moim fiutem, bez żadnej delikatności walił sobie konia. Ja czułem jak jego język i usta coraz mocniej zaciskają się na moim kutasie. Dochodziłem. Pała osiągnęła maksymalne rozmiary. Myślałem, że zaraz mi rozsadzi chuja. Trysnąłem lawą, ale John nie pozwolił mi wyjąć go ze swoich ust. Łapczywie połykał życiodajny napój. Po chwili zorientowałem się, że i on nie wytrzymał. Uwolnił zapas białej cieczy, która lała się na jego brzuch. Padliśmy zmęczeni na siebie. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- No, na prawdę fantastyczna zabawa! - stwierdził Adam. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Dobra, a teraz spać! Jutro wpływamy do portu, więc będzie cholernie dużo roboty, a kapitan jak zwykle będzie szaleć. - skwitował Matt. Jak na rozkaz wszyscy znaleźli się w swoich kojach. Pora spać, trudno. Pomyślałem tylko, że byłoby fajnie wciągnąć w nasze grupowe zabawy mego nieznajomego z kuchni. Tak, spróbuję! </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- To, co chłopaki. Jutro powtarzamy imprezę? - zapytałem.</span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">- Nie ma sprawy - odpowiedzieli jednocześnie: Adam i Matt. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">-</span><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;">No to do jutra.- pomyślałem i pogrążyłem się w cudownym, erotycznym śnie. </span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;"><br /></span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;"><br /></span></div><div><span style="background-color: #f8f8f8; caret-color: rgb(52, 52, 52); color: #343434; font-family: arial; font-size: 16px;"><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></span></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-21136632018487642632020-07-08T03:45:00.001-07:002023-01-21T14:39:45.177-08:00Kibole<div style="text-align: center;"><b style="background-color: white;">TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div><div style="text-align: center;"><span style="background-color: white;"><i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazilisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br /><i>=======================================</i></span></div><div style="text-align: center;"><p align="justify" style="font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font face="Verdana" size="2" style="background-color: white;">- Masz przejebane! - usłyszałem głośny krzyk bezpośrednio nad swoim uchem.<br />Rzeczywiście miałem. To chyba była najgorsza sytuacja w jakiej się znalazłem od dłuższego czasu. Leżałem nago i związany szalikami u stóp czterech całkiem przypakowanych kiboli. Widać, że mieli siłę i wiedziałem, że będą chcieli z niej skorzystać w zabawie ze mną. Niepotrzebnie ich wkurwiłem dzień wcześniej. Żeby takiego wyprowadzić z równowagi wystarczy coś powiedzieć na ich drużynę czy ich matki. Przynajmniej tym wystarczyło żeby zaciągnąć mnie do ich siłowni i sprowadzić mnie do takiej sytuacji.<br />- Puszczajcie mnie - poprosiłem.<br />- Mamy cię wypuścić? - zapytał jeden z nich.<br />- Zapomnij, dzisiaj będziesz naszą kurwą, pedale. Będziemy cię jebać dopóki nam się nie znudzi - uśmiechnął się trochę sadystycznie.<br />Usiadł mi na klacie i podsunął swoje krocze w okolice mojej gęby. Przycisnął majtki do ciała, tak że doskonale było widać jego kutasa. Wciągnąłem powietrze nosem. Śmierdziało moczem i zaschniętą spermą. Kibol uderzył mnie parę razy po twarzy po czym wstał i odsunął się ode mnie. Zrobił miejsce kolegom którzy zaczęli mnie kopać po klacie, brzuchu i kroczu. Wydawałem z siebie odgłosy bólu. Starałem się je tłumić żeby nie dawać im przyjemności. Na rozkaz tego co na mnie siedział przerwali, widocznie był ich szefem czy jakoś tak.<br />- Podnieście go! - rozkazał.<br />Oni złapali mnie pod ramionami i szarpnęli do góry. Postawili mnie na nogi. Trzymali mnie nadal, żebym nie mógł się ruszyć. Szef podszedł do mnie. Położył swoją rękę na moich jajach. Ściskał je, raz za razem. Ugniatał je z całej siły napawając się bolesnym grymasem mojej twarzy. Oddychałem coraz szybciej, płytko, nerwowo. Czułem już, że dłużej nie wytrzymam. On też to zauważył. Puścił moje jaja. Odwrócił się do mnie plecami i stanął nieruchomo, przez parę minut nawet nie drgnął. To dało mi chwilę na ponowne zebranie sił. Nic mi to jednak nie dało. Szef niespodziewanie odwrócił się i dostałem pięścią w brzuch. Zwinąłem się. Zaciskałem zęby żeby żeby nie krzyczeć. Ci dwaj, którzy mnie trzymali doprowadzili mnie ponownie do pionu. Wtedy trzeci kibol, który do tej pory stał z boku, podszedł do szefa z kijem do baseballa i podał mu go.<br />-Zobaczymy ile tym razem wytrzymasz - zaczął się głośno śmiać.<br />Patrzyłem na niego z przerażeniem. Tego się nie spodziewałem. Wiedziałem ze nieźle mi się dostanie ale to już była lekka przesada. Widziałem jak wziął zamach. Napiąłem mięśnie brzucha żeby jakoś przetrzymać to uderzenie. Nic z tego. Kibol miał niewiarygodną siłę. Upadłem na podłogę. Złapałem się rękoma za brzuch, ból był niesamowity. Zanim zdążyłem ochłonąć on wydał rozkaz aby znowu mnie podnieśli na nogi. Nie pomagałem im w tym. Jak najdłużej chciałem zostać na ziemi żeby nie mógł mnie znowu uderzyć. Mój opór był jednak bezsensowny. Znowu stałem, a raczej oni trzymali mnie żebym się nie przewrócił. Drugiego zamachu i ciosu nie widziałem, poczułem go tylko, jeszcze dotkliwiej niż pierwszy. Wrzasnąłem, później ponownie upadłem. Z oczu leciały mi łzy, nie miałem siły żeby połykać ślinę, która zaczęła mi wypływać ustami. Kibole stali nade mną i śmiali się. Niczym robal zacząłem pełznąć w stronę stóp szefa. Zacząłem go po nich całować, lizać.<br />- Proszę... Już nie chcę... Zrobię wszystko co będziecie chcieli tylko nie róbcie tego więcej...- błagałem z twarzą ciągle zwróconą w stronę jego stóp.<br />- Dobra - usłyszałem niewyraźnie jego odpowiedź. - Zwiążcie go! - rozkazał pozostałym.<br />Później przenieśli mnie i rzucili w kąt siłowni. Sami wrócili do ćwiczeń. Ja zasnąłem.<br />Obudziła mnie seria uderzeń w twarz. Otworzyłem oczy. Stał nade mną któryś z kiboli. Patrzył się na mnie trochę z litością ale zdecydowanie złowieszczo.<br />- To że wtedy ci darowaliśmy to nie znaczy że to koniec zabawy. Rozumiesz? - zapytał. - Odpowiadaj czy rozumiesz?! - znowu dostałem w twarz. Potakująco kiwnąłem głową. To spowodowało uśmiech na jego twarzy.<br />Zaczął rozwiązywać szaliki, które miałem na rękach i nogach. Kazał mi wstać i iść za nim. Nie miałem siły więc się czołgałem. Dotarliśmy do innego pomieszczenia. Pod jedną ścianą znajdowały się trzy kabiny z przysznicami, przy innej stały szafki. Na środku było parę ławek. Położyli mnie na brzuchu na jednaj z nich i przywiązali. Dupę miałem totalnie wypiętą w ich kierunku.<br />-Teraz będziemy cię jebać, pedale - ponownie usłyszałem twardy, stanowczy głos szefa.<br />Najpierw do mojej dupy wszedł ten, który mnie tu przyprowadził. Ciężko mu to szło bo nie posmarowali mi niczym odbytu. Cholernie bolało. Kolesiowi w końcu udało się załadować swojego kutasa i zaczął mnie posuwać. Robił to długo, dynamicznie. Po nim weszli dwaj kolejni. Podobnie jak pierwszy nie przejmowali się mną ani moją dupą. Im było już łatwiej. Miałem trochę rozciągniętą dupę, a poza tym sperma poprzedniego dała trochę poślizgu. Jebali mnie bez gumy. Nasienie wyciekało z mojego wnętrza.<br />W końcu przyszła kolej na szefa. Nie dobrał się jednak do mojego tyłka bo do siłowni weszło paru innych kiboli. Nie widziałem ich twarzy, mieli założone kominiarki. Widziałem jak podchodzili do mnie, spuszczali spodnie i ładowali we mnie. Powoli traciłem przytomność. Nie czułem dupy, nie wiedziałem już kto i który raz mnie jebał. W końcu zasnąłem. Nie wiem co było później.<br />Obudziłem się na tyłach budynku, w którym znajdowała się siłownia. Leżałem nago przykryty swoimi ciuchami. I ja i one śmierdzieliśmy strasznie moczem. Musieli się na mnie odlać. Ubrałem się w nie. Każdy ruch sprawiał mi ogromny ból. Jak wróciłem do domu to od razu po zamknięciu drzwi padłem na podłogę i zasnąłem.</font></p><p align="justify" style="font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font face="Verdana" size="2" style="background-color: white;"> </font></p><p align="center" style="background-color: black; font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font color="#FFFFFF" face="Verdana" size="2">opowiadanie pochodzi z serwisu:</font></p><p align="center" style="background-color: black; font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font color="#FFFFFF" face="Verdana" size="2">sneakers.w.interia.pl</font></p><p align="center" style="background-color: black; font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font color="#FFFFFF" face="Verdana" size="2"><br /></font></p><p align="center" style="background-color: black; font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font color="#FFFFFF" face="Verdana" size="2"><br /></font></p><p style="text-align: left;"><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p align="center" style="background-color: black; font-family: Verdana; font-size: 10.666666984558105px; margin-bottom: 0px; margin-top: 0px;"><font color="#FFFFFF" face="Verdana" size="2"></font></p><p style="text-align: left;"><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-57230552123997506732020-03-19T13:50:00.002-07:002020-03-19T13:50:22.370-07:00Chastity /piss/ tortureRepost z tumblra<div>
<br /></div>
<div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
Master told His slave that the key to its chastity cage was in one of the ice cubes and it was allowed to select one a day to suck to get the key. The catch of course was that the cubes were made from Master’s piss.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
With 16 cubes the faggot slave knew it would at worst be free of the cage within 16 days and willingly agreed. As 15 days past it had no luck and on the 16th day as it sucked the last ice cube it dreamt of its freedom and it was so horny and desperate having never gone more than 2 days before without cumming.</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
The 16th key however did not fit the padlock to its chastity cage and with this Master led it to the garage and to a chest freezer which He opened to reveal over 100 more trays of piss ice cubes and informed the faggot that if it was not in that tray it must be in one of these!</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
The faggot was allowed to select another tray and the game continued. The empty first tray had the keys put back in it and was replenished with a fresh load of piss before being put back in the chest freezer. Dismayed the faggot released it could be a very, very long time before it ever was free of the chastity cage</div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZJ7anMzbauO3uVrWT1kfgLRGEnEhINQsFklrcl-m8UWJlRnVHo9BanR3ae0r4SUUz78mxSIyIPiCPoB9EdorAK8jR4NJsptt0qdMhutB_WSu4Zu7iznbaM2yHFdJbi9ozfKN1V1dQ42Y/s1600/1CCCC007-B68A-4C59-81B0-D250146D843D.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZJ7anMzbauO3uVrWT1kfgLRGEnEhINQsFklrcl-m8UWJlRnVHo9BanR3ae0r4SUUz78mxSIyIPiCPoB9EdorAK8jR4NJsptt0qdMhutB_WSu4Zu7iznbaM2yHFdJbi9ozfKN1V1dQ42Y/s320/1CCCC007-B68A-4C59-81B0-D250146D843D.jpeg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitepyF6b9OpP9MA53l8_plnToDoMwHSjmiaDXmnCBCH7zdmaEfgKyx0ukLULoXSkgEeDYEGF1ErfNMOcWmGCd_-jbYaUdnvW2XGNWKGK1-Rl8LQCSpqzsomxMGe_CnMX46WW4PbFPdM8w/s1600/8D2E5E5C-DEA0-4688-9A6E-03C1C052B689.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitepyF6b9OpP9MA53l8_plnToDoMwHSjmiaDXmnCBCH7zdmaEfgKyx0ukLULoXSkgEeDYEGF1ErfNMOcWmGCd_-jbYaUdnvW2XGNWKGK1-Rl8LQCSpqzsomxMGe_CnMX46WW4PbFPdM8w/s320/8D2E5E5C-DEA0-4688-9A6E-03C1C052B689.jpeg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPhIw-mJAuW2yxTKn9mkERfdhGhVExM-qt8JrNYubdqN9j1Yp6BmFBIwDloxeEemhRZDApXX86rdPvV4d1rvNMxx6Tr5mUAbHEZMbifvRDFU5y6HDT87AVc8ZJmsZSb3za0WNPMutFEmo/s1600/198763BF-C6AB-42DA-B637-892445E6F36F.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPhIw-mJAuW2yxTKn9mkERfdhGhVExM-qt8JrNYubdqN9j1Yp6BmFBIwDloxeEemhRZDApXX86rdPvV4d1rvNMxx6Tr5mUAbHEZMbifvRDFU5y6HDT87AVc8ZJmsZSb3za0WNPMutFEmo/s320/198763BF-C6AB-42DA-B637-892445E6F36F.jpeg" width="240" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyd-X1GCNmxTkVnC_TaYE7Q92jm2XyRY3jtnYvBOso088c2oAPjBoySKK2Sqwbt0f80uW5_GyHEKC_XEI2mguCcZ0yguKnjQRf_7JlOLvkHV0Ng-a00pgcBmEH-Qt3bDehOg1MMpEFipg/s1600/DB394BB0-D2AB-4FF0-BD0B-6CC364C881C3.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="435" data-original-width="450" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyd-X1GCNmxTkVnC_TaYE7Q92jm2XyRY3jtnYvBOso088c2oAPjBoySKK2Sqwbt0f80uW5_GyHEKC_XEI2mguCcZ0yguKnjQRf_7JlOLvkHV0Ng-a00pgcBmEH-Qt3bDehOg1MMpEFipg/s320/DB394BB0-D2AB-4FF0-BD0B-6CC364C881C3.jpeg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCgdKgBo0-AX91mLRrc9reVXGS77DbzFu6z_q7cWdIL6xESLwsbeY-tvQ8x0OUMggNyVzW2OEujNsJUmXwVcgvZPYMzxlIwJ3t3HwBfIQqUJGV4X6iF34w-ztKtoIuDG93M-Hrp-OlFz4/s1600/F3EAB5B5-1D8B-4FB1-9209-44871BC6B1A9.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="450" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCgdKgBo0-AX91mLRrc9reVXGS77DbzFu6z_q7cWdIL6xESLwsbeY-tvQ8x0OUMggNyVzW2OEujNsJUmXwVcgvZPYMzxlIwJ3t3HwBfIQqUJGV4X6iF34w-ztKtoIuDG93M-Hrp-OlFz4/s320/F3EAB5B5-1D8B-4FB1-9209-44871BC6B1A9.jpeg" width="240" /></a></div>
<div style="-webkit-text-size-adjust: auto; background-color: #f9f9f9; border: 0px; caret-color: rgb(85, 85, 85); color: #555555; font-family: Georgia, "Times New Roman", Times, serif; font-size: 18px; font-stretch: inherit; font-style: italic; line-height: 26px; margin-bottom: 1.6em; margin-top: 1.6em; padding: 0px; vertical-align: baseline; word-wrap: break-word;">
<br /></div>
</div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-53628171965059096842019-12-04T10:05:00.001-08:002023-01-21T14:39:56.115-08:00Tydzień w klatceWojak wyjechał, więc miałem luz. Do czasu. <div>
<br /></div>
<div>
W poniedziałek, żeby się bardziej nakręcić chodziłem w klatce i dałem mu znać, że mam ją na sobie. Przed snem zdjąłem, żeby skończyć na ręcznym. Tak samo rano. <div>
<br /></div>
<div>
Po południu dostałem od niego sms'a, że mam paczkę do odebrania. Wiedziałem, że to nowy sprzęt, który zamówił, żeby go użyć na mnie po powrocie. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zakułem się więc ponownie. Okazało się, że to ball gag. Zrobiłem unboxing wiec, atmosfera się podgrzała. Wtedy wypaplałem, że jestem "znowu" zakuty, więc ja sobie zwale później. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Jak to znowu?" usłyszałem. "Był rozkaz, żeby zdjąć wczoraj?". W tym momencie wiedziałem, że mam kłopoty. Chciałem się wytłumaczyć, ale Wojak nie odpuszczał. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Do mojego powrotu, siedzisz zakuty" - zobaczyłem kolejną wiadomość. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Fuck. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Dyspenza na ostatnie walenie?" </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Nie". </div>
<div>
<br /></div>
<div>
No więc conajmniej do 10 grudnia mogę pożegnać się z możliwością spuszczenia z kija. A, jesli jakimś cudem uda mi się dojść inaczej, przedłuża to mój "wyrok" o 24h. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Masakra. </div><div><br /></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>
</div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-36073664985267800952019-12-02T15:25:00.003-08:002023-01-21T14:40:07.184-08:00Przejażdżka z żołnierzem<i>Opowiadanie autorstwa Mort 47 dostępne dość powszechnie w internecie. Mało kto wie jednak, że doczekało się swojej drugiej i trzeciej części - te są w zasadzie nie do odnalezienia. Użyłem swoich super mocy, żeby się z Wami podzielić. Jeśli jesteś autorem/posiadaczem praw do tego tekstu i masz coś przeciwko jego publikacji tutaj - daj znać, usunę. </i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<h3>
<i>Część 1</i></h3>
