poniedziałek, 2 grudnia 2019

Przejażdżka z żołnierzem

Opowiadanie autorstwa Mort 47 dostępne dość powszechnie w internecie. Mało kto wie jednak, że doczekało się swojej drugiej i trzeciej części - te są w zasadzie nie do odnalezienia. Użyłem swoich super mocy, żeby się z Wami podzielić. Jeśli jesteś autorem/posiadaczem praw do tego tekstu i masz coś przeciwko jego publikacji tutaj - daj znać, usunę. 


Część 1

Był piękny pogodny letni dzień. Wybrałem się na małą przejażdżkę samochodem Za miastem zauważyłem stojącego na przystanku PKS żołnierza. Pomyślałem sobie że jeśli w tym samym kierunku to co mi szkodzi podrzucę chłopa. Gdy zatrzymałem się zobaczyłem że wygląda na starego wojaka. Miałem już jako takie pojęcie o tej ich fali Zielony moracz wąs pod nosem beret za pagonem pas na jajach opinacze na maxa rozpięte łapa w kieszeni fajan w gębie Robił wrażenie że nic mu nie straszne i wszystko ma w dupie. Trzeba przyznać lubiłem takie widoki a tacy jak on właśnie pewniacy od jakiegoś czasu mnie po prostu kręcili Gdy otworzyłem szybę by zapytać dokąd jedzie zmierzył mnie obojętnym wzrokiem pozbawionym wyrazu wręcz lodowato wydmuchnął chmurę dymu -A co podwieziesz wycedził z obojętnością przez zęby jakby od niechcenia.-Jadę w tamtym kierunku to mogę Cie zabrać Daleko masz?-Kawałek z buta i prawie z 10km-ów-Wskakuj obrona granic nie płaci za nicNa twarzy pojawił się jakby lekki uśmiech. Zanim usiadł zmierzył mnie jeszcze raz chłodno wzrokiem i wyrzucił kiepaMiał cos takiego w tym swoim spojrzeniu co i ciekawiło ale i niepokoiło zarazem no ale skoro już klamka zapadła… Rozwalił się po lordowsku obok tak że wrzucając bieg zawadziłem o jego kolano. Kompletnie jakby tego nie zauważył nie zabrał nogi wręcz rozsiadł się jeszcze wygodniej Byłem dla niego kotem bo widać już kończył wojaczkę a mnie za rok mogła się zacząć-Gdzie służysz i jak tam jest bo mnie za rok to pewnie czeka po szkole- No to witam przyszłego kota Co - pewnie ciekawi jak to jest tam w kamaszach? Jadę z Orzysza na urlop._ No wiesz ciekawość co czeka tam za murami Też pewnie tak miałeś.Rzeczywiście miał takie same swego czasu pytania. Zaczął wręcz chętnie i bez zbędnych wywodów prostym żołnierskim językiem opowiadać o jego świecie. Mięchem rzucał co chwila a chuje fruwały całymi stadami. Tłumaczył o co pytałem dosadnie i bez żadnej krempacji. Obraz wyłaniał nie całkiem tęgi tego co może mnie czekać za rok. Ciekawie mówił i nowe nieznane historie przedstawiał zwolniłem więc by czasu na takie wieści więcej nam zostało a i bezpieczniej było bo lasem zaczęła droga prowadzić-Ściganie to norma koty są do wszystkiego a fala rządzi i tyle. Znajomość cyfry pompki i sprawność fizyczna to podstawa jak nie masz pary to cię zajeżdżą na tyle sposobów że zanim załapiesz o co w tym biega to będziesz zgnojony do zera. Ile dasz radę pompek wycisnąć tak z marszu od razu? Zapytał głosem wyniosłym jakby ze swoim kotem z jednostki gadał. Milczałem bo odpowiedzi nawet pi razy drzwi nie znałem a on widać chciał to wiedzieć-To co spróbujesz ile tam dymniesz pompeczek tak na otwarcie dla dziadka.Zabrzmiało to wręcz jak wyzwanie więc żartując przyjąłem je-Jak razem będziemy pompować to możemy spróbować a od ilu się stawka zaczyna.- Dziadka na łapach chcesz zobaczyć niedoczekanie chyba że jak przegrasz to wykonasz wszystko co karzę i poznasz dolę kota.Pomyślałem sobie że żartuje a nie czułem się w te klocki aż taki słaby on z kolei nie wyglądał na takiego znów Herkulesa więc czemu nie-Zgoda jak przegram robisz ze mną to co w wojsku z młodymi a jak przegrasz to idziesz z buta te pozostałe jakieś z 4 km.-Ok. zjeżdżaj gdzieś w lasSkręciłem w pierwszą napotkaną dróżkę wiodącą w las a gdy dojechaliśmy do jakiejś polanki na której leżały kłody drewna na sprzedaż przygotowane zatrzymałem samochód. Wysiedliśmy i wtedy pomyślałem sobie że przecież ja go wcale nie znam że jak by nie patrzeć jesteśmy tu tylko my i jak by chciał to może ….. przerwałem myślenie bo wojak zaczynał wyskakiwać właśnie z marynarki czyli chyba szykować się do tłoczenia. Nie mogłem teraz zrezygnować. Gdy zdjął koszulkę zobaczyłem jego napakowaną klatę. Pod mundurem tego nie było widać zupełnie. Zrozumiałem że może być ciężko Gdy tak stałem zamyślony i zapatrzony na jego klatę i bicepsy- No to co zaczynajmy na razie kolego. Czy może od razu idziesz pod moje rozkazy młody.Był zupełnie pewny siebie a mną targały coraz większe wątpliwości.- Dobra dziadku spróbujmy, ale z tym ściganiem to żartowałeś-Ja ci kurwa dam żartowałeś -młodziaku Masz mi tu zaraz na łapach leżeć i lepiej żebyś lekko 150 dymnięć dał radę wytrzymać. Jak nie to już widzę cię pod moim butem Gleba i jedziemyMówił zupełnie poważnie władczo a jego postura wygląd półnagość jeszcze bardziej to podkreślały. Fascynowali mnie tacy faceci w mundurach ale nigdy żaden z nich nie był tak blisko na wyciągnięcie ręki i nie mówił do mnie takim tonem Byłem trochę przerażony a trochę zaciekawiony całą sytuacją w którą zupełnie przypadkiem się wplątałem Wyglądało zresztą na to że nie mam wyjścia zgodziłem się na zawody nie licząc się z konsekwencjami.