TO OPOWIADANIE NIE JEST MOJEGO AUTORSTWA
Pochodzi z rosyjskiej strony https://rasskaz.bluesystem.me/. Tłumaczone jest maszynowo przez Deepl i moją korektą. Oryginał: https://rasskaz.bluesystem.me/read.php?sid=722 Autor: JJ.
============================
Musiałem dużo podróżować po kraju w ramach podróży służbowych. Przejechałem pół kraju, ale najbardziej zapadła mi w pamięć podróż do małego miasteczka na Uralu.
Gospodarz oddał do mojej dyspozycji oddzielne jednopokojowe mieszkanie. Wykonywałem wszystkie podstawowe prace do piątej wieczorem. Miasto było małe i nieznane mi za bardzo. Wieczorem nie było co robić, więc postanowiłem kupić sobie piwo i prowiant, by spędzić wieczór przed telewizorem. Najbliższy klep znajdował się obok domu, w którym przydzielono mi mieszkanie, więc aby zaoszczędzić czas, postanowiłem wszystko tam kupić.
Na ulicy nie było zbyt wielu ludzi. W drodze do sklepu zauważyłem stojącego obok żołnierza, który sądząc po wyglądzie był ewidentnie „młodym”. Kiedy podszedłem do sklepu, rozejrzałem się po nim znudzonym wzrokiem - wybór piwa i przekąsek był oczywiście niewielki. Zdając sobie sprawę, że nie mam wyboru, wziąłem kilka butelek piwa, kromki, ser, chipsy i już miałem iść do domu, gdy podszedł do mnie ten żołnierz i poprosił o drobne.
Wiedząc z własnego doświadczenia o ciężkiej codzienności służby wojskowej dałem mu kilkadziesiąt rubli i zaproponowałem, że odprowadzi mnie kawałek do domu. Chętnie się zgodził.
W tym miejscu należy powiedzieć, że miałem już jakieś doświadczenie w rozmowach z żołnierzami i postanowiłem dowiedzieć się, jak to jest w jego jednostce, zwłaszcza że nie chciałem nudzić się sam wieczorem.
- Denis - tak miał na imię mój nowy znajomy - czy masz w swojej jednostce żołnierzy, których mógłbym zaprosić do siebie na noc? - Zapytałem go bez przygotowania.
Najwyraźniej nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i natychmiast zwolnił. Odpowiedział jednak niemal natychmiast, nieco zawstydzony:
- Właściwie to tak, lubimy się tak bawić.
- U was się idzie regulaminowo?
- Nie, wszyscy idą falowo.
- Jak możemy to rozwiązać? Spędzam noc sam i chciałbym coś mieć z wizyty w tym miasteczku.
- Mogę porozmawiać ze starszym oficerem. Myślę, że to realne - a po chwili milczenia dodał - a może chcesz spędzić noc w naszych koszarach?
Teraz przyszła kolej na moje zdziwienie.
- Czy to możliwe?
- Tak, da się to zorganizować, jeśli jesteś gotowy na to, z czym to się wiąże.
Służyłem już dawno temu, ale na myśl o możliwym gangbangu z młodymi żołnierzami od razu zakręciło mi się w głowie. W głowie mi zaszumiało na myśl o tym co może się wydarzyć.
- Kiedy, o której? - Z napięcia chciało mi się wyć.
- Pokaż mi gdzie mieszkasz, odbiorę cię po dziewiątej.
Z tymi słowami właśnie doszliśmy do wejścia domu, w którym mieszkałem.
- Tutaj, na parterze, mieszkanie po lewej stronie. Zapamiętasz?
Denis rzucił mi przebiegłe spojrzenie:
- Tak, zaraz. Jaki masz rozmiar buta?
- Czterdzieści trzy.
Nie pożegnaliśmy się i poszedłem do swojego pokoju, a on wrócił do jednostki.
***
Przez następne cztery godziny nie mogłem przestać myśleć o nadchodzącym gangbangu w koszarach. Nie miałem wątpliwości, że będzie to trójkąt.
Na początku dziesiątego wieczoru nieśmiało zadzwonił dzwonek do drzwi. Na progu stał Denis z torbą podróżną.
- Wejdź, zaraz przyjdę.
Denis wszedł i wyciągając do mnie torbę, powiedział:
- Masz, przebierz się, tak będzie lepiej.
Spojrzałem na niego zakłopotany, wziąłem torbę i otworzyłem ją. Był to znoszony mundur wojskowy i buty. Wszedł ze mną do pokoju. Położyłem wszystko, co przyniosłem na łóżku i zacząłem się przebierać. W torbie nie znalazłem koszulki ani spodni, więc postanowiłem założyć swoje, ale Denis powiedział:
- Zdejmij spodnie i koszulkę, nie będą ci potrzebne. Załóż tylko mundur.
Spojrzałem na niego ponownie, zakłopotany, ale nie sprzeciwiłem się. Nie było sensu się wycofywać. Moja wyobraźnia budziła się na myśl o nadchodzącej nocy. Rozebrałem się do naga i założyłem spodnie, bluzę i buty. Naciągając na tył głowy czapkę, którą przyniósł, zostałem przemieniony w „poborowego”, z tą różnicą, że włosów na mojej głowie było nieco więcej niż normalnie.