Był piękny pogodny letni dzień. Wybrałem się na małą przejażdżkę samochodem Za miastem zauważyłem stojącego na przystanku PKS żołnierza. Pomyślałem sobie że jeśli w tym samym kierunku to co mi szkodzi podrzucę chłopa. Gdy zatrzymałem się zobaczyłem że wygląda na starego wojaka. Miałem już jako takie pojęcie o tej ich fali Zielony moracz wąs pod nosem beret za pagonem pas na jajach opinacze na maxa rozpięte łapa w kieszeni fajan w gębie Robił wrażenie że nic mu nie straszne i wszystko ma w dupie. Trzeba przyznać lubiłem takie widoki a tacy jak on właśnie pewniacy od jakiegoś czasu mnie po prostu kręcili Gdy otworzyłem szybę by zapytać dokąd jedzie zmierzył mnie obojętnym wzrokiem pozbawionym wyrazu wręcz lodowato wydmuchnął chmurę dymu -A co podwieziesz wycedził z obojętnością przez zęby jakby od niechcenia.-Jadę w tamtym kierunku to mogę Cie zabrać Daleko masz?-Kawałek z buta i prawie z 10km-ów-Wskakuj obrona granic nie płaci za nicNa twarzy pojawił się jakby lekki uśmiech. Zanim usiadł zmierzył mnie jeszcze raz chłodno wzrokiem i wyrzucił kiepaMiał cos takiego w tym swoim spojrzeniu co i ciekawiło ale i niepokoiło zarazem no ale skoro już klamka zapadła… Rozwalił się po lordowsku obok tak że wrzucając bieg zawadziłem o jego kolano. Kompletnie jakby tego nie zauważył nie zabrał nogi wręcz rozsiadł się jeszcze wygodniej Byłem dla niego kotem bo widać już kończył wojaczkę a mnie za rok mogła się zacząć-Gdzie służysz i jak tam jest bo mnie za rok to pewnie czeka po szkole- No to witam przyszłego kota Co - pewnie ciekawi jak to jest tam w kamaszach? Jadę z Orzysza na urlop._ No wiesz ciekawość co czeka tam za murami Też pewnie tak miałeś.Rzeczywiście miał takie same swego czasu pytania. Zaczął wręcz chętnie i bez zbędnych wywodów prostym żołnierskim językiem opowiadać o jego świecie. Mięchem rzucał co chwila a chuje fruwały całymi stadami. Tłumaczył o co pytałem dosadnie i bez żadnej krempacji. Obraz wyłaniał nie całkiem tęgi tego co może mnie czekać za rok. Ciekawie mówił i nowe nieznane historie przedstawiał zwolniłem więc by czasu na takie wieści więcej nam zostało a i bezpieczniej było bo lasem zaczęła droga prowadzić-Ściganie to norma koty są do wszystkiego a fala rządzi i tyle. Znajomość cyfry pompki i sprawność fizyczna to podstawa jak nie masz pary to cię zajeżdżą na tyle sposobów że zanim załapiesz o co w tym biega to będziesz zgnojony do zera. Ile dasz radę pompek wycisnąć tak z marszu od razu? Zapytał głosem wyniosłym jakby ze swoim kotem z jednostki gadał. Milczałem bo odpowiedzi nawet pi razy drzwi nie znałem a on widać chciał to wiedzieć-To co spróbujesz ile tam dymniesz pompeczek tak na otwarcie dla dziadka.Zabrzmiało to wręcz jak wyzwanie więc żartując przyjąłem je-Jak razem będziemy pompować to możemy spróbować a od ilu się stawka zaczyna.- Dziadka na łapach chcesz zobaczyć niedoczekanie chyba że jak przegrasz to wykonasz wszystko co karzę i poznasz dolę kota.Pomyślałem sobie że żartuje a nie czułem się w te klocki aż taki słaby on z kolei nie wyglądał na takiego znów Herkulesa więc czemu nie-Zgoda jak przegram robisz ze mną to co w wojsku z młodymi a jak przegrasz to idziesz z buta te pozostałe jakieś z 4 km.-Ok. zjeżdżaj gdzieś w lasSkręciłem w pierwszą napotkaną dróżkę wiodącą w las a gdy dojechaliśmy do jakiejś polanki na której leżały kłody drewna na sprzedaż przygotowane zatrzymałem samochód. Wysiedliśmy i wtedy pomyślałem sobie że przecież ja go wcale nie znam że jak by nie patrzeć jesteśmy tu tylko my i jak by chciał to może ….. przerwałem myślenie bo wojak zaczynał wyskakiwać właśnie z marynarki czyli chyba szykować się do tłoczenia. Nie mogłem teraz zrezygnować. Gdy zdjął koszulkę zobaczyłem jego napakowaną klatę. Pod mundurem tego nie było widać zupełnie. Zrozumiałem że może być ciężko Gdy tak stałem zamyślony i zapatrzony na jego klatę i bicepsy- No to co zaczynajmy na razie kolego. Czy może od razu idziesz pod moje rozkazy młody.Był zupełnie pewny siebie a mną targały coraz większe wątpliwości.- Dobra dziadku spróbujmy, ale z tym ściganiem to żartowałeś-Ja ci kurwa dam żartowałeś -młodziaku Masz mi tu zaraz na łapach leżeć i lepiej żebyś lekko 150 dymnięć dał radę wytrzymać. Jak nie to już widzę cię pod moim butem Gleba i jedziemyMówił zupełnie poważnie władczo a jego postura wygląd półnagość jeszcze bardziej to podkreślały. Fascynowali mnie tacy faceci w mundurach ale nigdy żaden z nich nie był tak blisko na wyciągnięcie ręki i nie mówił do mnie takim tonem Byłem trochę przerażony a trochę zaciekawiony całą sytuacją w którą zupełnie przypadkiem się wplątałem Wyglądało zresztą na to że nie mam wyjścia zgodziłem się na zawody nie licząc się z konsekwencjami.-Dobra wyluzuj spróbuję- Przypomnę ci o tym wyluzowaniu jak przegrasz zakładzik Potem to luz będzie tobie konieczny.Zaczęliśmy pompować . Do 70 tki szło całkiem dobrze ale ku mojemu zdumieniu nie zrobiła ona na nim większego wrażenia a ja już ją czułem w oddechu rękach i głowie bo nie mogłem przestać myśleć o tym co będzie potem bo przegrana była tak jak ten wojak tuż tuż Mijałem 100 ówkę resztkami sił a on lekko tylko przyśpieszył oddech- I jak kotku -masz chęć chwilę odpocząć to dam ci fory Ja machnę dychę a ty sobie na łapkach po wisisz jak dojedziesz do 150 będziesz zwolniony jak nie to luz włączysz i pojedziemy zgodnie z umową I jechał dalej a ja wystraszony wsparty na rękach już nic nie wiedziałem. Gdy zrobił tą dychę extra dał wybór kolejny albo rozmieniam tą pozostałą mi 50 tkę albo od razu trafiam pod jego buta. Dziwnie to brzmiało nieznanie całkiem ale teraz żadnego znaczenia dla mnie nie miało. Byłem wręcz pewien że tej 50tki nie wyrobię bo czekając tylko straciłem siły.-Dobra kolego teraz już wiem że jesteś kozak - wygrałeś. Gdy po tej formule zbierałem się do powstania z obolałymi rękami usłyszałem_ Umowa była jakaś. Przegrałeś kocie więc jesteś już mój. Zapomnij więc o koledze bo teraz to wstaniesz jak ci pozwolę. Dla dzidka zrobisz tę 50tkę nie w taki to w inny sposób. I luzuj terazI w tym momencie leżąc z ugiętymi rękami jak przy robieniu pompek poczułem że coś mi naciska na plecy. Gdy rozejrzałem się w boki zobaczyłem że wojak stoi tuż obok i do ziemi dociska mnie butem postawionym między moimi łopatkami. - Wiesz kocie mam chęć zobaczyć ile dasz radę jednak pojechać nim padniesz zupełnie. Więc teraz pojedziesz dalej pod moim butem na tempa Raz to kitę do góry podnosisz a dwa to opadasz i nie ma inaczejZ butem na plecach ale na tempa zrobiłem dwadzieścia kilka i świat zawirował i prąd odcięło i żeby nie wiem co i jak się działo nie było mowy o dalszym tłoczeniu.- Toś mnie zaskoczył nieco dawałem ci najpierw setkę nie więcej. Za to pozwolę byś ładnie poprosił o pozwolenie powstania z gleby. Tylko ładnie ma być i tak żebym poczuł a nie tylko słyszał.Nie wiedziałem o co mu chodzi więc poprosiłem głośno - Przegrany w zakładzie prosi o pozwolenie powstania. I czekałem ale zamiast odpowiedzi doczekałem się tylko solidnego kopa w dupę i pytanie - Czujesz zapewne a ja nic nie czułem więc możesz dalej próbować. I dalej stał nade mną tuż obok głowy.Wiedziałem że się błaźnię ale rekami sięgnąłem do jego butów i znów poprosiłem. Nie dostałem kolejnego kopa ale pozwolenia też nie-Już jest o niebo lepiej ale to jeszcze nie to. Miał coś w tym głosie co fascynować mnie zaczynało choć z boku musiałem wyglądać żałośnie. Podsunąłem się całym ciałem bliżej niego rekami objąłem za pięty jego buty a głowę wsadziłem między jego buciory i znów poprosiłem- Mądra psinka Teraz tylko mi buty jęzorem przetrzyj i możesz wstawać A ja coś wymyślę dla ciebie lżejszego. Siedziałem teraz na czworaka z głową schyloną do jego butów i kompletnie nie wiedziałem co mam robić brnąć w tą grę dalej czy próbować to przerwać. Szczerze mówiąc chciałem spróbować co z tego mojego posłuszeństwa temu wojakowi może wyniknąć. Obawy budziło tylko to jak daleko się posunie mój żołnierzyk a raczej obecnie mój Pan i władcaNajwyraźniej przekroczyłem dopuszczalny limit zwłoki bo w pewnym momencie poczułem brutalne pchnięcie wojskowym butem w żebra co sprawiło że przewróciłem się na plecy i momentalnie noga żołnierza stała mi już na szyi Nacisk stopy na krtań zaczynał po chwili sprawiać ból i kłopot z normalnym oddechem-Czy mam powtórzyć co masz teraz zrobić jebany kundlu. Nie zdejmując buta z szyi uniósł go tylko tak by część podeszwy znalazła się nad moją gębą i nacisk przeniósł na usta. Podeszwa na moment docisnęła boleśnie moje usta do zębów aż syknąłem z bólu.-Widzisz mogło obyć się bez tego ale miałeś lizać buty a nie główkować Ty masz robić co karzę. Teraz jazda mi z tym lizaniem i zaczynaj od podeszwy.Władczy ton jago głosu i moja pozycja pod jego butem nie wiedzieć czemu sprawiły że w moim kroczu zaczął unosić się namiot i to na dodatek tak widoczny że wojak go nie przeoczył-A co my tu mamy- psince kutas się podniósł No widzisz podobać ci się piesku musi ta sytuacja a ty jakieś opory i zwłoki wymyślasz I w tym momencie poczułem jak jego noga z twarzy przenosi się tam niżej. Tym razem pod butem znajdowały się moje jądra i sterczący kutas, a on wiercił butem tak jak by gasił w tym miejscu niedopałek papierosa. Bolało jaszcze gorzej. Teraz normalnie wyłem z bólu bo wojak na dobre zajął się moim namiotem. Deptał krocze i kręcił butem aż najwyraźniej zadowolony zdeptał postawiony namiot i wtedy kazał znowu zająć się jego butami. Jako że stał w lekkim rozkroku zająłem się dostępną mi częścią butów czyli polerowaniem góry Ból podeptanego kutasa mieszał się z niezwykłym uczuciem prawie przyjemności z obrabiania językiem butów żołnierza na jego rozkaz i leżenia u jego stóp. Nie mogłem pojąć dlaczego tak się dzieje bo chyba nie powinno ale wyraźnie sprawiało to przyjemność i jemu i co dziwniejsze mnie. Starałem się i chciałem to robić ale po chwili padło nowe polecenie-No widzę że zrozumiałeś i starasz się więc na razie przynajmniej masz odbój z podeszwami a teraz na kolana kocie.Podniosłem się z leżenia przy jego butach do pozycji klęczenia. Stał przede mną . Wyglądał pociągająco na pół nagi do pasa. Widok ten sprawił że teraz chciałem mu służyć i wykonywać jego rozkazy z oddaniem i przyjemnością i chyba dlatego wręcz odruchowo wypaliłem- Na rozkaz dziadku.Popatrzył z góry z lekkim uśmiechem i grymasem zadowolenia. -Widzę że może być z ciebie niezła oddana suczka. Spróbujmy więc co potrafisz zmajstrować w rozporku. Na razie bierz się za mego kutasa.-Tak Panie dziadku. I już podsuwałem się na klęczkach bliżej niego by rozpiąć mu rozporek i uwolnić to co w nim wyraźnie sterczało. Wojak tymczasem przypalał sobie papierosa i zerkał z góry na moje postępy. Guziki poszły sprawnie potem delikatnie wsadziłem rękę by ściągnąć w dół zakrywające nabrzmiałego chuja spodenki. Chwila i był już na wolności lekko zwisał pod swoim ciężarem bo było go jakieś 20cm-ów. Na taki widok nie trzeba było mi nic mówić chwyciłem prawie łapczywie w usta główkę a ręką delikatnie ściągnąłem napletek. Teraz Pan stał przed klęczącym sługą w pełnej krasie z odkrytą piersią i dorodnym obnażonym kutasem. Teraz już byłem pewien że o takim widoku marzyłem. Wziąłem się z zapałem do roboty. Najpierw samymi ruchami głowy i języka pieściłem mu sama końcówkę. Słonawy z lekka smak w ustach i zapach potu z krocza w nosie tworzyły niezapomnianą atmosferę. Zacząłem się nabijać na ten pal coraz głębiej. Wtedy poczułem jego pomocną dłoń na tyle mojej głowy. Najpierw tylko dopychał ją lekko do krocza a potem zaczął rytmicznie i głęboko posuwać mnie w ryja. Po kilku pchnięciach ustami zaczęła walić piana z mieszaniny ubitej posuwistymi ruchami kutasa mojej śliny i jego wydzieliny Pan nie zważał na to - chciał rozkoszy więc ją sobie brał i tyle. Co jakiś czas wpychał pałę na maxa -całe szczęście tylko na krótko i znowu zaczynał szybsze dymanko. Głowę trzymał obiema rękami a w pewnym momencie po ostrym głębokim pchnięciu nie cofnął się i nie pozwolił się cofnąć. Zacząłem się dusić łzy nabiegły do oczu i kapały na ziemię jak piana. Wbity na maxa stał chwilę i czekał z łbem pały opartym o moje migdałki. Poczułem strach i odruch w żołądku Znał się na rzeczy bo wtedy pozwolił głowie na odruchową ucieczkę do tyłu. Pozwolił na kilka głębszych choć chaotycznych haustów powietrza a potem już znów siedział z kutasem w ustach i dymał. Wyraźnie zbliżał się do wytrysku lekkie drgawki przebiegły po ciele a kutas zaczął pompować nasienie do środka. Oj było tego było. Znów straciłem możliwość łapania powietrza bo całe usta miałem zalane spermą i wypchane suwającym się to tam to z powrotem kutasem. Co mogłem łykałem w pośpiechu co nie spadało na ziemię. Po kilkunastu pchnięciach wybrał zadowolony z ust chuja i kazał go solidnie wypolerować i wyssać dokładnie.Teraz wszystko było już w moich rękach i ustach no i oczywiście przełyku. Chyba był zadowolony z obsługi bo lekko pomrukiwał gdy wysysałem resztki i nabijałem się na pal. Na koniec śmignąłem językiem po jajach by zlizać resztki nasienia i śliny na nich ostałe potem połknąłem całą torbę z jajami i łaskotałem połknięte językiem. Czułem że mu się podoba taka robota Gdy uznałem że zadanie wykonanePochyliłem się głową do buta i zameldowałem wykonanie zadania.-No cwelu teraz to ja rozumiem. W nagrodę możesz się spuścić I koniec naszego zakładu.- Dziękuję Panu. I na kolanach zająłem się swoim sterczącym kutasem. Żołnierz tymczasem zaczął się ubierać Nie musiałem długo pracować nad swoją ulgą. Gdy skończyłem walenie konia wojak spoglądał na to zadowolony- Dobra wstawaj i jazda do domu. Mam nadzieję że mnie teraz podrzucisz ten kawałek. Powiedział jakby z żartem w głosie- Kiedy tylko będziesz chciał mój dziadziuniu będę na twoje rozkazy. Byłeś wspaniały i chciałbym cie prosić o powtórkę gdy tylko tego zapragniesz znowu-Ok. cwelu teraz zawieziesz mnie do domu a jutro zjawisz się na 20 tą to się za twoja dupę cwelowską zabiorę z rozkoszą. Przy kimkolwiek innym jeśli będzie masz się zwracać do mnie zwyczajnie Rafał chyba że każę inaczej. Dupę wypucuj na jutro dokładnie żeby nie było niespodzianek i gumy ze sobą weź. A teraz jazda bo autobus już pewnie pojechał-Rozkaz Panie. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy tam dokąd mieliśmy od razu jechać. Po przejechaniu w milczeniu ok. 3 km popatrzył się na mnie z lekkim uśmiechem zadowolenia i rzucił-Kto by pomyślał że na cały urlop będę miał sobie na usługach takiego obiecującego cwela do przeszmacania. Cieszysz się młody?- Tak dziadku bardzo się cieszę choć nigdy wcześniej tego nie znałem.- To poznasz lepiej i dogłębnie moja w tym głowa. A teraz skręcaj w następna dróżkę w prawo. Po skręceniu w boczną dróżkę jak kazał zaraz pojawiło się kilka domów więc kazał jechać pod ostatni i się zatrzymać. Gdy zrobiłem jak chciał miałem jeszcze ochotę by ucałować choćby jego buta ale wysiadł stanowczo i przed zamknięciem drzwi rzucił na pożegnanie- Tak jak mówiłem jutro na 20tą masz być gotowy pod drzwiami. Postaram się byśmy byli sami a jak nie to się znów przejedziemy się na wycieczkę. Jak się rozmyślisz a potem się gdzieś spotkamy to ryło masz bite bankowo tak samo będzie jak piśniesz komuś o tym. Zrozumiane_ Wszystko i dokładnie.-To do jutra młody Trzasnął drzwiami i krokiem pewniaka poszedł w stronę domu. Nie wiedziałem czy mieszka sam w sumie to nic nie wiedziałem poza tym że spędziłem właśnie upojną cudowną godzinę z żołnierzem i była szansa na dalszy ciąg. Gdy wchodził do domu jeszcze rozmarzony i zamyślony patrzyłem za nim na jego piękną męską sylwetkę i słuchałem przez otwarte okno tupania jego wojskowych butów i brzęku klamerek w jego opinaczach. Nie było już obaw była tylko nieodparta chęć by jutro nadeszło szybciej niż zwykle by móc znów się z nim spotkać i mu służyć. Nie miało znaczenia że ma mnie za szmatę cwela i kota niech tak będzie byle by było. Po chwili odpaliłem silnik i pojechałem zadowolony z udanej przejażdżki do domu.<br />
<br />
<h3>
Część 2</h3>
<div>
Noc ku mojemu zdziwieniu minęła spokojnie przespana. Od rana jednak myślałem już o wieczorze. Całe szczęście że miałem wakacje bo w takim stanie w szkole byłoby wrednie. Już po południu zacząłem główkować jak tu by skutecznie przygotować dupę na wieczorne spotkanie. Apteka, gruszka, kilka lewatyw i nic do jedzenia i tuż przed wyjazdem znów lewatywa. Potem lekkie ubranie i byłem gotów się witać z wojskowym dziadkiem. Do wyznaczonego miejsca dojechałem przed czasem. Samochód zostawiłem przy drodze bo nic wojak o tym nie wspominał. Do drzwi podchodziłem nieznacznie przed czasem ale na niepewnych nogach. Gdy zapukałem cały zamarłem w oczekiwaniu. Po chwili ku mojej uciesze drzwi otworzył sam wojak. Stał w drzwiach znów nagi do pasa zamiast wojskowych spodni miał na sobie dres i był boso tyle zdążyłem zauważyć zanim usłyszałem<br />
-No w samą porę. Myślałem że się rozmyślisz. Właź. Dobrze się składa nikogo nie ma i szybko nie będzie a ja miałem właśnie iść pod prysznic.<br />
Gdy tylko przekroczyłem próg zamknął drzwi na klucz a mnie z lekka strach obleciał Mówił bardzo spokojnie bez cienia wczorajszego tonu rozkazującego. Nie wiedziałem jak się zachować bo sytuacja była zupełnie inna niż sobie wyobrażałem po wczorajszym naszym rozstaniu. Stałem więc jak słup soli z wywalonymi gałami i nic nie wiedziałem ani co robić ani co myśleć Gdy otrząsnąłem się z tego stanu zobaczyłem że on też stoi jakby zdziwiony<br />
-Witam Pana…… odezwałem się nieśmiało i już miałem przed nim klękać ale od razu zgasił moje dalsze wywody i poczynania<br />
-Czołem Zaczekaj musimy najpierw pogadać. Słuchaj wczoraj byłem po kilku piwkach pamiętam wszystko ale cały dzień myślałem nad tym co zaszło i dlatego musimy się rozmówić. Siadaj i na razie zapomnij o wczoraj. Jeśli chodzi o mnie było fajnie ale czy nie przesadziłem i czy chcesz to tak lub podobnie kontynuować? Bo wyszło jak wyszło. A w ogóle to Rafał jestem i ruszył w moja stronę z wyciągniętą na powitanie ręką. Zerwałem się jak wystrzelony z procy z krzesła na równe nogi i skoro już tak to szło podałem swoją<br />
-A ja Stasiek. Czy mogę coś o wczorajszym dniu i nie tylko powiedzieć<br />
-No mam nadzieję bo widzę że jesteś lekko skołowany ale to i dobrze bo ja trochę też<br />
<ul>
<li>Od jakiegoś czasu pociągali mnie faceci w mundurach lubiłem na nich patrzeć ale nigdy nie miałem okazji….. na cokolwiek Wczoraj po prostu chciałem Cie podwieźć nic więcej Nie spodziewałem się na początku takiego obrotu sprawy do jakiego później doszło ale im dłużej to trwało tym bardziej zaczynało mi się to podobać. Odkrywałem nowe nieznane dotąd fajne doznania a Ty mi ich umiejętnie dostarczyłeś. Nie było przesady wszystko było ok i dlatego zjawiłem się dziś tak jak się umawialiśmy a raczej jak mi kazałeś i to też mi odpowiada. Dlatego jestem rzeczywiście lekko skołowany jak to nazwałeś.</li>
</ul>
_ Czyli nie masz mi za złe niczego z wczoraj no bo rozumiesz i tak mogło być. Jeśli tak to powiem że nie mam dużego doświadczenia ale lubię takie jak wczorajsze zabawy ale muszą być jakoś uzgodnione przez dwie strony. W wojsku bywa inaczej ale to wojsko a tu ….<br />
-Wszystko jest i było ok.<br />
<ul>
<li>No to może na początek wspólny prysznic bo jestem po całym dniu roboczym a potem wrócimy do tematu.</li>
<li>No dobra co prawda posłusznie się przygotowałem ale nie ośmielę się odmówić Panu</li>
<li>He He no to za mną. Rzucił nie zmieniając swego normalnego tonu głosu i skierował się w stronę drzwi zapewne łazienki. Zadowolony z obrotu sprawy ruszyłem za nim.</li>
</ul>
Gdy weszliśmy do przestronnej łazienki Normalnym tonem polecił wyskakiwać z ciuchów i sam też zabrał się do ściągania dresowych spodni a potem kąpielówek. Przez chwilę staliśmy tak zupełnie nadzy naprzeciwko siebie i nic się nie działo Po prostu mierzyliśmy się wzrokiem i gdyby trwało to dłużej to pewnie za moment leżał bym przed nim mimowolnie na ziemi. Sprawy jednak potoczyły się inaczej bo wziął je w swoje ręce On.<br />
Podszedł w moją stronę i szybkim stanowczym ruchem objął mnie swoim ramieniem i przyciągnął do siebie. Był nieco wyższy więc patrzył lekko z góry teraz już wyraźnie władczym wzrokiem ale zanim zdecydowałem się zacząć na ten widok schodzić do pozycji na kolanach o czym zresztą marzyłem druga ręką lekko złapał mnie za włosy i równie lekko odchylił moja głowę do tyłu a potem przyssał się do moich ust. Stanowczo władczo i nie dając żadnego wyboru. Mimowolnie nasze języki zatańczyły wężowy taniec . Po chwili równie stanowczo i szybko przerwał scenę i rzucił<br />
_ To za wczorajsze dobre sprawowanie a to za to że jesteś tu i teraz. I znów powtórzył swój nie znoszący sprzeciwu pocałunek. Tym razem na znacznie dłużej. Byłem w przysłowiowym siódmym niebie Delikatnie rozdzieliłem nasze języki i zmierzałem ku jego szyi. Pozwolił na to więc całowałem po policzku i zniżałem się ku pulsującej tętnicy szyjnej Całowałem i zlizywałem jego słonawy pot napotkany językiem. Skoro pozwalał zszedłem jeszcze niżej i lekko schylony całowałem jego męski tors. Na dłużej zatrzymałem się przy jego sutkach pieściłem ja jak oszalały językiem ustami całowałem nawet za przyzwoleniem spróbowałem lekkiego ssania.<br />
_ Nie myślisz chyba że cię tym poczęstuję powiedział z zadowoleniem i radością w głosie A ja dalej je pieściłem namiętnie, Aż poczułem że mój dotąd luźno zwisający kutas zaczął nabrzmiewać i stawać dęba. Postanowiłem że o ile nie będzie protestować tym sposobem zejdę powoli do jego krocza. Skojarzył widać o co mi chodzi<br />
<ul>
<li>Zaczekaj chwilę mówiłem że jestem po całym dniu więc najpierw puścimy wodę.</li>
</ul>
Nie zareagowałem choć słyszałem doskonale ale moim marzeniem było w tej chwili spróbować go w wydaniu na roboczo. Przez moment wyraźnie chciał zaprotestować i przerwać moją wycieczkę więc odezwałem się<br />
-Proszę pozwól mi posmakować takim jak jest.<br />
-Jak chcesz -uprzedzałem<br />
Na taką odpowiedź liczyłem więc już na pewniaka najpierw klęknąłem przed nim a potem ostrożnie i delikatnie wziąłem do ust jago nabrzmiałą solidną pałę. Smakowała ostrzej niż wczoraj lecz w takim stanie uniesienia w jaki byłem w tej chwili nic się nie liczyło poza tym że miałem go w ustach. Klika razy nadziałem się lekko na pal a potem zacząłem lizać po torbie i kroczu. Słyszałem lekkie i ciche mlaskanie i pomrukiwanie zadowolenia. Nagle stanowczo przerwał mi ten błogi stan euforii<br />
- Koniec smakowania puszczam wodę bo lać mi się zachciało więc wskakuj do kabiny. Nie trzeba mi było powtarzać. Gdy był zajęty ustawianiem pokręteł wody ja może nachalnie tym razem już w kabinie byłem znów na klęczkach przed nim i zajmowałem się jego ptaszkiem który rzeczywiście zaczynał wylewać z siebie strumień moczu. Podstawiłem w ten naturalny prysznic swoja twarz a po chwili znów miałem go lejącego nieprzerwanie w ustach. Nie połykałem płynu ale pozwalałem by płukał mi usta i wylewał się pod nogi. Smak był niepowtarzalny. Mieszanina lekko szczypiąca goryczy soli i czegoś nieznanego połączona z naturalnym ciepłem ciała spływała z ust po brodzie i reszcie ciała by zniknąć bezpowrotnie w kratce ściekowej<br />
Patrzył na to chyba całkowicie zaskoczony ale otrząsnął się i skierował mi na usta dodatkowy ciepły strumień …. wody<br />
-O kurwa jestem zaskoczony. A teraz młody wyszoruj mi plecy<br />
Wstałem na nogi wziąłem leżące na półeczce mydło i zacząłem mydlić mu plecy a potem pieścić mu klatę pośladki i uda nie zapominając oczywiście o kroczu ze sterczącym kutasem. On tymczasem obiema rekami zajmował się swoją głową i szaponem na włosach. Miałem więc czas na dokładniejsze zajęcie się jego ciałem. Masowałem go wszędzie namiętnie i czule wreszcie zająłem się jego nogami. Namydliłem i wyszorowałem dokładnie każdy kawałek jego ciała. Gdy strumień wody zaczął spłukiwać pianę patrzyłem jak spod niej wyłania się wspaniałe muskularne męskie ciało mojego Pana. Klęknąłem by mieć lepszy dostęp do jego stóp. Widząc to przysiadł sobie na ławeczce a ja mogłem już je podnosić i pieścić językiem lizać i całować. Sprawiało mu to przyjemność bo po chwili sam podsunął mi drugą do obrobienia pod strumieniem ciepłej wody. Gdy skończyłem wstał z ławeczki a ja na klęczkach przed nim czekałem na polecenie. Podał mi mydło i kazał się zając sobą. Nie wstawałem a on patrzył na to z góry nagi ze stojącą gotową do ruchania prężącą się pałą. Widok był zniewalający. Po chwili opłukał mnie wodą<br />
-Dziękuję Panie<br />
_Teraz wypnij porządnie dupę. Obiecałem wczoraj że nią się zajmę więc tak będzie<br />
Zrobiłem jak kazał a on zaczął delikatnie wpychać namydlony palec w mój odbyt. Kilka suwów i już były dwa palce. Ból mieszał się z przyjemnym doznaniem. Jeszcze większy ból i przyjemność towarzyszyły gdy zaczął powoli ale stanowczo napierać na zwieracz swoim kutasem. Przebijał się powoli a zwieracz nie mając wyjścia ustępował. Poczułem go w sobie całego a zaraz potem świat zawirował bo zaczęło się posuwanie. Najpierw powoli potem szybciej by po kilkunastu suwach przejść w galop To był normalny szał zmysłów. Zwalniał i przyśpieszał, przyśpieszał i zwalniał. Bawił się z przyjemnością wreszcie zaczął wpychać po same jaja Palący ból ogarnął cały brzuch a mimo to chciałem by nie przestawał Jechał i jebał zapamiętale aż jaja zaczęły chlapać o moją dupę. Był boski lecz nie był maszyną i nie mógł tak wiecznie rozkosz dawać. Poczułem drgawki kutasa ale jazda dalej trwała aż wreszcie wypalił. Było gorąco a stało się wręcz upalnie po środkach przebiegły echa wytrysków i fale gorącej spermy zalały wnętrze. Jeszcze kilka posunięć i wojak kapitulował w tym względzie a lepkie nasienie zaczęło powoli spływać po udach. Dupa dostała to czego chciała do akcji wkroczyły usta. Znów nie czekając na polecenie z chęcią opadłem na kolana i wziąłem się za lizanie. Zlizałem wszystko co było na zewnątrz a potem chwyciłem w usta i ssać zacząłem kija. Soków w nim było mało ale nie o skoki tu teraz chodziło a o przyjemność samego robienia mu laski. Pomruki zadowolenia świadczyły że jest mu dobrze ale po chwili złapał obiema rękami za głowę i znów wepchnął na maxa by migdałki też rozkosz poczuły. Przytrzymał chwilę i cofnął dał złapać oddech i znowu głęboko zasadził ale kolejne pchnięcie nie było jak pierwsze bo kutas już z lekka przywiędł więc dał mi wolną rękę a swoją sięgnął do zaworu i wodę puścił. Lał ją na moją głowę a ta posuwała jaszcze kutasa i ssała jak mogła najlepiej.<br />
-Teraz zrób sobie dobrze tak jak i mnie zrobiłeś. Poszło szybko i sprawnie i wkrótce moja sperma z wodą w kratce zniknęła a ja wyciskałem ostatki z kija.<br />
Spłukał dokładnie siebie a potem polał znów po mnie u jego krocza na klęczkach się krzątającego i swoim potrzebom dającego upust<br />
-Dobra dość tych kąpieli. Wycieraj się i skocz młody po moje buty.<br />
Gdy kończyłem się wycierać on jeszcze stał w strumieniu wody. Nie wiedziałem gdzie ma buty bo byłem tu przecież pierwszy raz więc rozglądałem się na wszystkie strony. Jedyne buty jakie widziałem stały przy drzwiach i były to znane mi już wojskowe kamasze. Nastała cisza więc wodę zakręcił trzeba było działać. Pognałem do drzwi chwyciłem buciory i miałem je biegiem nieść do łazienki gdy pomyślałem sobie że może lepiej będzie mu je przy aportować.<br />
Chwyciłem więc oba w zęby i udałem się w drogę powrotną. Stał tyłem do wejścia i wkładał właśnie dresowe spodnie.<br />
-Co tam kurwa z tymi butami się dzieje?<br />
Nie mogłem mówić bo gęba była zajęta więc zahuczałem tylko jak sowa. Dopiero po chwili odwrócił się i spostrzegł że buty są już na miejscu tuż obok.<br />
-No no młody dziobiesz Staw je i pędź się ubierać migiem.<br />
Gdy wróciłem ubrany jak kazał on też stał ubrany w komplecie dresów z rozchlastanymi butami na nogach. Wyglądało to dziwnie a jeszcze dziwniejszym się stało gdy zaczął iść chlapiąc rozpiętymi opinaczami.<br />
-Mogłeś nie wiedzieć gdzie stoją buty więc się pofatyguję sam. Niech stracę. Mówił to z wyraźną ironią i żartem w głosie a ja gapiłem się na ten groteskowy chód.<br />
Gdy przysiadł i sięgnął do szafki po buty byłem już obok przy jego nogach. On wybrał z szafki jakieś tam adidasy a ja już mu buciory z nóg zdejmowałem. Znów uśmiech wesoły na jego twarzy zagościł pokręcił tylko głową na boki i kazał kamasze odnieść na miejsce<br />
-Tylko normalnie je nieś bo obślimaczysz w środku a plusa i tak masz już na koncie.<br />
-Tak jest Panie Generale Rafale odpowiedziałem z żartem i radością w głosie podobnie jak i on wcześniej<br />
-No nie pozwalaj sobie za wiele kocie i do mnie biegiem.<br />
Silił się na hardość i powagę w głosie a ja już biegłem w jego stronę. Stanąłem przed nim na baczność i czekałem. Wyraźnie był innym niż wczoraj człowiekiem spod maski powagi i udawanej hardości wyglądały zadowolenie radość a może i koleżeństwo.<br />
_ No to na koniec machnij jeszcze dziadkowe 42 pompki i koniec na dzisiaj.<br />
Rzuciłem się na łapy a on jedna nogę podstawił pod moje czoło a drugą w akcie zdobywcy na karku tylko delikatnie bez dociskania postawił. Tłoczyłem tak by czołem dotykać do buta i liczyłem. Gdy skończyłem 42 opadłem i z czołem na bucie czekałem.<br />
-Meldunku nie słyszę<br />
-Cienizna skończona rzuciłem w odzewie a w odpowiedzi usłyszałem tylko śmiech lekkie dociśnięcie butem do ziemi i polecenie powstania. Gdy gramoliłem się by stanąć na nogi poczułem jak chwyta mnie wpół i przyciąga do siebie. Znów patrzył lekko z góry i zbierał się do mieszania śliny<br />
-To za te plusy dzisiaj zdobyte Powiedział i przyssał się na długie tańce języków mieszanie śliny i wspólne uściski i wspólne pieszczoty.<br />
Trwało to chwilę ale mogło trwać dla mnie wiecznie Niestety nic nie trwa wiecznie i to nie mogło. Odstąpił stanowczo w pewnym momencie i w stronę drzwi ruszył by je od kluczyć. Znaczyło to koniec dzisiejszej zabawy.<br />
-Zaraz może przyjść kolega z sąsiedztwa co mu dziś pomagałem Więc popraw się nieco i chodź do kuchni. Nie muszę mówić chyba że nic tu nie było i nic się nie działo. Kumasz.<br />
-No jasne Rafał No ale ja może pójdę już sobie no bo rozumiesz…..<br />
-Siadaj ci mówię dziki kocurze kawę wypijesz pogadasz sąsiada poznasz no bo chyba się jeszcze spotkamy…..<br />
-Jak taka jest wola mojego dziadka to nie mam wyboru a o spotkaniu to już nie musisz nic mówić Tu masz telefon domowy więc kiedy pasuje dzwoń i nie ma sprawy no chyba że coś wypadnie takiego że…… Najlepiej by było o takiej jak dziś porze spotkania robić a telefon jak ktoś inny odbierze to powiedz by zawołali….. że Rafał -kolega dzwoni. Mam nadzieje że mogę tak mówić o tobie dziadulku młody hahaha<br />
-Oj gościu bo zaraz sobie nagrabisz A na poważnie dawaj ten numer -to dobry pomysł bo jeszcze przez kilka dni możemy codziennie jak odpowiada ale potem gdy wrócę do jednostki to będziesz musiał zaczekać i żebyś mi tu kolego ……<br />
-Od września to ja będę ograniczony bo szkoła się zacznie ostatnia klasa a potem jak dobrze pójdzie to może o zawodowej armii pomyślę<br />
-No nie chrzań mi tu o takich tam dyrdymałach bo ja też planuję w armii zostać na stałe<br />
-No to może się złożyć że salutować mi jeszcze będziesz dziadziu.<br />
Po tych słowach jak na komendę obaj nie wiedzieć czemu ryknęliśmy śmiechem a zaraz potem do drzwi zapukał sąsiad<br />
-To fajnie się składa - ty jako kolega zasięgasz języka o wojsku bo planujesz….. Proszę…<br />
Wszedł sąsiad z browarów kupą w torbie i zaczęliśmy normalne gadki o tym o tamtym i jeszcze innym oni popili a ja jako kierowca tylko pobyłem trochę a potem pognałem by czekać na dźwięk telefonu do domu. Nie musze chyba mówić jak było mi cudnie Miałem Pana w mundurze na czas zabawy i super kumpla na zabój chyba na stałe. Miałem taką właśnie ogromną nadzieję i było to właśnie to o czym dotąd tylko marzyłem a wszystko dzięki niewinnej przejażdżce z podwózką wojaka. Warto więc chyba innym pomagać czasami bo sobie tym można dopomóc jak ma się drobinkę szczęścia.<br />
<br />
<h3>
Część 3</h3>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Za dwa dni od naszego wspólnego prysznica po południu zadzwonił Rafał z zaproszeniem do zabawy z niespodzianką Byłem szczęśliwy bo chciałem się z nim spotkać i sprawić mu przyjemność. Po drodze miałem z tego samego przystanku na którym go poznałem odebrać jego kumpla i razem do niego przyjechać O określonej godzinie podjechałem pod przystanek i ku mojemu zaskoczeniu zastałem tam …. wojaka w mundurze Wyglądał podobnie jak Rafał gdy pierwszy raz go zobaczyłem w tym miejscu Na pewno był dziadkiem Gdy tylko się zatrzymałem od razu ruszył w stronę samochodu wiedział więc o spotkaniu. Przywitał mnie uściskiem dłoni i pytaniem czy jadę do Rafała Czyli wszystko się zgadzało Do momentu gdy w pewnym momencie kazał mi skręcić w dróżkę prowadzącą do lasu. Zwolniłem ale zdziwiony zacząłem pytać po co dlaczego przecież czeka Rafał_Skręcaj bo jak cie przyjebię w ryj to znajdziesz się w rowie a nie u Rafała . Jasne Dostaniesz swoja niespodziankę kocieZrozumiałem że działo się coś planowanego ale mi nieznanego. Gdy znaleźliśmy się w lesie kazał się zatrzymać i podejść do niego. Wysiedliśmy obaj a ja pobiegłem na jego stronę samochodu. Od razu kazał mi zejść do pozycji na kolanach. Władczo obszedł mnie dookoła i obejrzał a gdy znalazł się znów przede mną zaliczyłem z plaskacza po gębie. Nie wiedziałem o co chodzi_ Nie słyszę podziękowania kocie. Słabo się tobą Rafał opiekował oj słabo ale po dzisiejszym naszym spotkaniu będziesz wiedział gdzie twoje miejsce. Mam powtórzyć?_Nie Panie Dziękuję za lekcje pokory PanieI wtedy jak grom z jasnego nieba spadł na mój policzek drugi strzał z plaskacza_to dla lepszego utrwalenia materiału_dziękuję panie_ No widzisz suczko nie lepiej było od razu tak zaszczekać. A teraz buty na glanc_Rozkaz PanieI od razu zająłem się lizaniem butów mojego nowego Pana. Były tylko z lekka przykurzone i solidnie przez kogoś wcześniej wypucowane nie było więc zbyt wiele do roboty W trakcie tego zajęcia zadzwonił jego telefon więc nie zwracając uwagi na lizobuta postanowił zasiąść wygodnie w fotelu samochodu. Najwyraźniej dzwoniącym był sam Rafał bo usłyszałem że wojak wyjaśniał że wszystko jest ok. ale się spóźnimy bo trwa właśnie szkolenie niedouczonego kota. Po skończonej rozmowie usłyszałem że buty mają też podeszwy i mam się nimi też zająć. Całe szczęście że było sucho i podeszwy były i czyste i suche Gdy już wykonywałem polecenie usłyszałem brzęk rozpinanej klamry wojskowego dotąd luźno opinającego mundur wojaka pasa i poczułem na karku do czego on może jeszcze służyć . Razowi pasem towarzyszyło głośne chapnięcie potem dostało się też mojej dupie a na koniec usłyszałem polecenia przejścia z powrotem na klęczki._ Teraz grzecznie posmakujesz czegoś innego bo lać mi się chce a przy okazji przepłuczesz ryja bo czeka cię jeszcze małe dymarko w mordę Do roboty. _Rozkaz Panie. Rzuciłem w odpowiedzi i już brałem się do rozpinania rozporka Gdy tylko z bokserek wyłonił się pokaźny kutas wykazujący chęć do wylania zawartości pęcherza wziąłem go do gęby i czekałem na strumień Gdy wypłynął napełniałem nim gębę po brzegi i wyplułem uważając by nie ochlapać darczyńcy i znów napełniałem aż się do reszty wypróżnił Ostatnie krople moczu kazał mi połknąć w ramach zapoznawczych i tak też posłusznie zrobiłem_ No suczko teraz zaczynaj polerkę sprzętu bo od wczoraj nie widział kąpieli Czekał na twoją mordę. Rzeczywiście poprzednio czułem tylko smak ciepłego moczu ale teraz kutas smakował zupełnie inaczej. Był wielki żylasty i miał jakieś 20cm Słowem -przerażenie. Smakował mało przyjemnie a ściągnięty napletek odkrył znajdujący się lekki wyraźnie kwaskawo słonawy osad. Główka mieściła się w gębie więc posuwistymi ruchami to nadziewałem się na ten pal to z niego schodziłem przy okazji zlizując z niej osad resztki moczu i zaczynający się pojawiać śluz. Najwyraźniej wojak nabierał ochoty na coś więcej niż tylko polerkę pały a to oznaczało kłopoty I rzeczywiście wkrótce na szyi zacisnęła się lekko pętla z pasa a trzymająca go ręka nie pozwalała już swobodnie schodzić z nadzianego kutasa a wręcz nakazywała na zagłębianie się na niego. Zaraz potem poczułem że Pan bierze sprawę a raczej moja głowę w swoje ręce i zaczyna coraz ostrzej wbijać swój pal w moje usta Nie było zmiłuj Każde następne pchnięcie zagłębiało się głębiej i brutalniej Z ust wylewały się strumienie śliny w płucach zaczynało brakować powietrza a w głowie pojawił się strach A wojak jakby nic wpychał i wpychał pałę coraz głębiej Czułem ją momentami aż za migdałkami a wtedy pojawiały się wymiotne odruchy Widząc to wojak łaskawie wybrał sprzęt z ust i trzymając za włosy pozwolił zwymiotować po czym znów brał się do roboty. Po kilku takich akcjach chciałem rzygać ale nie miałem czym więc i nie miałem przerwy Po jakimś czasie poczułem jak jego gorące nasienie zalewa mi usta_ Nie waż się marnować mleczka . Koty lubią mleko więc je spijają - i dymał dalejRozmiary kutasa trochę malały ale sprężystość była w nienagannym stanie więc nadziewanie na pal trwało w najlepsze. Zlizywałem jak mogłem najłapczywiej spermę i łykałem Nie myślałem że można tak długo posuwać ale czułem to na własnej skórze a raczej w swojej gębie i taka była rzeczywistość. Gdy uznał że wystarczy tych manewrów kazał wypolerować całe krocze a zwłaszcza obrośnięte dość spore bo ledwie mieszczące się w ustach jądra na które spłynęły resztki śliny i spermy. Gdy już kończyłem czyszczenie dostałem znów z otwartej dłoni ale tym razem łagodniej po gębie z lewej i z prawej_ Da się z ciebie zrobić dobrego posłusznego psa ale trzeba popracować Moja w tym dziś głowa A teraz doprowadź się do ładu i jedziemy do Rafała na dalsze lekcje w liczniejszym gronie. Obrożę już masz więc do domu wchodzisz jak pies . jasne _Tak Panie i pokornie dziękujęPo tych słowach dostałem jeszcze z kopa wojskowym butem w dupę i pobiegłem za kierownicę by jechać na spotkanie nowych niespodzianek zgotowanych mi przez Pana Rafała i jego kolegów Gdy wjechaliśmy na podwórko wysiadłem z za kierownicy i na czworaka czekałem na rozkazy. Wojak podszedł powoli i wziął za zwisający z szyi pas i kazał iść przy nodze za nim. Po drodze padły jeszcze polecenia siad i waruj i polecenie aportowania kopniętego leżącego na ścieżce patyka. Reagowałem jak reagują tresowane psy na takie komendy i najwyraźniej zadowalało to tresera bo nie było uwag . Po chwili na smyczy z wojskowego pasa zostałem wprowadzony do domu a tam czekał następny zaskakujący widok. Za stołem siedzieli Rafał i znany mi jego sąsiad. Na stole stała zaczęta flaszka kieliszki i rzeczy typowe dla małego towarzyskiego przyjęcia.Na nasz widok biesiadnicy wesoło powitali wojaka a ten po wydaniu mi komendy waruj ruszył w ich stronę Przywitali się radośnie i zasiedli do stołu a ja leżąc czekałem kiedy sobie o mnie przypomną i kiedy będę mógł im służyć. Nie trwało to długo Gdy wypili po kieliszku wojak w mundurze zaczął im opowiadać co zaszło po drodze. Co chwila wybuchali śmiechem i wymieniali uwagi. Zaraz też padła komenda dla mnie_ Czołganiem do nogi.Gdy byłem już przy nodze wojaka ten kazał mi przejść na kolana i przywitać gospodarzy-posłuszny pies wita Panów i prosi o przyjecie na służbę_ No no całkiem inny ten mój kot odezwał się z uznaniem dla wojaka Rafał_ Widzisz jaki potulny już jest a jak jeszcze nad nim dziś popracuję to dopiero będziesz zdziwiony. Jest na smyczy bo na nią zapracował A ty suczko teraz biegusiem do łazienki i szykuj dupsko a potem meldujesz się na służbę BiegGdy ja szykowałem się na służbę panowie popijali i zagryzali przy stole gwarząc wesoło.Zaraz tez padło polecenie_ Długo tam psie mamy jeszcze czekać Do nogi zawołał wesoły już wojakNa szczęście już byłem gotowy goły z sama obrożą na szyi więc poczołgałem się do pana. _ suczko zafundujesz nam teraz po solidnym lodzie na powitanie Pod stół i do roboty Wlazłem pod stół i zaraz zacząłem dobierać się do członka Rafała Gdy zacząłem go pieścić myślałem że chociaż zajrzy pod stół ale się myliłem. Rozchylił tylko lekko nogi robiąc mi lepszy dostęp do kutasa i znacznie zwolnił tempo wypowiadanych w tym czasie słów. Gdy jego pała zaczynała budzić się do życia kazał zająć się następną.Posłusznie przesunąłem się do rozporka jego sąsiada który miał tam też całkiem pokaźnego ptaka. Podobnie jak Rafał rozwalił szerzej nogi i wyraźnie mrucząc z zadowolenia powiedział_ Noooo takie powitanie to rozumiem. Oj kiedy to ja miałem ciągniętego druta oj dawno mam nadzieje że na tym się dziś nie skończy_ Mówiłem że dziś się zabawimy to zabawimy Tak jak każdy będzie chciał odezwał się z nad stołu RafałNie wróżyło to mi nic dobrego ale ciągnąłem sąsiadowi dalej aż usłyszałem krótkie dość Wtedy miałem zamiar zając się fujarą wojaka ale ten zamiast tego kazał mi rozsznurować sobie buty a potem wychodzić spod stołu. Gdy skończyłem zadanie Rafał kazał mi stanąć nago przed nimi na baczność i spytał jak mi się podoba niespodzianka_ Jest wyborna Panie Rafale wspaniała_ No to teraz poznaj moich gości To jest Gracjan sąsiad którego już znasz a to nasz nieoceniony dziadek Krzyś Pan Krzyś _ Miło mi będzie panowie was dziś na rozkaz pana Rafała zadowalać Jestem do waszych usług-Widzisz Rafał tak powinien szczekać pies A teraz aport I rzucił zdjęty z nogi wojskowy but pod przeciwległą ścianę Poczołgałem się po niego jak najszybciej ale po drodze dostałem w dupę drugim też rzuconym ale tym razem do celu. Oko miał dobre trzeba przyznać trafił dokładnie a to sprawiło że zasyczałem z bólu ale pierwszego buta miałem już w zębach i niosłem do Pana Krzysia który odstawił nieco krzesło od stołu by jego nogi były dobrze dostępne. Po dostarczeniu buta zameldowałem dostarczenie przesyłki i miałem pędzić po drugiego gdy okazało się że noga pana dociska pas do ziemi zmieniłem więc zamiar i poprosiłem o kolejny rozkaz_ teraz bierzesz się za nogiTak jak kazał leżąc przy nodze zębami ściągnąłem skarpetę też najwyraźniej szykowaną na spotkanie ze mną od wczoraj i wziąłem się za czyszczenie podeszwy. Brudu nie było ale zapach potu świdrował w nosie jak się patrzy Przelizałem całą stopę dokładnie a na koniec ją pocałowałem Zrozumiał chyba ten meldunek o zakończeniu roboty więc posłał mnie po drugiego buta I znów poczołgałem się najszybciej jak umiałem ale tym razem spodziewałem się że mogę dostać tym pierwszym ale nie dostałem. Po dostarczeniu znów miałem zadanie zrobienia polerki drugiej stopyGdy kończyłem usłyszałem jak wojak proponuje Gracjanowi przerżnięcie mojej dupy i jak ten z ochotą wstaje by tego dokonać. Wcześniej jednak wojak postanowił mnie do tego przygotować. Kazał podać sobie swoje skarpety i zwinięte wcisnął mi do gęby potem zdjął mi z szyi pasek i do twarzy przyłożył rozchylony na maxa but a potem całość opasał pasem i zapiął Skarpety w mordzie twarz zatopiona we wnętrzu tylko co zdjętego buta a wszystko dla stabilności spięte wojskowym pasem kombinacja wyjątkowo skuteczna by ograniczyć chęci pojękiwania a nawet oddychania </div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-78769142027293069832019-11-14T10:26:00.003-08:002023-01-21T14:40:20.340-08:00Chastity Device czyli Męski Pas Cnoty lub też Klatka Czystości (?)<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTsyDnc2MnHMl_OCK72_cbhq13slK5c0w148ptcEdGXgAokWnhvRCChv_Rk7_Ejo1Hsr8dP-nDiUdEpjqi9N6z-z6YbzcTt0stee1zbNxC1W3oNbByY_AYUAvcXpWTMH99qlRqnW8E2GI/s1600/pobrane.webp" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="636" data-original-width="636" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTsyDnc2MnHMl_OCK72_cbhq13slK5c0w148ptcEdGXgAokWnhvRCChv_Rk7_Ejo1Hsr8dP-nDiUdEpjqi9N6z-z6YbzcTt0stee1zbNxC1W3oNbByY_AYUAvcXpWTMH99qlRqnW8E2GI/s320/pobrane.webp" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;"><a href="http://bit.ly/2Xds3iI">Holy Trainer </a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jako, że niewiele można znaleźć na ten temat w polskim internecie, chciałbym podzielić się z Wami moją opinią na temat ciekawego fetyszu jakim są Chastity Devices. O co chodzi? Są klateczki, tuby, pierścienie i wszelkiego rodzaju inne wynalazki, które sprawiają, że użytkownik, <b>nie ma żadnej kontroli nad swoim sprzętem. </b>Czyli odpada możliwość masturbacji, przypadkowe erekcje są nieprzyjemne i czasem bolesne. Nie ma mowy o tym, żeby ulec żądzy - nie da się takiej zabawki ściągnąć łatwo bez klucza, który ją zamyka - czyli bez zgody i wiedzy osoby, która ten klucz posiada.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1u8fT9B4EMDCr5DSu9slSMLzDXNamdl7-BjGHk3bjZwVJBMcobb9eSkCJY31rVo_ZObnY3aoZ04DD7V8AdE2BPZVjr7dbPFH9hTcl76g8YqRZcWDi3L4L2edJ6JckgpEjNlwdE_Sdlko/s1600/388px-Chastity_cage.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" data-original-height="599" data-original-width="388" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1u8fT9B4EMDCr5DSu9slSMLzDXNamdl7-BjGHk3bjZwVJBMcobb9eSkCJY31rVo_ZObnY3aoZ04DD7V8AdE2BPZVjr7dbPFH9hTcl76g8YqRZcWDi3L4L2edJ6JckgpEjNlwdE_Sdlko/s320/388px-Chastity_cage.jpg" width="207" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Jak to wygląda?</b><br />
Rodzajów klatek jest bardzo dużo. Podstawą konstrukcji jest pierścień który zakłada się na podstawę penisa i pod jądra, a do niego doczepiona jest tuba w której chowa się penis. Wariacji tego modelu jest bardzo wiele. Istnieją opcje bardziej minimalistyczne, silikonowe dla tych którzy nie są gotowi na pełne uwięzienie, lub też poważne pasy cnoty, które wyglądają jak pancerze w całości pokrywające przyrodzenie.<br />
<br />
Po więcej zdjęć zapraszam na google lub na tumblr (szczególnie polecam mój profil <a href="http://saigteoir.tumblr.com/">http://saigteoir.tumblr.com/</a><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br />
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>Po co? </b><br />
Powodów może być tyle, ilu facetów chętnych, żeby to założyć.<br />
<br />
Osoby które zamykają same siebie, zazwyczaj kierują się chęcią ograniczenia masturbacji. Zwyczajnie nie radzą sobie z samokontrolą i potrzebują dodatkowej motywacji. Żeby w chwili słabości nie złamać się klucz można oddać zaufanej osobie (niektórzy świadczą takie usługi przez internet), lub też wysłać samemu sobie pocztą - wtedy trzeba będzie poczekać aż kluczyk do nas dojdzie, żeby się uwolnić. Inne ciekawe wynalazki, które sprawiają, że nie mamy kontroli nad momentem uwolnienia to lodowe kłódki - kluczyk do odzyskania dopiero kiedy lód stopnieje, oraz zamykane pojemniki ze stoperem. Wtedy klucz możemy odzyskać dopiero po określonej ilości godzin.... czy dni.<br />
<br />
Wiadomo jednak, że najpewniejszym sposobem, żeby nie wydostać się wcześniej jest <b>oddanie komuś klucza. </b><br />
<b><br /></b>
To właśnie w relacji z kimś cała zabawa nabiera smaku. Oddanie komuś klucza, to oddanie kontroli nad ogromnie ważną częścią ciała, ale też życia. Wymaga to ogromnego zaufania między zaangażowanymi osobami. Zakucie można stosować jako gwarant wierności partnera, jako sposób na "doładowanie" energetyczne (bo przecież nie ma możliwości spuszczenia z kija) lub jako element gry psychologicznej.<br />
<br />
<b>Powerplay</b><br />
Bycie zdanym na czyjąś łaskę jest tym co przyciąga do tego fetyszu fanów BDSM. W relacjach dominujący-uległy nie ma chyba lepszego sposobu, żeby pokazać kto tu rządzi. Partner zakuty wciąż może przecież zaspokajać potrzeby seksualne drugiej osoby. Natomiast to, czy osoba uwięziona dojdzie jest w całości w rękach posiadacza kluczyka.<br />
<br />
Kilka dobrych pomysłów:<br />
<ul>
<li><b>Zakuty facet powinien być ciągle świadomy swojego uwięzienia. </b>Jak? <br /><br />-Chodzenie bez bielizny będąc zakutym nie pozwala zapomnieć o klatce między nogami.<br /><br />-Można nakazać chodzenie w bieliźnie ciaśniejszej lub luźniejszej, bieliźnie sportowej, wojskowej, ochraniaczach na jądra, żeby zmieniać doznania<br /><br />-Można nałożyć na niego obowiązek wysyłania fotograficznych meldunków co jakiś czas.<br /><br />-Polecam ustawienie timera online dostępnego dla Was obu, na którym będzie widać, jak długo jest już zamknięty. To bolesna przypominajka, ale też dobre narzędzie które pozwoli wam pobijać rekordy...<br /><br />-Może być wysyłany w sytuacje w których jest to kłopotliwe, np. na siłownie, czy do pracy, gdzie będzie musiał się postarać żeby nikt tego nie zauważył.</li>
<li><b>Zakuty facet powinien być ciągle napalony.</b> (Dzięki temu nie zapomni po co jest zakuty).<br /><br />-Dobrym pomysłem jest wysyłać mu podniecające zdjęcia, lub kazać samemu je wyszukiwać do wysłania do kontroli.<br /><br />-Przy dowolnej okazji powinien być on sprawdzony, czyli zmacany, czy wszystko dobrze leży<br /><br />-Zakuty facet musi skupić się na zaspokajaniu swojego partnera, więc nie należy unikać seksu a wręcz przeciwnie, używać go do woli. Jedyną nadzieją zakutej osoby jest, że dojdzie samoistnie z napalenia lub przez przypadkową stymulację klatki lub przez seks analny.<br /><br />-Jeśli i tej nadziei chcemy pozbawić biednego zakutego chłopa - nic prostszego, pozostaje nam seks oralny i masturbacja. Nie ma nic gorszego niż zwalić komuś konia, samemu będąc zakutym, bez nadziei na uwolnienie. W ten sposób wiesz, że twój partner nie zamierza cię przelecieć, bo właśnie się spuścił. Do dobra. W sumie jeszcze gorsze (lepsze) jest obrabianie komuś pały do finały wiedząc, że właśnie rżnięcie przechodzi koło nosa....<br /><br />-Zakutego faceta można drażnić poruszając klatką - lub mocniej - używając przyklejonego do niej taśmą wibratora. Również niektóre sondy czy cewniki dają się wprowadzić do penisa przy zamknięciu go w klatce. Doskonałym pomysłem jest elektro zabawa.<br /><br />-Można zamknietego osobnika zwiazac rozkuc i zafundowac sesje edgingu (trzymania na krawedzi orgazmu bez spelnienia), a potem zakuć ponownie. Opcja z tortura - zakuty ma minute jazdy na recznym zeby dojsc, inaczej wraca do klatki...)<br /><br />-Penis spoczywa bezpiecznie zamknięty, ale cała reszta ciała zakutego faceta pozostaje do zabawy. Dodatkowe podwiązanie jąder na pewno wybije z rutyny, tak samo jak tortury sutków. Nie zapominajmy też o zabawach analnych, które przy odrobienie zręczności mogą doprowadzić do orgazmu.... jednak o wiele częściej podbiją tylko poziom podniecenia, pozostawiając ogromne nieugaszone pragnienie.<br /><br />-Mały korek (plug) czy masażer jest idealnym podkręceniem tortury. Załuż mu go przed wyjściem do kina i podziwiaj jak się zwija. A może siłownia będąc zapiętym z obu stron jest ciekawym doświadczeniem? Noc będąc związanym, ale z korkiem i klatką na pewno będzie ekscytująca...<br /><br />-Jak widać gra może iść w dwie strony - albo przez zmuszanie do przeżywania mało satysfakcjonujących orgazmów, albo w stronę ciągłego ich odmawiania.</li>
<li><b>Osoba zakuta powinna nie mieć żadnej kontroli nad tym, kiedy zostanie uwolniona, ale ten fakt powinien być elementem waszej gry</b><br />-Warto mieć warunki brzegowe - np. zamkniecie na 10 godzin czy 2 dni. Oczekiwanie na uwolnienie jest ogromnie istotne. Ale nie znaczy to, że słowa trzeba dotrzymać...<br />(<b><span style="color: red;">PAMIĘTAJCIE Jak w każdej zabawie BDSM ustalcie słowa bezpieczeństwa, żadna zabawa nie powinna wymknąć się spod kontroli wszystkich zaangażowanych osób!</span></b>).<br /><br />-Można pozostawić to losowi i długość zamknięcia dyktować rzutem kostką lub w inny losowy sposób<br /><br />-Można dawać zadania, które wpływają na czas zamknięcia. ("Bierz się za obrabianie, jeśli nie dojdę w 15 minut, zostajesz dzień dłużej w klatce". "Rozkuję cię dopiero jak dojdziesz od bycia rypanym. Powodzenia!"). Im bardziej niemożliwe do sprostania zadanie - tym lepiej. Im porażka gorsza i bardziej poniżająca - tym lepiej.<br /><br />Najlepszym połączeniem są zadania które robią kilka rzeczy na raz. Np, każ zakutej osobie spędzić dany czas z masażerem prostaty, jeśli dojdzie - zamknięcie zostaje przedłużone. Chęć dojścia i podniecenie walczy z chęcią uwolnienia się i w końcu normalnego spuszczenia z kija. Idealna tortura.<br /><br />-Powyższe jest też doskonałym sposobem na motywację! ("<b>Rozkuję cię na weekend, jesli w tygodniu zaliczysz trzy sesje na siłowni!" Albo i nie ;)...</b>) </li>
</ul>
<br />
<b>Jak uwolnić z klatki? </b>Tu znów dużo możliwości. Od zwykłego wręczenia kluczyka po zamrożenie go np w spermie. W sieci istnieje doskonałe opowiadanie o masterze, który po długim czasie zamknięcia niewolnika dał mu szansę, żeby raz dziennie z krateczki na lód wziął jedną kostkę. W każdej z nich, zanurzony w spermie mastera, zamrożony był kluczyk. Ale tylko jeden pasował do klatki....<br />
<br />
<br />
<br />
<b>Higiena i bezpieczeństwo</b><br />
Higiena i bezpieczeństwo powinny być zawsze na pierwszym miejscu. Noszenie klatki jest czynnością która wymaga wiele uwagi i zaangażowania. Oddawanie moczu jest trudne, tak samo jak mycie się. Można łatwo narazić się na odparzenia, przy gorszych modelach klatek. Nie nalezy w klatce podróżować przez lotnisko. <b>Trzeba dobrze dobrać rozmiar klatki</b>, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Temat jest zbyt obszerny, żeby go tu poruszać. Należy mieć przede wszystkim zdrowy rozsądek.<br />
<div>
<b><br /></b></div>
<b><br /></b>
<b>Ciekawe inicjatywy</b><br />
Wśród grasujących na Tumblr panuje moda na tak zwany Locktober czyli pozostanie w zamknięciu <b>przez cały miesiąc październik. </b>Wiele osób przyłącza się do akcji, z własnej woli, <b>lub z woli posiadaczy kluczyka</b>.<br />
<br />
<br />
<b>Źródła w internecie</b>Całe archiwum Tumblr ;) -www.tumblr.com Trzeba szukać w google wpisując "chastity tumblr.com"<br />
<style type="text/css">
p.p1 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 12.0px 'Helvetica Neue'; color: #dca10d}
</style>
<br />
<div class="p1">
<a href="https://denyingthumper.com/page/11/">https://denyingthumper.com</a> -<span style="color: black;"> Jeden z najlepszych blogów po angielsku prowadzonych przez klatkowego długodystansowca.</span></div>
<br />
<b>Klatki</b><br />
Poniżej znajdziecie kilka najpopularniejszych wzorów wraz z linkami do sklepów. Jeśli zdecydujecie się na zakup, kilka groszy wpadnie dla mnie i pozwoli mi na zakup nowych zabawek ;)<br />
<br />
Holy Trainer. Ten model ma opinie najlepszego i sam go stosuję. Wygodny, bez upierdliwej kłódki na wierzchu, łatwy w eksploatacji. Polecam.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTsyDnc2MnHMl_OCK72_cbhq13slK5c0w148ptcEdGXgAokWnhvRCChv_Rk7_Ejo1Hsr8dP-nDiUdEpjqi9N6z-z6YbzcTt0stee1zbNxC1W3oNbByY_AYUAvcXpWTMH99qlRqnW8E2GI/s1600/pobrane.webp" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="636" data-original-width="636" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTsyDnc2MnHMl_OCK72_cbhq13slK5c0w148ptcEdGXgAokWnhvRCChv_Rk7_Ejo1Hsr8dP-nDiUdEpjqi9N6z-z6YbzcTt0stee1zbNxC1W3oNbByY_AYUAvcXpWTMH99qlRqnW8E2GI/s320/pobrane.webp" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://bit.ly/2Xds3iI">Holy Trainer </a></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><span style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><a href="https://luxuriousbliss.com/collections/male-chastity-devices/products/chrome-bird-cage-male-chastity-device?rfsn=3371781.bbd79d&utm_source=refersion&utm_medium=affiliate&utm_campaign=3371781.bbd79d"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6ve17IW8nbrnu_FLF80r0VeXa2rFkJgc-hrk8ab9zZ0Bt8CD4PExXpypVvpt_KDCchgaEvEbJvvbpDXAi9mgz4EPEuPs8pza3dfsZaW5L3J43RrxbVen7VYVZU1NLcxxn0-cls32XHCw/s200/3033_BirdCage_CockCage_1024x1024.webp" width="200" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;"><a href="https://luxuriousbliss.com/collections/male-chastity-devices/products/chrome-bird-cage-male-chastity-device?rfsn=3371781.bbd79d&utm_source=refersion&utm_medium=affiliate&utm_campaign=3371781.bbd79d">Najpopularniejszy wzór metalowej klatki. </a></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td><a href="https://luxuriousbliss.com/collections/male-chastity-devices/products/impound-exhibition-male-chastity-device?rfsn=3371781.bbd79d&utm_source=refersion&utm_medium=affiliate&utm_campaign=3371781.bbd79d" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="1024" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrhF1dE1-mnaICCFzasqfue-V4ed1CqtwrG4_T_VBtHHWzwTuTNffFWvRjbFut3Awgqu6rehTXVVPI7VxQnSHZNFvAMz4_7MnolnolfnQMiGKvdDYw9IBMG7opGjjhfNSJRCwC_LYh5Po/s200/3042_Exhibition_CockCage3_1024x1024.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="font-size: 12.8px;"><a href="https://luxuriousbliss.com/collections/male-chastity-devices/products/impound-exhibition-male-chastity-device?rfsn=3371781.bbd79d&utm_source=refersion&utm_medium=affiliate&utm_campaign=3371781.bbd79d">Opcja metalowa z pełną tubą</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span id="goog_1104144939"></span><a href="https://www.blogger.com/"></a><span id="goog_1104144940"></span></div>
<div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><a href="http://bit.ly/353yuYw"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMLTsDRxqZUkcZYBMRncWdf6q2RL3eg647CRvUcSEyLdEhJ-D6X1LRAtl26q8kwEOFljAMivEQ7PWBTmfA5YZJ5fowGB88VmQGJS8mthWLa4zatjyGCEWnx_9UbdNiXM_GN9ZE3u7Ugak/s320/oxy-shopchastity-beginner-set-22579296_2000x.jpg" width="320" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://bit.ly/353yuYw">Zestaw startowy - pewnie sam bym go wziął dziś, gdybym wiedział, że istnieje. </a></td></tr>
</tbody></table>
<b><br /></b></div>
<br />
<br />
Pytania, pomysły? Czekam na Wasze komentarze. </div><div><br /></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-33722101879115292972018-06-02T00:01:00.002-07:002023-01-21T14:40:29.554-08:00Patrol Żandarmerii (również: "Być gazetą")<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<b>TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div>
<div style="font-family: -webkit-standard;">
<span style="color: #252525; font-family: "helvetica"; font-size: 11px;"></span><br style="color: #252525; font-family: helvetica; font-size: 11px;" /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazylisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br />
<i>=======================================</i></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">Naprawdę dobrze czuje się tylko w mundurze. Dlatego też, choć nie jestem żołnierzem czasami wychodzę na ulicę w kompletnym umundurowaniu. Pewnej nocy, choć miałem przepisowo ogolony łeb na „rekruta”, opinacze wyglancowane na błysk, wyprasowany i zapięty na ostatni guzik mundur, „zhaltował” mnie patrol Żandarmerii Wojskowej przy Dworcu Wschodnim w Warszawie. Wiedziałem doskonale, ze cywilom nie wolno nosić munduru. Próbowałem się tłumaczyć:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– Panowie, proszę uwierzcie, że jadę do dziewczyny, która rzuciła mnie mimo, iż zagroziłem pójściem w takim przypadku do wojska na ochotnika, do spadochroniarzy. Panowie, pożyczyłem ten mundur na ta okazje od kumpla, który ma urlop z wojska. Wiem, ze będzie miał przejebane tak jak i ja lub nawet gorzej, ale jeżeli mnie wypuścicie przyrzekam, że zrobię wszystko co każecie, tylko nie róbcie z tego afery. Darujcie mi tym razem. Błagam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– Zrobisz wszystko kocie zafajdany co panowie Żandarmi rozkażą? Będziesz posłusznym sługą? W razie nieposłuszeństwa zostaniesz wypałowany! Zrozumiano?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">Stojąc na baczność odparłem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– Tak jest panie Dowódco!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– To będziesz nas zabawiał tej nocy, ni chuja nie chce się nam patrolować tego pierdolonego dworca. Pierwszy rozkaz dla ciebie kocie: oddajesz swoje dokumenty nam i za dziesięć minut stawiasz się z Gazetą Wyborczą, Nowym Wampem, piwem i prezerwatywami w magazynie bagażowym na tyłach dworca. Znamy bagażowego, magazyn w nocy jest zamknięty, ale on da nam klucze. Tam damy ci szkołę i zobaczysz, że nie łatwo jest być kotem żandarmów. Acha, gazetę masz trzymać w pysku jak pies. Zrozumiano?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– Tak jest!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– To odmaszerować do wykonania!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">Zgodnie z rozkazem po dziesięciu minutach meldowałem się u bagażowego, który za udostępnienie lokalu mógł sobie popatrzeć na moją służbę. A było na co. Nie było tam stołu, więc ja służyłem za stół, na moich plecach rozgrywano partie pokera. Gdy skończył się alkohol i moje pieniądze zaczęła się prawdziwa służba. Musiałem klęcząc wyczyścić własnym beretem , a później wylizać do czysta buty wszystkim panom żandarmom, a było ich trzech. Najstarszy stopniem chciał się odlać więc naszczał mi do gęby trzy porcje, które musiałem połknąć i za nie podziękować. Gdy mi się już odbiło i mój pan zauważył u mnie odruch wymiotny zbił mnie gazeta po mordzie. W tym czasie inny oglądał „Nowego Wampa” drapiąc się w jądra. Kazał mi zostać jego kurwą. Chwycił mnie za głowę i moja morda zaczął ocierać swoje krocze. Kazał mi mówić cienkim głosem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">– Panie żołnierzu jestem taka mokra w środku. Zerżnij moją pizdę. Włóż swego ogromnego chuja w rozchylone wargi i jedne i drugie obejmą go ciasno i z rozkoszą będą pieścić, az do eksplozji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">Dowódca rzucił okiem na mój pysk i stwierdził, że nie będzie jebał w mordę kurwy z wąsem, napluł na mój ryj i wepchnął mi Wyborczą w zęby. Następnie rozkazał mi rozpiąć jemu i sobie spodnie od munduru, wyjąć jego armatnie dużego kalibru, odwrócić się, spuścić spodnie i pochylić się. Na wstępie położył na moje plecy „Nowego Wampa”, nałożył kondona na pałę, napluł mi w rów i pojechał… Dobrze, że miałem w gębie gazetę. Zacisnąłem zęby i tylko pojękiwałem dając dupy żandarmowi. W tym czasie dwóch pozostałych miało już swoje pały na wierzchu. Rozkazali mi, abym ich onanizował rękoma. Później podszedł magazynier i spytał tego, który posuwał mnie od tyłu, czy może włożyć mi do gęby swojego chuja zamiast gazety, a nie mył go od paru dni. Przekonałem się o tym gdy lizałem mu jądra i penisa, a później mu obciągnąłem, bo oczywiście otrzymał zgodę od tego z tyłu. Tak więc obsługiwałem na raz czterech facetów. Pewnie gdyby nie koje podniecenie nie byłbym w tym aż tak dobry. Zauważyli to moi treserzy i w nagrodę kazali mi się położyć na wznak na podłodze i po kolei każdy z nich spuszczał mi się wprost do rozdziawionej gęby. Gdy dowódca również do niej napluł mogłem całość połknąć. Nazwali mnie swoją gazetą i może dlatego na koniec służby rozkazali abym spuścił się na pierwszą stronę Wyborczej, na której były odciśnięte moje zęby, a następnie abym ją zeżarł razem z własną spermą. Zanim udało mi się to zrobić usłyszałem, że za tydzień mam kolejną służbę u żandarmów, a tymczasem jestem wolny. A do dziewczyny która mnie rzuciła już nigdy nie pojechałem. Wolałem zostać „Gazetą Żandarmów”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-family: "verdana";">Radek</span><o:p></o:p></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;"><span style="font-family: "verdana";"><br /></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;"><span style="font-family: "verdana";"><br /></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;"><span style="font-family: "verdana";"><br /></span></div><div class="MsoNormal" style="font-family: Calibri; margin: 0cm 0cm 0.0001pt;"><span style="font-family: "verdana";"><p style="font-family: -webkit-standard;"><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p style="font-family: -webkit-standard;"><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></span></div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-68899775752782646022018-04-22T13:33:00.003-07:002023-01-21T14:40:36.751-08:00 Nocna służba <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<b>TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div>
<span style="color: #252525; font-family: "helvetica"; font-size: 11px;"></span><br style="color: #252525; font-family: helvetica; font-size: 11px;" />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazylisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br />
<i>=======================================</i><br />
<div>
<i><br /></i></div>
<div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Czego tym razem chcą? - myśli leniwie przebijały się przez opary snu. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Wstawaj ! - Dobra, wstaję, a raczej zwlekam się powoli z wozu. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Idź do szefa do kancelarii, ale piorunem - dyszy mi nad uchem zziajany dyżurny. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Co znowu wykombinowało to stare trepisko? </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Przyjmiesz służbę za Sobkiewicza, nie wrócił z przepustki - warknął przez zęby nasz kochany szefunio. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Ta jest - Jezuuu, jak ja lubię służby poza kolejnością, miałem wyskoczyć na stałkę. Zabiję dziada. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Godziny wolno wlokły się, po wizycie kontrolnego zacząłem krążyć po korytarzu, żeby nie zasnąć. Kawa nie pomagała. Przez drzwi słychać było pochrapywania i posapywania, skrzypiały sprężyny metalowych łóżek. Zimno. Jakbym chętnie uwalił się na takim łóżeczku, przykrył szczelnie kocem. Najlepiej z kimś. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Drzwi ostatniej sali były niedomknięte. Zamknę, bo chłopaki zmarzną. Zaraz, tam jest chyba tylko ten nowy, niedawno przyjechał z jakiejś szkółki. Niech mu zmarznie kita. No nie, taki nie będę. Napastowane buciory skrzypiały przy każdym kroku. Jak ja nie znoszę tego dźwięku. Zajrzę tylko, czy wszystko w porządku. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Mrok sali rozjaśniały lampy z korytarza. Przy samych drzwiach leżał Misiek. Taki nieduży, krępy, małomówny, wiecznie jakby zaspany. To przezwisko samo do niego przylgnęło. Temu to ciepło. Koc odrzucony na bok. Rozpięta bluza piżamy ukazywała w całej okazałości tors i brzuch. Boże, jaki on jest zarośnięty. Ciemne włosy niemal całkowicie pokrywały rytmicznie unoszącą się klatkę i wydatny brzuszek. Ładny widok. Ale co to? Na spodniach piżamy wyraźnie rysował się kształtny wzgórek, charakterystycznie podrygując co jakiś czas. Chłopak postawił namiot, śni mu się coś miłego. Poczekam, nigdzie mi się nie spieszy. Szybki rzut oka na korytarz i powolutku przykleiłem się do futryny. Zaschło mi w gardle a ręce niespodziewanie się spociły. Trzeba wykorzystać taką okazję, przecież normalnie nie można zdradzić się nawet spojrzeniem. Co za męka przy wspólnych kąpielach. Przynajmniej sobie popatrzę. A Misiek jakby nic zaświstał przez sen i poruszył się, rozkładając szeroko nogi. Ala bomba, teraz miałem go jak na dłoni, pasek światła oświetlał dolną połowę wozu. Napięty fiutek co jakiś czas atakował wyraźnie materiał piżamy. Cudo. W podbrzuszu poczułem przyjemne mrowienie, mój maluch też zaczynał się budzić. Tylko spokojnie, w razie czego zamykam drzwi. Ciekawe, jak wygląda ten jego kawałek mięcha. Oj, można pomarzyć.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Misiek raz jeszcze świsnął, podrapał się po piersi. Zarost zachrzęścił pod palcami, króciutkimi i grubiutkimi, jak paróweczki. Ale nie odrzucił ręki, powoli zjeżdżał nią w dół. Co on zrobi? - serce zakołatało mi mocniej. A rączka powoli dotarła do namiociku i zaczęła go czochrać. No pewnie, ja też się podrapałem, bo begieesy zrobiły się ciasne, kutas twardniał, domagał się pieszczot.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Nagle skrzypnęły uchylane drzwi. Jednym skokiem znalazłem się na korytarzu. Szuranie klapek po podłodze wyjaśniło wszystko ? ktoś szedł do ubikacji. Wycofałem się na z góry upatrzone pozycje obronne ? biurko służbowe. Znowu szuranie i skrzypienie drzwi ? żadnym smarem nie można tego nasmarować ? i błoga cisza. Serce, które miałem w gardle wróciło na miejsce, oddech uspokoił się. Trzeba pójść zamknąć te cholerne drzwi. I znowu skrzyp, skrzyp. Kto wymyślił te buty?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Zajrzę tylko, rzucę okiem. Misiek leżał na boku. Koniec pieśni. Już chwytałem na klamkę kiedy przewalił się na plecy, z szeroko rozrzuconymi nogami. Namiocik też był. Jeszcze tylko chwilę,nie będę kusił licha. A rączka chłopaka znowu wylądowała na brzuchu i zdecydowanie ruszyła w dół.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Powoli objęła sterczący do góry niczym kopiec Kościuszki towar i równie powoli zaczęła go masować i ściskać. Wciągnął głęboko powietrze. Mi tego powietrza zabrakło. Przecież on normalnie wali sobie konika. Muszę to zobaczyć choćby nie wiem co. Mój konik bryknął gwałtownie. Wsadziłem rękę do kieszeni, dziura była na tyle duża, że bez kłopotów mogłem go pogłaskać. Dobrze że spodnie moro są takie obszerne.Chociaż i to czasami nie wystarcza. Ale dobrze maskuje. A Misiek niezmordowanie tłamsił swojego kutasa. Nagle kilka gwałtowniejszych ruchów i, przecież piżamy wojskowe nie mają guzików, z rozporka wyłoniła się czerwona, świecąca główka. Misiek jakby z ulgi przestał targać członka, końcówkami palców drapał tylko włosy u nasady trzona. Sztywny pal dumnie sterczał w górę. Odsłonięta główka, ciemna i błyszcząca, spora żołądź, reszta kryła się w rozporku. Rekordzista z niego żaden, ale jaki kutas gruby. Tak jak cały Misiek, niski i pękaty. Pięknie wyglądał. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Ruchy mojej ręki zrobiły się szybsze, końcówka zaśliniła się. A Misio trącił parę razy czubek palcami, objął maczugę i znanym ruchem posuwisto zwrotnym, powolnym i miarowym masturbował się. Oddychał znacznie szybciej. To podziałało na mnie dodatkowo - drugą ręką masowałem sobie jądra przez spodnie. Wpatrywałem się w drgającą rękę, przymknąłem na chwile oczy. Mnie też spłycił się oddech. Znowu spojrzałem, niestudzenie główka pojawiała się i znikała pulchnej łapie. Przeniosłem spojrzenie na owłosiony brzuch, obrośniętą klatę i .......</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">O kurwa, on nie śpi. Ale zmoka. Wyraźnie wpatrywały się we mnie błyszczące, ciemne paciorki oczu. Znieruchomiałem z jedną ręką w kieszeni, drugą na jajach. Trza spierdalać jak mawia mój ulubiony dowódca plutonu w chwilach zagrożenia. Chłopak nie przerywał jednak walenia, drugą ręką zaczął pieścić pierś, ugniatając ją i głaszcząc. Przyspieszył ruchy, chrzęst drapanych włosów mieszał się regularnym mlaskaniem. Mój koziołek który błyskawicznie opadł, znowu podnosił się w górę, mocno już śliniąc spodenki. Po chwili wahania ująłem jednak szablę w dłoń, mocno ściskając pulsujące i ciepłe mięsko. Teraz to była regularna jazda na dwa baciki. Ja oparty o futrynę z łapą w kieszeni i Misiek, który wiercił się na łóżku, coraz wyraźniej posapując. Druga ręka intensywnie masowała tors młodego. A niech tam, co mam do stracenia, ale mi dobrze... Długo jednak to ja tak nie pociągnę. Wtem Misiek jęknął, wypchnął biodra w górę. W powietrze strzeliła biała smuga, która wylądowała mu na twarzy, i następna i następna, znacząc białymi śladami ciemny zarost piersi i brzucha. Ile on tego ma? Głaszcząc się delikatnie po pycie wypróżnił cały swój arsenał, a jego boleczek sterczał jeszcze lekko pochylony, okapując mleczkiem. Ja też miałem już dosyć, sperma trysnęła i rozlała ciepłem po majciochach i udach. Masując krocze wcierałem ją starannie, szybciej wyschnie. Misiek schował pisiorka do rozporka, zapiął guziki bluzy bez ścierania nasienia, nakrył się kocem i odwrócił do mnie plecami.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Ochłonąłem chwilę, zamknąłem drzwi i przysiadłem przy biurku. Ciężko zebrać myśli. Co zrobiłem?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Jestem gejem, ale starannie to maskuję. Na Miska nie spojrzałem nawet, jest tu za krótko, zresztą nie jest w moim typie. Może przypomniał sobie zabawy ze szczenięcych lat? Chyba nie podpucha? Na kompanii nie miałbym życia. Ty stary baranie, znowu pomyślałeś główką, a nie głową.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Rano, jak gdyby nigdy nic. Zaprawa, śniadanie, apel. Misiek znowu milczący, zaspany, </span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">norma.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Przez kilka kolejnych dni spokój. Unika mnie w łaźni, albo ja jego. Z resztą zawsze staram się omijać tłok. Lepiej nie wodzić się na pokuszenie, jest tu parę fajnych ciałek, widok zgrabnej dupeczki czy porządnej fajki i nieszczęście gotowe. Lubi ten mój tygrysek pobrykać, oj lubi. Jaka szkoda że ci najbardziej obiecujący to stuprocentowe heteryki. Nawet jak się trzepią to tylko zamknięci w kibelku, z "Wampem" z łapkach. Szkoda.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Apel. Dzielenie zajęć popołudniowych. Mam iść na strzelnice, ktoś tam czegoś do końca nie zrobił. Daleko i trzeba przebrać się w ubrania robocze, potocznie zwane czarnuchami. Stary ma mnie w garści, chcę jechać na przepustkę, trzeba więc zadziobać. Trudno. Ale zaraz, do pomocy dostaję Miśka. O w mordę. Przebieram się w milczeniu, Misiek już czeka. Idziemy, bez słowa. Jednak to spory kawał drogi, a ja miałem parę innych problemów do przemyślenia.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Jesteśmy na miejscu. Misiek nagle już nie jest zaspany.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Wiesz, ja tu już wszystko zrobiłem, tylko tak ściemniłem szefowi.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">To po jaką cholerę ja tu lazłem myślę sobie. Zaraz, zaraz, Misiek coś kombinuje. Te jego małe oczka znów błyszczą jak paciorki.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Usiadłem pod ścianą, zapaliłem. Poczęstowałem młodego. Kiedy przypalał, trzęsły mu się ręce. Moje serduszko zaczęło bić żwawiej.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Mam klucze od pakamery, tam można spokojnie pokimać - mówi i świdruje mnie oczkami.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Jak chcesz to idź, ja jeszcze dotlenie się.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Skończył palić, wstał z ociąganiem, wreszcie poszedł do szopki. Ciekawe, co on knuje. Najchętniej nie ruszałbym się z miejsca, ale znowu odezwała się główka. Mój malutki podrygiwał delikatnie, przed oczami na moment pokazały się sceny z tamtej nocy. Idę.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Pakamerka doklejona do magazynu nie ma okien, na przedsionku jarzy się słabo żarówka. Umyślnie głośno przekręcam klucze w drzwiach. Psa z kuloną nogą tu nie przyniesie, ale tak na wszelki wypadek. Wchodzę dalej. Też marna żarówka oświetla ciasne pomieszczenie socjalne. Na wytartej wiekowej kanapie leży Misiek, bez butów. Podszedłem bliżej, przesunął się pod ścianę robiąc mi miejsce. Stał tam jeszcze kulawy fotel, na oko głęboki i wygodny i tam osiadłem, na wprost kanapy.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Sapnął tylko i zapytał czy zgasimy światło. Nie, nie trzeba. Wzrok to ja mama dobry, ale nie jestem nietoperzem. Siedzieliśmy w milczeniu. Buciory zaczęły mnie pić, więc zdjąłem je. Rozwaliłem się wygodnie w fotelu i spoglądałem na kumpla. Misiek jakby czekał na sygnał, leżał nieruchomo. Nagle, czy ja dobrze widzę? Spodnie w kroku uniosły się raz i drugi. Cholera, czy to możliwe. W tym świetle łatwo o przywidzenia, a poza tym może to już moja wyobraźnia ....</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Jednak to nie przywidzenie. Stopniowo pojawił się mały namiocik, który wkrótce przypominał kopułę cyrkową. Fajnie. Mnie też urosło to i owo, więc prawie leżałem żeby też zauważył. Chyba tak bo nieruchoma dotąd ręka pogłaskała obły brzuszek i niespiesznie dotarła do rozpora. I znowu niespiesznie pieścił swoją pałkę. Zrobiłem to samo, tym razem miałem ręce na zewnątrz. Ale tym razem nie chciałem polecieć w gacie.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Co Misiu, przyśniło się coś miłego?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Hmmy...</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Mnie też - milczał, nie przerywając brandzlowania.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Co będziemy ptaka męczyć, wypuśćmy je na wolność - brnąłem dalej.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Spojrzał uważnie i skinął głową. Chyba mu zaschło w gardle, mnie zresztą taż język kołowaciał.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Czarnuchy wojskowe to ubiór na szelkach, żeby ściągnąć spodnie trzeba też zdjąć bluzę i niebawem zostaliśmy w samych koszulkach, niebieskich spodenkach i zielonych skarpetach - widok w sumie mało erotyczny, ale mój kutas szalał. Misiek znowu położył się pod ścianą, zaległem koło niego.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Bez ruchu, spoglądaliśmy na obrzmiałe krocza, szacując ich wielkość, patrząc jak nerwowo podrygują. Nie jest źle, nie prezentuję się gorzej od niego. Misiek pierwszy wrócił do walonka. Niespiesznie i metodycznie szarpał go, tłamsił, głaskał. Na spodenkach pojawiła się ciemna plamka. Oho, już się ślini. Zabrałem się do roboty. Majtki zrobiły się za ciasne, nie mają rozporka, wiec wystawiałem wacusia z boku żeby się dotlenił i żeby Misiu zobaczył. Zobaczył, jego główka też migała w fałdach materiału. Nie było może za gorąco ale pociłem się, zapach podnieconych, spoconych ciał podgrzewał temperaturę. Przerwałem, ściągnąłem koszulkę. Misiek znieruchomiał, po chwili i jego szmata poleciała na podłogę. Nie gustowałem w misiaczkach, ale Misiek prezentował się okazale. Góra ciała, trochę tłuszczyku, okrągły brzuszek i muskularne uda. Tam też był mocno owłosiony. Przysunąłem się nieco bliżej, poczułem ciepło jego ciała.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Nagle, na udzie delikatne muśnięcie, potem drugie, wreszcie cała dłoń spoczęła bez ruchu tuż poniżej spodenek. Odsunąłem swoje ręce, rozchyliłem lekko nogi. Powolutku jego dłoń pełzła w stronę mojego chuja, dotarła, chwyciła, objęła. Zadrżałem. Od dawna byłem skazany na własne robótki ręczne. Misiek pomiętosił mi małego, dobrał się do jajec. Rozchylił też szeroko swoje nogi, nasze kolana się zetknęły. Drżał. Położyłem rękę na jego palancie, lekko zacisnąłem. Pulsował rytmicznie, podrygiwał. Wycofałem się na brzuch, potem na pierś. Jakie fajne szorstkie futerko. Ścisnąłem lekko sutek, potem drugi, potarmosiłem kudełki i powoli zjazd w dół. Jeszcze pępuszek i już gumka. Delikatnie wcisnąłem palce pod brzeg spodenek, miękkie ciało cudownie poddawało się. Kępka włosów i wreszcie - On. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Delikatnie złapałem palcami, ścisnąłem. Ruch w górę, ruch w dół. Cudownie miękki w tej swojej twardości, jedwabisty w dotyku. Chwila zabawy i ruszam w dół. Ale wielki wór. Chujka to ja mam dłuższego, ale jakie ten facet ma jaja. I jeszcze niżej, po roweczku do jaskini. Zakręcił się niespokojnie więc powrót, do cudownego stercza. Misiek też juz się przedarł przez materiał, jego paluchy rytmicznie ruchały mnie, czasami trącały jaja. Uj, trzeba coś zrobić i to szybko. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Zacząłem zdejmować mu gatki. Poddał się a po chwili ściągnął i moje. Prawdziwy klocek, z grubą, groźnie sterczącą dzidą. Położyłem mu rękę na główeczce, a tu misiu zaczyna przytulać się do mnie. Bosko. Te jego kołtuny fajnie drapią, jego dzidka kole mój brzuch, jego masywne ręce oplotły mi szyje, a niedługo potem założył mogę ma moje. Ciepło i bezpiecznie. Nasze wargi spotkały się, najpierw na moment, a potem gwałtownie, mocno. Języki nawzajem sprawdzały swą obecność. Moje ręce, nieco unieruchomione głaskały kark i bok, jego gwałtownie wędrowały po moich plecach, dotarły do pośladków. Może ma małe dłonie, ale silne, ściska je z cała mocą. Wreszcie jego paluszek dotarł do mojego sekretu i powolutku pokonał mój opór. Leżeliśmy tak spleceni, z gorącymi kutasami napierającymi na brzuchy, ja z jego jęzorem w gębie i palcem w dupie. Wreszcie odkleiliśmy się od siebie. Uf jak gorąco. Przewrócił się na plecy więc przylgnąłem ustami do uszu, popieściłem płatki a potem już piersi. Ściskałem, gryzłem, lizałem suteczki, krótki rejs językiem po włosach, przystanek pępek. Sprawdziłem ręką, złapałem chuja i od razu wpakowałem go sobie do ust. Nie chciałem już przedzierać się przez gąszcz. Gruby i szeroki, zmieściłem tylko główkę. Drażniłem językiem żołędzia, ssałem i wysysałem. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Starczy, już nie mogę - wysapał Misiek, i jego silne ręce podciągnęły mnie w górę, a potem obróciły. Klasyczne 69. Leżąc na boku rozchyliłem porośnięte uda i miałem już wspaniały widok na dwa dorodne woreczki i wzbijającą się w górę dzidę. W tym czasie Misiek zaczął obrabiać mojego małego. Jego usta zamknęły się cudownym ciepłem, chwilę wodził językiem i zassał, powoli i głęboko, i jeszcze i jeszcze. Myślałem że zwariuję. Chwyciłem zębami mosznę, jedno jajeczko, drugie i tak na zmianę ,oba do buzi zmieścić się nie chciały. Skończyłem i zacząłem lizać roweczek coraz niżej i niżej. Wtem młody osunął się nieco i niemal na siłę wepchnął mi chuja do buzi. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">-Ssij, kurwa, ssij...tak.- skurcz, dopchnął go głębiej i ciepła struga trafiła w podniebienie, potem następna, następna. Nie mogłem nadążyć z połykaniem, a wypluć nie mogłem, jego kutas ciągle we mnie pompował. Jeszcze silniej ssał mojego małego, czułem gorąco coraz wyżej i wyżej wreszcie tak... wytrysk. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Pierwsza struga poszła mu w gardło, potem wyjął a ja ochlapałem mu twarz. Kiedy skończyłem ponownie wziął małego do ust i zlizywał językiem pozostałości. Śmieszne, miał moją spermę na twarzy, oczach, brodzie. Odwzajemniłem się tym samym, wyczyściłem mu drągala do sucha. Prawie nic nie stracił ze swojej sztywności, gdy mój ogierek ochlapł. Wróciłem do góry, pocałowałem go w usta, potem zacząłem zlizywać swoje nasienie. W pewnym momencie poprosił żebym dał mu spróbować. Wiesz, ja jeszcze nigdy nie próbowałem. Wiec dostawał na języku moją i swoją spermę, głęboko i zachłannie połykając. Znowu leżąc na boku czułem jak jego palce błądziły na mych plecach, zniżały się, znowu pieściły pośladki i kakaowe oczko. Jego sterczący cały czas palant dźgał mnie w pępek, gdy mój tymczasem spoczął na laurach.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Ruchy Miśka stawały się coraz bardziej stanowcze, jego paluszek intensywnie pieścił i wiercił moją dziurkę. Było mi coraz bardziej błogo, ale myśl o jego grubym kutasie w mojej nie tak bardzo rozciągniętej dupce burzyła tę sielankę. Poza tym to nie tak miało być, to ja miałem coś brać. Ale pieszczoty Miśka, ta jego cudowna pałka, którą wciskał mi do brzucha gdy do mnie znowu przywarł, i to rozkoszne ciepełko w odbycie. Znowu się całowaliśmy, poddawałem się, powoli podnosiłem nogę żeby jego dłoń, te cudowne pulchniutkie paluszki mogły swobodniej penetrować i pieścić.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">-Daj mi, proszę, daj mi -wysapał do ucha a ja tylko skinąłem głową.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">Przewrócił mnie na brzuch, pociągnął do siebie. Podał dłoń - naplułem chociaż miałem sucho w ustach. Słyszałem jak sam pluje, później zwilżył mi wejście i coś twardego przylgnęło po mojego otworu. Starałem się rozluźnić. Powoli, powolutku wciskał się. Zabolało. Zacząłem syczeć przez zęby, ale położył mi rękę na karku i przycisnął do kanapy. Moja pupcia jeszcze bardziej powędrowała w górę. Wciskał i rozpychał aż wreszcie wszedł. Czubek, chwila przerwy. jeszcze kawałek. Ból prawie znikał gdy raptownie i znienacka natarł na całym froncie. Krzyknąłem. Mamusiu, jak boli. Przywarł do mnie całym ciałem, prawie wprasował w kanapę. Trwał tak bez ruchu. Przestało boleć. Zaczął się poruszać, najpierw powoli, po kawałku. Ból wracał i odchodził, aż przyprowadził rozkosz. Przyjąłem go w sobie. Jego ruchy stawały się coraz szybsze, a mną targały coraz większe dreszcze. Sapał mi coś do ucha, przytulał. Jego ręka znalazła mojego członka, zaczął mnie onanizować, juz nie tak delikatnie. Mój maciuś odpowiedział na pieszczotę, wstawił się do boju. Wjeżdżał we mnie na maksa, czułej jak jego worki dotykają moich pośladków. Tak bolało, że aż wyłem z rozkoszy. Poleciałem, wytrzepał mnie do końca. Wreszcie pchnął potężnie, zastygł i błyskawicznie wyszedł, przewrócił mnie na plecy siadł okrakiem i trysnął na twarz. Łapałem co się dało. Ten orgazm nie był już tak obfity. Zwalił się koło mnie, ciężko dysząc. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial;">- Stary, co to za jazda - wycharczał, pieszcząc swojego kapucyna który malał i wiotczał. Powoli zlizywał swoją spermę z mojej twarzy i piersi. Byłem cudownie zmęczony i pełny, chociaż strasznie piekło mnie dupsko.</span><span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Jak mi powiedział, miał juz wcześniej sporadyczne kontakty, ale zawsze był strona biorącą. Dziś chciał spróbować iść na maksa. A tamtej pamiętnej nocy hormony buzowały mu, chciał się strzepać, gdy wszedłem ja. Wtedy postanowił spróbować.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Nie była to pierwsza praca z Miśkiem. Nauczyłem go też dawać, ale to zupełnie inna historia...</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">misiek,</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">opowiadanie pochodzi z grupy gay-historie.</span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></span></div>
</div>
</div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-36154553613150595082017-05-01T14:50:00.002-07:002023-01-21T14:40:44.978-08:00Ostra jazda w Paryżu <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<b>TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div>
<span style="-webkit-font-kerning: none; -webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); color: #252525; font-family: Helvetica; font-kerning: none; font-size: 11px;"></span><br style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px;" />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); font-size: 11px; text-align: center;">
<i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazylisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br /><i>=======================================</i></div>
<br />
Mój serdeczny przyjaciel Jacek wyjechał na rok do Francji. Latem zaprosił
mnie do siebie. Dowiedziałem się, że dorabia sobie tam jako barman w klubie
gejowskim. Pewnie zna masę fajnych facetów - pomyślałem i poczułem, że
trochę mu nawet zazdroszczę.<br />
Jacek jest bardzo bezpośredni - na przykład
ostatnio spytał mnie: "I co tam z tym twoim Wielkim Marzeniem, nadal
niezrealizowane?" W odpowiedzi roześmiałem się tylko: "No coś ty, w Polsce
to raczej trudne... Nie wygłupiaj się."<br />
Rzeczywiście, kiedyś rozmawialiśmy o
swoich fantazjach w seksie i zdradziłem mu to i owo.
Pierwszego dnia przegadaliśmy całą noc, ale drugiego Jacek szedł wieczorem
do tej swojej roboty. Chciałem iść z nim, bo byłem bardzo ciekaw, jak tu
wygląda nocne życie gejowskie i miałem ochotę się trochę zabawić, ale Jacek
wybił mi to z głowy pod tysiącem pretekstów. Obiecał, że jutro... Nie wiem,
dlaczego?! Nieźle się na niego wkurzyłem. Zostanie mi tylko leżenie w łóżku
i trzepanie wała.<br />
Gdy wyszedł, pobawiłem się trochę koniem i nie ubierając
się postanowiłem nieco zdrzemnąć.
Ocknąłem się z powodu irytującej niewygody - nie potrafiłem przekręcić się z
brzucha na bok. Otworzyłem oczy i z trwogą pojąłem, w czym problem: obie
ręce miałem przykute kajdankami u wezgłowia łóżka, a rozstawione nogi
przywiązane do metalowych prętów po przeciwnej stronie.<br />
Przestraszony
zacząłem się miotać na pościeli, ale coraz bardziej docierało do mnie, że
jestem unieruchomiony na amen.<br />
O co chodzi? - gorączkowo myślałem - może
ktoś się włamał, wszystko wyniósł, a mnie tak urządził?! Zacząłem wołać o
pomoc.<br />
Nagle otworzyły się drzwi do pokoju i ujrzałem w nich potężną sylwetę mocno
napakowanego Murzyna.<br />
- Ta gueule! (Stul pysk!) - ryknął na mnie, ale ja i tak oniemiałem z
wrażenia.<br />
Poczułem, że mam kłopoty. Facet wydawał mi się olbrzymi: głowa wygolona na
zero, wyraziste rysy twarzy, dyszące nozdrza. Stał w samych białych
slipkach, a jego ciało wydawało się albo czymś nasmarowane, albo tak
zroszone potem - hebanowe ciało wprost świeciło blaskiem odbijanym od małej
palącej się lampki.<br />
Zrobił parę kroków w moim kierunku i zatrzasnął drzwi za
sobą. Mogłem teraz lepiej przypatrzeć się jego obficie wyrzeźbionym mięśniom
piersiowym, ogromnym bicepsom i szerokim, napiętym udom. Wyglądał jak
rozwścieczony, potężny byk. Zacząłem coś do niego mówić po polsku, ale zaraz
sobie uświadomiłem, że przecież on kompletnie nic nie rozumie w tym języku.
Mój francuski jest za to marny - sytuacja stawała się dramatyczna... Jak tu
negocjować? A on tylko stał nade mną i głośno sapał.
"O kurwa, o kurwa" - powtarzałem sobie nerwowo w myślach, jednym okiem
obserwując, jak kropelka potu spływa mu po nierównościach brzucha
ukształtowanego niczym tarka. Charknął i splunął w ręce, jakby zabierał się
do rąbania drewna.<br />
Podszedł do mnie drapiąc się w kroku, objął mi dłonią
podbródek i nieco podniósł, jakby chciał mi się przypatrzeć, a ja wprost
miękłem pod jego ostrym, zdecydowanym spojrzeniem.