-Dobra wyluzuj spróbuję- Przypomnę ci o tym wyluzowaniu jak przegrasz zakładzik Potem to luz będzie tobie konieczny.Zaczęliśmy pompować . Do 70 tki szło całkiem dobrze ale ku mojemu zdumieniu nie zrobiła ona na nim większego wrażenia a ja już ją czułem w oddechu rękach i głowie bo nie mogłem przestać myśleć o tym co będzie potem bo przegrana była tak jak ten wojak tuż tuż Mijałem 100 ówkę resztkami sił a on lekko tylko przyśpieszył oddech- I jak kotku -masz chęć chwilę odpocząć to dam ci fory Ja machnę dychę a ty sobie na łapkach po wisisz jak dojedziesz do 150 będziesz zwolniony jak nie to luz włączysz i pojedziemy zgodnie z umową I jechał dalej a ja wystraszony wsparty na rękach już nic nie wiedziałem. Gdy zrobił tą dychę extra dał wybór kolejny albo rozmieniam tą pozostałą mi 50 tkę albo od razu trafiam pod jego buta. Dziwnie to brzmiało nieznanie całkiem ale teraz żadnego znaczenia dla mnie nie miało. Byłem wręcz pewien że tej 50tki nie wyrobię bo czekając tylko straciłem siły.-Dobra kolego teraz już wiem że jesteś kozak - wygrałeś. Gdy po tej formule zbierałem się do powstania z obolałymi rękami usłyszałem_ Umowa była jakaś. Przegrałeś kocie więc jesteś już mój. Zapomnij więc o koledze bo teraz to wstaniesz jak ci pozwolę. Dla dzidka zrobisz tę 50tkę nie w taki to w inny sposób. I luzuj terazI w tym momencie leżąc z ugiętymi rękami jak przy robieniu pompek poczułem że coś mi naciska na plecy. Gdy rozejrzałem się w boki zobaczyłem że wojak stoi tuż obok i do ziemi dociska mnie butem postawionym między moimi łopatkami. - Wiesz kocie mam chęć zobaczyć ile dasz radę jednak pojechać nim padniesz zupełnie. Więc teraz pojedziesz dalej pod moim butem na tempa Raz to kitę do góry podnosisz a dwa to opadasz i nie ma inaczejZ butem na plecach ale na tempa zrobiłem dwadzieścia kilka i świat zawirował i prąd odcięło i żeby nie wiem co i jak się działo nie było mowy o dalszym tłoczeniu.- Toś mnie zaskoczył nieco dawałem ci najpierw setkę nie więcej. Za to pozwolę byś ładnie poprosił o pozwolenie powstania z gleby. Tylko ładnie ma być i tak żebym poczuł a nie tylko słyszał.Nie wiedziałem o co mu chodzi więc poprosiłem głośno - Przegrany w zakładzie prosi o pozwolenie powstania. I czekałem ale zamiast odpowiedzi doczekałem się tylko solidnego kopa w dupę i pytanie - Czujesz zapewne a ja nic nie czułem więc możesz dalej próbować. I dalej stał nade mną tuż obok głowy.Wiedziałem że się błaźnię ale rekami sięgnąłem do jego butów i znów poprosiłem. Nie dostałem kolejnego kopa ale pozwolenia też nie-Już jest o niebo lepiej ale to jeszcze nie to. Miał coś w tym głosie co fascynować mnie zaczynało choć z boku musiałem wyglądać żałośnie. Podsunąłem się całym ciałem bliżej niego rekami objąłem za pięty jego buty a głowę wsadziłem między jego buciory i znów poprosiłem- Mądra psinka Teraz tylko mi buty jęzorem przetrzyj i możesz wstawać A ja coś wymyślę dla ciebie lżejszego. Siedziałem teraz na czworaka z głową schyloną do jego butów i kompletnie nie wiedziałem co mam robić brnąć w tą grę dalej czy próbować to przerwać. Szczerze mówiąc chciałem spróbować co z tego mojego posłuszeństwa temu wojakowi może wyniknąć. Obawy budziło tylko to jak daleko się posunie mój żołnierzyk a raczej obecnie mój Pan i władcaNajwyraźniej przekroczyłem dopuszczalny limit zwłoki bo w pewnym momencie poczułem brutalne pchnięcie wojskowym butem w żebra co sprawiło że przewróciłem się na plecy i momentalnie noga żołnierza stała mi już na szyi Nacisk stopy na krtań zaczynał po chwili sprawiać ból i kłopot z normalnym oddechem-Czy mam powtórzyć co masz teraz zrobić jebany kundlu. Nie zdejmując buta z szyi uniósł go tylko tak by część podeszwy znalazła się nad moją gębą i nacisk przeniósł na usta. Podeszwa na moment docisnęła boleśnie moje usta do zębów aż syknąłem z bólu.-Widzisz mogło obyć się bez tego ale miałeś lizać buty a nie główkować Ty masz robić co karzę. Teraz jazda mi z tym lizaniem i zaczynaj od podeszwy.Władczy ton jago głosu i moja pozycja pod jego butem nie wiedzieć czemu sprawiły że w moim kroczu zaczął unosić się namiot i to na dodatek tak widoczny że wojak go nie przeoczył-A co my tu mamy- psince kutas się podniósł No widzisz podobać ci się piesku musi ta sytuacja a ty jakieś opory i zwłoki wymyślasz I w tym momencie poczułem jak jego noga z twarzy przenosi się tam niżej. Tym razem pod butem znajdowały się moje jądra i sterczący kutas, a on wiercił butem tak jak by gasił w tym miejscu niedopałek papierosa. Bolało jaszcze gorzej. Teraz normalnie wyłem z bólu bo wojak na dobre zajął się moim namiotem. Deptał krocze i kręcił butem aż najwyraźniej zadowolony zdeptał postawiony namiot i wtedy kazał znowu zająć się jego butami. Jako że stał w lekkim rozkroku zająłem się dostępną mi częścią butów czyli polerowaniem góry Ból podeptanego kutasa mieszał się z niezwykłym uczuciem prawie przyjemności z obrabiania językiem butów żołnierza na jego rozkaz i leżenia u jego stóp. Nie mogłem pojąć dlaczego tak się dzieje bo chyba nie powinno ale wyraźnie sprawiało to przyjemność i jemu i co dziwniejsze mnie. Starałem się i chciałem to robić ale po chwili padło nowe polecenie-No widzę że zrozumiałeś i starasz się więc na razie przynajmniej masz odbój z podeszwami a teraz na kolana kocie.Podniosłem się z leżenia przy jego butach do pozycji klęczenia. Stał przede mną . Wyglądał pociągająco na pół nagi do pasa. Widok ten sprawił że teraz chciałem mu służyć i wykonywać jego rozkazy z oddaniem i przyjemnością i chyba dlatego wręcz odruchowo wypaliłem- Na rozkaz dziadku.Popatrzył z góry z lekkim uśmiechem i grymasem zadowolenia. -Widzę że może być z ciebie niezła oddana suczka. Spróbujmy więc co potrafisz zmajstrować w rozporku. Na razie bierz się za mego kutasa.-Tak Panie dziadku. I już podsuwałem się na klęczkach bliżej niego by rozpiąć mu rozporek i uwolnić to co w nim wyraźnie sterczało. Wojak tymczasem przypalał sobie papierosa i zerkał z góry na moje postępy. Guziki poszły sprawnie potem delikatnie wsadziłem rękę by ściągnąć w dół zakrywające nabrzmiałego chuja spodenki. Chwila i był już na wolności lekko zwisał pod swoim ciężarem bo było go jakieś 20cm-ów. Na taki widok nie trzeba było mi nic mówić chwyciłem prawie łapczywie w usta główkę a ręką delikatnie ściągnąłem napletek. Teraz Pan stał przed klęczącym sługą w pełnej krasie z odkrytą piersią i dorodnym obnażonym kutasem. Teraz już byłem pewien że o takim widoku marzyłem. Wziąłem się z zapałem do roboty. Najpierw samymi ruchami głowy i języka pieściłem mu sama końcówkę. Słonawy z lekka smak w ustach i zapach potu z krocza w nosie tworzyły niezapomnianą atmosferę. Zacząłem się nabijać na ten pal coraz głębiej. Wtedy poczułem jego pomocną dłoń na tyle mojej głowy. Najpierw tylko dopychał ją lekko do krocza a potem zaczął rytmicznie i głęboko posuwać mnie w ryja. Po kilku pchnięciach ustami zaczęła walić piana z mieszaniny ubitej posuwistymi ruchami kutasa mojej śliny i jego wydzieliny Pan nie zważał na to - chciał rozkoszy więc ją sobie brał i tyle. Co jakiś czas wpychał pałę na maxa -całe szczęście tylko na krótko i znowu zaczynał szybsze dymanko. Głowę trzymał obiema rękami a w pewnym momencie po ostrym głębokim pchnięciu nie cofnął się i nie pozwolił się cofnąć. Zacząłem się dusić łzy nabiegły do oczu i kapały na ziemię jak piana. Wbity na maxa stał chwilę i czekał z łbem pały opartym o moje migdałki. Poczułem strach i odruch w żołądku Znał się na rzeczy bo wtedy pozwolił głowie na odruchową ucieczkę do tyłu. Pozwolił na kilka głębszych choć chaotycznych haustów powietrza a potem już znów siedział z kutasem w ustach i dymał. Wyraźnie zbliżał się do wytrysku lekkie drgawki przebiegły po ciele a kutas zaczął pompować nasienie do środka. Oj było tego było. Znów straciłem możliwość łapania powietrza bo całe usta miałem zalane spermą i wypchane suwającym się to tam to z powrotem kutasem. Co mogłem łykałem w pośpiechu co nie spadało na ziemię. Po kilkunastu pchnięciach wybrał zadowolony z ust chuja i kazał go solidnie wypolerować i wyssać dokładnie.Teraz wszystko było już w moich rękach i ustach no i oczywiście przełyku. Chyba był zadowolony z obsługi bo lekko pomrukiwał gdy wysysałem resztki i nabijałem się na pal. Na koniec śmignąłem językiem po jajach by zlizać resztki nasienia i śliny na nich ostałe potem połknąłem całą torbę z jajami i łaskotałem połknięte językiem. Czułem że mu się podoba taka robota Gdy uznałem że zadanie wykonanePochyliłem się głową do buta i zameldowałem wykonanie zadania.-No cwelu teraz to ja rozumiem. W nagrodę możesz się spuścić I koniec naszego zakładu.- Dziękuję Panu. I na kolanach zająłem się swoim sterczącym kutasem. Żołnierz tymczasem zaczął się ubierać Nie musiałem długo pracować nad swoją ulgą. Gdy skończyłem walenie konia wojak spoglądał na to zadowolony- Dobra wstawaj i jazda do domu. Mam nadzieję że mnie teraz podrzucisz ten kawałek. Powiedział jakby z żartem w głosie- Kiedy tylko będziesz chciał mój dziadziuniu będę na twoje rozkazy. Byłeś wspaniały i chciałbym cie prosić o powtórkę gdy tylko tego zapragniesz znowu-Ok. cwelu teraz zawieziesz mnie do domu a jutro zjawisz się na 20 tą to się za twoja dupę cwelowską zabiorę z rozkoszą. Przy kimkolwiek innym jeśli będzie masz się zwracać do mnie zwyczajnie Rafał chyba że każę inaczej. Dupę wypucuj na jutro dokładnie żeby nie było niespodzianek i gumy ze sobą weź. A teraz jazda bo autobus już pewnie pojechał-Rozkaz Panie. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy tam dokąd mieliśmy od razu jechać. Po przejechaniu w milczeniu ok. 3 km popatrzył się na mnie z lekkim uśmiechem zadowolenia i rzucił-Kto by pomyślał że na cały urlop będę miał sobie na usługach takiego obiecującego cwela do przeszmacania. Cieszysz się młody?- Tak dziadku bardzo się cieszę choć nigdy wcześniej tego nie znałem.- To poznasz lepiej i dogłębnie moja w tym głowa. A teraz skręcaj w następna dróżkę w prawo. Po skręceniu w boczną dróżkę jak kazał zaraz pojawiło się kilka domów więc kazał jechać pod ostatni i się zatrzymać. Gdy zrobiłem jak chciał miałem jeszcze ochotę by ucałować choćby jego buta ale wysiadł stanowczo i przed zamknięciem drzwi rzucił na pożegnanie- Tak jak mówiłem jutro na 20tą masz być gotowy pod drzwiami. Postaram się byśmy byli sami a jak nie to się znów przejedziemy się na wycieczkę. Jak się rozmyślisz a potem się gdzieś spotkamy to ryło masz bite bankowo tak samo będzie jak piśniesz komuś o tym. Zrozumiane_ Wszystko i dokładnie.-To do jutra młody Trzasnął drzwiami i krokiem pewniaka poszedł w stronę domu. Nie wiedziałem czy mieszka sam w sumie to nic nie wiedziałem poza tym że spędziłem właśnie upojną cudowną godzinę z żołnierzem i była szansa na dalszy ciąg. Gdy wchodził do domu jeszcze rozmarzony i zamyślony patrzyłem za nim na jego piękną męską sylwetkę i słuchałem przez otwarte okno tupania jego wojskowych butów i brzęku klamerek w jego opinaczach. Nie było już obaw była tylko nieodparta chęć by jutro nadeszło szybciej niż zwykle by móc znów się z nim spotkać i mu służyć. Nie miało znaczenia że ma mnie za szmatę cwela i kota niech tak będzie byle by było. Po chwili odpaliłem silnik i pojechałem zadowolony z udanej przejażdżki do domu.

Część 2

Noc ku mojemu zdziwieniu minęła spokojnie przespana. Od rana jednak myślałem już o wieczorze. Całe szczęście że miałem wakacje bo w takim stanie w szkole byłoby wrednie. Już po południu zacząłem główkować jak tu by skutecznie przygotować dupę na wieczorne spotkanie. Apteka, gruszka, kilka lewatyw i nic do jedzenia i tuż przed wyjazdem znów lewatywa. Potem lekkie ubranie i byłem gotów się witać z wojskowym dziadkiem. Do wyznaczonego miejsca dojechałem przed czasem. Samochód zostawiłem przy drodze bo nic wojak o tym nie wspominał. Do drzwi podchodziłem nieznacznie przed czasem ale na niepewnych nogach. Gdy zapukałem cały zamarłem w oczekiwaniu. Po chwili ku mojej uciesze drzwi otworzył sam wojak. Stał w drzwiach znów nagi do pasa zamiast wojskowych spodni miał na sobie dres i był boso tyle zdążyłem zauważyć zanim usłyszałem
-No w samą porę. Myślałem że się rozmyślisz. Właź. Dobrze się składa nikogo nie ma i szybko nie będzie a ja miałem właśnie iść pod prysznic.
Gdy tylko przekroczyłem próg zamknął drzwi na klucz a mnie z lekka strach obleciał Mówił bardzo spokojnie bez cienia wczorajszego tonu rozkazującego. Nie wiedziałem jak się zachować bo sytuacja była zupełnie inna niż sobie wyobrażałem po wczorajszym naszym rozstaniu. Stałem więc jak słup soli z wywalonymi gałami i nic nie wiedziałem ani co robić ani co myśleć Gdy otrząsnąłem się z tego stanu zobaczyłem że on też stoi jakby zdziwiony
-Witam Pana…… odezwałem się nieśmiało i już miałem przed nim klękać ale od razu zgasił moje dalsze wywody i poczynania
-Czołem Zaczekaj musimy najpierw pogadać. Słuchaj wczoraj byłem po kilku piwkach pamiętam wszystko ale cały dzień myślałem nad tym co zaszło i dlatego musimy się rozmówić. Siadaj i na razie zapomnij o wczoraj. Jeśli chodzi o mnie było fajnie ale czy nie przesadziłem i czy chcesz to tak lub podobnie kontynuować? Bo wyszło jak wyszło. A w ogóle to Rafał jestem i ruszył w moja stronę z wyciągniętą na powitanie ręką. Zerwałem się jak wystrzelony z procy z krzesła na równe nogi i skoro już tak to szło podałem swoją
-A ja Stasiek. Czy mogę coś o wczorajszym dniu i nie tylko powiedzieć
-No mam nadzieję bo widzę że jesteś lekko skołowany ale to i dobrze bo ja trochę też
  • Od jakiegoś czasu pociągali mnie faceci w mundurach lubiłem na nich patrzeć ale nigdy nie miałem okazji….. na cokolwiek Wczoraj po prostu chciałem Cie podwieźć nic więcej Nie spodziewałem się na początku takiego obrotu sprawy do jakiego później doszło ale im dłużej to trwało tym bardziej zaczynało mi się to podobać. Odkrywałem nowe nieznane dotąd fajne doznania a Ty mi ich umiejętnie dostarczyłeś. Nie było przesady wszystko było ok i dlatego zjawiłem się dziś tak jak się umawialiśmy a raczej jak mi kazałeś i to też mi odpowiada. Dlatego jestem rzeczywiście lekko skołowany jak to nazwałeś.
_ Czyli nie masz mi za złe niczego z wczoraj no bo rozumiesz i tak mogło być. Jeśli tak to powiem że nie mam dużego doświadczenia ale lubię takie jak wczorajsze zabawy ale muszą być jakoś uzgodnione przez dwie strony. W wojsku bywa inaczej ale to wojsko a tu ….
-Wszystko jest i było ok.
  • No to może na początek wspólny prysznic bo jestem po całym dniu roboczym a potem wrócimy do tematu.
  • No dobra co prawda posłusznie się przygotowałem ale nie ośmielę się odmówić Panu
  • He He no to za mną. Rzucił nie zmieniając swego normalnego tonu głosu i skierował się w stronę drzwi zapewne łazienki. Zadowolony z obrotu sprawy ruszyłem za nim.
Gdy weszliśmy do przestronnej łazienki Normalnym tonem polecił wyskakiwać z ciuchów i sam też zabrał się do ściągania dresowych spodni a potem kąpielówek. Przez chwilę staliśmy tak zupełnie nadzy naprzeciwko siebie i nic się nie działo Po prostu mierzyliśmy się wzrokiem i gdyby trwało to dłużej to pewnie za moment leżał bym przed nim mimowolnie na ziemi. Sprawy jednak potoczyły się inaczej bo wziął je w swoje ręce On.
Podszedł w moją stronę i szybkim stanowczym ruchem objął mnie swoim ramieniem i przyciągnął do siebie. Był nieco wyższy więc patrzył lekko z góry teraz już wyraźnie władczym wzrokiem ale zanim zdecydowałem się zacząć na ten widok schodzić do pozycji na kolanach o czym zresztą marzyłem druga ręką lekko złapał mnie za włosy i równie lekko odchylił moja głowę do tyłu a potem przyssał się do moich ust. Stanowczo władczo i nie dając żadnego wyboru. Mimowolnie nasze języki zatańczyły wężowy taniec . Po chwili równie stanowczo i szybko przerwał scenę i rzucił
_ To za wczorajsze dobre sprawowanie a to za to że jesteś tu i teraz. I znów powtórzył swój nie znoszący sprzeciwu pocałunek. Tym razem na znacznie dłużej. Byłem w przysłowiowym siódmym niebie Delikatnie rozdzieliłem nasze języki i zmierzałem ku jego szyi. Pozwolił na to więc całowałem po policzku i zniżałem się ku pulsującej tętnicy szyjnej Całowałem i zlizywałem jego słonawy pot napotkany językiem. Skoro pozwalał zszedłem jeszcze niżej i lekko schylony całowałem jego męski tors. Na dłużej zatrzymałem się przy jego sutkach pieściłem ja jak oszalały językiem ustami całowałem nawet za przyzwoleniem spróbowałem lekkiego ssania.
_ Nie myślisz chyba że cię tym poczęstuję powiedział z zadowoleniem i radością w głosie A ja dalej je pieściłem namiętnie, Aż poczułem że mój dotąd luźno zwisający kutas zaczął nabrzmiewać i stawać dęba. Postanowiłem że o ile nie będzie protestować tym sposobem zejdę powoli do jego krocza. Skojarzył widać o co mi chodzi
  • Zaczekaj chwilę mówiłem że jestem po całym dniu więc najpierw puścimy wodę.
Nie zareagowałem choć słyszałem doskonale ale moim marzeniem było w tej chwili spróbować go w wydaniu na roboczo. Przez moment wyraźnie chciał zaprotestować i przerwać moją wycieczkę więc odezwałem się
-Proszę pozwól mi posmakować takim jak jest.
-Jak chcesz -uprzedzałem
Na taką odpowiedź liczyłem więc już na pewniaka najpierw klęknąłem przed nim a potem ostrożnie i delikatnie wziąłem do ust jago nabrzmiałą solidną pałę. Smakowała ostrzej niż wczoraj lecz w takim stanie uniesienia w jaki byłem w tej chwili nic się nie liczyło poza tym że miałem go w ustach. Klika razy nadziałem się lekko na pal a potem zacząłem lizać po torbie i kroczu. Słyszałem lekkie i ciche mlaskanie i pomrukiwanie zadowolenia. Nagle stanowczo przerwał mi ten błogi stan euforii
- Koniec smakowania puszczam wodę bo lać mi się zachciało więc wskakuj do kabiny. Nie trzeba mi było powtarzać. Gdy był zajęty ustawianiem pokręteł wody ja może nachalnie tym razem już w kabinie byłem znów na klęczkach przed nim i zajmowałem się jego ptaszkiem który rzeczywiście zaczynał wylewać z siebie strumień moczu. Podstawiłem w ten naturalny prysznic swoja twarz a po chwili znów miałem go lejącego nieprzerwanie w ustach. Nie połykałem płynu ale pozwalałem by płukał mi usta i wylewał się pod nogi. Smak był niepowtarzalny. Mieszanina lekko szczypiąca goryczy soli i czegoś nieznanego połączona z naturalnym ciepłem ciała spływała z ust po brodzie i reszcie ciała by zniknąć bezpowrotnie w kratce ściekowej
Patrzył na to chyba całkowicie zaskoczony ale otrząsnął się i skierował mi na usta dodatkowy ciepły strumień …. wody
-O kurwa jestem zaskoczony. A teraz młody wyszoruj mi plecy
Wstałem na nogi wziąłem leżące na półeczce mydło i zacząłem mydlić mu plecy a potem pieścić mu klatę pośladki i uda nie zapominając oczywiście o kroczu ze sterczącym kutasem. On tymczasem obiema rekami zajmował się swoją głową i szaponem na włosach. Miałem więc czas na dokładniejsze zajęcie się jego ciałem. Masowałem go wszędzie namiętnie i czule wreszcie zająłem się jego nogami. Namydliłem i wyszorowałem dokładnie każdy kawałek jego ciała. Gdy strumień wody zaczął spłukiwać pianę patrzyłem jak spod niej wyłania się wspaniałe muskularne męskie ciało mojego Pana. Klęknąłem by mieć lepszy dostęp do jego stóp. Widząc to przysiadł sobie na ławeczce a ja mogłem już je podnosić i pieścić językiem lizać i całować. Sprawiało mu to przyjemność bo po chwili sam podsunął mi drugą do obrobienia pod strumieniem ciepłej wody. Gdy skończyłem wstał z ławeczki a ja na klęczkach przed nim czekałem na polecenie. Podał mi mydło i kazał się zając sobą. Nie wstawałem a on patrzył na to z góry nagi ze stojącą gotową do ruchania prężącą się pałą. Widok był zniewalający. Po chwili opłukał mnie wodą
-Dziękuję Panie
_Teraz wypnij porządnie dupę. Obiecałem wczoraj że nią się zajmę więc tak będzie
Zrobiłem jak kazał a on zaczął delikatnie wpychać namydlony palec w mój odbyt. Kilka suwów i już były dwa palce. Ból mieszał się z przyjemnym doznaniem. Jeszcze większy ból i przyjemność towarzyszyły gdy zaczął powoli ale stanowczo napierać na zwieracz swoim kutasem. Przebijał się powoli a zwieracz nie mając wyjścia ustępował. Poczułem go w sobie całego a zaraz potem świat zawirował bo zaczęło się posuwanie. Najpierw powoli potem szybciej by po kilkunastu suwach przejść w galop To był normalny szał zmysłów. Zwalniał i przyśpieszał, przyśpieszał i zwalniał. Bawił się z przyjemnością wreszcie zaczął wpychać po same jaja Palący ból ogarnął cały brzuch a mimo to chciałem by nie przestawał Jechał i jebał zapamiętale aż jaja zaczęły chlapać o moją dupę. Był boski lecz nie był maszyną i nie mógł tak wiecznie rozkosz dawać. Poczułem drgawki kutasa ale jazda dalej trwała aż wreszcie wypalił. Było gorąco a stało się wręcz upalnie po środkach przebiegły echa wytrysków i fale gorącej spermy zalały wnętrze. Jeszcze kilka posunięć i wojak kapitulował w tym względzie a lepkie nasienie zaczęło powoli spływać po udach. Dupa dostała to czego chciała do akcji wkroczyły usta. Znów nie czekając na polecenie z chęcią opadłem na kolana i wziąłem się za lizanie. Zlizałem wszystko co było na zewnątrz a potem chwyciłem w usta i ssać zacząłem kija. Soków w nim było mało ale nie o skoki tu teraz chodziło a o przyjemność samego robienia mu laski. Pomruki zadowolenia świadczyły że jest mu dobrze ale po chwili złapał obiema rękami za głowę i znów wepchnął na maxa by migdałki też rozkosz poczuły. Przytrzymał chwilę i cofnął dał złapać oddech i znowu głęboko zasadził ale kolejne pchnięcie nie było jak pierwsze bo kutas już z lekka przywiędł więc dał mi wolną rękę a swoją sięgnął do zaworu i wodę puścił. Lał ją na moją głowę a ta posuwała jaszcze kutasa i ssała jak mogła najlepiej.
-Teraz zrób sobie dobrze tak jak i mnie zrobiłeś. Poszło szybko i sprawnie i wkrótce moja sperma z wodą w kratce zniknęła a ja wyciskałem ostatki z kija.
Spłukał dokładnie siebie a potem polał znów po mnie u jego krocza na klęczkach się krzątającego i swoim potrzebom dającego upust
-Dobra dość tych kąpieli. Wycieraj się i skocz młody po moje buty.
Gdy kończyłem się wycierać on jeszcze stał w strumieniu wody. Nie wiedziałem gdzie ma buty bo byłem tu przecież pierwszy raz więc rozglądałem się na wszystkie strony. Jedyne buty jakie widziałem stały przy drzwiach i były to znane mi już wojskowe kamasze. Nastała cisza więc wodę zakręcił trzeba było działać. Pognałem do drzwi chwyciłem buciory i miałem je biegiem nieść do łazienki gdy pomyślałem sobie że może lepiej będzie mu je przy aportować.
Chwyciłem więc oba w zęby i udałem się w drogę powrotną. Stał tyłem do wejścia i wkładał właśnie dresowe spodnie.
-Co tam kurwa z tymi butami się dzieje?
Nie mogłem mówić bo gęba była zajęta więc zahuczałem tylko jak sowa. Dopiero po chwili odwrócił się i spostrzegł że buty są już na miejscu tuż obok.
-No no młody dziobiesz Staw je i pędź się ubierać migiem.
Gdy wróciłem ubrany jak kazał on też stał ubrany w komplecie dresów z rozchlastanymi butami na nogach. Wyglądało to dziwnie a jeszcze dziwniejszym się stało gdy zaczął iść chlapiąc rozpiętymi opinaczami.
-Mogłeś nie wiedzieć gdzie stoją buty więc się pofatyguję sam. Niech stracę. Mówił to z wyraźną ironią i żartem w głosie a ja gapiłem się na ten groteskowy chód.
Gdy przysiadł i sięgnął do szafki po buty byłem już obok przy jego nogach. On wybrał z szafki jakieś tam adidasy a ja już mu buciory z nóg zdejmowałem. Znów uśmiech wesoły na jego twarzy zagościł pokręcił tylko głową na boki i kazał kamasze odnieść na miejsce
-Tylko normalnie je nieś bo obślimaczysz w środku a plusa i tak masz już na koncie.
-Tak jest Panie Generale Rafale odpowiedziałem z żartem i radością w głosie podobnie jak i on wcześniej
-No nie pozwalaj sobie za wiele kocie i do mnie biegiem.
Silił się na hardość i powagę w głosie a ja już biegłem w jego stronę. Stanąłem przed nim na baczność i czekałem. Wyraźnie był innym niż wczoraj człowiekiem spod maski powagi i udawanej hardości wyglądały zadowolenie radość a może i koleżeństwo.
_ No to na koniec machnij jeszcze dziadkowe 42 pompki i koniec na dzisiaj.
Rzuciłem się na łapy a on jedna nogę podstawił pod moje czoło a drugą w akcie zdobywcy na karku tylko delikatnie bez dociskania postawił. Tłoczyłem tak by czołem dotykać do buta i liczyłem. Gdy skończyłem 42 opadłem i z czołem na bucie czekałem.
-Meldunku nie słyszę
-Cienizna skończona rzuciłem w odzewie a w odpowiedzi usłyszałem tylko śmiech lekkie dociśnięcie butem do ziemi i polecenie powstania. Gdy gramoliłem się by stanąć na nogi poczułem jak chwyta mnie wpół i przyciąga do siebie. Znów patrzył lekko z góry i zbierał się do mieszania śliny
-To za te plusy dzisiaj zdobyte Powiedział i przyssał się na długie tańce języków mieszanie śliny i wspólne uściski i wspólne pieszczoty.
Trwało to chwilę ale mogło trwać dla mnie wiecznie Niestety nic nie trwa wiecznie i to nie mogło. Odstąpił stanowczo w pewnym momencie i w stronę drzwi ruszył by je od kluczyć. Znaczyło to koniec dzisiejszej zabawy.
-Zaraz może przyjść kolega z sąsiedztwa co mu dziś pomagałem Więc popraw się nieco i chodź do kuchni. Nie muszę mówić chyba że nic tu nie było i nic się nie działo. Kumasz.
-No jasne Rafał No ale ja może pójdę już sobie no bo rozumiesz…..
-Siadaj ci mówię dziki kocurze kawę wypijesz pogadasz sąsiada poznasz no bo chyba się jeszcze spotkamy…..
-Jak taka jest wola mojego dziadka to nie mam wyboru a o spotkaniu to już nie musisz nic mówić Tu masz telefon domowy więc kiedy pasuje dzwoń i nie ma sprawy no chyba że coś wypadnie takiego że…… Najlepiej by było o takiej jak dziś porze spotkania robić a telefon jak ktoś inny odbierze to powiedz by zawołali….. że Rafał -kolega dzwoni. Mam nadzieje że mogę tak mówić o tobie dziadulku młody hahaha
-Oj gościu bo zaraz sobie nagrabisz A na poważnie dawaj ten numer -to dobry pomysł bo jeszcze przez kilka dni możemy codziennie jak odpowiada ale potem gdy wrócę do jednostki to będziesz musiał zaczekać i żebyś mi tu kolego ……
-Od września to ja będę ograniczony bo szkoła się zacznie ostatnia klasa a potem jak dobrze pójdzie to może o zawodowej armii pomyślę
-No nie chrzań mi tu o takich tam dyrdymałach bo ja też planuję w armii zostać na stałe
-No to może się złożyć że salutować mi jeszcze będziesz dziadziu.
Po tych słowach jak na komendę obaj nie wiedzieć czemu ryknęliśmy śmiechem a zaraz potem do drzwi zapukał sąsiad
-To fajnie się składa - ty jako kolega zasięgasz języka o wojsku bo planujesz….. Proszę…
Wszedł sąsiad z browarów kupą w torbie i zaczęliśmy normalne gadki o tym o tamtym i jeszcze innym oni popili a ja jako kierowca tylko pobyłem trochę a potem pognałem by czekać na dźwięk telefonu do domu. Nie musze chyba mówić jak było mi cudnie Miałem Pana w mundurze na czas zabawy i super kumpla na zabój chyba na stałe. Miałem taką właśnie ogromną nadzieję i było to właśnie to o czym dotąd tylko marzyłem a wszystko dzięki niewinnej przejażdżce z podwózką wojaka. Warto więc chyba innym pomagać czasami bo sobie tym można dopomóc jak ma się drobinkę szczęścia.

Część 3


Za dwa dni od naszego wspólnego prysznica po południu zadzwonił Rafał z zaproszeniem do zabawy z niespodzianką Byłem szczęśliwy bo chciałem się z nim spotkać i sprawić mu przyjemność. Po drodze miałem z tego samego przystanku na którym go poznałem odebrać jego kumpla i razem do niego przyjechać O określonej godzinie podjechałem pod przystanek i ku mojemu zaskoczeniu zastałem tam …. wojaka w mundurze Wyglądał podobnie jak Rafał gdy pierwszy raz go zobaczyłem w tym miejscu Na pewno był dziadkiem Gdy tylko się zatrzymałem od razu ruszył w stronę samochodu wiedział więc o spotkaniu. Przywitał mnie uściskiem dłoni i pytaniem czy jadę do Rafała Czyli wszystko się zgadzało Do momentu gdy w pewnym momencie kazał mi skręcić w dróżkę prowadzącą do lasu. Zwolniłem ale zdziwiony zacząłem pytać po co dlaczego przecież czeka Rafał_Skręcaj bo jak cie przyjebię w ryj to znajdziesz się w rowie a nie u Rafała . Jasne Dostaniesz swoja niespodziankę kocieZrozumiałem że działo się coś planowanego ale mi nieznanego. Gdy znaleźliśmy się w lesie kazał się zatrzymać i podejść do niego. Wysiedliśmy obaj a ja pobiegłem na jego stronę samochodu. Od razu kazał mi zejść do pozycji na kolanach. Władczo obszedł mnie dookoła i obejrzał a gdy znalazł się znów przede mną zaliczyłem z plaskacza po gębie. Nie wiedziałem o co chodzi_ Nie słyszę podziękowania kocie. Słabo się tobą Rafał opiekował oj słabo ale po dzisiejszym naszym spotkaniu będziesz wiedział gdzie twoje miejsce. Mam powtórzyć?_Nie Panie Dziękuję za lekcje pokory PanieI wtedy jak grom z jasnego nieba spadł na mój policzek drugi strzał z plaskacza_to dla lepszego utrwalenia materiału_dziękuję panie_ No widzisz suczko nie lepiej było od razu tak zaszczekać. A teraz buty na glanc_Rozkaz PanieI od razu zająłem się lizaniem butów mojego nowego Pana. Były tylko z lekka przykurzone i solidnie przez kogoś wcześniej wypucowane nie było więc zbyt wiele do roboty W trakcie tego zajęcia zadzwonił jego telefon więc nie zwracając uwagi na lizobuta postanowił zasiąść wygodnie w fotelu samochodu. Najwyraźniej dzwoniącym był sam Rafał bo usłyszałem że wojak wyjaśniał że wszystko jest ok. ale się spóźnimy bo trwa właśnie szkolenie niedouczonego kota. Po skończonej rozmowie usłyszałem że buty mają też podeszwy i mam się nimi też zająć. Całe szczęście że było sucho i podeszwy były i czyste i suche Gdy już wykonywałem polecenie usłyszałem brzęk rozpinanej klamry wojskowego dotąd luźno opinającego mundur wojaka pasa i poczułem na karku do czego on może jeszcze służyć . Razowi pasem towarzyszyło głośne chapnięcie potem dostało się też mojej dupie a na koniec usłyszałem polecenia przejścia z powrotem na klęczki._ Teraz grzecznie posmakujesz czegoś innego bo lać mi się chce a przy okazji przepłuczesz ryja bo czeka cię jeszcze małe dymarko w mordę Do roboty. _Rozkaz Panie. Rzuciłem w odpowiedzi i już brałem się do rozpinania rozporka Gdy tylko z bokserek wyłonił się pokaźny kutas wykazujący chęć do wylania zawartości pęcherza wziąłem go do gęby i czekałem na strumień Gdy wypłynął napełniałem nim gębę po brzegi i wyplułem uważając by nie ochlapać darczyńcy i znów napełniałem aż się do reszty wypróżnił Ostatnie krople moczu kazał mi połknąć w ramach zapoznawczych i tak też posłusznie zrobiłem_ No suczko teraz zaczynaj polerkę sprzętu bo od wczoraj nie widział kąpieli Czekał na twoją mordę. Rzeczywiście poprzednio czułem tylko smak ciepłego moczu ale teraz kutas smakował zupełnie inaczej. Był wielki żylasty i miał jakieś 20cm Słowem -przerażenie. Smakował mało przyjemnie a ściągnięty napletek odkrył znajdujący się lekki wyraźnie kwaskawo słonawy osad. Główka mieściła się w gębie więc posuwistymi ruchami to nadziewałem się na ten pal to z niego schodziłem przy okazji zlizując z niej osad resztki moczu i zaczynający się pojawiać śluz. Najwyraźniej wojak nabierał ochoty na coś więcej niż tylko polerkę pały a to oznaczało kłopoty I rzeczywiście wkrótce na szyi zacisnęła się lekko pętla z pasa a trzymająca go ręka nie pozwalała już swobodnie schodzić z nadzianego kutasa a wręcz nakazywała na zagłębianie się na niego. Zaraz potem poczułem że Pan bierze sprawę a raczej moja głowę w swoje ręce i zaczyna coraz ostrzej wbijać swój pal w moje usta Nie było zmiłuj Każde następne pchnięcie zagłębiało się głębiej i brutalniej Z ust wylewały się strumienie śliny w płucach zaczynało brakować powietrza a w głowie pojawił się strach A wojak jakby nic wpychał i wpychał pałę coraz głębiej Czułem ją momentami aż za migdałkami a wtedy pojawiały się wymiotne odruchy Widząc to wojak łaskawie wybrał sprzęt z ust i trzymając za włosy pozwolił zwymiotować po czym znów brał się do roboty. Po kilku takich akcjach chciałem rzygać ale nie miałem czym więc i nie miałem przerwy Po jakimś czasie poczułem jak jego gorące nasienie zalewa mi usta_ Nie waż się marnować mleczka . Koty lubią mleko więc je spijają - i dymał dalejRozmiary kutasa trochę malały ale sprężystość była w nienagannym stanie więc nadziewanie na pal trwało w najlepsze. Zlizywałem jak mogłem najłapczywiej spermę i łykałem Nie myślałem że można tak długo posuwać ale czułem to na własnej skórze a raczej w swojej gębie i taka była rzeczywistość. Gdy uznał że wystarczy tych manewrów kazał wypolerować całe krocze a zwłaszcza obrośnięte dość spore bo ledwie mieszczące się w ustach jądra na które spłynęły resztki śliny i spermy. Gdy już kończyłem czyszczenie dostałem znów z otwartej dłoni ale tym razem łagodniej po gębie z lewej i z prawej_ Da się z ciebie zrobić dobrego posłusznego psa ale trzeba popracować Moja w tym dziś głowa A teraz doprowadź się do ładu i jedziemy do Rafała na dalsze lekcje w liczniejszym gronie. Obrożę już masz więc do domu wchodzisz jak pies . jasne _Tak Panie i pokornie dziękujęPo tych słowach dostałem jeszcze z kopa wojskowym butem w dupę i pobiegłem za kierownicę by jechać na spotkanie nowych niespodzianek zgotowanych mi przez Pana Rafała i jego kolegów Gdy wjechaliśmy na podwórko wysiadłem z za kierownicy i na czworaka czekałem na rozkazy. Wojak podszedł powoli i wziął za zwisający z szyi pas i kazał iść przy nodze za nim. Po drodze padły jeszcze polecenia siad i waruj i polecenie aportowania kopniętego leżącego na ścieżce patyka. Reagowałem jak reagują tresowane psy na takie komendy i najwyraźniej zadowalało to tresera bo nie było uwag . Po chwili na smyczy z wojskowego pasa zostałem wprowadzony do domu a tam czekał następny zaskakujący widok. Za stołem siedzieli Rafał i znany mi jego sąsiad. Na stole stała zaczęta flaszka kieliszki i rzeczy typowe dla małego towarzyskiego przyjęcia.Na nasz widok biesiadnicy wesoło powitali wojaka a ten po wydaniu mi komendy waruj ruszył w ich stronę Przywitali się radośnie i zasiedli do stołu a ja leżąc czekałem kiedy sobie o mnie przypomną i kiedy będę mógł im służyć. Nie trwało to długo Gdy wypili po kieliszku wojak w mundurze zaczął im opowiadać co zaszło po drodze. Co chwila wybuchali śmiechem i wymieniali uwagi. Zaraz też padła komenda dla mnie_ Czołganiem do nogi.Gdy byłem już przy nodze wojaka ten kazał mi przejść na kolana i przywitać gospodarzy-posłuszny pies wita Panów i prosi o przyjecie na służbę_ No no całkiem inny ten mój kot odezwał się z uznaniem dla wojaka Rafał_ Widzisz jaki potulny już jest a jak jeszcze nad nim dziś popracuję to dopiero będziesz zdziwiony. Jest na smyczy bo na nią zapracował A ty suczko teraz biegusiem do łazienki i szykuj dupsko a potem meldujesz się na służbę BiegGdy ja szykowałem się na służbę panowie popijali i zagryzali przy stole gwarząc wesoło.Zaraz tez padło polecenie_ Długo tam psie mamy jeszcze czekać Do nogi zawołał wesoły już wojakNa szczęście już byłem gotowy goły z sama obrożą na szyi więc poczołgałem się do pana. _ suczko zafundujesz nam teraz po solidnym lodzie na powitanie Pod stół i do roboty Wlazłem pod stół i zaraz zacząłem dobierać się do członka Rafała Gdy zacząłem go pieścić myślałem że chociaż zajrzy pod stół ale się myliłem. Rozchylił tylko lekko nogi robiąc mi lepszy dostęp do kutasa i znacznie zwolnił tempo wypowiadanych w tym czasie słów. Gdy jego pała zaczynała budzić się do życia kazał zająć się następną.Posłusznie przesunąłem się do rozporka jego sąsiada który miał tam też całkiem pokaźnego ptaka. Podobnie jak Rafał rozwalił szerzej nogi i wyraźnie mrucząc z zadowolenia powiedział_ Noooo takie powitanie to rozumiem. Oj kiedy to ja miałem ciągniętego druta oj dawno mam nadzieje że na tym się dziś nie skończy_ Mówiłem że dziś się zabawimy to zabawimy Tak jak każdy będzie chciał odezwał się z nad stołu RafałNie wróżyło to mi nic dobrego ale ciągnąłem sąsiadowi dalej aż usłyszałem krótkie dość Wtedy miałem zamiar zając się fujarą wojaka ale ten zamiast tego kazał mi rozsznurować sobie buty a potem wychodzić spod stołu. Gdy skończyłem zadanie Rafał kazał mi stanąć nago przed nimi na baczność i spytał jak mi się podoba niespodzianka_ Jest wyborna Panie Rafale wspaniała_ No to teraz poznaj moich gości To jest Gracjan sąsiad którego już znasz a to nasz nieoceniony dziadek Krzyś Pan Krzyś _ Miło mi będzie panowie was dziś na rozkaz pana Rafała zadowalać Jestem do waszych usług-Widzisz Rafał tak powinien szczekać pies A teraz aport I rzucił zdjęty z nogi wojskowy but pod przeciwległą ścianę Poczołgałem się po niego jak najszybciej ale po drodze dostałem w dupę drugim też rzuconym ale tym razem do celu. Oko miał dobre trzeba przyznać trafił dokładnie a to sprawiło że zasyczałem z bólu ale pierwszego buta miałem już w zębach i niosłem do Pana Krzysia który odstawił nieco krzesło od stołu by jego nogi były dobrze dostępne. Po dostarczeniu buta zameldowałem dostarczenie przesyłki i miałem pędzić po drugiego gdy okazało się że noga pana dociska pas do ziemi zmieniłem więc zamiar i poprosiłem o kolejny rozkaz_ teraz bierzesz się za nogiTak jak kazał leżąc przy nodze zębami ściągnąłem skarpetę też najwyraźniej szykowaną na spotkanie ze mną od wczoraj i wziąłem się za czyszczenie podeszwy. Brudu nie było ale zapach potu świdrował w nosie jak się patrzy Przelizałem całą stopę dokładnie a na koniec ją pocałowałem Zrozumiał chyba ten meldunek o zakończeniu roboty więc posłał mnie po drugiego buta I znów poczołgałem się najszybciej jak umiałem ale tym razem spodziewałem się że mogę dostać tym pierwszym ale nie dostałem. Po dostarczeniu znów miałem zadanie zrobienia polerki drugiej stopyGdy kończyłem usłyszałem jak wojak proponuje Gracjanowi przerżnięcie mojej dupy i jak ten z ochotą wstaje by tego dokonać. Wcześniej jednak wojak postanowił mnie do tego przygotować. Kazał podać sobie swoje skarpety i zwinięte wcisnął mi do gęby potem zdjął mi z szyi pasek i do twarzy przyłożył rozchylony na maxa but a potem całość opasał pasem i zapiął Skarpety w mordzie twarz zatopiona we wnętrzu tylko co zdjętego buta a wszystko dla stabilności spięte wojskowym pasem kombinacja wyjątkowo skuteczna by ograniczyć chęci pojękiwania a nawet oddychania 



Hej, jeśli podobało Ci się to opowiadanie - zostaw komentarz! Dużo to dla mnie znaczy. 

Jeśli chcesz jakoś inaczej się odwdzięczyć - zapraszam na moją wishlistę. Przyjmuję też używany sprzęt wojskowy ;) 

1 komentarz:

  1. Świetne opowiadanie, dawno nie czytałem czegoś tak działającego na wyobraźnię i nie tylko na nią :)

    OdpowiedzUsuń