- I jak? - zapytałem.
- Może być, chodźmy - odpowiedział Denis, a po wyrazie jego twarzy poznałem, że doskonale rozumie, co spotka mnie w koszarach i nie jest zazdrosny.
„Nieważne" - pomyślałem i wyszliśmy.
Piętnaście minut później zbliżyliśmy się do jednostki. W punkcie kontrolnym sierżant na służbie wydawał się być tego świadomy naszej maskarady, więc nie było żadnych pytań i za kilka minut zbliżaliśmy się do jednego z baraków. Było około dziesiątej wieczorem. Pochmurno. Cały się trząsłem od tego, co miało się wydarzyć.
Kiedy weszliśmy do środka, uderzył mnie wojskowy zapach, który jest niepowtarzalny i trudny do opisania słowami. Sierżant wyszedł nam na spotkanie. Był krzepki, gruby, zdrowy, z okrągłą, ale przyjemną twarzą.
- Co, przybyły posiłki? - powiedział. - Chodźcie, pokażę wam wasze prycze, szeregowy.
Poszliśmy w głąb koszar. Kompania szykowała się do snu. Myślałem, że skręcę sobie kark, bo chciałem zobaczyć wszystko. W koszarach było ponad pięćdziesięciu żołnierzy. Piętrowe łóżka, półmrok. Prawie wszyscy żołnierze byli w bieliźnie, a widok tylu prawie nagich ciał przyprawiał mnie o zawrót głowy. Nie chciałem myśleć o tym, co stanie się ze mną dalej. Oczy wszystkich mężczyzn, którzy przygotowywali się do pójścia spać, były skierowane na mnie. Poszliśmy do odległego kąta, gdzie było osobne łóżko.
- To twoje miejsce na noc. Przygotuj się do spania - powiedział sierżant i wyszedł.
Zdjąłem buty, skarpetki i mundur, a ponieważ nie miałem nic pod mundurem, byłem zupełnie nagi. Z pobliskich łóżek rozległy się okrzyki aprobaty. Położyłem mundur na stołku i położyłem się na łóżku. Nie było prześcieradeł ani koców, więc byłem zupełnie nagi. Było duszno. Mój kutas był napięty, a tyłek jęczał niepokojąco. Rozległo się polecenie „światła zgaś” i zapadła całkowity mrok. Na początku było cicho i ciemno, tylko gdzieś w oddali słyszałem, że niektórzy żołnierze dalej sprzątają prysznice.
Gdy tylko moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zobaczyłem czterech żołnierzy zbliżających się do mojego łóżka. Wszyscy byli kompletnie nadzy, a u dwóch z nich coś podskakiwało między nogami, kiedy szli. A miało co podskakiwać! Jeden z nich, sierżant, który mnie poznał, wspiął się na łóżko, usiadł na mojej klatce piersiowej (leżałem na plecach), tak że jego gruby i niemały kutas znalazł się na mojej twarzy:
- Zaczynamy, dawaj - powiedział.
Zawirował swoim podekscytowanym kutasem wokół mojej twarzy, dając mi szansę na polizanie go ze wszystkich stron, po czym wstał trochę i wbił swój kołek w moje już otwarte usta. Nie był szorstki, ale bardzo dobry. Wzięłam go całego, ale nie dotarłam do jego jąder. Zaczął poruszać swoim kutasem tam i z powrotem, próbując wepchnąć go tak głęboko, jak tylko mógł. Krztusiłam się, ale wytrzymałam. Facet był naprawdę dobry. Około 200 funtów, gruby, ale nie gruby. Jego kutas był gruby, ale z ładną skórą. Pieprzył mnie mocno, ale nie szorstko. Kiedy nacisk jego kutasa na moje gardło osiągnął swój limit, ktoś podciągnął moje nogi tak, że moja głowa była nieco bardziej odchylona do tyłu. Sierżant wykorzystał to i wepchnął swojego kutasa w moje usta jeszcze głębiej, tak, że jego jaja uderzały o mój podbródek.
W międzyczasie moje nogi były rozłożone i poczułem gorącą główkę próbującą wejść w mój zwieracz. Rozluźniłem się i gruby kutas wszedł we mnie, na początku tylko trochę, ale przy drugim pchnięciu wszedł we mnie całkowicie. Krzyknąłbym, ale sierżant wbijał się we mnie bez żadnych hamulców. Siorbiąc i dysząc brałem teraz ich dwóch. Zaczęli pieprzyć mnie w dupę z nie mniejszym zapałem.
Inny z nich usiadł na krawędzi łóżka obok mojej głowy i walił sobie obok mojej twarzy... Oszalałem na punkcie pieprzących mnie facetów, ale zdałem sobie sprawę, że to dopiero początek. Pierwszym, który spuścił mi się do ust był sierżant, długo się spuszczał, delektując się każdą salwą. Ledwo zdążyłem połknąć jego gęstą, ciepłą spermę. Następnie wyciągnął swojego kutasa, i zszedł ze mnie, aby trzeci żołnierz mógł uzyskać dostęp do mojej twarzy. Spuścił się na mnie w tym samym czasie, co ten, który pieprzył mnie w dupę. W ten sposób zalał moje oczy, nos i uszy swoją spermą. Moja dupa płonęła.