Nagle znów głośno charknął i splunął, ale tym razem prosto w moją twarz, po
czym rozprowadził to po niej swoją wielką, jasną od spodu łapą. Ścisnął moje
policzki tak, żebym otworzył usta, i wtedy znów wyrzucił dużą porcję swojej
śliny, celując gdzieś między moje zęby. Zrobił tak parę razy - tyle mi
napluł do gęby, że musiałem zacząć to połykać. Wyprostował się, zsunął z
bioder slipki, zdecydowanym ruchem odrzucił je za siebie i teraz stał nade
mną w całej olbrzymiej okazałości. Jego kutas wydawał mi się nieludzko wręcz
gruby! Całym swym ciężarem zwisał mu do połowy uda, a na wierzchu wyraziście
odznaczały się ogromne żyły. Zaczął coś mówić, ale niewiele zrozumiałem.
Był, nie wiem dlaczego, coraz bardziej wkurwiony. Ja zaś nie mogłem oderwać
oczu od tego monstrum zwisającego mu między nogami.
W ostatniej chwili ujrzałem, że trzyma coś w ręce, że ją energicznie
podnosi - no i nie musiałem się już niczego domyślać, gdy poczułem, jak na
moich plecach ląduje z dziką siłą ciężki, skórzany pas. Zawyłem.<br />
Słyszałem
tylko świst powietrza i kolejne cięgi na dupie, nogach, plecach - trzaskał
mnie tym pasem jak wściekły. Napierdalał mnie tak, że miałem gwiazdy w
oczach, mimo to zauważyłem kątem oka, jak podczas tej czynności jego żylasty
wał się powiększa i powoli unosi, coraz bardziej odsłaniając nieco
jaśniejszą główkę, na szczycie której lśniła wielka kropla śluzu.
Gdy przestał mnie lać, zobaczyłem, że jego kutas wycelowany jest we mnie
niczym armata, a ujście cewki mocno rozszerza się na czubku żołędzi.<br />
Przeklął, odrzucił pas i zwinnie wskoczył na łóżko tuż przed moją głową.
Uklęknął i opuścił biodra - jego olbrzymi fiut znalazł się tuż nad moją
twarzą. Stukał mnie nim w twarz, obijał policzki i trzymając go wciąż w
dłoni zaczął szybko poruszać skórką w górę i w dół. Jego napletek był gruby
i długi, przypominał mi zwały mięsa. Patrzyłem z podziwem i rosnącym
podnieceniem, jak sobie wali, gdy nagle złapał mnie tak jak poprzednio za
podbródek i ścisnął mocno palcami. Otworzyłem usta.<br />
Pokierował swojego fiuta
tak, by ta kropla na jego czubku spłynęła mi do ust. Poczułem jej słony
smak. Zacząłem się w niej rozsmakowywać, ale przerwał mi mocny ruch, który
kompletnie mnie zaskoczył. Bysior gwałtownie wierzgnął biodrami i wjebał
całego kutasa do mojego gardła. Zacząłem się dławić i kasłać, i wtedy walnął
nim jeszcze raz w moje miękkie podniebienie. Ten czarny ogon był tak gruby,
że wypełniał mój pysk w 100%.<br />
Poczynał sobie ze mną jak ostatni bandyta - ładował to monstrum niemal całe
w moje gardło i dyszał tylko głośno, gdy zostawał tam na dłużej. Robił to
coraz mocniej i szybciej - widać było, że ma super jazdę. Gdy wyszedł cały z
mojego pyska, zaśmiał się zaczepnie. Coś powiedział i splunął siarczyście na
swojego kutasa. Rozsmarował to lekko na całej długości - czuć było jego dumę
z posiadania takiego potwora. Chwalił się nim przybliżając go do moich oczu,
do nosa, by jak najwięcej moich zmysłów mogło go podziwiać.<br />
Wydawało mi się,
że - co zaskakujące - pozwala mu trochę opaść!
Nie miałem jednak czasu się zastanawiać, bo znów otworzył mi usta i
wpierdolił tę całą aparaturę do gardła. Nosem tkwiłem w jego poskręcanych,
drobnych włoskach na umięśnionym, twardym brzuchu. Czułem, jak żołądż
próbuje wślizgnąć się jeszcze głębiej, niemal do przełyku! Byłem przerażony,
ale facet mocno przytrzymywał mi z tyłu głowę - pozostało mi tylko przełknąć
tę jego pytę. Zostałem totalnie udupiony, bo ten czarny sadysta nie
zamierzał stamtąd szybko się wycofać.<br />
Po chwili wiedziałem już, dlaczego...
Skurwiel zaczął się odlewać w moje gardło! Nadział mnie do końca,
przytrzymał i szczał w najlepsze! Nerwowo przełykałem, bo bałem się, że się
udławię. Musiałem! Nie miałem wyjścia! Byłem na niego mocno wkurwiony! Sikał
chyba niezłym strumieniem, bo było tego masę! Słyszałem tylko, jak się
rechocze, i automatycznie łykałem. Czułem się jak najgorszy cwel. Czarny
spokojnie się we mnie odlał i gdy skończył, wylazł z mojego gardła w lekkim
półwzwodzie. Splunął sobie na rękę i pogłaskał mnie nią nieumiejętnie po
twarzy, odsłaniając rzędy swych białych, zdrowych zębów w głupim uśmieszku.<br />
Wstał i podszedł do barku. Znalazł tam butelkę dobrej wódki, którą
przywiozłem Jackowi w prezencie. Bezceremonialnie otworzył ją i napił się z
gwinta. Po kilku łykach skrzywił się, ale poprawił jeszcze jednym. Drugą
ręką macał sobie fiuta, ściskał go w dłoni, poruszał nim, aż znowu solidnie
mu stanął. Podszedł do mnie i ostatniego łyka pod ciśnieniem wypluł ze
swoich ust tak, że tysiące kropelek wylądowało mi na plecach i tyłku. Gdy
tylko spadły, złączyły się w większe krople i kilka z nich wpłynęło w
zagłębienie między pośladkami. Dupa zaczęła mnie piec jak diabli! Kiedy wóda
spłynęła mi po odbycie, myślałem, że oszaleję! On spokojnie odstawił butelkę
i pogrzebał jeszcze w barku.<br />
Co on robi? Coś nadgryza, szarpie? O kurwa, on
otwiera gumkę! Facet będzie mnie pierdolił! Tylko nie to! Przecież zupełnie
rozwali mi dupę! To się nie zmieści! Poza tym wszystko mnie piekło. Zacząłem
ostro wierzgać na swoim łożu tortur. Może się wyzwolę jeszcze w jakiś
sposób? Bo przecież... Kurwa, tylko nie to!
Widziałem jednak, że ten napakowany, czarnoskóry bandyta wcale się tym nie
przejmuje, tylko powoli podchodzi do łóżka, do którego przywiązany jestem
dupą do góry. I... mam gówno do powiedzenia - takie są fakty.<br />
"O kurwa, o kurwa" - jęczałem i płakałem, gdy czułem, jak coś wielkiego i
gorącego szturmuje mój zwieracz. Zacisnąłem się - może zrezygnuje? Ale nie,
na chama pcha się do środka, nawet kosztem totalnej miazgi! Zmiana taktyki:
rozluźnić się na maksa. Trudno, skoro nie wygram, to przynajmniej niech to
trochę mniej boli. Ale on chyba zrozumiał to jako absolutne przyzwolenie na
wszystko i bez cackania wpierdolił mi się cały do środka. Ryknąłem z bólu.
Zacząłem desperacko rzucać się na łóżku. Kajdanki wpijały mi się w ręce.
Nigdy nie czułem czegoś tak gigantycznego w tyłku. Głośno wrzeszczałem, ale
to tylko rozwścieczyło mojego jebakę, nie miał już żadnych skrupułów. Legł
na mnie cały swoim olbrzymim, mokrym cielskiem, podnosząc mocno do góry
swoje biodra i opadając nimi z takim impetem, że poręcz łóżka uderzyła o
ścianę, a ono samo ugięło się i zatrzeszczało. To było jak wyrok na mojej
białej dupie. Mój zwieracz musiał się rozszerzyć jak na przyjęcie ręki -
normalni ludzie mają takie przedramię, jak ten potwór kutasa! Do tego sapał
i prychał w samczym opętaniu, zapierając się mocno wielkimi stopami o
oparcie. Muskularne łapy zaciskał na brzegach łóżka i ładował się we mnie
cholernie głęboko. Czułem, że wyłazi kutasem prawie do końca, a potem za
każdym razem wpierdala się z ogromną prędkością aż do oporu, tzn. dopóki
jego czarny brzuch nie przylgnie ciasno do mojej białej dupy.<br />
Krzyczałem, żeby przestał, lecz bezskutecznie. Napierdalał mnie tak z pół
godziny - ostro, po chamsku i na maksa, popijając w przerwach wódkę dla
kurażu. Myślałem, że oszaleję. Ochrypłem od krzyków i jęków. Na karku czułem
skapujące z jego ciała zimne krople potu. Facet walił mnie na dzikusa, jak
ostatnią kurwę. I choć cały czas stał mi podczas tej akcji, miałem już dość.
Czy mój zwieracz po takim rozjebaniu wróci do pełnej formy? - przelatywało
mi przez głowę, gdy ten gruby drągal po raz tysięczny przybijał mnie do
łóżka.<br />
W pewnym momencie Murzyn zaczął głośno jęczeć i sapać, z miejsca
przyspieszył dwukrotnie i dojebywał mi tak mocno, że moja, rozjechana już
bądź co bądź, dupa znów zaczęła boleć. Traktował mnie jak przedmiot do
pierdolenia. Domyśliłem się, że ma orgazm, i myślałem, że tego to już nie
przeżyję! To, co było do tej pory, to nic! Na szczęście skończył, lądując
głęboko we mnie i przyduszając mnie do końca swym mokrym, czarnym cielskiem.
Po paru minutach zwlókł się ze mnie i usiadł na łóżku.<br />
No - pomyślałem - może w końcu mnie rozkuje, ale on, jakby mu było mało
zabawy z moją dupą, zaczął wkładać tam swoje palce. Rozszerzał mi dziurę i
wsuwał po kilka do środka. Mówił coś i śmiał się. Pewnie z tego, jaką mam
teraz rozjebaną dupę! Czułem w sobie jego trzy mocne palce, którymi łapał
mnie za prostatę. Potem dołączył czwarty. Wsunął się głębiej. Mnie było już
wszystko obojętne, więc nie zareagowałem, gdy jeszcze bardziej rozszerzył
mnie i wpakował się głębiej. Usłyszałem odgłos satysfakcji z jego ust.
Złapał mnie za głowę próbując ją w miarę możliwości odwrócić. Niewiele
mogłem zobaczyć, ale zrozumiałem: wpakował mi całą łapę do środka!
O rany..., myślałem, że to u mnie niemożliwe! Opadłem bezsilny. Robi ze mną,
co chce - powiedziałem do siebie z rezygnacją. Ale o dziwo, gdy tak poruszał
we mnie dłonią, robiło mi się coraz przyjemniej. Mój bezbronny zwieracz
otaczał luźno jego nadgarstek, a na prostacie czułem intensywną pracę jego
męskich paluchów. Zaczął mi znowu stawać. Facet chwycił mnie za jaja i
zaciskając je lekko w garści ciągnął zdecydowanie do siebie. Mój kutas do
tej pory zdążył się już mocno wyprężyć. Było w tym coś strasznie
podniecającego! Czarny bysior trzymał w mojej dupie swoje ogromne, silne
łapsko, rozciągając palcami ścianki mojego odbytu. Samym waleniem w prostatę
powoli doprowadzał mnie do stanu wrzenia. A do tego jeszcze moje jaja
trzymane w miażdżącym uścisku... Moja prostata zaczęła się rytmicznie
kurczyć. On chyba to poczuł, bo niespodziewanie zanurzył swoją łapę głębiej,
a drugą barbarzyńsko zaczął szarpać moje wory, wykręcając je i gniotąc w
mocnej, gorącej pięści.<br />
W tym momencie nie wytrzymałem. Kilkoma silnymi skurczami mięśni wyrzuciłem
z siebie potężny strumień spermy. Czegoś tak intensywnego jeszcze nie
przeżyłem! Przez moment totalnie odleciałem. Odczucia z tak ostro
spenetrowanej przez męską piąchę dupy były niepowtarzalnie doskonałe! Tylko
dzięki temu doszedłem do tak zajebistego orgazmu!
Leżałem sapiąc głęboko i powoli dochodziłem do siebie. Facet wyjął ze mnie
rękę i poszedł gdzieś, a na opadniętym fiucie nadal dyndała mu zużyta guma.
Zdziwiło mnie, że po powrocie nadal ma ją nałożoną. Przeczuwałem coś
niepokojącego.
Nie pomyliłem się. Stanął przy mojej głowie i przy mnie zaczął dopiero
zdejmować gumę. Gdy się jej pozbył, podniósł mi nieco głowę i wpakował
miękkiego kutasa do umycia. Obessałem, oczyściłem i wylizałem mojego
zdobywcę z całej spermy nie wypuszczając go ze swoich ust. Ale okazało się,
że to nie koniec! Z satysfakcją uniósł prezerwatywę wskazując ogromną porcję
spermy w środku. Faktycznie, obfity wytrysk, ale co z tego? Tymczasem on
otworzył mi ponownie usta i wylał tam całą zawartość gumy, przewijając ją
przy okazji na drugą stronę. Uderzył mnie silną łapą w twarz "dla zachęty",
żebym całość połknął, a gdy już to zrobiłem, wsadził mi tę gumkę do pyska i
rozkazał żuć. Sam gdzieś się ulotnił. A ja żułem i żułem, i żułem... Byłem
taki zmęczony i rozjebany...<br />
- Pobudka, już trzynasta! - obudził mnie głos Jacka.
Byłem cały obolały, na rękach miałem jeszcze kajdanki, ale już odkute od
poręczy łóżka.<br />
- Jak dobrze, że jesteś - próbowałem powiedzieć, ale gdy wyplułem
prezerwatywę tkwiącą mi w ustach, wyszło mi to o wiele lepiej.<br />
- Słuchaj,
było włamanie!<br />
- Włamanie? Zwariowałeś? - Jacek patrzył się na mnie z niedowierzaniem.<br />
- Tak. Wpadł tu taki ogromny, czarny facet o budowie atlety i nie wiem, czy
czegoś nie ukradł!<br />
- Ukradł? A tobie czegoś nie zrobił? - zapytał z trudem utrzymując powagę.<br />
- Mnie? Dlaczego? - udawałem zdziwienie.<br />
- Hm, sam rozumiesz... To chyba nie twoje? - spytał wskazując na wyplutą
przeze mnie prezerwatywę.<br />
- Noo... nie. No dobra, powiem. Przeruchał mnie.<br />
- Ostro?<br />
- Bardzo.<br />
- To gratuluję!<br />
- Zwariowałeś?<br />
- Przecież zwierzałeś mi się, że to twoje największe marzenie w seksie - być
ostro zerżniętym przez Murzyna z olbrzymim kutasem!<br />
- Ale to może jakiś bandzior, a ty sobie żartujesz!<br />
- Żaden bandzior, tylko mój dobry znajomy. Poprosiłem go o małą przysługę
dla ciebie. Dziś możesz pójść ze mną do klubu i go poznać. To cholernie
sympatyczny facet, ręczę za niego! Ale wiem, że w seksie umie dać w
kość... - Jacek uśmiechnął się zagadkowo.
A ja byłem mu jeszcze długo wdzięczny!<br />
<br />
ergojam,<br />
<br />
opowiadanie pochodzi z grupy gay-historie.<div><br /></div><div><br /></div><div><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></div>Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-18199507445154823452017-01-06T10:35:00.002-08:002023-01-21T14:40:52.491-08:00Żołnierskie zagrywki <div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<div style="color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;">
<b>TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div>
<span style="font-kerning: none;"></span><br />
<div style="color: black; font-family: -webkit-standard; text-align: center;">
<i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazylisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br />
<i>=======================================</i></div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span>
<span style="font-kerning: none;">Raz w miesiącu chodzę do "energetyka", żeby zapłacić rachunki za prąd. Za każdym razem przechodzę koło jednostki wojskowej. To niesamowite uczucie widzieć tych prężnych, jurnych żołnierzy. Dobrze zbudowani chłopcy, zawsze uśmiechnięci i gotowi do działań. Przechodząc obok ich budynków zawsze mam erekcję. Wyobrażam sobie to i owo. Marząc o tym, żeby coś z tego się spełniło. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Pewnego dnia marzenia stały się prawdą. Szedłem jak zwykle zapłacić za energię. Przechodząc pod oknami jednostki zauważyłem stojącego w oknie żołnierza. Był półnagi, świetnie zbudowany, owłosiony brunet z potężną klatą. Palił papierosa. Kiedy zauważył, że się na niego prowokacyjnie gapię, ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnął się i machnął do mnie ręką, w geście zaproszenia. Zdębiałem. Nie wiedziałem, czy się zatrzymać, czy może iść. Ale ciekawość zwyciężyła. Stanąłem (i mi też stanął, bo był z faceta okaz). Oparł się łokciami o parapet i spytał, co tak się gapię, faceta nigdy nie widziałem czy co. Ja, trochę zmieszany, odpowiedziałem, że tak - widzieć widziałem, ale nie takiego. Było w tym trochę wazeliniarstwa, bo od razu dodałem, że jego ciało wygląda na 25 lat. Facet miał akurat 40, jak się później okazało, ale był zajebisty. On, jakby oczekując takiej odpowiedzi, rzucił od razu, że mógłbym zobaczyć coś więcej. Był odważny, to trzeba było mu przyznać. Odpowiedziałem, że oczywiście chciałbym zobaczyć więcej, bo jestem bardzo ciekawy świata. Ta głupia rozmowa skończyła się bardzo szybko. Facet powiedział:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> - Właź główną bramą, a strażnikowi powiedz, że do Mikowskiego w sprawie nowych mundurów.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Tak też zrobiłem. Strażnik, jakby nie wierząc, zadzwonił jeszcze do niego, a kiedy usłyszał potwierdzenie, wpuścił mnie mówiąc, że to pokój nr 8, na lewo i do końca korytarza. Serce waliło mi jak młot. Nie wiedziałem, czy to sen, czy jawa.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Wszedłem. Mój gladiator stał w samych spodniach. Ręce miał w kieszeni i coś nimi manipulował, dopiero po czasie zauważyłem ładnych rozmiarów namiocik na wysokości jego krocza. Powiedział szczerząc do mnie swoje białe zęby, że tak szybko to się jeszcze nie dogadał. Uśmiechnąłem się, ale cały czas drżałem - nie wiedziałem przecież, na co tak naprawdę mogę liczyć. On podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Teraz wiedziałem, że jest dobrze. Pocałowałem go tak samo, a rękę położyłem na jego muskularnej, owłosionej klacie (miał duże brodawki).</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">On tymczasem zamknął drzwi na klucz i zaczął mnie rozbierać. Ja odpiąłem jego skórzany pas i w tym momencie jego gacie spadły do kostek. Miał muskularne nogi, pokryte czarnymi włoskami. Widząc potężną erekcję w jego slipkach od razu uklęknąłem. Delikatnie ściągnąłem mu jego za małe majteczki, z których wyskoczył naprężony chuj, ociekający śluzem. Obaj byliśmy nadzy. Ja ssałem jego instrument, a on jęczał z zachwytu. Miał zajebisty napletek. Kurwa, tak mięsistą skórkę każdy chciałby possać. Szybko jednak stwierdził, że też chce mnie poczuć. Uklęknął więc, żeby mi pociągnąć. To był niesamowity widok. Potężny, muskularny facet klęczał przede mną, żeby zrobić mi loda. Byłem podjarany na maksa. Rękami zacząłem pieścić jego głowę (miał krótko przystrzyżone włosy) i potężne ramiona. On patrzył się na mnie i ssał. Kiedy wyczuł, że miałem polecieć, ścisnął mojego ogóra tak zręcznie, że się powstrzymałem.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px;">
<br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Powiedział, że chciałby mnie wypróbować od tyłu. Zgodziłem się, bo zawsze chciałem być wyruchany przez takiego 100% samca. Uklęknął więc i zaczął językiem wchodzić w moje kakaowe oczko. To było uczucie! Jego trzydniowy zarost łaskotał moje pośladki, a jego język już zapowiadał większe emocje. Długo te igraszki nie trwały i mój muskularny gach stwierdził, że teraz przyjdzie kolej na jego paluszki. Miał grube palce prawdziwego faceta. Pierwszy wszedł bez problemu. Właściwie było mi za mało i zacząłem się na niego nadziewać w oczekiwaniu większych bodźców. On zaczął się śmiać swoim basem i od razu wpakował mi drugiego. Teraz zabolało, ale po paru chwilach wszystko wróciło do normy i znów chciało mi się wierzgać na moim rumaku.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> Wyciągnął je więc z mojej dupy, która zaczęła już ociekać śluzem, nasmarował moje oczko (dopiero teraz K-Y) i wprowadził swojego żylastego ogiera. Pochylił mnie nieco do przodu i zaczął mnie posuwać, najpierw powoli, ale z czasem coraz szybciej i szybciej. Jego chuj wchodził i wychodził z mojej szpary, która robiła się coraz gościnniejsza, wydzielając swe soki. Słyszałem podniecający pomlask uderzających o moje pośladki jąder mojego gladiatora, który spocił się przy tym jak prawdziwy facet. Czułem, jak obiema rękami trzyma mnie mocno za biodra, a na plecach czułem jego muskularny tors, pokryty włosami. Byliśmy tak spoceni, że wszystko się kleiło. W pewnym momencie to 90-kilowe bydlę opierało się prawie całym ciężarem na mnie, a ja czułem za uchem jego męskie sapanie na przemian z jakimiś przekleństwami. Było mi dobrze, czułem się jak w raju. Sięgałem do jąder gacha i mówiłem:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"> - Pieprz mnie, możesz zrobić ze mną wszystko, co chcesz...</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">W tym momencie wysapał, że zaraz poleci i że chciałby mi się spuścić na twarz. Szybko więc wyskoczył ze mnie, a ja uklęknąłem. Mój potężny żołnierz stał przede mną jak grecki bóg i swoją potężną ręką dokańczał przyjemności. Trwało to jakieś 10 sekund, po których poleciał. Trzeba przyznać, że wytrysk miał imponujący. Moja twarz pokryła się strugami jego gęstej, śmietankowej spermy o wspaniałym zapachu prawdziwego mężczyzny. Podczas samego szczytowania zaryczał głośno (bałem się, że ktoś może usłyszeć). Wziąłem do ust jego piękny instrument i umyłem mu go. Następnie on zaczął mnie całować po twarzy, zlizując wszystko, co przed chwilą na niej zostawił. To było bardzo podniecające: widzieć, jak męski facet potrafi docenić zawartość swoich jąder.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Potem, jakby tego nie było mu dosyć, kazał mi, żebym spuścił mu się do ryja. Wziął mi do ust i zacząłem go posuwać. Trwało to bardzo krótko, bo byłem podniecony do granic wytrzymałości. Mój wór już prawie prosił o możliwość wystrzelenia fontanny. I tak się też stało. Poleciałem. Cała zawartość trafiła do ust mężczyzny, jednak duża jej część zaczęła wypływać na jego muskularny tors. Spodobało mi się to i zacząłem rękoma ją rozmazywać. Mogłem dotykać jego ciała, masowałem je przy tym jak własnego chuja podczas onanizmu (namiętnie i z pasją). Jemu też się to musiało podobać, bo zaczął jęczeć.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">Obaj jednak byliśmy już zmęczeni tymi zabawami. Papierowymi ręcznikami musieliśmy się doprowadzić do porządku. Na koniec jeszcze jeden pocałunek (miał zajebisty język, którym wdzierał mi się do środka jak jakiś dzikus) i pożegnanie. Strasznie musiał się na mnie napalić, bo bardzo nalegał na następne spotkanie (już na bardziej neutralnym gruncie). Oczywiście, że się zgodziłem. Umówiliśmy się za dwa tygodnie (wcześniej nie mogłem ani ja, ani on), w sobotę. Spytał, czy nie miałbym nic przeciwko, gdyby przyprowadził swojego przyjaciela-kulturystę. Bardzo się ucieszyłem (i mój mały też). Ale o tym spotkaniu napiszę następnym razem...</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;">opowiadanie pochodzi z grupy gay_historie.</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div><span style="font-kerning: none;"><p><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></span></div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-48334189363974286642017-01-04T14:19:00.000-08:002017-01-05T01:28:14.223-08:00Wybór filmów - Heterycy 1Jeden z moich ulubionych fetyszy - hetero próbujący zakazanego owocu. Niestety o dobre filmiki bardzo trudno - większość z nich jest reżyserowana, żeby wyglądać na prawdziwe. Przedstawiam Wam pierwszy wybór wraz z krótkimi opisami.<br />
Przez głowę niejednego heteryka przeszła pewnie myśl "jak to jest obciągnąć koledze" albo "czy warto spróbować analu". Za komentarz nich posłuży cytat z poniższego filmuku "I cannot believe I am actually enjoying it". Niezdecydowanym polecam eksperymenty z kolegami. W końcu nic co ludzkie nie powinno być nam obce.
<br />
<br />
1. Rekcja pasywa, jest super realistyczna. Uwielbiam kiedy aktorzy mówią coś więcej niż "och" i "ach" pokazują trochę osobowości. Super sexy.<br />
<iframe frameborder="0" height="481" name="yp_embed_video" scrolling="no" src="http://www.youporngay.com/embed/278549/straight-guy-gets-fucked-hard/" width="608"></iframe><br />
<b><span style="color: black;"><a href="http://www.youporngay.com/watch/278549/straight-guy-gets-fucked-hard/">Straight Guy gets fucked HARD</a></span></b><br />
Drugie ujęcie tego samego filmu<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="allowfullscreen" frameborder="0" height="400" scrolling="no" src="http://flashservice.xvideos.com/embedframe/318218" width="510"></iframe>
Aktor - Pat Bateman występuje też w innych produkcjach zarówno homo jak i heteroseksualnych, które z łatwością możecie znaleźć wpisując jego nazwisko. Powyższy kawałek jest chyba najlepszy - szczególnie dzięki możliwości zobaczenia "gotowego porno" przez pryzmat backstage'u.<br />
<br />
Z ciekawostek: filmografia tego pana: <a href="http://www.imdb.com/name/nm3187422/">http://www.imdb.com/name/nm3187422/</a><br />
Aktor został również escortem co można przeczytać <a href="http://menofporn.typepad.com/menofporn/2014/05/the-latest-on-pat-bateman.html">tutaj</a>. Panowie, jeśli ktoś z Was szuka małego prezentu dla mnie - spotkania z tym panem nie odmówię ;)Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-51834001609744325292017-01-04T11:33:00.003-08:002023-01-21T14:41:01.095-08:00Orgia w mundurach <div style="text-align: center;">
<b>TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA</b></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zostało uratowane z kopii nieistniejącej już strony internetowej (clippo, bazylisheq, hydeparkowa grupa gay historie lub coś jeszcze innego). Były to początki internetu i mojej przygody z erotyką. Ratuje je przez wzgląd na kolejne pokolenia. Nie czerpię żadnej korzyści z tego tytułu. Jeśli jesteś autorem tego tekstu lub wiesz kto nim jest możesz skontaktować się ze mną w sprawie uznania autorstwa, edycji lub usunięcia ze strony. </i><br />
<i>=======================================</i><br />
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">To ogłoszenie natychmiast przykuło moją uwagę: Grupa prawdziwych facetów w mundurach poszukuje innych facetów - kandydatów na obóz przetrwania. Od paru lat lubuję się w klimatach mundurowych. Jestem stałym klientem sklepów z militariami i czytelnikiem czasopism oraz książek o tej tematyce. Dodatkowo regularnie chodzę na siłownię oraz do fryzjera. Pomyślałem więc, że ktoś taki jak ja może się przydać na obozie przetrwania. Od lat zresztą marzyłem o tym, aby wybrać się z grupą prawdziwych facetów na taką imprezę, pojawiła się więc niepowtarzalna okazja realizacji tych zamierzeń. Byłem przekonany, że całkowicie odnajdę się w tych klimatach, ponieważ jako zodiakalny Skorpion jestem dość dobry w podległości i wykonywaniu poleceń. Postanowiłem więc zadzwonić. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Facet był dość miły i zaprosił mnie na wstępne spotkanie. Przyjęło mnie dwóch fantastycznych chłopaków w koszulkach i spodniach moro. Koszulki były mocno napięte na ich wielkich mięśniach. Zadali mi kilka pytań o to, jak wyobrażam sobie taki obóz, a potem zapytali mnie z tajemniczymi uśmiechami, czy wiem, na co się decyduję. Wiedziałem, ale ich pytanie było tak intrygujące, że spojrzałem pytająco prosto w ich oczy.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Chodzi nam o to, że to nie będą przelewki. Wiesz, będziesz ciężko zapierdalał i będziesz musiał wykonywać wszystkie polecenia starszych uczestników obozu. To jest podstawowy warunek. Czy to jest dla ciebie jasne?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">To było dla mnie bardziej niż jasne. Chłopcy poinformowali mnie jeszcze, jaką mam wnieść opłatę, jaki przygotować sobie strój (umundurowanie miało być ujednolicone) oraz gdzie i kiedy się zgłosić.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">To był piękny letni ranek. W pełnym rynsztunku i z wzorowo zapakowanym plecakiem zgłosiłem się pod wskazany adres. Tam czekała na nas odkryta wojskowa ciężarówka. Na rozkaz wszyscy usiedliśmy w milczeniu na dwóch ławkach po przeciwnych stronach samochodu. W pełnym milczeniu jechaliśmy tak jakieś 2 godziny, zanim dotarliśmy na miejsce. Obóz był szczelnie ogrodzony zasiekami, a przed wzrokiem ciekawskich chroniła go także siatka maskująca. Czekały na nas już rozłożone namioty. Sebastian - nasz dowódca - ogłosił, że mamy 10 minut na zajęcie łóżek i zgłoszenie się na placu apelowym. Już po chwili zorientowaliśmy się, że drużyny 'namiotowe' są podzielone pół na pół: na starych i młodych uczestników obozu. W ten sposób każdy był jakby pod prywatną pieczą bardziej doświadczonego kumpla.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> Po 10 minutach niemal wszyscy zgłosili się na placu. Sebastian w ostrych słowach skrytykował spóźnialskich i zaznaczył, że takie wybryki w przyszłości nie będą tolerowane. Potem określił zadania, jakie przed nami stoją, i zaznaczył po raz kolejny, że obowiązuje całkowite posłuszeństwo. I abyśmy się o tym przekonali, przygotowali dla nas specjalny program na dzień dzisiejszy, w czasie którego będziemy mogli się wykazać służbą starszym stażem uczestnikom. Wtedy część starych nas otoczyła i padła komenda, aby się rozebrać do naga Chłopcy ociągali się, ale niektórzy zaczęli powoli, niepewnie rozpinać guziki. Po chwili wszyscy staliśmy na placu tak jak nas Pan Bóg stworzył. Niektórym fiuty wyraźnie się podnosiły. Widocznie zaistniała sytuacja nieźle ich podjarała. Czułem, jak również do mojego kutasa napływa krew, jak zaczyna się robić większy i twardszy. Podnieciłem się jeszcze bardziej, jak zobaczyłem, że także nasi opiekunowie pokazują swoją muskulaturę i rozbierają się do naga.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy wszyscy ze stojącymi znaleźliśmy się już w stroju Adama, każdy z nas musiał podejść do swojego opiekuna i uklęknąć przed nim, chwytając się jednocześnie za kostki. W ten sposób nasze usta znalazły się na wprost ich kutasów. To nie pozostawiało mi już żadnych wątpliwości co do tego, co za chwilę się wydarzy. Czułem, że jestem bardzo podniecony, czego dowodem była moja stojąca i pulsująca pała. Przez chwilę miałem nawet wrażenie, że spuszczę się z samego podniecenia. Było gorąco i chłopakom zapociły się już nieźle jądra pod mundurem, dlatego od czasu do czasu zalatywał przyjemny, słodkawy zapach z krocza, który pobudzał mnie jeszcze bardziej.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> I wtedy właśnie padła komenda, aby koty zaczęły obciągać swoim opiekunom. Kątem oka spostrzegłem, że wszyscy posłuchali rozkazu. Paru gości, którzy nie byli przyzwyczjeni do takich akcji, zaczęło się jednak dławić i dusić. Inni ofiarnie i bez szemrania obciągali. Tak się złożyło, że moim opiekunem był Sebastian. Miał wielkiego kutasa, którego musiałem obciągać do samego końca. Z trudem powstrzymywałem dławienie. Wiedziałem jednak, że muszę ciągnąć ofiarnie i posłusznie. Ręce założone na kostkach wcale nie ułatwiały mi robienia laski. Widziałem jednak, że Sebastian stara się ułatwić mi zadanie i lekko ugiął kolana, abym nie musiał tak bardzo wyciągać szyi.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">W czasie kiedy ja obciągałem dowódcy, on mówił, że wszystkie przewinienia będą surowo karane, a obsługiwanie naszych opiekunów należy do podstawowych obowiązków nowo przybyłych. Potem chwycił moją głowę obiema rękami i zaczął mnie ostro rżnąć w usta.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> Jego chuj wchodził w moje gardło nawet poza migdałki. Wreszcie poczułem, że jest tak twardy, jak kamień, że krew pulsuje w nim jakby była tłoczona pompą - i wtedy poczułem w moich ustach olbrzymi, gorący wytrysk. Sebastian chciał wyciągnąć swojego fiuta, ale ja przytrzymałem jego tyłek i tak staliśmy przez jakiś czas.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Kiedy mój opiekun już trochę ochłonął po wytrysku, szeptem powiedział mi, że teraz pójdziemy do namiotu. Klęczałem tak wtulony w jego łono i czułem fantastyczny zapach jego potu. Zdołałem wydusić z siebie tylko jedno zdanie:</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">- Cokolwiek powiesz, panie!</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> Sebastian podniósł mnie i zaprowadził do namiotu. To samo zaczęły robić też pary, które skończyły pierwszą część zabawy. W namiocie wszystkie koty musiały położyć się na łóżkach. Nasi przełożeni naciągali w tym czasie prezerwatywy. Potem uklęknęli przy łóżkach, a nam kazali zadrzeć nogi do góry. Nagle poczułem na swojej dziurce bardzo przyjemne ciepło, które przesuwało się w górę i w dół. Kątem oka dostrzegłem, że chłopaki lizali nam odbyty. To było bardzo przyjemne odczucie, ale kiedy zaczęli dodatkowo nawilżać nam dziury jakimś żelem, wiedziałem, że na tym się nie skończy. Sebastian miał kutasa w pełnym wzwodzie i kiedy się podniósł, zacisnąłem zęby. Ale on, zanim we mnie wszedł, zaczął wiercić mnie palcami. Początkowo jednym, a potem dwoma lub trzema, i już sam nie pamiętam momentu, kiedy powoli wszedł we mnie swoim wielkim chujem. Kiedy wprowadził go jednak do samego końca i na chwilę się zatrzymał, poczułem niebywałą rozkosz i mój fiut stanął dęba. Wtedy on, początkowo powoli, a potem coraz szybciej zaczął mnie posuwać. Było super. Moje podniecenie sięgało zenitu, tym bardziej, ze za pierwszym razem nie dane było mi się spuścić. Kiedy więc zobaczyłem, że oczy Sebastiana zaszły delikatną mgiełką, poleciałem sobie na brzuch, i to niemal w tym samym momencie, kiedy spuszczał się Sebastian. Kiedy wyciągnął swojego odzianego w prezerwatywę kutasa, byłem pełen podziwu dla ilości spermy, która znalazła się w zbiorniczku, tym bardziej, że był to już drugi jego wytrysk w tym dniu. Zdjął gumę i zawartą w niej, jeszcze ciepłą spermę wylał mi na klatkę piersiową.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"> Wtedy nagle jakby przypomniał sobie swoją pozycję na obozie i wydał komendę: 'Baczność', a kiedy wszyscy stanęli, kazał nam się ubrać i przystąpić do organizowania kuchni polowej. Ubieranie się szło nam jakoś niemrawo, ale rozkaz to rozkaz.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">Byłem zmęczony, ale jednocześnie szczęśliwy, ponieważ w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałem, że moje marzenia spełnią się w 100%. Przez ponad 3 tygodnie służyłem pod rozkazami Sebastiana. Byłem na każde jego wezwanie. Rżnął mnie w czasie marszu i wypoczynku, na leśnej ławce, trawie i w jeziorze - w czasie kąpieli. Bardzo mile wspominam też seks w czasie wyreżyserowanej bitwy, kiedy to zerżnął mnie na siedzeniu swojego łazika. Jeszcze kilka razy doprowadził mnie do wytrysku bez dotykania mojego fiuta. To był bardzo udany obóz i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie można powtórzyć tę zabawę. Z tą tylko różnicą, że tym razem to ja będę opiekunem.</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; min-height: 13px; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;"></span><br /></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">l.g.,</span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;">
<span style="font-kerning: none;">opowiadanie pochodzi z grupy gay_historie.</span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><br /></span></div><div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(37, 37, 37); -webkit-text-stroke-width: initial; color: #252525; font-family: Helvetica; font-size: 11px; line-height: normal; text-align: left;"><span style="font-kerning: none;"><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. </i></p><p style="caret-color: rgb(0, 0, 0); color: black; font-family: -webkit-standard;"><i>Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na <a href="https://www.wishtender.com/saigteoir">moją wishlistę</a>. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) </i></p></span></div>
</div>
Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5309664824117930465.post-79706121420533807092017-01-04T03:00:00.001-08:002018-04-25T01:30:16.122-07:00Gejowskie Opowiadania - linkiDla tych, którzy lubią sami przedzierać się przez nieskończone ilości literek tu przedstawiam listę moich źródeł.<br />
<br />
<h3>
Polskie serwisy </h3>
<a href="http://www.pornzone.com/opowiadania/geje/%C2%A0">http://www.pornzone.com/opowiadania/geje/ </a> Chyba najczęsciej aktualizowana strona w polskim internecie<br />
<a href="http://www.sexopowiadania.pl/kategoria/1/gejowskie/#">http://www.sexopowiadania.pl/kategoria/1/gejowskie/# </a>Mniej nowości<br />
<a href="https://pl.xhamster.com/stories-pl/niches/new-gay_male-1.html">https://pl.xhamster.com/stories-pl/niches/new-gay_male-1.html </a>Nowa strona na razie rozwija się wolno<br />
<a href="http://adonis1.w.interiowo.pl/miastogejow.html">http://adonis1.w.interiowo.pl/miastogejow.html</a> Super stara strona, ale ma kilka smaczków<br />
<a href="http://www.gaysm.pl/">www.gaysm.pl</a> Sugeruję założenie konta, bo oprócz ciekawych opowiadać w zakładce "Teksty" na uwagę zasługują też niektóre wpisy na blogach<br />
<a href="http://www.gayland.fora.pl/">http://www.gayland.fora.pl</a> Forum zdaje się ponownie budzi do życia - wymagana darmowa rejestracja<br />
<br />
<h3>
Angielskie serwisy</h3>
<a href="http://www.nifty.org/">www.nifty.org</a> Niewątpliwie największy zbiór w interencie, opowiadania z każdego możliwego fetyszu<br />
<a href="http://www.asstr.org/~/Kristen/gay/">http://www.asstr.org/~/Kristen/gay/</a><br />
<a href="http://www.sexstories.com/themes/39/Gay">http://www.sexstories.com/themes/39/Gay</a><br />
<a href="http://www.agaysex.com/gaysex.html">http://www.agaysex.com/gaysex.html</a> - powróciła w nowej odsłonie i nawet nieco aktualizowana<br />
<br />Saigteoirhttp://www.blogger.com/profile/05942434595996079143noreply@blogger.com0