Ale przerwa nie wchodziła w grę. Czwarty zawodnik już przewracał mnie na brzuch. Przycisnąłem twarz do poduszki i rozłożyłem nogi. Podeszło do mnie jeszcze trzech zawodników. Jeden z nich podszedł od przodu, usiadł na poduszce plecami do wezgłowia, tak że moje usta znalazły się nad jego kutasem. Drugi kutas już wchodził w moją dupę, nie tak gruby jak pierwszy, ale oczywiście dłuższy. Teraz znowu byłem pieprzony przez dwóch mężczyzn. Pracowałam ustami, podczas gdy żołnierz tylko naciskał ręką na moją głowę, abym wzięła go głębiej. Mój tyłek był już rozluźniony i czerpałam maksymalną przyjemność z tego, co się działo. Ale przyjemność skończyła się po około pół godzinie. Potem zostałem zerżnięta pod rząd przez wszystkich starych żołnierzy i roczniaków. Nie czułem już haju i tylko jęczałem kiedy natępny wojak brał mnie maszynowo. Moja twarz była pokryta spermą facetów, którzy nieustannie spuszczali się na mnie. Byłem zmuszana do przyjmowania różnych pozycji i po dwóch i pół godzinie byłem już tylko lalką, pieprzoną przez prawie wszystkich mężczyzn w baraku. Nie pamiętam, ile razy doszedłem.
Skończyło się o trzeciej nad ranem, kiedy prawie wszyscy żołnierze mnie zaliczyli z wyjątkiem najmłodszych, jak się później dowiedziałem, z których niektórzy byli wykorzystywani prawie każdej nocy, tak jak ja. W koszarach unosił się ostry zapach spermy i potu.
Ale odpoczynek nie nastąpił. Sierżant dyżurny zmusił mnie do wstania i wysłał do toalety, abym pomógł młodym żołnierzom, którzy sprzątali tam przez całą noc. Ledwo powłócząc nogami, dotarłem do toalety. Pracowało tam dwóch innych mężczyzn. Nie odezwali się ani słowem, tylko patrzyli na mnie smutno. Sierżant wyjaśnił mi, co trzeba zrobić i wyszedł, mówiąc, że wróci sprawdzić, co ze mną.
Ale odpoczynek nie nastąpił. Zostałem zmuszony do wstania przez sierżanta dyżurnego i wysłany do toalety, aby pomóc młodym bojownikom, którzy sprzątali tam przez całą noc. Ledwo powłócząc nogami, dotarłem do toalety. Pracowało tam dwóch innych mężczyzn. Nie odezwali się ani słowem, tylko patrzyli na mnie smutno. Sierżant wyjaśnił mi, co trzeba zrobić i wyszedł, mówiąc, że wróci sprawdzić, co ze mną. Chwilę później zaczęliśmy rozmawiać i to właśnie ci faceci powiedzieli mi, że mieli w swoich barakach kilka osób, które były wykorzystywane tak jak ja. Było mi ich żal, ale nic nie mogłem zrobić. Zdając sobie sprawę, że ci faceci również chcieli się spuścić, po chwili podszedłem do jednego z nich i uklęknąłem przed nim, zdjąłem jego bieliznę i zacząłem lizać jego jądra. Zaczął rosnąć, a potem obnażyłem jego głowę i zacząłem ją powoli ssać. Facet jęknął. Najwyraźniej nie był rozpieszczany takim traktowaniem. Po pięciu minutach spuścił się we mnie obficie, pogłaskał dłonią po głowie i powiedział „dziękuję”. Potem zrobiłem to samo z drugim. Sprawiło im to ogromną przyjemność.
Około godziny przed pobudką zabrano mnie z powrotem na moją starą pryczę i kilku mężczyzn pieprzyło mnie w kółko. Nie miałem siły, więc posłusznie robiłem, co chcieli. O szóstej rano zarządzili pobudkę. Ten sam facet, który przyniósł mój mundur do domu, podszedł do mnie, ubrałem się i wróciliśmy. Trudno powiedzieć, jak dotarłem do domu. Czasami wojak pomagał mi, żebym nie upadł po drodze. Pomógł mi otworzyć drzwi, rozebrać się. Potem wziął mundur i wyszedł.
Siedziałem nagi na łóżku przez około godzinę z rozłożonymi nogami, śluzem i spermą sączącą się z mojego tyłka. Potem zebrałem myśli i poszedłem do wanny. Po prysznicu było trochę łatwiej i znów leżałem na łóżku, odtwarzając w głowie wydarzenia z poprzedniej nocy. Po południu wróciłam do domu, ale jeszcze przez co najmniej tydzień chodziłem z rozłożonymi nogami. Nie żałowałem tego i gdybym miał okazję, zrobiłbym to jeszcze raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz